22-23.02.2014r. - Góry Izerskie - Chatka Górzystów.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
22-23.02.2014r. - Góry Izerskie - Chatka Górzystów.
Kilka fotek z integracyjnego wypadu do Chatki Górzystów. Prawie dwa lata już nie pracuję w poprzedniej firmie a mimo to jestem zapraszany na wspólne wyjazdy. Start z Jakuszyc. Trasa dla turysty nudna jak flaki z olejem, dla "integrantów" znakomity szlak. Początkowo trochę nam przeszkadzają narciarze pałętający się w te i we wte po naszym szlaku. W schronisku Orle robimy krótki popas i ruszamy w dalszą drogę. Tu narciarzy nie ma, bo na drodze sam lód. Przed zmrokiem jesteśmy w Chatce Górzystów. Chyba bijemy rekord tej trasy. Ślimak szybciej by doszedł.
W schronisku wybornie smakuje mi piwo lwóweckie. Biesiada trwa do późnych godzin. Rano wstaję skoro świt chcąc podejść do Pytlackich Kamieni. Widać je z Chatki - to dwa kilometry w linii prostej. Niestety na przeszkodzie stoi Izera i rezerwat. Trzeba zrobić kółko i przejść na czeską stronę przez Karlovsky most - wychodzi ponad 10 km. Potem jeszcze wrócić do Jakuszyc, by zabrać się ze wszystkimi. Liczę czas i wychodzi mi, że nie zdążę. Ograniczam spacer do Bukovca. Kiedyś już na nim byłem, ale widoczności nie było. Teraz jest.
A oto fotki.
Orle - dłuuga kolejka w bufecie.Porcja bigosu w miarę duża, zagrzana w mikrofali jest jednocześnie gorąca i lodowata niczym chińskie ciasteczka. Przed schroniskiem lodowisko.
Rzeka Izera. Zachmurzyło się i wyglądała dość smutno.
Nad Grzbietem Wysokim Gór Izerskich świeci słoneczko.
Im bliżej Chatki tym lodu na drodze mniej. W oddali Smrk a po prawej Stóg Izerski.
Mijamy Jagnięcy Potok. Na niebie pojawia się jakiś niezidentyfikowany obiekt.
Do Chatki już blisko. Mijamy pozostałości zabudowań Wielkiej Izery.
Z polany przy chacie widać Śnieżne Kotły i Szrenicę.
Rano cały świat jest różowy.
Ponownie przy Jagnięcym Potoku. Na horyzoncie Pytlackie Kamienie. W potoku "niebiański" obiekt.
Karlovsky most. W głębi Bukovec.
Wieś Jizerka.
Kamieniołom na stokach Bukovca. Niesamowita jest moc natury. Swierki rosną na niemal pionowej gołej skale.
Harrachovy Kameny (szpiczaste) i Kotel z vyhlidki nad kamieniołomem.
Kapradnik i po prawej Hvezda z wieżą Stepanka.
Harrachovy Kameny, Kotel, Lysa hora i Plesivec.
Zoom na Łabski Szczyt i wieżę nad Kotłami.
Panorama z vyhlidki.
W schronisku wybornie smakuje mi piwo lwóweckie. Biesiada trwa do późnych godzin. Rano wstaję skoro świt chcąc podejść do Pytlackich Kamieni. Widać je z Chatki - to dwa kilometry w linii prostej. Niestety na przeszkodzie stoi Izera i rezerwat. Trzeba zrobić kółko i przejść na czeską stronę przez Karlovsky most - wychodzi ponad 10 km. Potem jeszcze wrócić do Jakuszyc, by zabrać się ze wszystkimi. Liczę czas i wychodzi mi, że nie zdążę. Ograniczam spacer do Bukovca. Kiedyś już na nim byłem, ale widoczności nie było. Teraz jest.
A oto fotki.
Orle - dłuuga kolejka w bufecie.Porcja bigosu w miarę duża, zagrzana w mikrofali jest jednocześnie gorąca i lodowata niczym chińskie ciasteczka. Przed schroniskiem lodowisko.
Rzeka Izera. Zachmurzyło się i wyglądała dość smutno.
Nad Grzbietem Wysokim Gór Izerskich świeci słoneczko.
Im bliżej Chatki tym lodu na drodze mniej. W oddali Smrk a po prawej Stóg Izerski.
Mijamy Jagnięcy Potok. Na niebie pojawia się jakiś niezidentyfikowany obiekt.
Do Chatki już blisko. Mijamy pozostałości zabudowań Wielkiej Izery.
Z polany przy chacie widać Śnieżne Kotły i Szrenicę.
Rano cały świat jest różowy.
Ponownie przy Jagnięcym Potoku. Na horyzoncie Pytlackie Kamienie. W potoku "niebiański" obiekt.
Karlovsky most. W głębi Bukovec.
Wieś Jizerka.
Kamieniołom na stokach Bukovca. Niesamowita jest moc natury. Swierki rosną na niemal pionowej gołej skale.
