Bielizna termoaktywna-czy to ma sens ?
Moderatorzy: PiotrekP, Moderatorzy
Legend, nie wiem, dlaczego tak złe masz wrażenia, po użyciu tej bielizny, bo ja również przychylam się do głosów chwalących ten wynalazek. Pomimo mojego bardzo sceptycznego podejścia do nowinek i marketingowych zabiegów.
Oczywiście cudów nie ma, na podejściu nie jest sucha na wiór, ale schnie błyskawicznie. Po dojściu na szczyt nie zdejmuję plecaka z 10 minut, to wystarcza, żebym wyschła bez odczucia chłodu i dyskomfortu.
Oczywiście cudów nie ma, na podejściu nie jest sucha na wiór, ale schnie błyskawicznie. Po dojściu na szczyt nie zdejmuję plecaka z 10 minut, to wystarcza, żebym wyschła bez odczucia chłodu i dyskomfortu.
Legend taka koszulka zawsze trochę zawilgotnieje, ale w niej nadal jest ciepło! U Ciebie zawilgotnienie było większe, bo para nie miała jak uciec przez kolejne, nietermoaktywne warstwy.
Tak samo jest w przypadku butów: bez dobrych skarpetek zrobisz sobie w nich kałużę, albo dodatkowo otarcia.
Niestety, żeby używać jedno, trzeba do tego jeszcze wielu innych "składników". Sama koszulka termoaktywna nie zadziała, jeżeli założysz na nią plastikowy płaszczyk, bo pot i para z niego, nie będą miały gdzie i jak uciec.
Wierz mi, nikt by Tobie tutaj źle nie doradzał. Koszuli nie spisuj na straty, wybierz się w niej, kiedy będzie cieplej (no chyba, że zakupisz bluzę z polartecu) i od razu zauważysz różnicę.
Tak samo jest w przypadku butów: bez dobrych skarpetek zrobisz sobie w nich kałużę, albo dodatkowo otarcia.
Niestety, żeby używać jedno, trzeba do tego jeszcze wielu innych "składników". Sama koszulka termoaktywna nie zadziała, jeżeli założysz na nią plastikowy płaszczyk, bo pot i para z niego, nie będą miały gdzie i jak uciec.
Wierz mi, nikt by Tobie tutaj źle nie doradzał. Koszuli nie spisuj na straty, wybierz się w niej, kiedy będzie cieplej (no chyba, że zakupisz bluzę z polartecu) i od razu zauważysz różnicę.
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Moim zdaniem to nie jest jedyna różnica. Praktyczne różnica polega na tym, że pot, wilgoć przy użyciu tej odzieży w miarę szybko przekazywana jest od ciała do następnych warstw (najpierw na zewnątrz bielizny). Nie znika oczywiście w czarodziejski sposób, ale przede wszystkim powoduje, że brak jest efektu przyklejania się mokrego materiału do ciała co potęgowałoby uczucie zimna.Legend pisze:Jedyne co jak napisałem powyżej to to że szybciej schnie
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Podpisuję się pod opiniami poprzedników. Podkoszulek termoaktywnych używam od kilku lat i całkowicie zrezygnowałem z bawełnianych w górach.
Wg mnie to działa i nie wyobrażam sobie powrotu do bawełny.
Opinie wielu użytkowników są podobne, więc to ma sens i nie jest to żaden chwyt marketingowy.
Podobnie bielizna termoaktywna genialnie sprawdza się też na nartach.
Wg mnie to działa i nie wyobrażam sobie powrotu do bawełny.
Opinie wielu użytkowników są podobne, więc to ma sens i nie jest to żaden chwyt marketingowy.
Podobnie bielizna termoaktywna genialnie sprawdza się też na nartach.
Wszystko traci kiedyś swoje właściwośći. Moja termo z wełny, straciła swoje właściwości po ok. 2 latach intensywnego użytkowania. Góry plus cotygodniowe granie na hali. Na początku prałęm ręcznie, później już normalnie do pralki i norweski produkt się poddał.Zrzęda pisze:Koleżanka kiedyś wyprasowała taką termoaktywną bluzkę i też jej przestała działać.
Dwie godziny temu wróciłem z nart, pod spodniami i kurtką miałem "termo". Od kilkunastu lat jestem wierny bieliznie "termo". Oczywiście pierwsze egzemplarze tej bielizny były cholernie drogie (ja trafiłem na egzemplarze Crafta), później miałem szczęście do testowania bezszwowego Brucbecka w warunkach letnich jak i zimowych. W efekcie wszystkie bawełniane jezdzą ze mną na wypady, ale tylko jako bielizna do użytku przy ognisku etc.
