Trochę o Bieszczadach

Bieszczady, urokliwe pasmo leżące w Beskidach. Porozmawiasz tu o szlakach, trudnościach na nich, znajdziesz propozycje wycieczek dla początkujących i zaawansowanych. Przeczytasz także informacje dotyczące schronisk, Bieszczadzkiego Parku Narodowego i parków krajobrazowych znajdujących się na terenie Bieszczadów.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
RafalS
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1002
Rejestracja: 01 listopada 2007, 23:53

Post autor: RafalS » 14 marca 2008, 23:56

Moze kiedys bedzie zjazd w Bieszczadach?Heh...bedzie jeszcze okazja mam nadzieje :)
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 14 marca 2008, 23:58

Grzegorz pisze:a może nawet wspólnie z klubem zahaczymy
To trzyma mnie przy życiu :lol:
Awatar użytkownika
janek.n.p.m
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2035
Rejestracja: 07 października 2007, 12:43

Post autor: janek.n.p.m » 15 marca 2008, 10:11

To trzyma mnie przy życiu
i marchewa :lol:
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Anonymous

Post autor: Anonymous » 15 marca 2008, 18:11

<b>
Grób Hrabiny - Dolinie Górnego Sanu </b>- ścieżka historyczno-przyrodnicza - opis w oparciu o moją wyprawę w sierpniu 2005 oraz informacje odnalezione w necie. Zdjęcia pochodzą z mojej (naszej) wyprawy - niestety trafiliśmy na kiepską pogodę (było deszczowo i czasami mgliście) dlatego nie są one najwyższego gatunku.
Dolina Górnego Sanu, to rozległy i odludny obszar położony na południowo-wschodnich krańcach Polski. Jest to teren tzw. "bieszczadzkiego worka", na terenie którego znajdowało się kiedyś 10 zamieszkanych wsi. Obecnie pozostały tylko dwie: Muczne i Tarnawa Niżna.
Właśnie w kierunku Mucznego należy się skierować, aby dotrzeć do ścieżki "W Dolinie Górnego Sanu". Przy trasie obwodnicy, w Stuposianach będzie drogowskaz: Muczne 10km i tu należy skręcić, wspinając się pod Wilczą Górę (koleiny). Można dojechać samochodem, rowerem, lub "okazją". PKS natomiast dojeżdza tylko do Stuposian. Z Mucznego jeszcze 5km i znajdziemy się w Tarnawie Niżnej. Po lewej stronie drogi znajduje się hotelik "Nad Roztokami". Można skorzystać tu z baru oraz zakupić szereg wydawnictw turystycznych. Bilety wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego kupuje się obecnie w małym, murowanym budynku na przewciwko - do niedawna sprzedaż biletów odbywała się w hoteliku "Nad Roztokami".
Z Tarnawy kierujemy się drogą w kierunku Bukowca. Początkowo bardzo dobry asfalt, skończy się wraz z wjechaniem na teren Leśnictwa Sokoliki i od tego momentu towarzyszyć nam będą niemiłosierne dziury.- Właśnie w kierunku Mucznego należy się skierować, aby dotrzeć do ścieżki "W Dolinie Górnego Sanu". Przy trasie obwodnicy, w Stuposianach będzie drogowskaz: Muczne 10km i tu należy skręcić, wspinając się pod Wilczą Górę (koleiny). Można dojechać samochodem, rowerem, lub "okazją". PKS natomiast dojeżdza tylko do Stuposian. Z Mucznego jeszcze 5km i znajdziemy się w Tarnawie Niżnej. Po lewej stronie drogi znajduje się hotelik "Nad Roztokami". Można skorzystać tu z baru oraz zakupić szereg wydawnictw turystycznych. Bilety wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego kupuje się obecnie w małym, murowanym budynku na przewciwko - do niedawna sprzedaż biletów odbywała się w hoteliku "Nad Roztokami".
