08.02.2014 - Góry Opawskie - Osoblažsko
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
08.02.2014 - Góry Opawskie - Osoblažsko
Taka tam krótka przejażdżka rowerowa po okolicy
Prognozy na weekend przyzwoite, więc trzeba gdzieś ruszyć w trasę. Postanowiłem też odrobinę przybliżyć mało znaną część Gór Opawskich po stronie czeskiej - ziemię osoblazką. Relacja w sumie będzie składać się z iluś tam odcinków. Będę dodawać je sukcesywnie gdy tylko uda mi się ponownie wyskoczyć w tamte okolice i przywieść nowy materiał..., chociaż może zrobię mały przewodnik na temat całych Gór Opawskich. W końcu taki dałem tytuł
Region Osobłogi to bardzo ciekawa kraina. Czesi nazywają ją potocznie „osoblahsky výběžek”, czyli „cypel osobłodzki”. Ta morawska enklawa na Śląsku ma bardzo bogatą historię. Niestety jest przez Polaków bardzo słabo poznana, zapewne ze względu na nieodległe atrakcje krajoznawcze Wysokiego Jesionika. Nie mniej ziemia osoblazka na pewno warta jest zainteresowania. Na pewno najbardziej znaną dla nas atrakcją regionu jest tamtejsza wąskotorówka.
Nazwa regionu pochodzi od przepływającej tam rzeki Osobłogi, mającej swe źródła na północnych stokach szczytu Kutný vrch jako Petrovický potok. Po pokonaniu 65,5 km uchodzi do Odry w Krapkowicach.
W dzisiejszej części wycieczkę rozpocznę od przekroczenia granicy w miejscowości Wieszczyna. Przejścia granicznego tam nie ma. Po polskiej stronie dochodzi leśna droga pod samą granicę. Po czeskiej stronie jest ledwo widoczna ścieżka przez łąki do miejscowości Jindřichov. Słyszałem jednak, że w planach jest budowa zupełnie nowej drogi łączącej obie miejscowości
Srebrna oraz Biskupia Kopa widziane od wschodniej strony.
Kościół św. Mikołaja w Jindřichovie. Pierwotnie była to barokowa trójnawowa budowla. Zniszczona została podczas tragicznego pożaru wsi w 1844 r. Dzisiejszy kościół został postawiony w stylu empir. Przy jego portalu znajduje się XVII- wieczna płyta nagrobna trójki dzieci właścicieli tamtejszego zamku.
Następnie podjeżdżam pod tamtejszy zamek.
Zamek znajduje się tuż za wiaduktem prowadzącej od Głuchołaz w kierunku Krnova linii kolejowej. Pierwotnie piętrowy, czteroskrzydłowy barokowy zamek. Wybudowany został w pierwszej połowie XVII wieku. Od 1633 roku jego właścicielami była bardzo ważna w tej części Śląska rodzina Hodickich z Hodic. Niewiele pozostało z tamtej budowli. Znaczna część została zniszczona podczas tragicznego pożaru całej wsi, jaki wybuchł w 1844 r. Dzisiejszy zamek w Jindřichovie, jest budowlą zaprojektowaną i wykonaną przez Józefa z Bartensteinu. W myśl jego założeń górna część zamku ma obecnie typowy klasycystyczny charakter. Dodatkowo podczas remontu po ostatniej wojnie zniszczono wiele historycznych detali. Ciekawy jest również park okalający zamek, ale to innym razem...
Zamek niestety nie jest dostępny dla zwiedzających. Dokładnie przyjrzę się jemu następnym razem
Po przeciwnej stronie jezdni, tuż nad brzegiem Osobłogi znajduje się pokaźnych rozmiarów słup Matki Boskiej, wyrzeźbiony w 1757 r. przez Vaclava Hanischa z Krnova.
Z Jindřichova kieruję się do Třemešnej, ale tam nie docieram. Postanawiam przejechać przez las w kierunku miejscowości Pitárné (by było ciekawiej )
Następny cel już widoczny - szczyt Stráž 494 m n.p.m. Na jego zboczach wypasają się spokojnie krowy, a to przecież początek lutego !