Oczywiście z biegiem lat wiele firm postanowiło produkować taka bieliznę, oraz wprowadzać je na rynek, generalnie turyści (nie tylko górscy) cenią sobie tą bieliznę, duża ilość w/w bielizny spowodowało, ze i uznane firmy potaniały swoje produkty.
Wierzę ci (bo dlaczego miałbyś pisać inaczej), że twoja bielizna jest .......inna.
Oczywiście z biegiem lat wiele firm postanowiło produkować taka bieliznę, oraz wprowadzać je na rynek, generalnie turyści (nie tylko górscy) cenią sobie tą bieliznę, duża ilość w/w bielizny spowodowało, ze i uznane firmy potaniały swoje produkty.
Wierzę ci (bo dlaczego miałbyś pisać inaczej), że twoja bielizna jest .......inna.
Mam wrodzoną dociekliwość do wiedzy której nie posiadam - więc zadaję pytania ?
A może założyłeś koszulkę "na lewą stronę" i dlatego efekt był odwrotny ?
Sorki, oczywiście żartuję.
Tak na serio to niestety, ale ciuchy w góry trzeba testować metodą prób i błędów - nie wszyscy jesteśmy tacy sami i nie wszyscy tak samo reagujemy.
U mnie najlepiej sprawdza się cienka koszulka z merino (duży procent w składzie - powyżej 50 %) - wełna nawet gdy jest mokra to nie jest zimna, a poza tym schnie w ciągu kilkunastu minut - oczywiście na plecach.
Wg mnie zbyt szybko wyskoczyłeś z koszulki gdy zrobiło Ci się zimno - ja gdy jestem mokry i poczuję zimno to zakładam coś dodatkowo na grzbiet - najlepiej kurtkę, i to wcale nie grubą tylko przeciwwietrzną, ale z gore-texem i efekt jest taki, że po pewnym czasie szelki plecaka są wilgotne od strony wewnętrznej oczywiście - czyli, że wilgoć "wychodzi" na zewnątrz.
Sorki, oczywiście żartuję.
Tak na serio to niestety, ale ciuchy w góry trzeba testować metodą prób i błędów - nie wszyscy jesteśmy tacy sami i nie wszyscy tak samo reagujemy.
U mnie najlepiej sprawdza się cienka koszulka z merino (duży procent w składzie - powyżej 50 %) - wełna nawet gdy jest mokra to nie jest zimna, a poza tym schnie w ciągu kilkunastu minut - oczywiście na plecach.
Wg mnie zbyt szybko wyskoczyłeś z koszulki gdy zrobiło Ci się zimno - ja gdy jestem mokry i poczuję zimno to zakładam coś dodatkowo na grzbiet - najlepiej kurtkę, i to wcale nie grubą tylko przeciwwietrzną, ale z gore-texem i efekt jest taki, że po pewnym czasie szelki plecaka są wilgotne od strony wewnętrznej oczywiście - czyli, że wilgoć "wychodzi" na zewnątrz.
"Góry wysokie..., co im z wami walczyć każe ...?"
Ostatnio napisałem wyżej, że to bajka. Chodziło mi, że czasami bierzemy dosłownie słowa. Też dosłownie chciałbyś aby koszulka była cały czas sucha. A ona po paru minutach postoju wyschnie w przeciwieństwie do koszulki bawełnianej, w której będziesz chodził do końca w mokrej (ja tak miałem).laynn pisze:Z drugiej strony trzeba pamiętać aby nie brać dosłownie słów, że koszula będzie na Tobie zupełnie sucha, bo to bajka.
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Ja nawet zimą stosuję bieliznę termoaktywną z Coolmaxu. Z tym, że w zimie przeważnie zakładam dwie bardzo cienkie koszulki. Oczywiście nie grzeje to tak jak wełna czy inne grubsze dzianiny ale Coolmax najlepiej odprowadza wilgoć. Przez co mało się pocę a jak już to bardzo szybko to wysycha. No a gdy na postoju jest zimno, to trzeba po prostu coś wyciągnąć z plecaka i jeszcze na siebie założyć.
Jak poprzednicy nie wyobrażam sobie powrotu do bawełnianych ciuchów.
Jak poprzednicy nie wyobrażam sobie powrotu do bawełnianych ciuchów.
--->>>flickr<<<---