Harrachovy Kameny (szpiczaste) i Kotel z vyhlidki nad kamieniołomem.
Kapradnik i po prawej Hvezda z wieżą Stepanka.
Harrachovy Kameny, Kotel, Lysa hora i Plesivec.
Zoom na Łabski Szczyt i wieżę nad Kotłami.
Panorama z vyhlidki.
Izery są u mnie w planie zaraz obok Karkonoszy. Zdjęcia z drugiego dnia najbardziej zachęcają...
Od razu podepnę się pod temat z pytaniem: jest jakaś ścieżka (oznakowana) od północnej strony na Wysoką Kopę? Czy może łatwiej wchodzić od innej strony?
Od razu podepnę się pod temat z pytaniem: jest jakaś ścieżka (oznakowana) od północnej strony na Wysoką Kopę? Czy może łatwiej wchodzić od innej strony?
"It is hard to fail, but it is worse never to have tried to succeed." Theodore Roosevelt
http://tomaszplaszczyk.pl/
http://tomaszplaszczyk.pl/
Chyba trafiles na dobry moment aby na trasie do Chatki Gorzystow nie byc rozjezdzanym ani przez narciarzy ani przez rowerzystow. Udalo ci sie!!
(trasa Jakuszyce - chatka jest chyba tym szlakiem w Polsce gdzie spotkalam najwiecej agresywnych typow majacych pretensje ze czlowiek smie isc na dwoch nogach...
(trasa Jakuszyce - chatka jest chyba tym szlakiem w Polsce gdzie spotkalam najwiecej agresywnych typow majacych pretensje ze czlowiek smie isc na dwoch nogach...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
bo jest ogólnie przyjęte, przynajmniej w niektórych krajach, że gdy na szlaku pieszym jest też szlak narciarski, to pieszy nie niszczy śladu i przepuszcza narciarzy. W Czechach za takie coś lepią ponoć nawet mandaty (w sensie za niszczenie śladu).buba pisze:trasa Jakuszyce - chatka jest chyba tym szlakiem w Polsce gdzie spotkalam najwiecej agresywnych typow majacych pretensje ze czlowiek smie isc na dwoch nogach...
Osobiście przepuszczam też rowerzystów dla własnego bezpieczeństwa, choć teoretycznie chyba wtedy pieszy ma pierwszeństwo. Ale agresywnych buców spotkać można wszędzie.
A co do samej Chatki - kiedyś to było piękne, klimatyczne miejsce. Teraz pożera je powoli smok komercji, ale nadal warto tam zajrzeć...
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Jakaś moda na ten rok Moja fabryka też chce się integrować w tym roku w Izerachwłodarz pisze:Kilka fotek z integracyjnego wypadu do Chatki Górzystów
Mam wrażenie, że rowerzyści są bardziej agresywni niż narciarze. Dodatkowo pojawiają się znikąd szybko i cicho, nawet jak się chce im ustąpić to dają małe szanse...Pudelek pisze:agresywnych buców spotkać można wszędzie
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
ponoć w Izerach zdarzają się też agresywni narciarze. Ale, szczerze mówiąc, sam bym się wkurzył, gdybym sunął na nartach, a tam ktoś niszczy ślad i jeszcze idzie całą grupą i ani myśli zejść na bok...
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Jest tez przyjete ze jak pieszy przyhaczy kijkiem kawalek sladu to narciarz ma prawo go zwyzywac i probowac bic? a jak waska sciezke zajmuja dwa slady (w dwie strony) to pieszy idzie rowem albo frunie?Pudelek pisze: bo jest ogólnie przyjęte, przynajmniej w niektórych krajach, że gdy na szlaku pieszym jest też szlak narciarski, to pieszy nie niszczy śladu i przepuszcza narciarzy. .
Rower niestety nie jest motocyklem i nie slychac go z daleka. Czesto by sie nawet chcialo przepuscic ale jest zbyt malo czasu na reakcje gdy rozpedzony buc wylania sie bezszelestnie zza zakretu... (po kilku spotkaniach z rowerzystami gdy w ostatniej chwili udalo mi sie skoczyc w krzaki z sercem w gardle - cofam niektore slowa z przeszlosci- motory i quady nie sa takie zle- przynajmniej nie sa takim zagrozeniem, mozna nawiac na czas)Pudelek pisze: Osobiście przepuszczam też rowerzystów dla własnego bezpieczeństwa, choć teoretycznie chyba wtedy pieszy ma pierwszeństwo
Mnie to tam by juz wołami nie zaciagneli...Pudelek pisze: A co do samej Chatki - kiedyś to było piękne, klimatyczne miejsce. Teraz pożera je powoli smok komercji, ale nadal warto tam zajrzeć...
a jak mi sie zachce komerchy to chyba wole sie udac do McDonalda we Wrocławiu- milsza obsluga i wspolbiesiadujacy...
A kiedys bylo piekne to fakt! Bardzo milo wspominam pobyty tam w latach 2005-2007. a potem sie zmienilo....
