Lęk wysokości
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
Chyba trochę mylicie lęk wysokości ze zwykłym strachem przed wysokością.
Każdy normalny człowiek ma strach przed wysokością ale potrafi szybciej lub wolniej nad nim zapanować, chodząc po Tatrach z czasem ten strach praktycznie całkowicie mija
Lęk wysokości objawia się najczęściej taką histerią jaką opisała Sabina. jck mam podobnie bo oczyma wyobraźni widzę co będzie jak się pośliznę ale daję sobie radę
Ostatnio (11-11-2008) szedłem z Zawratu na Kozi Wierch i z biciem serca czekałem na osławioną drabinkę, gdy doszliśmy do drabinki to totalnie się rozczarowałem, po raz kolejny moja wyobraźnia okazała się lepsza niż rzeczywistość
Każdy normalny człowiek ma strach przed wysokością ale potrafi szybciej lub wolniej nad nim zapanować, chodząc po Tatrach z czasem ten strach praktycznie całkowicie mija
Lęk wysokości objawia się najczęściej taką histerią jaką opisała Sabina. jck mam podobnie bo oczyma wyobraźni widzę co będzie jak się pośliznę ale daję sobie radę
Ostatnio (11-11-2008) szedłem z Zawratu na Kozi Wierch i z biciem serca czekałem na osławioną drabinkę, gdy doszliśmy do drabinki to totalnie się rozczarowałem, po raz kolejny moja wyobraźnia okazała się lepsza niż rzeczywistość
Tu króluje zeszłoroczny czas
Na posłaniu z liści buczynowych
Stąd do ziemi dalej niż do gwiazd
Na posłaniu z liści buczynowych
Stąd do ziemi dalej niż do gwiazd
Lęk wysokości i co dalej.
Byłem raz w tartach w okolicy Czarnego Stawu Gąsienicowego oraz dalej na Przełęcz Karb. Wszystko było by ok. gdyby nie to że okazało się że mam lęk wysokości. Nigdy wcześniej nie doznałem takiego uczucia ani też nie miałem świadomoście że posiadam taki problem. Zastanawiam się czy można sobie z tym jakoś poradzić. Jeżeli nie to bedę musiał wybierać szlaki które są pozbawione bocznych ekspozycji. Planuje w związku z tym poszukać jakiś ciekawy szlaków w Tatrach Zachodnich. Tam podobno łatwiej. Na szczęście nie mam problemów kondycyjnych. Jestem maratończykiem.
Proszę o komentarz do "lęków wysokościowych" oraz ew. propozycje tras łatwych technicznie na które mógł bym się wybrać.
Pozdrawiam Wszystkich.
Proszę o komentarz do "lęków wysokościowych" oraz ew. propozycje tras łatwych technicznie na które mógł bym się wybrać.
Pozdrawiam Wszystkich.
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
Jest trochę opracowanych jednodniowych wycieczek w Tatrach Zachodnich polskich i słowackich na stronach:
www.polskieszlaki.pl
www.zwiedzajswiat.pl
Szukaj autor wycieczek - Janek
Pozdrawiam
www.polskieszlaki.pl
www.zwiedzajswiat.pl
Szukaj autor wycieczek - Janek
Pozdrawiam
Tatry - lęk wysokości :(
Witam Was drodzy forumowicze
Jestem zagorzałym miłośnikiem Tatr Wysokich (zarówno Polskich jak i Słowackich). Chcę zdobyć jak największą ilość szczytów w Tatrach (marzę o przejściu Orlej Perci). Niestety moje geny są mi na przekór, mam lęk wysokości. Ostatnio byłem na Rysach (wejście od strony Słowackiej, od Polskiej z tego co czytałem jest dużo trudniej). Wejście z tamtej strony nie jest tragiczne pod względem mojego lęku, na łańcuchach w górę dałem radę bez problemu, gorzej było w dół. Najgorzej za to wygląda końcówka, samo podejście pod szczyt. Ale mniejsza, jakoś się udało. Kiedyś próbowałem podejść od Hali Gąsienicowej na Zawrat ale to było powyżej moich sił psychicznych i musiałem zawrócić
Ale do czego piję. Chodzi mi o to, że na prawdę nie jestem początkującym turystą w Tatrach i mam odpowiednią kondycję, żeby zaliczyć praktycznie każdy szczyt w Tatrach. Jedyne co boli to ten lęk. Czy ktoś z Was radzi sobie z takim problemem? Ja staram się obywać z wysokością i powoli podnosić sobie poprzeczkę...
Czy na Waszej stronie moglibyście zamieścić jakiś spis miejsc trudniejszych pod względem lęku wysokości (Świnica, Kościelec, Mnich, Krzyżne itd)? Na stronie Tatry.info jest taki ranking ale dotyczy głównie strony słowackiej.
Jestem zagorzałym miłośnikiem Tatr Wysokich (zarówno Polskich jak i Słowackich). Chcę zdobyć jak największą ilość szczytów w Tatrach (marzę o przejściu Orlej Perci). Niestety moje geny są mi na przekór, mam lęk wysokości. Ostatnio byłem na Rysach (wejście od strony Słowackiej, od Polskiej z tego co czytałem jest dużo trudniej). Wejście z tamtej strony nie jest tragiczne pod względem mojego lęku, na łańcuchach w górę dałem radę bez problemu, gorzej było w dół. Najgorzej za to wygląda końcówka, samo podejście pod szczyt. Ale mniejsza, jakoś się udało. Kiedyś próbowałem podejść od Hali Gąsienicowej na Zawrat ale to było powyżej moich sił psychicznych i musiałem zawrócić
Ale do czego piję. Chodzi mi o to, że na prawdę nie jestem początkującym turystą w Tatrach i mam odpowiednią kondycję, żeby zaliczyć praktycznie każdy szczyt w Tatrach. Jedyne co boli to ten lęk. Czy ktoś z Was radzi sobie z takim problemem? Ja staram się obywać z wysokością i powoli podnosić sobie poprzeczkę...