Docieram do drogi krajowej nr. 57 i jadę w kierunku Třemešnej. Po raz kolejny odbijam wcześniej i łąką, a następnie polną drogą wjeżdżam na szczyt gdzie znajduje się wieża widokowa, która zawsze będzie mi się kojarzyć z taboretem
Widoki ograniczone tylko do kierunku północnego. Z wieży ładnie widoczny Prudnik.
Nie obyło się oczywiście bez piwa
Następnie szybki zjazd do miejscowości Liptaň.
Kościół Wniebowzięcia NMP wybudowany w latach 1866-1870 z czerwonych cegieł palonych w koncepcji monumentalizującego neogotyku.
Obok kościoła skręcam w prawo do miejsca gdzie leży jeden z największych w Republice Czeskiej i największy na osoblazku głaz narzutowy. To przybysz ze Skandynawii. Przywleczony został tu przez lądolód około 250-800 tysięcy lat temu.
Głaz znajduje się przy niebieskim szlaku turystycznym.
Następnie bardzo szybki przejazd do miejscowości Dívčí Hrad. Znajduje się tu chyba najładniejszy i najciekawszy z osobłodzkich zamków. Położony jest na zalesionym wzgórzu nad wsią, pod nim ładnie meandruje Osobłoga. Pierwotnie było to typowe średniowieczne miejsce obronne, założone przez lenników pana tych ziem czyli biskupa ołomunieckiego. Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z roku 1267. Po rozpadzie księstwa opawskiego w roku 1377, należał do książąt śląskich, a później do właścicieli Vrbna pod Pradziadem.
Obecna - renesansowa budowla, została wybudowana niemal od podstaw, po poprzednich obiektach pozostały jedynie ślady fosy od strony zewnętrznej.
Podobnie jak w Jindřichovie, również ten zamek jest budowlą czteroskrzydłową, dodatkowo jednak posiada cztery narożne wieże, z dwóch stron natomiast parkanowy mur obronny.
Niestety tak samo jak ten Jindřichovie tak i ten jest niedostępny dla zwiedzających. Aktualnie na sprzedaż jakby ktoś szukał chaty
Słyszałem, że jak się poprosi stróża to pozwoli wejść na teren zamku, więc na pewno tam wrócę
Kolejnym punktem wycieczki jest miejscowość Osobłoga. Osobłoga, jako miasto po raz pierwszy pojawiła się w dokumentach w roku 1233, jednak prawa miejskie otrzymała dopiero w roku 1267. Dzisiaj liczy niewiele ponad tysiąc mieszkańców. Wiele lat po wojnie szczyciła się mianem pierwszego miasta zajętego przez Armię Czerwoną na terytorium byłej Czechosłowacji. Stało się to 22 marca 1945 r. Po wojnie utraciła prawa miejskie.
Podczas działań wojennych miasto zostało niemal zrównane z ziemią. Dzisiaj rynek wygląda tak:
Wartym odwiedzenia jest tamtejszy kirkut. Trochę ciężko tam trafić bo znajduje sięw otoczeniu ogródków działkowych, ale wszędzie poustawiane są tabliczki wskazujące kierunek, w którym należy podążać.
Historia tamtejszej gminy żydowskiej jest bardzo interesująca. Pierwsi Żydzi pojawili się w Osobłodze w 1334 r., była to spora grupa uciekinierów z pobliskich Głubczyc. Żydzi, chociaż pozbawieni większości praw przysługujących reszcie mieszkańców regionu, czuli się w mieście na tyle bezpieczni, że po podziale Śląska między Prusy i Austrię, mieszkało ich tam więcej niż w reszcie austriackiej części Śląska. Dopiero po roku 1848, kiedy Żydzi zostali zrównani w prawach obywatelskich z resztą mieszkańców cesarstwa, liczba rodzin żydowskich w Osobłodze zaczęła topnieć. Większość przenosiła się do rozwijających się właśnie dynamicznie miast: Krnova, Opawy czy Ostrawy.
Na cmentarzu zachowanych obecnie jest 313 nagrobków, z których najstarszy pochodzi z 1694 roku.
Jako, że dzień się już kończy, więc i ja kończę wycieczkę. Kieruję się na Hlinkę i przekraczam granicę w Krzyżkowicach. Jadę w kierunku Prudnika z ładnym widokiem na Biskupią Kopę.