Pudelek pisze:W Czechach za takie coś lepią ponoć nawet mandaty (w sensie za niszczenie śladu).
Wiec z mojego punktu widzenia najlepiej omijac szerokim łukiem wszystkie miejsca gdzie takowi narciarze ze swoim swietym sladem wystepuja. Jeszcze zbeszczeszcze patrzac albo oddychajac nieopodal...Pudelek pisze:Ale, szczerze mówiąc, sam bym się wkurzył, gdybym sunął na nartach, a tam ktoś niszczy ślad i jeszcze idzie całą grupą i ani myśli zejść na bok...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
to pierwsze to oczywiście przesada. To drugie - tak, tak jest przyjęte. Nie masz prawa niszczyć szlaku, nawet jeśli tam nie miejsca - musisz iść rowem albo frunąć.buba pisze:Jest tez przyjete ze jak pieszy przyhaczy kijkiem kawalek sladu to narciarz ma prawo go zwyzywac i probowac bic? a jak waska sciezke zajmuja dwa slady (w dwie strony) to pieszy idzie rowem albo frunie?
zimą na mieszanych trasach narciarz jest "gospodarzem" - pozostaje się z tym pogodzić albo wybrać inne miejsca. W Polsce jest stosunkowo mało miejsc z takimi śladami, więc chyba można sobie te kilka odpuścić? Co innego w Czechach, tam na niektóre szczyty ciężko wleźć nie natykając się na trasę narciarską, ale Czesi preferują inny styl turystyki zimowej.buba pisze:Wiec z mojego punktu widzenia najlepiej omijac szerokim łukiem wszystkie miejsca gdzie takowi narciarze ze swoim swietym sladem wystepuja.
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
tak powinno być nie tylko ranowłodarz pisze:Rano cały świat jest różowy.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Oby klimat nam dalej sprzyjal to i problem sie rozwiaze!!!Pudelek pisze: zimą na mieszanych trasach narciarz jest "gospodarzem" - pozostaje się z tym pogodzić albo wybrać inne miejsca. W Polsce jest stosunkowo mało miejsc z takimi śladami, więc chyba można sobie te kilka odpuścić? Co innego w Czechach, tam na niektóre szczyty ciężko wleźć nie natykając się na trasę narciarską, ale Czesi preferują inny styl turystyki zimowej.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Jako takie ścieżki znakowanej nie ma, ale najlepiej jest iść od miejsca odpoczynku (stoi szałas z ławkami). Ślad jest tam dość znaczny.Tomek.P pisze:Od razu podepnę się pod temat z pytaniem: jest jakaś ścieżka (oznakowana) od północnej strony na Wysoką Kopę? Czy może łatwiej wchodzić od innej strony?
ostatni raz byłem w Chatce w 2010 - nota bene z dziewczynami z tego (wówczas) forumbuba pisze:a jak mi sie zachce komerchy to chyba wole sie udac do McDonalda we Wrocławiu- milsza obsluga i wspolbiesiadujacy...
Pod względem sympatii nic obsłudze zarzucić nie mogłem. Co do współbiesiadników - jak odszedł tłum to było pustawo. Ale na noc zostawał m.in. tata jakiegoś niedosłyszącego dziecka (latał on z gwizdkiem i "nadużywał" przy zabawie z innymi dziećmi ) i razem wieczorkiem trochę pobalowaliśmy...
Jednak współbiesiadnicy to duża loteria - nawet w fajnym miejscu potrafią się trafić debile i odwrotnie
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
- malgosiadg
- Turysta
- Posty: 929
- Rejestracja: 03 kwietnia 2009, 11:47
Włodarzu, teraz rozumiem, skąd tyle pytań o Izery w zagadkach sudeckich. I skąd to opóźnienie w zamieszczeniu relacji - chytrze!
Miło zerknąć na Izery, choć z daleka... Chlip
Miło zerknąć na Izery, choć z daleka... Chlip
Ano właśnie Chyba każdy piechur pozbawiony myśli samobójczych stosuje tę taktykę. Mojemu Mariuszowi towarzyszy przy tym myśl, czy by takiemu kija w szprychy nie wsadzić... Jak do tej pory zawsze udało mi się w porę mu to wyperswadować, bo przecież nie chcemy wyjść na "agresywnych buców" Największym zaskoczeniem było, kiedy taki rozpędzony rowerzysta na widok nas bezsilnie zgrzytających zębami, przyhamował i z uśmiechem powiedział "dzień dobry".Pudelek pisze:Osobiście przepuszczam też rowerzystów dla własnego bezpieczeństwa, choć teoretycznie chyba wtedy pieszy ma pierwszeństwo.
Oj nie, to ja już z dwojga złego wolę rowery. Taki quadziarz jeżdżący po okolicznych szlakach potrafi zepsuć kilkugodzinną trasę - smrodu spalin i huku silników mam pod dostatkiem w mieście.buba pisze:motory i quady nie sa takie zle- przynajmniej nie sa takim zagrozeniem, mozna nawiac na czas)
„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.”