Czy na Waszej stronie moglibyście zamieścić jakiś spis miejsc trudniejszych pod względem lęku wysokości (Świnica, Kościelec, Mnich, Krzyżne itd)? Na stronie Tatry.info jest taki ranking ale dotyczy głównie strony słowackiej.
Jedyne co możesz robić to po prostu więcej chodzić. Zakładając, że jesteś dalej na etapie chodzenia po szlakach (ten Mnich zaplątał się przypadkiem), kup Nykę (lup czytaj, jeśli masz)- On opisuje wszystkie szlaki także pod tym kątem. Pozostaje oswajać się na bieżąco.
Pamiętaj o tym, że oswojenie się ma charakter nieco przejściowy. Pierwsza wycieczka danego wyjazdu jest najgorsza, potem lepiej. W trakcie następnego wyjazdu proces rozpoczynasz od nowa. Tak, aż do momentu, kiedy uda Ci się z nim zawalczyć.
Nie martw się, nie jesteś jedynym, który z nim walczy (ja też), więc po prostu powoli i do przodu.
Pamiętaj o tym, że oswojenie się ma charakter nieco przejściowy. Pierwsza wycieczka danego wyjazdu jest najgorsza, potem lepiej. W trakcie następnego wyjazdu proces rozpoczynasz od nowa. Tak, aż do momentu, kiedy uda Ci się z nim zawalczyć.
Nie martw się, nie jesteś jedynym, który z nim walczy (ja też), więc po prostu powoli i do przodu.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
peterpz pisze:Jestem zagorzałym miłośnikiem Tatr Wysokich (zarówno Polskich jak i Słowackich)
http://www.tatry.info/przewodnik/fobia.html
Pozdrawiam,zycze powodzenia,powoli i do przodu:).
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
Hehe, ja dwa lata temu trzymałem się kurczowo łańcucha na Giewoncie i chciałem jak najszybciej stamtąd zejść i stwierdziłem, że już nigdy nie będę chodził po takich górach.
Ale poszło inaczej, i później jeden przypadkowy wyjazd pociągnął następne i psychika się o dziwo uodporniła i dziś patrzę bez problemu na Orlej na te przepaście w dół i nawet podczas ostatniej zawieruchy na orlej (zaczął padać śnieg i zrobiło się trochę niebezpiecznie) potrafiłem na spokoju przyjąć tą sytuację i spokojnie zejść następnym szlakiem w dół.
Dochodzę do tego, że według mnie sam w sobie musisz znaleźć taką siłę, która będzie cię wspomagać w trudnych momentach! Ale na pewnoe każdy następny wyjazd w góry przybliży cię do tego
Ale poszło inaczej, i później jeden przypadkowy wyjazd pociągnął następne i psychika się o dziwo uodporniła i dziś patrzę bez problemu na Orlej na te przepaście w dół i nawet podczas ostatniej zawieruchy na orlej (zaczął padać śnieg i zrobiło się trochę niebezpiecznie) potrafiłem na spokoju przyjąć tą sytuację i spokojnie zejść następnym szlakiem w dół.
Dochodzę do tego, że według mnie sam w sobie musisz znaleźć taką siłę, która będzie cię wspomagać w trudnych momentach! Ale na pewnoe każdy następny wyjazd w góry przybliży cię do tego
Widziałem ten ranking. Wydaje mi się, że z polskiej strony opisali tylko wybrane, najtrudniejsze miejsca. Np nie ma nic o Kościelcu. Myślicie, że nie powinien znaleźć się w rankingu? (nie byłem, wybieram się)RafalS pisze:peterpz pisze:Jestem zagorzałym miłośnikiem Tatr Wysokich (zarówno Polskich jak i Słowackich)
http://www.tatry.info/przewodnik/fobia.html
Pozdrawiam,zycze powodzenia,powoli i do przodu:).
Fakt, szczyty wypisywałem z głowy. Teraz popatrzyłem na mapę, na niego nie ma nawet szlakujck pisze:(ten Mnich zaplątał się przypadkiem)
Nie mylmy dwóch pojęć: inna kwestia patrzeć na Kościelec w kwestii trudności technicznych, które faktycznie są mierne, nawet wobec braku jakiegokolwiek żelastwa. Natomiast rozpatrując kwestię ekspozycji, w odniesieniu do szlaków, to Kościelec jest dość lufiasty.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Też mam lęk wysokości i wszedłem kiedyś od polskiej strony bez wcześniejszego oswajania się z ekspozycją (był to wypad jednodniowy). Pod szczytem było jedno miejsce, które sprowadziło mnie do parteru (patrz chodzenie na czterech), reszta wywoływała pewien niepokój ale bez tragedii. Porównując wejście od strony słowackiej i polskiej... jeśli polski szlak ocenimy na 10 to słowackiemu dałbym max 4 i to też trochę na wyrost za końcówkę (mowa cały czas o ekspozycji i lęku wysokości).