06.01 i 30-31.01.14 Dziwny sen, szybka decyzja i ciekawe widoki z hołdy w Dębieńsku oraz sentymentalny Beskid Żywiecki
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
06.01 i 30-31.01.14 Dziwny sen, szybka decyzja i ciekawe wid
Część I
Prolog: Na dole śniegu bardzo mało. Postanawiamy zaatakować Kasprowy. W połowie zielonego szlaku pojawia się więcej śniegu. W niektórych miejscach nawiało tyle puchu, że porobiły się kilkumentrowe zaspy. Jednak im bardziej w las tym więcej lodu, a mniej śniegu-dziwne... Po walce z utrzymaniem pionu na lodzie docieramy na szczyt. Pogoda bardzo niepewna. Po słowackiej stronie przewalają się czarne chmury. Widoczność marna. Część GSów jest za tym, aby atakować Świnicę (albo Starorobociański- skąd się tam wziął to nie wiem), a część by zostać na Kasprowym i nie ryzykować. Pierwsza grupa atakuje Świnicę, a druga ciągle się waha. Po kilkunastu minutach dyskusji, co dalej robić przecieramy oczy ze zdumienia. Podczas gdy po słowackiej stronie kłębią się chmurzyska, to na północnym zachodzie dumnie, znad chmur, prężą się Beskidy. Odpuszczamy Świnicę, focimy i zachwycamy się widokami...
Poniedziałek 06.01.14 (Trzech Króli)
...budzę się przed 9. Dziwne. Budzik mam przecież nastawiony na godzinę 10. Idę do łazienki. Patrzę za okno. Mgła. Lecz gdzieś wyżej nieśmiało przebija się słońce. Walczę z myślami. Zerkam w stronę niepościelonego, kuszącego, ciepłego łóżka. Termomentr pokazuje ok. 3 stopni na zewnątrz... Przed oczyma przelatuje mi ciepłe śniadanie, które mógłbym zjeść po tym, jak obudzę się godzinę później. Tyle argumentów za tym, by zostać w domu... A jednak przełamuję się. Biorę plecak z pokoju, aparat i statyw z biura, pakuję się do auta i po 15 min. od obudzenia jestem u podnóży hołdy w Dębieńsku. Gdy jechałem autem na miejsce miałem nadzieję, że będzie dane mi patrzeć na swoją rodzinną miejscowość, która będzie pokryta mgłami. Nadzieje szybko pryskły. Pokonując autem 3-kilometrowy odcinek między domek, a podnóżem hołdy zauważam, że mgła coraz bardziej się "rozchodzi". No nic, zawsze to chociaż poranny spacerek na czczo zamiast wylegiwania się w łóżku... W kolejne 15 min. podchodzę na szczyt. Co prawda widok na Dębieńsko nie zwala z nóg, ale za to w kierunku południowym i wschodnim... Znów Beskidy... Znów dumnie prężą się ponad chmurami... Znów nieograniczony zachwyt nad otaczającym krajobrazem... Tyle, że tym razem na żywo...
Zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1097710177 ... nsko060114#
Część II
Miało być spokojnie, bez gonitwy, bez długich dystansów...Celem było powspominanie licznych wycieczek w Beskid Żywiecki. Tak też było.
Miejsca, które w dużej mierze związane są z dzieciństwem, z rodzinnym wyjazdami... Ileż to razy spałem na Rycerzowej...? To tam wypowiedziałem swoje pierwsze, całe zdanie. To tam posilałem się pyszną jajecznicą na śniadanie ok. 5 lat temu podczas mojej pierwszej samotnej wycieczki w góry. To na Przegibku spędzało się u Pani Ani w schronisku wiele weekendów z rodziną i znajomymi. To z Bendoszki do schroniska zaliczyło się mnóstwo niezapomnianych zjazdów na sankach. To w tych rejonach zdobywałem pierwsze "szlify" górskie. To właśnie tamte okolice odwiedzam za każdym razem z wielką przyjemnością i sentymentem...
Wycieczka krótka, bo trwała niecałe 24 godziny, a połączona troszkę z pracą. Po załatwieniu kilku spraw w Pszczynie, Bielsku i Żywcu ruszamy do Rycerki. Potem nocleg na Rycerzowej. Następnego dnia spokojnie idziemy na Przegibek i Bendoszkę. O 13 schodzimy do auta, by zdążyć jeszcze do Skoczowa.