Więcej zdjęć z tamtego dnia :
https://picasaweb.google.com/1179017674 ... directlink
Źródło informacji zawartych w relacji pochodzi głównie ze strony http://www.glucholazy.info. Niestety już od kilku lat nieaktualizowanego portalu, a szkoda.
W miarę możliwości będę się starał dodawać kolejne części
Prognozy na weekend przyzwoite, więc trzeba gdzieś ruszyć w trasę. Postanowiłem też odrobinę przybliżyć mało znaną część Gór Opawskich po stronie czeskiej - ziemię osoblazką. Relacja w sumie będzie składać się z iluś tam odcinków. Będę dodawać je sukcesywnie gdy tylko uda mi się ponownie wyskoczyć w tamte okolice i przywieść nowy materiał..., chociaż może zrobię mały przewodnik na temat całych Gór Opawskich. W końcu taki dałem tytuł
Region Osobłogi to bardzo ciekawa kraina. Czesi nazywają ją potocznie „osoblahsky výběžek”, czyli „cypel osobłodzki”. Ta morawska enklawa na Śląsku ma bardzo bogatą historię. Niestety jest przez Polaków bardzo słabo poznana, zapewne ze względu na nieodległe atrakcje krajoznawcze Wysokiego Jesionika. Nie mniej ziemia osoblazka na pewno warta jest zainteresowania. Na pewno najbardziej znaną dla nas atrakcją regionu jest tamtejsza wąskotorówka.
Nazwa regionu pochodzi od przepływającej tam rzeki Osobłogi, mającej swe źródła na północnych stokach szczytu Kutný vrch jako Petrovický potok. Po pokonaniu 65,5 km uchodzi do Odry w Krapkowicach.
W dzisiejszej części wycieczkę rozpocznę od przekroczenia granicy w miejscowości Wieszczyna. Przejścia granicznego tam nie ma. Po polskiej stronie dochodzi leśna droga pod samą granicę. Po czeskiej stronie jest ledwo widoczna ścieżka przez łąki do miejscowości Jindřichov. Słyszałem jednak, że w planach jest budowa zupełnie nowej drogi łączącej obie miejscowości
Srebrna oraz Biskupia Kopa widziane od wschodniej strony.
Kościół św. Mikołaja w Jindřichovie. Pierwotnie była to barokowa trójnawowa budowla. Zniszczona została podczas tragicznego pożaru wsi w 1844 r. Dzisiejszy kościół został postawiony w stylu empir. Przy jego portalu znajduje się XVII- wieczna płyta nagrobna trójki dzieci właścicieli tamtejszego zamku.
Następnie podjeżdżam pod tamtejszy zamek.
Zamek znajduje się tuż za wiaduktem prowadzącej od Głuchołaz w kierunku Krnova linii kolejowej. Pierwotnie piętrowy, czteroskrzydłowy barokowy zamek. Wybudowany został w pierwszej połowie XVII wieku. Od 1633 roku jego właścicielami była bardzo ważna w tej części Śląska rodzina Hodickich z Hodic. Niewiele pozostało z tamtej budowli. Znaczna część została zniszczona podczas tragicznego pożaru całej wsi, jaki wybuchł w 1844 r. Dzisiejszy zamek w Jindřichovie, jest budowlą zaprojektowaną i wykonaną przez Józefa z Bartensteinu. W myśl jego założeń górna część zamku ma obecnie typowy klasycystyczny charakter. Dodatkowo podczas remontu po ostatniej wojnie zniszczono wiele historycznych detali. Ciekawy jest również park okalający zamek, ale to innym razem...
Zamek niestety nie jest dostępny dla zwiedzających. Dokładnie przyjrzę się jemu następnym razem
Po przeciwnej stronie jezdni, tuż nad brzegiem Osobłogi znajduje się pokaźnych rozmiarów słup Matki Boskiej, wyrzeźbiony w 1757 r. przez Vaclava Hanischa z Krnova.
Z Jindřichova kieruję się do Třemešnej, ale tam nie docieram. Postanawiam przejechać przez las w kierunku miejscowości Pitárné (by było ciekawiej )
Następny cel już widoczny - szczyt Stráž 494 m n.p.m. Na jego zboczach wypasają się spokojnie krowy, a to przecież początek lutego !