Z Tarnawy kierujemy się drogą w kierunku Bukowca. Początkowo bardzo dobry asfalt, skończy się wraz z wjechaniem na teren Leśnictwa Sokoliki i od tego momentu towarzyszyć nam będą niemiłosierne dziury. Po drodze warto zwrócić uwagę na torfowiska, jedno z nich - torfowisko Tarnawa - znajduje się tuż przy drodze po jej prawej stronie. Na razie brak oznakowań.- Właśnie w kierunku Mucznego należy się skierować, aby dotrzeć do ścieżki "W Dolinie Górnego Sanu". Przy trasie obwodnicy, w Stuposianach będzie drogowskaz: Muczne 10km i tu należy skręcić, wspinając się pod Wilczą Górę (koleiny). Można dojechać samochodem, rowerem, lub "okazją". PKS natomiast dojeżdza tylko do Stuposian. Z Mucznego jeszcze 5km i znajdziemy się w Tarnawie Niżnej. Po lewej stronie drogi znajduje się hotelik "Nad Roztokami". Można skorzystać tu z baru oraz zakupić szereg wydawnictw turystycznych. Bilety wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego kupuje się obecnie w małym, murowanym budynku na przewciwko - do niedawna sprzedaż biletów odbywała się w hoteliku "Nad Roztokami".
Z Tarnawy kierujemy się drogą w kierunku Bukowca. Początkowo bardzo dobry asfalt, skończy się wraz z wjechaniem na teren Leśnictwa Sokoliki i od tego momentu towarzyszyć nam będą niemiłosierne dziury. W rzeczy samej przejazd Bus'em z Wetliny zajął nam prawie godzinę, większość trasy prowadziła faktycznym odludziem, a sama drogą przypominała bardziej polna drogę niż coś co na mapie zaznaczone jest jako droga asfaltowa.
Po drodze warto zwrócić uwagę na torfowiska, jedno z nich - torfowisko Tarnawa - znajduje się tuż przy drodze po jej prawej stronie. Na razie brak oznakowań.
Osiągamy parking w Bukowcu. Parking jest płatny na miejscu - 3zł bez względu na długość postoju.
Przy parkingu rozpoczyna swój bieg ścieżka "W Dolinie Górnego Sanu" oraz trasa rowerowa o łącznej długości niespełna 7km (po skróceniu). Przed wyjściem trzeba pamietać o zabraniu dokumentów - będziemy poruszać się cały czas w strefie nadgranicznej i możemy być nawet kilkakrotnie kontrolowani przez Straż Graniczną. Z parkingu należy dojść do rozwidlenia dróg (50m). Przy widocznej na wprost tablicy informacyjnej warto zwrócić uwagę na leżącą obok metalową - mocno dziś zardzewiałą - kadź. Pochodzi ona z dawnej potaszni (produkcja potażu) znajdującej się w okolicy. Teraz, zgodnie z oznakowaniem wybieramy kierunek w lewo i wspinamy się lekko pod górę.
Początkowo droga wiedzie przez las, jednak po krótkim czasie wyjdziemy na piękną, pustą przestrzeń, którą od czasu do czasu zakłócać będą jedynie jadące po stronie ukraińskiej pociągi. To po lewej stronie, natomiast po prawej w oddali powinniśmy zobaczyc m.in. Halicz oraz Kińczyk Bukowski.
Tuż przy drodze, po prawej (ok.700m przed cmentarzem w Beniowej), na cokole z piaskowca na kamieniu żarnowym znajdował się żeliwny krzyż fundacji Iwana Bat'ko z 1888 roku. Cokół posiada wyraźne i czytelne inskrypcje, krzyż który znajdował się tam jeszcze w latach 90 został prawdopodobnie skradziony
