Motory na szlakach

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

MałaBee

Motory na szlakach

Post autor: MałaBee » 03 stycznia 2007, 8:30

Przeczytajcie ten artykuł:

Jarosław Sidorowicz

Motocrossowcy rozjeżdżają góry i ludzi

Motocrossowcy sieją popłoch na szlakach turystycznych wokół Krakowa. Są agresywni i niebezpieczni, mają już na swoim koncie ofiarę śmiertelną: niedaleko Myślenic pod kołami motocykla zginął turysta.

Motocykliści niedaleko zamku w TenczynkuTragedia rozegrała się na początku października na drodze do schroniska PTTK. 25-letni motocyklista wjechał swoim suzuki w 76-letniego krakowianina zbierającego grzyby. Mimo operacji w klinice przy Kopernika turysta zmarł. Sprawca nie miał nawet prawa jazdy.

To niejedyny przypadek. Kilkanaście miesięcy temu dwaj motocykliści przejechali w okolicach Trzebuni młodą dziewczynę. - To, co dzieje się ostatnio na szlakach w tym rejonie, można określić krótko: horror. Bez przerwy dochodzą do nas sygnały o ludziach spychanych przez rozpędzone motocykle, ochlapanych błotem. Ale zdarzenie pod Kudłaczami przerosło wszystko - mówi Antonina Sebesta z Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego.

Zarząd Główny PTT właśnie wydał w tej sprawie ostry apel. „Zbulwersowani śmiertelnym potrąceniem przez »motocrossowca « w okolicach schroniska na Kudłaczach, zwracamy się do wszystkich turystów i mieszkańców o poparcie inicjatywy zapewniającej bezpieczeństwo i spokój na szlakach turystycznych. Entuzjaści motocrossu pozostawieni sami sobie zagrażają ludziom i środowisku” - napisali członkowie PTT. Petycję przekazali burmistrzowi Myślenic i lokalnej policji. Niedawno z prośbą o podjęcie działań w sprawie plagi dzikich motocrossowców do szefostwa małopolskiej policji napisała Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krakowie.

Zagrażają ludziom, płoszą zwierzynę

Okolice Kudłacza to niejedyne miejsce, gdzie można się natknąć na rozpędzonego motocyklistę czy czterokołowego quada. Pełno ich też w rejonie Lubonia, pasma Łysicy czy Tokarni. - Zagrażają nie tylko ludziom. Płoszą zwierzynę, niszczą uprawy - mówią pracownicy nadleśnictw.

- To często hobby dzieci lokalnych prominentów różnej maści, ale sporo osób przyjeżdża też z Krakowa lub Śląska. Na lawetach przywożą kilka maszyn. Potem motocykliści odjeżdżają pełnym gazem w góry, a laweta jedzie np. w okolice Rabki i tam na nich czeka. I szukaj wiatru w polu - opowiada jeden z myślenickich leśników.

- Nie można wrzucać do jednego worka wszystkich osób uprawiające ten sport - uważa jednak proszący o anonimowość przedstawiciel krakowskiego środowiska motocrossowego - Na początku rzeczywiście większość ludzi jeździła do lasu, ale teraz prawdziwi fani spotykają się na oficjalnych zawodach urządzanych na legalnych torach z pełnym zabezpieczeniem. W teren ruszają albo młodzi chłopcy na zdezelowanym sprzęcie, albo faceci między 40. a 60. rokiem życia z wypchanymi portfelami. Kupują maszyny o dużej mocy, szukając w ten sposób dodatkowej adrenaliny. My z nimi nie mamy nic wspólnego.

Bezradne służby

- Tak naprawdę sprawę załatwiłyby dwa-trzy solidne mandaty i przykład podziałaby na innych. Dziwię się, że nikt sobie z tym nie może poradzić - uważa Krzysztof Knofliczek, gospodarz schroniska na Kudłaczach. Za wjazd do lasu grozi grzywna nawet do 5 tys. zł. Szymon Sala, oficer prasowy myślenickiej komendy, zapewnia, że tereny najczęściej odwiedzane przez miłośników jednośladów już na wiosnę objęto kontrolami prowadzonymi przez policjantów z Myślenic, Dobczyc lub Sułkowic wraz z pracownikami Nadleśnictwa Lasów Państwowych. Przyznaje jednak, że na razie nie udało się ukrócić niebezpiecznego procederu.

