Lęk wysokości

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

Anonymous

Post autor: Anonymous » 11 stycznia 2007, 21:45

Jak świetnie zauważyłeś z wysokością i ekspozycją należy się stopniowo oswajać. Z czasem nie jest tak źle :wink: .
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 stycznia 2007, 11:21

Ja polecam Giewont na pierwszy raz w Tatrach, a później szlak na Czerwone Wierchy. Stopniowo pozbędziesz się lęku wysokości.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 stycznia 2007, 19:06

Ja już się lęku pozbyłem :) Ale tylko dlatego, że w Tatrach byłem w tym roku już 5 raz. W tym roku zdobyłem Czerwone Wierchy, Rysy i Zawrat (ale nie całą OP). Praktyka jest najlepsza na strach :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 14 stycznia 2007, 9:43

Ja jeszcze w Tatrach nie byłem i nie wiem jakbym się zachował, ale pewnie do tego co tu piszecie musiałbym się dostosować
Anonymous

Post autor: Anonymous » 14 stycznia 2007, 9:52

Ja mam jeszcze pietra na widok przepaści :o
Anonymous

Post autor: Anonymous » 22 stycznia 2007, 10:19

Ja też w Tatrach nie byłem bo mieszkam w Wiśle i moje górki :mrgreen: mi wystarczą. Pietra mam tylko jak wchodzę na wieżę widokową. Pod nogami dziurawa trzęsąca się konstrukcja :mrgreen:. Ale za to widoki niezapomniane :mrgreen:.
Minter

Post autor: Minter » 22 stycznia 2007, 11:06

Na OP bylem tylko raz i na końcu tego szlaku mialem już 5kg więcej :). Już mnie nie namówicie na drugi raz :D.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 22 stycznia 2007, 11:45

Gratuluję wytrwałości Minter :D. Żeby nie srać na szlaku :D to zdobywaj łatwiejsze szczyty a później się weź za OP. Będzie łatwiej :D.
Gaclan

Post autor: Gaclan » 05 lipca 2007, 21:20

Jeśli chodzi o lęk wysokości to jest bardzo ciekawa sprawa. W moim przypadku po gorach chodzę od dziecka. Oczywiście zaczynalem od Lubogoszcza, Lubonia Wielkiego, Turbacza to w tatrach byłem po raz pierwszy mając 14 lat. Zaczynałem od Kasprowego Wierchu, aby za dwa lata po tym przejść przez Zawrat na Świnicę. Teraz, kiedy się "starzeje" to powiem wam szczerze że coraz bardziej zdaję sobie sprawę z niebiezpieczeństwa jakie kryją góry, a zwłaszcza tatry. To dość dziwne uczucie...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 06 lipca 2007, 6:00

gaclan pisze:Jeśli chodzi o lęk wysokości to jest bardzo ciekawa sprawa. W moim przypadku po gorach chodzę od dziecka. Oczywiście zaczynalem od Lubogoszcza, Lubonia Wielkiego, Turbacza to w tatrach byłem po raz pierwszy mając 14 lat. Zaczynałem od Kasprowego Wierchu, aby za dwa lata po tym przejść przez Zawrat na Świnicę. Teraz, kiedy się "starzeje" to powiem wam szczerze że coraz bardziej zdaję sobie sprawę z niebiezpieczeństwa jakie kryją góry, a zwłaszcza tatry. To dość dziwne uczucie...
I masz wielką rację. Jak widzisz do gór trzeba dorosnąć. Ja będąc w wieku szkolnym zaśmiecałem szlaki i niszczyłem jakieś ławki pozostawiając napisy itp. A teraz to jest nie do pomyślenia dla mnie. Teraz nigdy bym nic nie zniszczył a tym bardziej zaśmiecił. Co do lęku wysokości jest tak samo - młodzieńcza odwaga przemija, a zdrowy rozsądek ją zastępuje.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 06 lipca 2007, 7:57

To ja też chyba się starzeje, bo zanim się dobrze zaaklimatyzuje to skały trzymam sie jak mucha pajęczyny :lol: . Większość ludzi ma problem z lękiem przstrzeni ( tak jak ja właśnie przed aklimatyzacją ) , gorzej jeśli ma się lęk wysokości , wtedy raczej nic nie pomaga. Chociaż wszystko zależy od zaawansowania lęku , bo jeśli nie kręci się Wam w głowie , nie mdlejecie , tylko czujecie najzwyklejszy strach ... to jest to do przezwyciężenia ;)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 06 lipca 2007, 20:42

ja tam leku wysokosci raczej nie mam bo inaczej nie mogl bym lazic po scianie/nawet lina wielu osobom nie pomaga/ale z tym mozna walczyc-znam ludzi ktorzy sobie z tym niezle radza pomimo leku ale w ich wypadku konieczna jest aklimatyzacja!!!wszystko jest do zrobienia tylko pomalutku :D

a odnosnie wieku i swiadomosci...hehe...cos w tym jest!!!! :D ale to akurat w moim przypadku na plus :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 06 lipca 2007, 20:51

rok temu jedna z dziewczyn ktore szly przedemna na perci akademikow zostala na lancuchach na ladne 20min trzymajac sie kurczowo choc wiadomo jak tam jest!!!wszystko przez to ze wiedziala o swoim leku a pomimo tego dala sie namowic swoim znajomym!!!!wiekszosc poszla dalej...zostala jedna kolezanka/a my ja z tych lancuchuffffff powoli sciagalismy!tylko pozazdroscic takich znajomych....nie wytrzymalismy i opierdzielilismy ich na szczycie!!!myslicie ze sie przejeli... :!:
Baranek

Post autor: Baranek » 06 lipca 2007, 21:07

:? :shock: Ja tak nie jestem pewna, niby byłam w Tatrach raz chodząc po nich, raz z łańcuchami, ale tylko kawałeczek. Nie pamiętam gdzie to było, bo młoda byłam i głupia jeszcze ;) W tym roku jadę.. mam nadzieję że dam radę... :roll:
ODPOWIEDZ