Droga wije się teraz raz w górę, raz w dół, ale bardzo łagodnie i po pewnym czasie "asfalt" się skończy i wejdziemy na trawiastą ścieżkę, to znak, że zbliżamy się do Beniowej. Po ułożonych w poprzek żerdziach pokonujemy niewielką młakę, mostek nad potokiem i przed nami ukazuje się schowany wśród drzew cmentarz, natomiast z prawej widoczny jest niewielki szałas - pozostałość po prowadzonych tu niegdyś wypasach.
Kiedyś stała w tym miejscu cerkiew św. Michała Archanioła. Cerkiew spaliła się, następnie w 1909r została odbudowana, wysiłkiem ponad 500 wiernych z tej zamieszkanej wtedy okolicy. Niestety, po II wojnie została ponownie spalona. Zachowały się fragmenty kamiennej podmurowki, 2 kute krzyże, które kiedyś zdobiły zwieńczenie tej cerkwi, oraz podstawa chrzcielnicy z wykutym symbolem ryby. Ponadto dwa charakterystyczne nagrobki na przycerkiewnym cmentarzu, jeden z symbolem kwiatu, co może oznaczać, iż pochowano tu młodą kobietę, możliwe, że dziewicę - ale też kwiat symbolizuje przemijalność ludzkiego życia. Drugi nagrobek oznaczony jest symbolem dzbanu, co sugeruje, iż został tu pochowany człowiek pobożny, ponieważ dzban symbolizuje zazwyczaj zależność człowieka od Stwórcy. Przy wejściu na cmentarz tablica informacyjna. Teren cmentarza i cerkwiska wykoszony, co pozwala zobaczyć wszystkie zachowane nagrobki - do niedawna w okresie letnim było to dość trudne, zwłaszcza w dolnej jego części. Teraz należy iść początkowo łąką a następnie leśną ścieżką, mając cały czas San po lewej stronie, w dole. Po około pół godzinie marszu przez las, wychodzimy na szutrową drogę. Po lewej widać zabudowania - jest to schron BdPN nad Negrylowem (nazwa pochodzi od przepływającego tu potoku Negrylów). Ze schronu kierujemy się drogą szutrową i za mostem skręcamy wraz z nią w lewo. Po ok. 1 km., po prawej stronie drogi niewielki szałas - może posłużyć za schronienie w razie deszczu.
Teraz dwa podejścia i dochodzimy do miejsca gdzie ścieżka zmienia swój bieg. Pierwotnie biegła nadal drogą prosto, obok hodowli świerka wschodniokarpackiego i przez rozlewiska na Niedźwiedzim potoku schodziła do lasu by doprowadzić do dawnego cmentarza w Siankach.
Zgodnie z oznakowaniem należy obecnie skręcić w lewo, do lasu (tabliczka: Sianki cmentarz 40 minut). Schodzimy łagodnie, początkowo lasem a wkrótce niewielkimi polanami - niegdyś terenem wsi Sianki. Przejście przez las jest monotonne, bez specjalnych walorów. Widoki z polan - szczątkowe, gdzieniegdzie widać drogę po stronie ukraińskiej.
Po 20-30 minutach dochodzimy do miejsca oznaczonego jako "Ruiny dworu Stroińskich". Ścieżka w tym miejscu skręca w prawo, aby dostać się do pozostałości należy zejść kilkadziesiąt metrów niżej a potem wrócić na ścieżkę. Opuszczając teren folwarku kierujemy się wzdłuż Sanu w górę jego biegu. Po przekroczeniu potoku Niedźwiedź, po schodkach wychodzimy do lasu. Z prawej wpada tu trasa poprzedniej ścieżki - obecnie teren zamknięty. Po 15 minutach docieramy do dawnego cmentarza w Siankach. Na cmentarzu tablica informacyjna o stojącej tu niegdyś cerkwi. W części najbliżej Sanu znajduje się tzw. grób hrabiny. Sam grób (właściwie: 2 płyty nagrobkowe + mała kaplica; potocznie całość określa się właśnie mianem grobu hrabiny) zbudowany z kamienia, wysoki na około 2m, na planie prostokąta 4,2 x 3,3m, przed nim płyty nagrobkowe Stroińskich - Franciszka (zm. 1893) i Klary z Kalinowskich (zm. 1867). Groby zostały rozkopane (po odsunięciu płyt) i splądrowane w latach 80. Obok drewniany krzyż oraz kilkanaście mogił ziemnych a z tyłu niewielki potoczek - tak wygląda w tym miejscu San. Od strony zachodniej dwie metalowe bramki z kutymi krzyżami oraz jeden nagrobek. W 1993 roku pracownicy BdPN z p. Antonim Derwichem zrekonstruowali walące się ściany kaplicy i wykonali daszek (poprzedni spłonał podczas pożaru cerkwi w 1947r.) oraz uporządkowali teren. Podczas prac natrafiono na kuty, żelazny krzyż pochodzący z wieży cerkwi. Opuszczamy teren cmentarza i kierując się ścieżką do góry, najpierw przez las, potem lekko odkrytym terenem, po 15 minutach osiągamy punkt widokowy na Sianki, wieś którą przedzieliła granica polsko-ukraińska. Jej polska część została po roku 1945 zniszczona, natomiast Sianki po stronie ukraińskiej są zamieszkane. Z punktu widokowego doskonale widać zamieszkane Sianki ukraińskie, a także Przełęcz Użocką, stanowiącą naturalną granicę Bieszczadów Zachodnich i Wschodnich. W tym miejscu kończyła się dotychczas ścieżka "W dolinie górnego Sanu"- niestety moja też się wtedy tu skończyła - myśleliśmy przez chwilę czy nie spróbować "na dziko"; odnaleźć źródła Sanu, ale zmęczenie związane z przemoczeniem niektórych mych współtowarzyszy oraz duże prawdopodobieństwo spotkania służby granicznych przekonało nas do powrotu ( zresztą robiło się już późno, a tego pamiętnego dnia Wisła grała rewanż w Atenach w III rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów-co był kolejnym argumentem za powrotem). W czerwcu 2006 została wydłużona i prowadzi obecnie do źródeł Sanu. Z polany widokowej należy skierować się zgodnie z oznakowaniem na niewielką łąkę. Po jej przejściu ścieżka wchodzi do lasu i po 15 minutach kończy się przy obelisku symbolizującym źródło Sanu. Na obelisku znajduje się tablica w języku ukraińskim podająca m.in. długość rzeki (444km), współrzędne geograficzne oraz wysokość n.p.m. Ta ostatnia - 950m n.p.m - jest błędna a może nie tyle błędna, ile wprowadzająca pewne zamieszanie, gdyż część czytających sądzi że znajduje się właśnie na tej wysokości. Obelisk znajduje się na wysokości ok. 843m n.p.m., a wysokość podana na tablicy dotyczy prawodpodobnie rzeczywistego położenia źródeł Sanu, które znajdują się na wschodnich stokach Piniaszkowego - po stronie ukraińskiej i dla turystów idących od tej strony niedostępne. Samo źródełko (mocno umowne - gdyż z całą pewnością nie jest źródło Sanu) ulokowane jest 10m poniżej obelisku. Widać tu również dotychczasową, "dziką" ścieżkę, która prowadziła w to miejsce a jej przebieg różnił się od obecnie wyznakowanej, która omija przygraniczny parów i spływający nim potok. Tu kończy się trasa ścieżki - dalej, wzdłuż granicy "można" dojść przez Piniaszkowy, Opołonek i Kińczyk Bukowski na Połoninę Bukowską i zejść do Wołosatego, jednak ta trasa jest zamknięta dla ruchu turystycznego.
Reasumując- bardzo ciekawa - troszkę mniej górska, ale bardzo specyficzna trasa. Polecam ją wszystkim, a odnośnie do finału naszej wyprawy, Wisła nie awansowała do Ligi Mistrzów, co skończyło się naszą blokadą drogi z Wetliny w kierunku Ustrzyk, ale to już całkiem inna historia.
Poniżej zdjęcia:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Heh... jak młodo wyglądalismy 3 lata temu

