RafalS, mapa należała do mojego kolegi, a dojazd dziecinnie prosty i bardzo tani. Za bilet
ze Szczecina do Krakowa zapłaciłam więcej niż za podróż w obie strony przez Ukrainę.
Z Krakowa wyruszyliśmy o 3 w nocy. W Przemyślu byliśmy na godz. 8:00. Po przekroczeniu
granicy, jakieś kilkadziesiąt metrów od przejścia znajduje się przystanek, skąd odjeżdżają
busy tzw. marszrutki. Cena za przejazd do Lwowa to ok. 3 zł na nasze. Czas 1,5 do 2 godzin.
We Lwowie byliśmy ok. 11:00 (trzeba pamiętać o różnicy czasu i przestawić sobie
zegarki o godzinę do przodu). Jako, że pociąg do Jasiny mieliśmy dopiero o godz. 16
poszliśmy na obiad i zakupy. To praktycznie ostatni przystanek o ludzkiej porze,
gdzie można jeszcze coś kupić i uzupełnić zapasy. Warto zaopatrzyć się w słodycze,
żeby poczęstować huculskie dzieci mieszkające przy szlaku. Polecam batoniki snickers
z orzechami laskowymi. Pyszne
Kontynuując: Bilet na miejsce leżące bez pościeli kosztuje jakieś 15 zł w przeliczeniu na złotówki.
Już sama podróż pociagiem jest wielką przygodą. Ukraińcy, to ludzie otwarci i bardzo gościnni;
częstują tym co mają i nie ma siły żeby odmówić - dla świetego spokoju trzeba się napić
Ważne: unikać tematów o polityce i historii. Jeśli nie zna się ukraińskiego, lepiej rozmawiać
po polsku niż po rosyjsku.
Na miejsce dotarliśmy przed 23. Po ciemku wspięliśmy się na wyżej położone pastwiska,
rozbiliśmy namiot, no i rano wyruszyliśmy na szlak:)