Pożegnanie alpejskiego lata, 20-22.09.2019

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
zbig9
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1945
Rejestracja: 24 sierpnia 2009, 22:36

Pożegnanie alpejskiego lata, 20-22.09.2019

Post autor: zbig9 » 28 września 2019, 20:59

Przygotowania

Mapa czekała wiele lat. Dokładnie 7. Pierwszy raz nie dopisała pogoda i ostatecznie wybraliśmy Słowację. Drugi raz przymierzałem się w zeszłym roku. Jednak wtedy doszedłem do wniosku, że Totes Gebirge, nieco wyższe wapienne góry, będą bardziej atrakcyjne. Czy są? Dzisiaj nie jestem pewien.
Hochschwab położony jest mniej więcej 550 km od Gliwic, trasę można pokonać poniżej 6 godzin, opłaty drogowe około 100 złotych, parkingi bezpłatne. Przed wyjazdem dokonałem rezerwacji w schroniskach Schiestlhaus oraz Leobner Hütte.
Ekipa złożona z wybitnych Alpinistek i Himalaistek, prawdziwy Dream Team, zdawała się gwarantować sukces. W takim gronie nie zginę – myślałem naiwnie.

Dzień pierwszy

Noc w samochodzie, jedziemy bez pośpiechu. Czasu jest dużo, mniejsza prędkość to mniejsze zużycie paliwa. Mimo to na miejsce – Bodenbauer bei Sankt Ilgen docieramy przed świtem. Dziewczęta jeszcze dosypiają. Rankiem gotowanie, herbata, kawa i ruszamy. Po nocnym przymrozku mamy słoneczny i ciepły dzień. Wędrujemy leniwie, z licznymi popasami. Trasa obliczona na 5,5 godziny zajmuje nam cały dzień. Zachód słońca na najwyższym wierzchołku masywu, możemy sobie na to pozwolić, schronisko położone jest zaledwie 15 minut od szczytu. Nocleg w cenie 14 euro.

https://photos.app.goo.gl/xv7j1tFAUh2QQiCp9


Dzień drugi

Jeszcze piękniejszy. Na początek wschód słońca, potem długa wędrówka na Ringkamp i do schroniska Voisthaler Hütte. Po drodze spotkanie stada koziorożców, które nie wyglądały na przestraszone i ani myślały ustępować nam z drogi. Z pięknie położonego schroniska Voisthaler Hütte wracamy okrężną do samochodu. Tutaj szlak poprowadzony jest dolinami i… jest co najmniej równie piękny.
Na parkingu popas, potem wsiadamy do samochodu i w drogę, przed nami ponad 70 km. Do Präbichl
docieramy o zmroku. Po drodze dzwonię do schroniska informując, że będziemy około 21.00.
Złudne nadzieje. Zawierzyłem diabelskim wynalazkom: smartfonom, gps-om, internetowym mapom i kobiecie, która te urządzenia obsługiwała. Po 2 godzinach (a mieliśmy już w nogach cały dzień, praktycznie od świtu do zachodu) jestem u kresu sił. Wreszcie widzimy światło schroniska, radość, lecz te ostatnie 15 minut okazały się szczególnie trudne, demobilizacja odebrała mi kompletnie siły. Nie patrzę na światła, liczę kroki. Docieramy do schroniska, jakieś dziwne się wydaje, wchodzę do środka, już wiem, że coś nie gra, lecz pytam: Ist das Leobner Hütte? Nein! Polster Haus. Leobner noch eine Stunde. Szok!!! Pytam o możliwość noclegu, proszę choćby o kawałek podłogi. Niestety nie, facet jest nieugięty. Droga jest prosta, mówi, trochę w górę i w prawo. Droga jest jedna, nie sposób pobłądzić. Kłamał wredny typ. Myślałem, że może uroda moich towarzyszek zmiękczy go trochę i coś zaoferuje… nic z tego, nie zrobiły żadnego wrażenia. Może powinny bardziej o siebie dbać? Jakiś makijaż? Fryzjer? Coś jeszcze?
Ostatnia godzina wyjątkowo ciężka, przenikliwy, lodowaty wiatr i poczucie, że jednak dalej błądzimy.
Wreszcie o 23.00 docieramy do schroniska, gospodarz już śpi, w jednej izbie mocno podpite towarzystwo, na szczęście w drugiej znajdujemy wolne materace.
Schronisko okazuje się jeszcze tańsze, spanie za dziesięć euro, ze śniadaniem (na prośbę jajecznica) dwadzieścia. I w tym wszystkim jeszcze wrzątek.

https://photos.app.goo.gl/6Ti2CgvvyjW8kF2P6

Świt Limonki:

https://photos.app.goo.gl/MtaMSo5aQgtfzWcg8


Dzień trzeci

Znowu piękny dzień i leniwe wędrowanie. Hochturm, potem powrót częściowo tą samą drogą. Ale od schroniska na parking wybieramy już inną łatwiejszą trasę, nie chcemy znowu pobłądzić. Na parkingu jesteśmy około 17.00, w Częstochowie o 1.30.

https://photos.app.goo.gl/q7Gw6b3fyWSLxCgw8



Podsumowanie

Piękna pogoda, piękne dolomiciańskie krajobrazy. Nie było żadnego, nudnego, nieciekawego, brzydkiego, uciążliwego, monotonnego kawałka szlaku. Zachwyt od samego początku do końca. Tanio.
Zupełnie nie mam ochoty jechać teraz w Tatry czy inne polskie góry. Są jeszcze jakieś austriackie schroniska otwarte w październiku….
instagram: @zbigniewzbig984
Pietras8609
Turysta
Turysta
Posty: 2
Rejestracja: 29 września 2019, 11:14

Re: Pożegnanie alpejskiego lata, 20-22.09.2019

Post autor: Pietras8609 » 29 września 2019, 11:20

Ciekawa relacja. Fajnie przeczytać coś z mniej znanych pasm alpejskich;dzięki twojej relacji Zbyszku 2 tygodnie temu odwiedziłem Habicht;Alpy austriackie jak mają jeszcze wiele do zaoferowania:)

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