Obrazek

Obrazek

Na zdjęciu słynna kolej wiedeńska z Lwowa do Wiednia (juz po ukrainskiej stronie), niestety pociag wtedy nie jechał.
Ostatnio zmieniony 16 marca 2008, 23:52 przez Anonymous, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1677
Rejestracja: 08 maja 2007, 22:47
Kontakt:

Post autor: Grzegorz » 16 marca 2008, 21:59

Wielkie dzięki jask, bardzo szczegółowo opisałeś tą trasę i na pewno skorzystam z niej podczas kolejnego pobytu w Bieszczadach. Myślę zresztą, że przyda się nie tylko mi... :)
zdobyć świata szczyt...
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 16 marca 2008, 23:32

janek.n.p.m pisze:i marchewa
:ha: :ha:
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 16 marca 2008, 23:34

Grzegorz pisze:Myślę zresztą, że przyda się nie tylko mi...
Racja. jask narobiłeś mi smaka na Bieszczady. Szkoda że w roku są tylko 52 weekendy :zoboc:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 marca 2008, 23:48

Grzegorz pisze:Wielkie dzięki jask, bardzo szczegółowo opisałeś tą trasę i na pewno skorzystam z niej podczas kolejnego pobytu w Bieszczadach. Myślę zresztą, że przyda się nie tylko mi... :)
Nie wszystko napisałem sam. Trochę pomogl mi internet :)
Może co weekend uda mi się jakis inny szlak w Bieszczadach opisac. Zobaczymy.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 17 marca 2008, 15:11

jask pisze: Może co weekend uda mi się jakis inny szlak w Bieszczadach opisac. Zobaczymy.
Mmm, byłoby wspaniale..! ;]
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 marca 2008, 14:46

Jeśli chodzi o Bieszczady to i ja coś dodam. Poniżej zamieszczam trochę zdjęć które zrobiłem podczas jednodniowego wypadu w ostatni dzień wakacji 2007r. Miałem niestety niewiele czasu więc wyruszyłem z Wołosatego zdobywając Tarnicę (1346 m. n.p.m), Halicz (1333 m n.p.m), Rozsypaniec (1282 m n.p.m) i Szeroki Wierch (1315 m n.p.m). Z Halicza roztacza się widok zarówno na Bieszczady Polskie jak i ukraińskie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 marca 2008, 17:52

ŚWIETNE zdjęcia!
Aż mnie coraz bardziej ciągnie w tamte tereny!
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 marca 2008, 17:59

Ehh łądne te zdjęcia, ciągną mnie z powrotem w Bieszczady, ale nie tylko te wysokie i oblegane, ale zwłaszcza w te mniej uczęszczane. Na niebieskim szlaku granicznym, przez cały dzień można było nikogo nie spotkać. Poza BPN i z dala od szlaków to dopiero zaczynają się klimaty :)
Pete

Post autor: Pete » 18 marca 2008, 19:57

igi pisze:Ehh łądne te zdjęcia, ciągną mnie z powrotem w Bieszczady, ale nie tylko te wysokie i oblegane, ale zwłaszcza w te mniej uczęszczane. Na niebieskim szlaku granicznym, przez cały dzień można było nikogo nie spotkać. Poza BPN i z dala od szlaków to dopiero zaczynają się klimaty :)
Jeszcze nigdzie nie dostałem w górach tak w kosć jak na niebieskim granicznym ;)
Awatar użytkownika
maga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 914
Rejestracja: 29 września 2007, 20:20

Post autor: maga » 18 marca 2008, 19:58

ale z namiotem i ogniskiem...
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 marca 2008, 20:08

Jeszcze nigdzie nie dostałem w górach tak w kosć jak na niebieskim granicznym
Błocko?
maga pisze:ale z namiotem i ogniskiem...
No baa, musowo i pasjami :)
ODPOWIEDZ