a ja to sie z takim rowerem identyfikujemark65 pisze: o nie, nie, użyję tu terminologii rowerowej,
RobertJ to Giant a ja Bobo, no może Wigry:)
http://wadera55.republika.pl/rower.jpg
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
a ja to sie z takim rowerem identyfikujemark65 pisze: o nie, nie, użyję tu terminologii rowerowej,
RobertJ to Giant a ja Bobo, no może Wigry:)
Kuny nas fascynowały!buba pisze:jakie cudne te kuny! fajnie jak takie kreca sie kolo domu.
Nie zaobserwowaliśmybuba pisze:A popielic nie bylo?
Próbował się pod nim ukryć, jak go osaczaliśmy z każdej strony, nie dając zniknąć za płotembuba pisze:czy ten jez specjalnie wlazl pod parasol?
Trochę go po macoszemu potraktowałam, wziąwszy pod uwagę, że byliśmy tam kilkanaście, a może i kilkadziesiąt razy, ale czas już się zbliżać do końca, bo czytelnicy zaczną przysypiaćWiolcia pisze:Ech, no wreszcie Beskid Niski.
Najwięcej emocji i dygresji osobistych będzie - jak w dobrej książce przystało - na końcupysiek pisze:Tyle emocji i wspomnień jeszcze chyba tu nie było
Organizacyjnie, był to prawdziwy majstersztykDżola Ry pisze:To był naprawdę weekend o jakim marzyliśmy – udało nam się wiele czasu spędzić razem uwzględniając indywidualne preferencje, możliwości i oczekiwania.
Szkoda, że mnie tam nie było.Dżola Ry pisze:Wyciągnęliśmy infrastrukturę i rozpoczęliśmy przyjątko. Agatka mieszkająca wtedy w Krakowie, dołączyła do nas, a w końcu stwierdziła - co będzie wracać do domu, skoro tu jest tak fajnie!
W ogóle tego nie pamiętałem Aczkolwiek brzmi prawdopodobnieDżola Ry pisze:"Wkręcaliśmy" go, że to kamior łatwy do rozkołysania, zwarci i gotowi do chichotu, a on podszedł i w kilka sekund rozbujał kołyskę
Rob tak zeby koniec tej opowiesci byl jak najpozniej! tak sie fajnie czyta!Dżola Ry pisze: Proszę więc wiernych czytelników o jeszcze chwilę cierpliwości. Koniec już się zarysowuje