Docieram do drogi krajowej nr. 57 i jadę w kierunku Třemešnej. Po raz kolejny odbijam wcześniej i łąką, a następnie polną drogą wjeżdżam na szczyt gdzie znajduje się wieża widokowa, która zawsze będzie mi się kojarzyć z taboretem
Widoki ograniczone tylko do kierunku północnego. Z wieży ładnie widoczny Prudnik.
Nie obyło się oczywiście bez piwa
Następnie szybki zjazd do miejscowości Liptaň.
Kościół Wniebowzięcia NMP wybudowany w latach 1866-1870 z czerwonych cegieł palonych w koncepcji monumentalizującego neogotyku.
Obok kościoła skręcam w prawo do miejsca gdzie leży jeden z największych w Republice Czeskiej i największy na osoblazku głaz narzutowy. To przybysz ze Skandynawii. Przywleczony został tu przez lądolód około 250-800 tysięcy lat temu.
Głaz znajduje się przy niebieskim szlaku turystycznym.
Następnie bardzo szybki przejazd do miejscowości Dívčí Hrad. Znajduje się tu chyba najładniejszy i najciekawszy z osobłodzkich zamków. Położony jest na zalesionym wzgórzu nad wsią, pod nim ładnie meandruje Osobłoga. Pierwotnie było to typowe średniowieczne miejsce obronne, założone przez lenników pana tych ziem czyli biskupa ołomunieckiego. Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z roku 1267. Po rozpadzie księstwa opawskiego w roku 1377, należał do książąt śląskich, a później do właścicieli Vrbna pod Pradziadem.
Obecna - renesansowa budowla, została wybudowana niemal od podstaw, po poprzednich obiektach pozostały jedynie ślady fosy od strony zewnętrznej.
Podobnie jak w Jindřichovie, również ten zamek jest budowlą czteroskrzydłową, dodatkowo jednak posiada cztery narożne wieże, z dwóch stron natomiast parkanowy mur obronny.
Niestety tak samo jak ten Jindřichovie tak i ten jest niedostępny dla zwiedzających. Aktualnie na sprzedaż jakby ktoś szukał chaty
Słyszałem, że jak się poprosi stróża to pozwoli wejść na teren zamku, więc na pewno tam wrócę
Kolejnym punktem wycieczki jest miejscowość Osobłoga. Osobłoga, jako miasto po raz pierwszy pojawiła się w dokumentach w roku 1233, jednak prawa miejskie otrzymała dopiero w roku 1267. Dzisiaj liczy niewiele ponad tysiąc mieszkańców. Wiele lat po wojnie szczyciła się mianem pierwszego miasta zajętego przez Armię Czerwoną na terytorium byłej Czechosłowacji. Stało się to 22 marca 1945 r. Po wojnie utraciła prawa miejskie.
Podczas działań wojennych miasto zostało niemal zrównane z ziemią. Dzisiaj rynek wygląda tak:
Wartym odwiedzenia jest tamtejszy kirkut. Trochę ciężko tam trafić bo znajduje sięw otoczeniu ogródków działkowych, ale wszędzie poustawiane są tabliczki wskazujące kierunek, w którym należy podążać.
Historia tamtejszej gminy żydowskiej jest bardzo interesująca. Pierwsi Żydzi pojawili się w Osobłodze w 1334 r., była to spora grupa uciekinierów z pobliskich Głubczyc. Żydzi, chociaż pozbawieni większości praw przysługujących reszcie mieszkańców regionu, czuli się w mieście na tyle bezpieczni, że po podziale Śląska między Prusy i Austrię, mieszkało ich tam więcej niż w reszcie austriackiej części Śląska. Dopiero po roku 1848, kiedy Żydzi zostali zrównani w prawach obywatelskich z resztą mieszkańców cesarstwa, liczba rodzin żydowskich w Osobłodze zaczęła topnieć. Większość przenosiła się do rozwijających się właśnie dynamicznie miast: Krnova, Opawy czy Ostrawy.
Na cmentarzu zachowanych obecnie jest 313 nagrobków, z których najstarszy pochodzi z 1694 roku.
Jako, że dzień się już kończy, więc i ja kończę wycieczkę. Kieruję się na Hlinkę i przekraczam granicę w Krzyżkowicach. Jadę w kierunku Prudnika z ładnym widokiem na Biskupią Kopę.