Więcej w fotorelacji:
https://picasaweb.google.com/1097710177 ... ka30310114
Kilka zdjęć:
Prolog: Na dole śniegu bardzo mało. Postanawiamy zaatakować Kasprowy. W połowie zielonego szlaku pojawia się więcej śniegu. W niektórych miejscach nawiało tyle puchu, że porobiły się kilkumentrowe zaspy. Jednak im bardziej w las tym więcej lodu, a mniej śniegu-dziwne... Po walce z utrzymaniem pionu na lodzie docieramy na szczyt. Pogoda bardzo niepewna. Po słowackiej stronie przewalają się czarne chmury. Widoczność marna. Część GSów jest za tym, aby atakować Świnicę (albo Starorobociański- skąd się tam wziął to nie wiem), a część by zostać na Kasprowym i nie ryzykować. Pierwsza grupa atakuje Świnicę, a druga ciągle się waha. Po kilkunastu minutach dyskusji, co dalej robić przecieramy oczy ze zdumienia. Podczas gdy po słowackiej stronie kłębią się chmurzyska, to na północnym zachodzie dumnie, znad chmur, prężą się Beskidy. Odpuszczamy Świnicę, focimy i zachwycamy się widokami...
Poniedziałek 06.01.14 (Trzech Króli)
...budzę się przed 9. Dziwne. Budzik mam przecież nastawiony na godzinę 10. Idę do łazienki. Patrzę za okno. Mgła. Lecz gdzieś wyżej nieśmiało przebija się słońce. Walczę z myślami. Zerkam w stronę niepościelonego, kuszącego, ciepłego łóżka. Termomentr pokazuje ok. 3 stopni na zewnątrz... Przed oczyma przelatuje mi ciepłe śniadanie, które mógłbym zjeść po tym, jak obudzę się godzinę później. Tyle argumentów za tym, by zostać w domu... A jednak przełamuję się. Biorę plecak z pokoju, aparat i statyw z biura, pakuję się do auta i po 15 min. od obudzenia jestem u podnóży hołdy w Dębieńsku. Gdy jechałem autem na miejsce miałem nadzieję, że będzie dane mi patrzeć na swoją rodzinną miejscowość, która będzie pokryta mgłami. Nadzieje szybko pryskły. Pokonując autem 3-kilometrowy odcinek między domek, a podnóżem hołdy zauważam, że mgła coraz bardziej się "rozchodzi". No nic, zawsze to chociaż poranny spacerek na czczo zamiast wylegiwania się w łóżku... W kolejne 15 min. podchodzę na szczyt. Co prawda widok na Dębieńsko nie zwala z nóg, ale za to w kierunku południowym i wschodnim... Znów Beskidy... Znów dumnie prężą się ponad chmurami... Znów nieograniczony zachwyt nad otaczającym krajobrazem... Tyle, że tym razem na żywo...
Zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1097710177 ... nsko060114#
Część II
Miało być spokojnie, bez gonitwy, bez długich dystansów...Celem było powspominanie licznych wycieczek w Beskid Żywiecki. Tak też było.
Miejsca, które w dużej mierze związane są z dzieciństwem, z rodzinnym wyjazdami... Ileż to razy spałem na Rycerzowej...? To tam wypowiedziałem swoje pierwsze, całe zdanie. To tam posilałem się pyszną jajecznicą na śniadanie ok. 5 lat temu podczas mojej pierwszej samotnej wycieczki w góry. To na Przegibku spędzało się u Pani Ani w schronisku wiele weekendów z rodziną i znajomymi. To z Bendoszki do schroniska zaliczyło się mnóstwo niezapomnianych zjazdów na sankach. To w tych rejonach zdobywałem pierwsze "szlify" górskie. To właśnie tamte okolice odwiedzam za każdym razem z wielką przyjemnością i sentymentem...
Wycieczka krótka, bo trwała niecałe 24 godziny, a połączona troszkę z pracą. Po załatwieniu kilku spraw w Pszczynie, Bielsku i Żywcu ruszamy do Rycerki. Potem nocleg na Rycerzowej. Następnego dnia spokojnie idziemy na Przegibek i Bendoszkę. O 13 schodzimy do auta, by zdążyć jeszcze do Skoczowa.