Leśnicy mówią wprost, ze ściganie dzikich motocrossowców przypomina walkę z wiatrakami. - Zaledwie w kilku przypadkach udało się złapać sprawców na gorącym uczynku. Większość salwuje się ucieczką, a my nie mamy sprzętu, by ich doścignąć. Nie wolno nam też stosować kolczatek czy zapór, by ich zatrzymać - twierdzi Mariusz Bartosiewicz, zastępca nadleśniczego w Myślenicach.

- W niektórych przypadkach udało nam się zdobyć zdjęcia sprawców. Ale co z tego, skoro motocykle te nie są zarejestrowane, a dosiadający ich ludzie ubrani w kombinezony i szczelnie okrywające kaski, uniemożliwiające identyfikacje. To niestety potęguje bezkarność - dodaje Stanisław Ziemba z RDLP.

Ostatnio do leśników z Lasów Państwowych dotarła informacja, że motocrossowcy grasowali w rezerwacie przyrody koło Tyńca. Bezkarnie.

źródło => http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... l?skad=rss
Anonymous

Post autor: Anonymous » 02 lutego 2008, 7:14

Własnie jak to jest teraz z tymi motorami. Widujecie je na szlaku?
Masz może zdjęcia z tego rejonu, bo z opisu wygląda, że jest tam calkiem ładnie :)
Awatar użytkownika
maga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 914
Rejestracja: 29 września 2007, 20:20

Post autor: maga » 02 lutego 2008, 9:52

no jeżdzą oszołomy a najgorsze że złapać ich nie można więc jak udowodnić który to.ale podobno teraz będą to musiłąy być pojazdy rejestrowane więc może łatwiej będzie ich ścigać
ale jakie szanse ma człowiek z pędzącą maszyną?kto ich wychowywał!
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Anonymous

Post autor: Anonymous » 02 lutego 2008, 10:34

Belissima pisze:Własnie jak to jest teraz z tymi motorami. Widujecie je na szlaku?
Niestety spotykam tych kretynów,ostatnio w okolicach Rysianki i Lipowskiej :zly:
Pete

Post autor: Pete » 02 lutego 2008, 11:16

Przypomnieli mi się teraz goście z Krupowej. Crossowców widuję bardzo często. Kretynom kiedyś zatorowaliśmy kiedyś drogę niedaleko Kocierskiej. A było to tak - idziemy sobie szlakiem, a tu naraz słychać hałas. Jak burza przejechało 3 crossowców - nawet nie patrzą, że idziemy. Musieliśmy im schodzić z drogi. Jadą specjalnie przez największe błoto. Mało brakowało a uchlapaliby nas i bylibyśmy cali w błocie. A słychać ich było jeszcze kilometr dalej. Wpadliśmy na pomysł, że pewnie będą jeszcze tą drogą wracać. Przy drodze leżały przewrócone drzewa. Ustawiliśmy je na całej szerokości drogi. Troszkę ryzykowne to było bo prędzej czy później odsunęli by to, a tą drogą przechodziliśmy tylko my, więc mogliśmy dostać w łeb gdyby nas znaleźli. Ale potem ich słyszeliśmy i chyba wrócili się, bo pewnie nie chciało się odsuwać im tych drzew. Jakiś sposób to jest... Poza tym jeśli będziecie widzieć nieoznakowany pojazd to można to zgłosić do służb leśnych - każdy cross czy quad musi mieć teraz tablicę rejestracyjną - w innym przypadku jest to łamanie prawa jak już maga wspomniała...
Awatar użytkownika
maga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 914
Rejestracja: 29 września 2007, 20:20

Post autor: maga » 02 lutego 2008, 13:09

peteto był bardzo dobry pomysł :twisted:
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 lutego 2008, 0:08

Belissima pisze:Własnie jak to jest teraz z tymi motorami. Widujecie je na szlaku?
Masz może zdjęcia z tego rejonu, bo z opisu wygląda, że jest tam całkiem ładnie :)
Widzę ich mnóstwo, i widzieć będę coraz więcej... Ja widzę to na własne oczy praktycznie codziennie. Jeszcze kilka lat temu w wiosce było kilkanaście jakiś starych Rometów, ileś motorynek i jakieś inne Javy czy Simsony. Dzisiaj w dobie golfów importowanych zza granicy, mamy także od czynienia ze sprowadzanymi crossami. W moim sąsiedztwie tą jesienią wyrósł swego rodzaju "klub crossowców" - pokupowali jakieś używane motory i w dziesięciu czy piętnastu jeżdżą po okolicznych górach, a zwłaszcza tam gdzie śniegu jest kilka centymetrów lub go w ogóle nie ma. Są na tyle chamscy, że jeden z nich wiedząc, że kocham góry, zaczepił mnie i spytał się jak najłatwiej dostać się na Babią Górę, bo wiosną planują wspólny wyjazd na Babią z jakimiś kolegami w trzydziestu. Co bogatsi mają oprócz crossów quady lub/i skutery, także niszczą przyrodę przez cały rok. Jeszcze kilka lat temu miałem dużo swoich ścieżek spacerowych, gdzie można było pójść w takich samych spodniach w jakich jedzie się "na miasto" i podziwiać widoki - a teraz? Teraz to trzeba kalosze ubierać i stare spodnie, co by żal nie było ich zabłocić, a jak śmignie koło mnie taki to żeby nie żałować, że ma się ładne ciuchy całe w błocie... Sądzę, że Rajcza nie jest tu jakąś "perełką" i trend z większą ilością szkodników na szlakach będzie się powiększał... Dodam tylko, iż w przy samej Rajczy są dwie wypożyczalnie quadów, które zrobiły sobie tor na Małej Zabawie, Biernatce i Zoniówce, czy także na Łysicy i Oźnej - każdy o tym wie, leśnicy, policja i mieszkańcy dokładnie wiedzą którędy te dziady jeżdżą, ale jakoś nikt nie chce im mandatu wlepić. A ja jedyny ile mogę gałęzi tam układać? A te dziady będą coraz chętniej wyjeżdżały coraz wyżej i w coraz bardziej dzikie tereny... MAKABRA!


Belissima, nie mam zdjęć quadów czy crossów, ale mam za to zdjęcia skuterów na Pilsku. Otóż na tej przepięknej górze jest rezerwat Polski i Słowacki... Jest też Żywiecki Park Krajobrazowy... No i ogólnie rzecz biorąc unikatowy jak na Polskę i Karpaty ekosystem... Już jakoś z trudem przyroda znosi obecność wyciągów i całego ON Pilsko, ale taki nawał skuterów to już przesada!

Otóż przy samym schronisku stoją skutery na wynajem, po 150 zł od godziny... Goprowcy i pogranicznicy urządzają sobie rajdy na skuterach, podobnie obsługa techniczna wyciągów, a do tego wszystkiego dochodzą jeszcze indywidualne osoby jeżdżące na swoich skuterach i szalejące po kosodrzewinie. Zobaczcie jakich ludzi z tupetem spotkałem na szczycie Pilska, dwaj nawet nie przejmowali się tym, że mi w kadr wjeżdżają... Żadnego wstydu, wszystko jawnie, cwaniacko i posranie! Nawet ze słowami nie wypada się liczyć przy gadaniu o takich bydlakach...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A to te schroniskowe do wynajęcia:

Obrazek
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 lutego 2008, 13:42

a ja motorów nigdy nie widziałam bo chodzę po najwyższych górskich zakamarkach a tam motorem nie ma się jak dostać...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 lutego 2008, 13:43

choć nie zdziwiłabym się gdyby jakiś palant wniósł motorynke na Rysy tylko po to by zrobić sobie fotkę i pokazać kolegom z klubu...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 lutego 2008, 13:44

choć prędzej byłoby zrobić fotomontaż :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 lutego 2008, 13:45

tak czy owak nienawidze afiszowania sie w ten czy inże sposób
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 lutego 2008, 14:48

Zgadzam się, że w wyższych zakamarkach gór trudno spotkać motory, np. w Tatrach, bo przecież motorem na górę nie wyjdzie szlakiem gdzie są łańcuchy... Chyba, że ja o czymś nie wiem ;)

Ja osobiście uważam, iż afiszowanie się z posiadaniem motoru, tym że się gdzieś wyjechało czy że ma się zdjęcie na motorze na tle Tatr to czysty idiotyzm. Traktuję to jako kolej ny dowód na totalny brak inteligencji u takich właśnie osób...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 lutego 2008, 17:18

Turystykon pisze:Chyba, że ja o czymś nie wiem
z tego co wiem to motorowiani to dość specyficzni ludzie i mogą nas zawsze zaskoczyć ale miejmy nadzieje że Tatry im na to nie pozwolą...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 lutego 2008, 17:25

Dalia pisze:miejmy nadzieje że Tatry im na to nie pozwolą...
Szkoda, że Beskidy nie są takie twarde i nie trzymają się przy swoich... Chciałbym, żeby wystąpiła jakaś nadzwyczajna aktywizacja u wszystkich służb, dzięki czemu w kilka miesięcy uporaliby się z tymi dziadami.
Ale marzyć to sobie można...
ODPOWIEDZ