Więcej zdjęć z tamtego dnia :
https://picasaweb.google.com/1179017674 ... directlink
Źródło informacji zawartych w relacji pochodzi głównie ze strony http://www.glucholazy.info. Niestety już od kilku lat nieaktualizowanego portalu, a szkoda.
W miarę możliwości będę się starał dodawać kolejne części
Świetny pomysł Robert. Kolejne okolice doczekają się dokładnego pokazania fotograficznego i historycznego.
Zrealizowałeś cały plan wycieczki? Bo wygląda na to, że parę zakrętów było wziętych spontanicznie.
Ciekawie piszesz, sucha informacja historyczna nigdy do mnie nie trafiała, za to ciekawa prezentacja pozostaje w pamięci. Podobnie mam z relacjami np. Pudelka.
Zrealizowałeś cały plan wycieczki? Bo wygląda na to, że parę zakrętów było wziętych spontanicznie.
Ciekawie piszesz, sucha informacja historyczna nigdy do mnie nie trafiała, za to ciekawa prezentacja pozostaje w pamięci. Podobnie mam z relacjami np. Pudelka.
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
W sumie to ja z reguły nic nie planuję. Tak też było i tym razem. Nie chciało mi się wstać tamtego dnia i w trasę ruszyłem po 10. Wyjeżdżając z domu obrałem zupełnie inny kierunek, ale dojeżdżając do Głuchołaz wpadłem na ten pomysł i pojechałem w przeciwnym kierunku.tidżej pisze:Zrealizowałeś cały plan wycieczki? Bo wygląda na to, że parę zakrętów było wziętych spontanicznie.
W tygodniu wyskoczyłem w tamte okolice jeszcze dwukrotnie, ale nie robiłem zdjęć bo po pracy niewiele było czasu.
Ja również nie lubię suchych faktów i zdawałem sobie sprawę, że niewiele osób tak napisaną relację by przeczytało do końca. Pudelkowe relacje daje się przeczytać, więc starałem się napisać swoją podobnietidżej pisze:Ciekawie piszesz, sucha informacja historyczna nigdy do mnie nie trafiała, za to ciekawa prezentacja pozostaje w pamięci. Podobnie mam z relacjami np. Pudelka.
Mam jeszcze pomysł na kolejny cykl z wątkiem historycznym związanym z moimi okolicami. Nie wiem tylko kiedy zacznę to pisać.
czemu niestety? tłumy turystów to są gdzieś indziej, tutaj nie musi ich byćRobert J pisze:Niestety jest przez Polaków bardzo słabo poznana
pałac a co w nim jest, że jest niedostępny?Robert J pisze:Następnie podjeżdżam pod tamtejszy zamek.
nie bardzo jest się czym szczycić - zresztą ślady "gościny" Czerwonoarmiejsców są tam aż nadto widoczne... po za tym na pewno nie było to pierwsze czechosłowackie miasto zajęte przez ACz - wcześniej zajmowano przecież miejscowości na terenie dzisiejszej Słowacji - np. taki Preszów padł w styczniu.Robert J pisze:Wiele lat po wojnie szczyciła się mianem pierwszego miasta zajętego przez Armię Czerwoną na terytorium byłej Czechosłowacji
Ja na kirkut nie trafiłem - źle wylazłem z rynku, tabliczek żadnych nie widziałem, a spotkani Cyganie o nekropolii zdawali się nie wiedzieć.
ulżyło miRobert J pisze:Pudelkowe relacje daje się przeczytać
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
No nie musi. Co nie oznacza, że nie można przybliżyć odrobinę historię tych terenów. Jak skrobnę kilka zdań na temat tych ziem to nie oznacza to, iż zaraz zwalą się tam tłumy turystówPudelek pisze:czemu niestety? tłumy turystów to są gdzieś indziej, tutaj nie musi ich być
Wiedziałem, że się tego czepiszPudelek pisze:Robert J powiedział/-a:
Następnie podjeżdżam pod tamtejszy zamek.
pałac a co w nim jest, że jest niedostępny?
Jeszcze niedawno był tam ośrodek dla młodzieży. Teraz wygląda na opuszczony. Od frontu był przeprowadzony w zeszłym roku remont.
Powinienem to słowo dać w cudzysłówPudelek pisze:nie bardzo jest się czym szczycić
Na rynku stoi drogowskaz z zieloną tabliczką, który wskazuje kierunek. Wszędzie są tabliczki. Co skręt to nowy znak. Wiem, że miałeś niewiele czasu, więc jesteś usprawiedliwiony Patrząc na czwarte zdjęcie od dołu, kirkut jest za tym pomarańczowo-żółtym blokiem. Otoczony jest z trzech stron ogródkami działkowymi.Pudelek pisze:Ja na kirkut nie trafiłem - źle wylazłem z rynku, tabliczek żadnych nie widziałem, a spotkani Cyganie o nekropolii zdawali się nie wiedzieć.
Robert jesteś chodzącą encyklopedią i chodzącym przewodnikiem w jednym tamtych okolic.
Świetne opracowanie.
Wiosna tam już na całego, szkoda tak krótkiej zimy, choć Ty pewnie za zimą nie tęsknisz.
Świetne opracowanie.
Pisz, czekam na dalszy ciągRobert J pisze:Mam jeszcze pomysł na kolejny cykl z wątkiem historycznym związanym z moimi okolicami. Nie wiem tylko kiedy zacznę to pisać.
Wiosna tam już na całego, szkoda tak krótkiej zimy, choć Ty pewnie za zimą nie tęsknisz.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Będzie z tych Twoich relacji przewodnik jak się patrzy, gdy nadejdzie pora na penetrację Gór Opawskich, na co mam nadzieję w najbliższej pięciolatce!
Ja z kolei kompletnie nie mogę zobaczyć krzyży w tych krzyżach na Rotundzie, widzę zawsze dziewczynki z warkoczykami w przydługich sukieneczkach!
Rzeczywiście! Taboret!Robert J pisze:która zawsze będzie mi się kojarzyć z taboretem
Ja z kolei kompletnie nie mogę zobaczyć krzyży w tych krzyżach na Rotundzie, widzę zawsze dziewczynki z warkoczykami w przydługich sukieneczkach!
W Górach Opawskich (teraz się utwierdziłem) najbardziej cenię piwo
http://summitate.wordpress.com/ "Kto w górach cierpiał i był szczęśliwy, ten z nimi się nie rozłączy." Jalu Kurek
https://www.facebook.com/summitateztgm - profil na facebooku
https://www.facebook.com/summitateztgm - profil na facebooku
To będzie zupełnie czego innego dotyczyć, ale ten temat również będę kontynuowaćadamek pisze:Robert J powiedział/-a:
Mam jeszcze pomysł na kolejny cykl z wątkiem historycznym związanym z moimi okolicami. Nie wiem tylko kiedy zacznę to pisać.
Pisz, czekam na dalszy ciąg
Wyobraź sobie, że mi również szkoda tak krótkiej zimy. Nawet sobie za bardzo na biegówkach nie pojeździłemadamek pisze:Wiosna tam już na całego, szkoda tak krótkiej zimy, choć Ty pewnie za zimą nie tęsknisz.
A wiosna faktycznie blisko. U mnie w ogródku pokazują się już kwiaty
Zapraszam! Może do tego czasu uda się ogarnąć cały tematDżola Ry pisze:Będzie z tych Twoich relacji przewodnik jak się patrzy, gdy nadejdzie pora na penetrację Gór Opawskich, na co mam nadzieję w najbliższej pięciolatce!
Całkiem niedaleko jest podobnyDżola Ry pisze:Rzeczywiście! Taboret!
Faktycznie. Ludzie to mają skojarzeniaDżola Ry pisze:Ja z kolei kompletnie nie mogę zobaczyć krzyży w tych krzyżach na Rotundzie, widzę zawsze dziewczynki z warkoczykami w przydługich sukieneczkach!
Ale po czeskiej stroniekefir pisze:W Górach Opawskich (teraz się utwierdziłem) najbardziej cenię piwo
jest pomnik w parku
ale śladem jest brak starówki
ale śladem jest brak starówki
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
i tak powstają długie ..... przewodnikiRobert J pisze:Taka tam krótka przejażdżka rowerowa po okolicy
U Tomak.P bazie tutaj kwiatki takie ładne
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480