W grupie czy samotnie
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
Ja na ogól chodzę w grupie (choć we dwójkę), ale parę razy zdarzyło się pójść gdzieś samemu. I to ma pewien sens, bo samemu chodzi się zupełnie inaczej. Szczególnie, gdy na szlaku nie ma zbyt wielu turystów. Z drugiej jednak strony nie mógłbym raczej pojechać w góry sam. Jechać przez pół Polski samemu, by po każdej drodze w górach wracać do kwatery, gdzie będę sam. To nie dla mnie.
Ja ostatnio strasznie tęsknie za samotnym połażeniem po górach tak kilka dni. Choć wycieczka na Pilsko pokazała, że lepiej to zrobić w okresie nie zimowym. Choć jak trafi się porządna mgła to mogą być i latem problemy, a sam nie chodzę z gps'em. Ale w to lato, lub jesienią muszę tak na trzy dni się wyrwać.
W góry chodzę sama, przyznaję nie zawsze jest to fajne, zdarzają się takie miejsca i widoki, którymi chciało by się podzielić z innymi, jednak do wspólnego wędrowania niezbędne jest zgranie terminów a to w moim przypadku jest trudne. Rekompensatą za samotną wędrówkę jest własne tępo i częste wędrówki w środku tygodnia gdy na szlaku trudno spotkać człeka
Rebel pisze:i tak zabrzmiało to jak .....towarzystwo wzajemnej adoracji ...i niech to będzie mi wybaczone
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Rebel pisze:i tak zabrzmiało to jak .....towarzystwo wzajemnej adoracji ...i niech to będzie mi wybaczone
Pudelek pisze:
A w loży szyderców jak zwykle Ci, którzy nie dają się poznać osobiścieDobromił pisze:TWA nigdy nie wybacza ...
(Paweł, znasz kogoś oprócz mnie i Pauli? )
Dla Was to tylko forum, zazwyczaj jedno z wielu. Nasze towarzystwo wzajemnej adoracji zna się osobiście - a to rodzi zupełnie inne relacje
Wy sobie podśmiechujki robicie, ale ogrzać się w naszym ciepełku lubicie, oj lubicie!
No, dobra, no! Tak mi się nasunęło
W grupie zawsze - jeśli to człowiekowi potrzebne - można posamotnikować. Odwrotnie raczej jest to trudne ;-)
Dla mnie najlepiej jak jest kameralnie, czyli w kilka osób i raczej takich hmm "sprawdzonych". Wówczas jest bezpieczniej i sympatyczniej. Próbowałam chyba wszystkich "wersji" - byłam w górach i sama, i w duecie, i z małą paczką przyjaciół, i z dużymi grupami młodzieży jak i dorosłych. I wychodzi mi, że każdy ma inne oczekiwania i każdy taki wyjazd będzie miał inny charakter. Niektórzy chcą chodzić (być) w górach ale się do tego nie nadają (i wcale nie mam tu na myśli kondycji fiz.), inni się "nadają" ale nie chcą...itp.
Zawsze jednak każda wizyta w górach jest inna - bo nawet jeśli góry te same, to ludzie różni :-) I tym filozoficznym akcentem zakańczam swój wywód
...no i nastawiając się na nowe ciekawe doświadczenie - wyczekuję okazji do spotkania w górach w GRUPIE GSów :>
Dla mnie najlepiej jak jest kameralnie, czyli w kilka osób i raczej takich hmm "sprawdzonych". Wówczas jest bezpieczniej i sympatyczniej. Próbowałam chyba wszystkich "wersji" - byłam w górach i sama, i w duecie, i z małą paczką przyjaciół, i z dużymi grupami młodzieży jak i dorosłych. I wychodzi mi, że każdy ma inne oczekiwania i każdy taki wyjazd będzie miał inny charakter. Niektórzy chcą chodzić (być) w górach ale się do tego nie nadają (i wcale nie mam tu na myśli kondycji fiz.), inni się "nadają" ale nie chcą...itp.
Zawsze jednak każda wizyta w górach jest inna - bo nawet jeśli góry te same, to ludzie różni :-) I tym filozoficznym akcentem zakańczam swój wywód
...no i nastawiając się na nowe ciekawe doświadczenie - wyczekuję okazji do spotkania w górach w GRUPIE GSów :>