Więcej w fotorelacji:
https://picasaweb.google.com/1097710177 ... ka30310114
Kilka zdjęć:
- Załączniki
-
- DSC_0215.JPG
- (157.72 KiB) Pobrany 1228 razy
-
- DSC_0112.JPG
- (189.66 KiB) Pobrany 1228 razy
-
- DSC_0071.JPG
- (203.56 KiB) Pobrany 1228 razy
-
- DSC_0060.JPG
- (108.63 KiB) Pobrany 1228 razy
-
- DSC_0692.JPG
- (126.44 KiB) Pobrany 1228 razy
-
- DSC_0698.JPG
- (81.29 KiB) Pobrany 1228 razy
-
- DSC_0747.JPG
- (105.47 KiB) Pobrany 1228 razy
-
- DSC_0868.JPG
- (87.22 KiB) Pobrany 1228 razy
Ostatnio zmieniony 09 lutego 2014, 12:50 przez Tomek.P, łącznie zmieniany 1 raz.
"It is hard to fail, but it is worse never to have tried to succeed." Theodore Roosevelt
http://tomaszplaszczyk.pl/
http://tomaszplaszczyk.pl/
Przesunąłeś trochę mój sen tą relacją. Nie żałuję
Ostatnio zmieniony 08 lutego 2014, 1:34 przez Tidżej, łącznie zmieniany 2 razy.
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Tomek, a ile wzrostu ma ta hałda, na której byłeś?
Zawsze się zastanawiam, gdy mgła mnie otacza, na jakiej wysokości musiałabym się znaleźć, żeby na nią popatrzeć z góry?
Raz zdarzył mi się taki przypadek, że przejeżdżałam o świcie przez bardzo rozległy, bagnisty teren pokryty gęstą mgłą na wysokość ok. metra. Jadąc samochodem byłam już nad mgłą, a dookoła wystawały czubki krzewów i wysokich trzcin!
Niesamowite wrażenie!
Zrobić takie piękne zdjęcia ze zwykłej hałdy! To ci dopiero!
Zawsze się zastanawiam, gdy mgła mnie otacza, na jakiej wysokości musiałabym się znaleźć, żeby na nią popatrzeć z góry?
Raz zdarzył mi się taki przypadek, że przejeżdżałam o świcie przez bardzo rozległy, bagnisty teren pokryty gęstą mgłą na wysokość ok. metra. Jadąc samochodem byłam już nad mgłą, a dookoła wystawały czubki krzewów i wysokich trzcin!
Niesamowite wrażenie!
Zrobić takie piękne zdjęcia ze zwykłej hałdy! To ci dopiero!
Dzięki wszystkim za miłe, pisane słowa
"Ja iść do sklepu i poprosić takego malego peska" :>
Jakieś zdjęcia z tej drogi przez bagniste tereny są?
Okno mieliśmy w kierunku Wielkiej Rycerzowej. Na hali pasły się akurat owieczki. Pilnował je piesek. Widząc słodkiego czworonoga powiedziałem:Dżola Ry pisze:Jak brzmiało?Tomek.P pisze: To tam wypowiedziałem swoje pierwsze, całe zdanie.
"Ja iść do sklepu i poprosić takego malego peska" :>
Ponad 300 m. Według wikipedi ma 325 m n.p.m (dziwne, bo dokładnie tyle samo ma Ramża- góra niedaleko hołdy).Dżola Ry pisze:Tomek, a ile wzrostu ma ta hałda, na której byłeś?
Bo ta hołda jest niezwykła!Dżola Ry pisze: Zrobić takie piękne zdjęcia ze zwykłej hałdy!
Jakieś zdjęcia z tej drogi przez bagniste tereny są?
Jako, że godzinę później miałem siadać za kółko, to w schronisku nie patrzyłem za piwem, co by mi za bardzo żal nie było...trotyl pisze: A lany Porter jest u Pani Ani?
"It is hard to fail, but it is worse never to have tried to succeed." Theodore Roosevelt
http://tomaszplaszczyk.pl/
http://tomaszplaszczyk.pl/
Zgadzam się, coś jest w tej hałdzie Widzę na zdjęciach, że nadal się pali, w zeszłym roku na wiosnę tez się paliła, duszący dym na chwilę zatkał płuca, ale widoki były wtedy również przepiękne. My byliśmy w ciągu dnia w słoneczno-deszczową pogodę, u Ciebie mgiełki i te dymy z kominów ponad mgłą są niesamowite :>Tomek.P pisze:Dżola Ry powiedział/-a:
Zrobić takie piękne zdjęcia ze zwykłej hałdy!
Bo ta hołda jest niezwykła!
Mariusz opowiedział mi, że to jedna z najstarszych hałd, wrażenie zrobiły na mnie stare tory kolejki na szczyt, no i las, który na niej rośnie
Przepiękne te zdjęcia z hałdy! To chyba jedyna sytuacja, gdy cała ta infrastruktura kominowo-kopalniana ładnie wygląda i pasuje w tym miejscu
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl