1986-2013 - Podsumowanie... ćwierćwiecza z hakiem...

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Darek
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1471
Rejestracja: 28 października 2011, 20:47

Post autor: Darek » 21 stycznia 2014, 21:01

Wiolcia pisze: człowiek traci tyle fajnego przejmując się lub przyjmując asekurancką postawę.
To o mnie :D.

Ale dzięki Joli trochę już sobie popodróżowałem. Co z tego, że wirtualnie :) . Dziękuję.
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 21 stycznia 2014, 21:53

Darek pisze:
Wiolcia pisze: człowiek traci tyle fajnego przejmując się lub przyjmując asekurancką postawę.
To o mnie :D.
A myślisz, że ja jestem lepsza? O sobie też to napisałam, bo człowiek zawsze mógłby więcej i dalej...
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2225
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 22 stycznia 2014, 7:05

Szkoda ze nie ma wiecej fotek "strasznego Neapolu" z kalesonami miedzy blokami i radosnym bardakiem w podworkach.. To chyba musialy byc te Włochy co mi ludzie polecali i ktorych wyobrazenie sobie wbilam w glowe na podstawie roznych opowiesci ale bedac w tym kraju w 2011 niestety ani skrawka takiego nie wypatrzylam nigdzie.. (moze dlatego ze byla to wycieczka zorganizowana? moze dlatego ze nie bylam w Neapolu? ;) a moze tych Włoch juz nie ma?)

A historia z tymi plantacjami to straszna ze ludzie pracowali miesiacami i kasy nie dostali! A z tymi ludzmi co ponoc gineli to jak to bylo? strzelali do nich jak ktos sie o kase upomnial? czy slad po nich zaginal i nie wiadomo do teraz co sie z nimi stalo? Ale jak widac madrzy i sprytni ludzie nawet takie miejsca i oszustow potrafia wycisnac jak cytryne i za darmo spedzic piekne wakacje! :lol:
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
bton1

Post autor: bton1 » 22 stycznia 2014, 7:55

Jolu, mieliście w takim razie i tak dużo szczęścia, że chociaż na wakacje się udało kasiorę zmontować.

A ja w życiu tyle świata nie widziałem co na Twojej ostatniej części relacji :D
Awatar użytkownika
zagatka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 266
Rejestracja: 26 sierpnia 2009, 10:59

Post autor: zagatka » 22 stycznia 2014, 19:34

Ja wtedy we Włoszech miałam swoją osiemnastkę :) Kupiliśmy 12 litrów wina, które (chyba nie całość, ale nie pamiętam) zostały wypite na imprezie już w Polsce :)
Przy całym tym 'wyzysku' i atmosferze niewolniczej, która tam panowała podczas tego wyjazdu, tak się cieszyliśmy, że udało nam się spędzić cudowne, zagraniczne wakacje, z krajobrazami jak z folderów biur podróży :)

Fajnie czyta się takie wspominki, wielu rzeczy nie pamiętałam, np. że Holendrzy byli u nas na Święta :) A te zdjęcia, eh, uwielbiam do nich wracać:)
Wiolcia pisze:A czy z Marieke macie jeszcze kontakt po jej rozwodzie z Driesem? Bo on Was odwiedzał, a czy Marieke też, czy bardziej związani byliście jednak z nim?
Kontakt jest/był dużo słabszy, ale był. Teraz już te relacje się trochę rozluźniły i z Driesem, ale z rzadka jakiś mejl Dżola pośle do Holandii ;)
Bieszczadzkie Anioły, Anioły Bieszczadzkie...
...gdy skrzydłem cię dotkną, już jesteś ich bratem.
Zły Porucznik

Post autor: Zły Porucznik » 22 stycznia 2014, 19:41

Bardzo fajnie się czyta Twoje wspomnienia. Brak większej liczby komentarzy, nie oznacza, że nie czytają również tu się nie wypowiadający.

Rozważałaś opublikowanie tych wspomnień w formie blogowej ?
To mogłoby być jeszcze ciekawsze, niż prezentacja tylko tu na forum.
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 22 stycznia 2014, 19:47

Wiolcia pisze:Widzę, że ferie sprzyjają nadrabianiu zaległości .
Ferie też, ale przede wszystkim elektroniczna forma zdjęć z tej podróży!
Skanowanie zdjęć w tym wszystkim jest najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne!
Wiolcia pisze:No chyba, że nadal wolicie się spierać :).
Nasz spór to jedna z naszych zabaw rodzinnych.

Wiolcia pisze:A czy z Marieke macie jeszcze kontakt po jej rozwodzie z Driesem? Bo on Was odwiedzał, a czy Marieke też, czy bardziej związani byliście jednak z nim?
W ostatnim czasie zaniedbałam nieco kontakty z każdym z "naszych" Holendrów.
Ale to jest w tej chwili taki rodzaj zażyłości, że nawet po roku, czy dwóch możemy się odezwać, jakby nigdy nic.

Z Marieke widzieliśmy się podczas ostatniego pobytu w Holandii, o którym będzie w następnej opowieści. Jest teraz związana z Yu Lianem, z którym wychowują kilkoro dzieci (żadnego wspólnego ;))

No i z każdym z nich korespondowałam chwilę, zawiadamiając o odejściu Piotrka...

Pudelek pisze:bardzo ciekawe historie i zdjęcia, zwłaszcza te zagraniczne - całkiem sporo zwiedzaliście, zamiast siedzieć na tyłku - to się chwali :spoko:
Jak zobaczyłam komentarz Pudelka, to od razu pomyślałam, że to o te czeskie nazwy, nieudolnie spolszczane chodzi! :oops:
A tu taka siurpryza! :)
Dzięki!

Pudelek pisze:Jednak najbardziej zainteresowały mnie te zdjęcia
Cytat:
Popłynęliśmy na wyspę Schiermonnikoog, której plaża miała ponad pół kilometra!


dziadek służył na tej wyspie w czasie wojny, dużo o niej opowiadał i teraz mogę to sobie wyobrazić!
Mam jeszcze jedno zeskanowane:
Obrazek

Wiolcia pisze:Bardzo lubię takie miejsca, niewielkie, a klimatyczne.
My też. Takie najbardziej :)

Wiolcia pisze:Baardzo urzekło mnie to zdjęcie, gdzie stoicie w drzwiach bazyliki św. Marka. Super!
Autorem prawie wszystkich zdjęć z Włoch i generalnie większości naszych zdjęć (jeśli tylko był z nami) jest Kuba. :spoko:
Dlatego też często nie ma go na zdjęciach :/

Wiolcia pisze:A tak w ogóle, to nawet nie wiedziałam, Jolu, że z Ciebie taki podróżnik i tyle zwiedziłaś ze swoją rodziną!
Generalnie wszyscy niewiele o sobie wiemy. :) Znamy tylko swoje górskie wcielenie ;)

trotyl pisze:I jeszcze jedno ...a gdzie Monte Cassino..???
Jakoś nie było priorytetem :roll:

Darek pisze:Ale dzięki Joli trochę już sobie popodróżowałem. Co z tego, że wirtualnie :) . Dziękuję.
:)
buba pisze:Szkoda ze nie ma wiecej fotek "strasznego Neapolu" z kalesonami miedzy blokami
Kalesony to nic strasznego! To ma swój urok. My spotykaliśmy na każdym kroku.
Obrazek


Ale zmiłuj się, buba 
buba pisze: i radosnym bardakiem w podworkach..
tu nie było nic radosnego! To był nawet jakiś sklepik, bo kręcili się tam jacyś ludzie, jakby coś kupowali.

Pranie suszone na ulicy...
Obrazek

...ludzie siedzący na krzesełkach przy drzwiach do swoich mieszkań
Obrazek
Obrazek... to ma swój klimat.

Ale powszechny zwyczaj (widziałam wielokrotnie na własne oczy!) wyrzucania butelek po napojach i innych śmieci przez okna samochodu, robienie wysypisk co krok, nie ma za grosz wdzięku, jest po prostu prostackie i ohydne :8)
Obrazek

Ale takich pustostanów do penetracji na farmach w południowych Włoch znalazłabyś na pęczki!
Obrazek
Ostatnio zmieniony 06 kwietnia 2014, 11:58 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 22 stycznia 2014, 20:07

Ja tu w pocie czoła pracuję nad odpowiedziami, a w międzyczasie się Agatka włączyła :)

buba pisze:To chyba musialy byc te Włochy co mi ludzie polecali i ktorych wyobrazenie sobie wbilam w glowe na podstawie roznych opowiesci ale bedac w tym kraju w 2011 niestety ani skrawka takiego nie wypatrzylam nigdzie.. (moze dlatego ze byla to wycieczka zorganizowana? moze dlatego ze nie bylam w Neapolu? a moze tych Włoch juz nie ma?)
Wg mnie te Włochy zdecydowanie są, ale szukaj ich na południu! Północne Włochy, a południowe, to dwa różne światy!
Tobie te południowe się spodobają z co najmniej 2 względów.

Mnóstwo tam klimatów, jak na ostatnim zdjęciu mojego poprzedniego postu, miałabyś co penetrować.
A po drugie - ciepełko, ciepełko, ciepełko!! :spoko:

buba pisze:A historia z tymi plantacjami to straszna ze ludzie pracowali miesiacami i kasy nie dostali! A z tymi ludzmi co ponoc gineli to jak to bylo? strzelali do nich jak ktos sie o kase upomnial? czy slad po nich zaginal i nie wiadomo do teraz co sie z nimi stalo?
Wtedy, we Włoszech słyszeliśmy tylko szepty powtarzane ze zgrozą, że w Orta Novej ludzie jacyś zginęli, że tam się straszne rzeczy dzieją itp.

O tym, że tak rzeczywiście było słyszeliśmy w TV po powrocie, o ludziach więzionych, o takich, po których ślad zaginął. Wiemy, że było prowadzone śledztwo i przez włoską i polską policję.
Dokładnych wyników śledztwa nie znam. Ale na pewno jacyś ludzie stamtąd nie wrócili.

bton1 pisze:A ja w życiu tyle świata nie widziałem co na Twojej ostatniej części relacji :D
Masz jeszcze trochę czasu ;)

A'propos - zapomniałam o San Marino zwiedzanym o świcie, po całonocnej podróży! (na górze widać zamek)
Obrazek
Obrazek
Zły Porucznik pisze:Rozważałaś opublikowanie tych wspomnień w formie blogowej ?
To mogłoby być jeszcze ciekawsze, niż prezentacja tylko tu na forum.
Jeszcze nie doszłam do tego poziomu wtajemniczenia internetowego...
Ostatnio zmieniony 23 stycznia 2014, 18:43 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 22 stycznia 2014, 20:19

I, proszę Państwa!

Zapomniałam o jednej, bardzo ważnej sprawie!!! :4: :4: :4:

Otóż tam, we Włoszech, po 21 latach znajomości, po 19 latach małżeństwa, Piotrek odsłonił przede mną ostatnią swoją tajemnicę!!!

Kształt swojej górnej wargi!!! :5:

Dał się namówić (szczególnie dzieciom) na zgolenie wąsów, mając zagwarantowany czas na ewentualny powrót do swojego poprzedniego wizerunku, zanim go "ludzie" zobaczą!

Całe szczęście powrót nie nastąpił! :jupi:






Zapomniałam też o zamieszczeniu linka do zdjęć z Wenecji: https://picasaweb.google.com/jolaryd/Wenecja

I też zapomniane pozostałe zdjęcia z włoskiej podróży: https://picasaweb.google.com/jolaryd/Po ... ch07082005
Awatar użytkownika
trotyl
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 384
Rejestracja: 02 czerwca 2012, 20:26

Post autor: trotyl » 22 stycznia 2014, 21:02

No cóż cmentarz na MC był dla mnie priorytetem.Tak jak w tym roku cmentarz pod Bolonią
A na ziemi pokój ludziom dobrej woli
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2225
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 22 stycznia 2014, 21:26

Dżola Ry pisze: Otóż tam, we Włoszech, po 21 latach znajomości, po 19 latach małżeństwa, Piotrek odsłonił przede mną ostatnią swoją tajemnicę!!!

Kształt swojej górnej wargi!!!

Dał się namówić (szczególnie dzieciom) na zgolenie wąsów, mając zagwarantowany czas na ewentualny powrót do swojego poprzedniego wizerunku, zanim go "ludzie" zobaczą!
Szkoda ze w ramach przekory nie zapuscil brody! :lol:

(a mi sie z wasami bardziej podobal niz bez :P
Ostatnio zmieniony 22 stycznia 2014, 21:29 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Darek
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1471
Rejestracja: 28 października 2011, 20:47

Post autor: Darek » 22 stycznia 2014, 21:26

Dżola Ry pisze: ...ludzie siedzący na krzesełkach przy drzwiach do swoich mieszkań
Taaa... ludzie, moja żona zaraz by powiedziała: "chłopy - nieroby" :lol:.
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 22 stycznia 2014, 21:26

trotyl pisze:No cóż cmentarz na MC był dla mnie priorytetem.Tak jak w tym roku cmentarz pod Bolonią
My tam pojechaliśmy do pracy. Nie byliśmy przygotowani za zwiedzanie. Chyba nawet dokładnej lokalizacji nie znaliśmy.
I to był nasz jedyny pobyt we Włoszech.
Darek pisze:"chłopy - nieroby" :lol:.
"Baby-nieroby" też często siedziały :D
buba pisze:Szkoda ze w ramach przekory nie zapuscil brody! :lol:
Ten kilkuletni epizod już miał za sobą! ;)
Ostatnio zmieniony 22 stycznia 2014, 21:30 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 23 stycznia 2014, 1:17

Ku Wzgórzu Świętego Michała.

Zachciało nam się Paryża! Tak pospolicie! ;) :D
Trzeba wykorzystać fakt, że tam mieszka kuzyn i zapraszał do siebie :)

Ale wiadomo - gość, jak ryba, po kilku dniach zaczyna śmierdzieć ;)
Nie będziemy mu się zwalać na Bóg wie ile! A jechać taki kawał na kilka dni, to nie po naszemu.
Więc może by się zwalić jeszcze innym? ;) Też zapraszali wielokrotnie!

I zaczyna się powoli rysować plan podróży. Pierwszej (takiej znaczącej) w okrojonym składzie. Agatka, świeżo zakochana, wolała zaułki naszego Krakowa niż jakiegoś tam Paryża ;)

Pierwsza baza wypada u Piotrka brata, niedaleko Gorzowa Wlkp. Odwiedzamy tam pobieżnie Rezerwat "Ujście Warty"
Obrazek
Obrazek

I jedziemy do Holandii. Dries nas lokuje w Bedum, w domu swoich rodziców, którzy akurat przebywają we Francji na wakacjach.
To bardzo typowy holenderski dom, wewnątrz i na zewnątrz.


Poranna kawa na tarasie:
Obrazek
Obrazek

Znów zwiedzamy okolice
Obrazek

Obrazek

Bardzo typowe zabudowania na fermach
Obrazek

Obrazek

Idziemy z Driesem do Aafke i Stefa (rodziców Marieke) na grilla
Obrazek

Plażujemy się nad jeziorem
Obrazek

A po kilku dniach jedziemy przez wspomnianą wcześniej 32-kilometrową tamę-autostradę, ale jakże inną przy tej pogodzie!

W jedną stronę (widzicie nas?)
Obrazek

I w drugą
Obrazek

Dojeżdżamy do Vleuten w aglomeracji Utrechtu, gdzie mieszkają Monique i Rico i gdzie czeka na nas pyszna kolacja z małżami.
Obrazek

Wnętrze ich domu jest już zupełnie inne
Obrazek

Ale tarasik na poranną kawę nad kanałem też mają świetny!
Obrazek

Zwiedzamy Utrecht

Pałac królewski
Obrazek

Muzeum grafiki Mauritsa Eschera
Obrazek

Panorama Mesdag. Coś jak nasza Racławicka we Wrocławiu
Obrazek

Największy zamek w Holandii - De Haar
Obrazek

Edam
Obrazek

Zażywamy kąpieli na plaży w Scheveningen.
Obrazek

Imprezujemy w przyjaciółmi naszych przyjaciół
Obrazek

W tradycyjny sposób jemy tradycyjną holenderską przekąskę - małego śledzika.
Obrazek

Jesteśmy pod wrażeniem ilości rowerów używanych w Holandii
Obrazek

I na rowerach właśnie zwiedzamy Park Narodowy Hoge Veluwe
Świetne rozwiązanie - przy każdym wejściu do parku (a jest ich kilka) jest wypożyczalnia rowerów (bezpłatnie), oddać je należy tam, gdzie nam pasuje opuścić park.
Obrazek

Zabawny widok - pomnik na środku "pustyni"
Obrazek

Obrazek

Obrazek

W parku jest też muzeum rzeźby
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na koniec Rico i Monique fundują nam zwiedzanie Rotterdamu motorówką! Super była zabawa!
Obrazek
Obrazek

Potem "odwożą" nas aż do granicy, po drodze pokazując ulubioną rozrywkę Holendrów - jazdę po ich wielkich plażach na wózkach podpiętych do latawców...
Obrazek

...i największą tamę w Holandii, element systemu przeciwpowodziowego Deltaworks, który trzyma morze na uwięzi :) W obsłudze tego systemu pracuje Rico.
Obrazek

Chcemy coś jeszcze zwiedzić w Belgii, jadąc do Paryża. Myśleliśmy o Antwerpii, ale Rico i Monique radzą nam Brugię. I czas się pożegnać, niestety :(

Zdjęcia z Holandii: ( https://picasaweb.google.com/jolaryd/Ho ... erpien2008# )

Brugia, to był strzał w 10! Mała i urocza!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zdjęcia z Brugii https://picasaweb.google.com/jolaryd/Brugia3082008#

A potem było "nad dachami Paryża" ;)

W Paryżu... nuda ;) :D
To co wiadomo, klasyka.
Byliśmy w miejscach z "afisza", bo na nic innego czasu nie starczyło.
Były też co prawda lody w bistro i kawa w kafejce, ale to tak mało...
Nie było szwendania się po zaułkach, czyli tego, co lubimy najbardziej...


...czyli, co było?

Na Łuku Triumfalnym
Obrazek

Na wieży Eiffla, w której najbardziej nas fascynowała ilość żelastwa...
Obrazek

...i potęga nóg wieży
Obrazek

Obrazek

Luwr
Obrazek

Centrum Pompidou
Obrazek

Cmentarz Père-Lachaise
Obrazek

Straszliwe tłumy na Montmartre
Obrazek

Moulin Rouge
Obrazek

Bazylika Sacré-Cœur
Obrazek

Notre-Dame
Obrazek

Kuba strzelił nam jeszcze sweet focie na koniec
Obrazek

(na obrazki z Paryża zapraszam tu: https://picasaweb.google.com/jolaryd/Pa ... erpien2008 )




...i...



wyruszyliśmy na 1 dzień na wycieczkę w miejsce, o którym marzyliśmy, od kiedy przypadkiem natknęłam się na jego zdjęcia w internecie.


Obrazek

Mont Saint-Michel! Wzgórze Świętego Michała.

Wyrastająca z całkowitej płaskości wyspa pływowa, która była odcięta od lądu stałego, gdy był przypływ, a częścią lądu, gdy morze odpływało!
Teraz już jest grobla na stałe, ale czasem, gdy przypływ jest większy, niektóre parkingi są wciąż zalewane.

Kilka obrazków z tego miejsca
Obrazek
Obrazek

Obrazek
Obrazek

Widzicie Kubę?
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Później pójdziemy na wyspę. Wydaje się, że to rzut beretem, ale to ok. 4 km.
Obrazek


Dużo jest chętnych do zwiedzania!
Obrazek

Idziemy na wyspę
Obrazek

Obrazek
Obrazek

Po zmroku jest równie uroczo:
Obrazek

Obrazek

Reszta zdjęć z Mont Saint Michel na Picasie: https://picasaweb.google.com/jolaryd/Mo ... erpien2008

Ale najbardziej fascynujące są tutaj pływy!
Największe w Europie! Dochodzące do 12 metrów! 4 piętra!

Przyjechaliśmy po odpływie i bardzo chcieliśmy obserwować przypływ.
Nie udało nam się tak "do syta", bo już zmierzch zapadał, ale i tak to pięknie na zdjęciach Kuba uchwycił!

Pod tym linkiem jest 16 zdjęć robionych co kilka-kilkanaście minut:
https://picasaweb.google.com/jolaryd/Pr ... Michel2008
Obserwujcie, jak przybywa wody w różnych miejscach.


No, a w drodze powrotnej trafił nam się nieplanowany powrót do Holandii!
Podczas pobytu w okolicach Groningen (gdzie mieszka Dries i Marieke) widzieliśmy fajną i nadzwyczaj tanią przyczepę kempingową. W wyniku posezonowej wyprzedaży i dzięki kursowi euro=3zł kosztowała 4,5 tysiąca zł włącznie z tymczasową rejestracją i ubezpieczeniem. Tylko podpiąć i jechać. Hak mieliśmy.
Przyczepa musiała być nasza!!!
I jest :D
Obrazek

Dzięki temu mogliśmy się też spotkać z Marieke, Yu Lianem i dziwczynkami, bo zdążyli wrócić z wakacji! :jupi:
Obrazek

A z nową przyczepą już po 4 dniach byliśmy w Bieszczadach!!! :D
Ostatnio zmieniony 23 stycznia 2014, 18:57 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Barbórka
Turysta
Turysta
Posty: 949
Rejestracja: 02 stycznia 2011, 21:12

Post autor: Barbórka » 23 stycznia 2014, 9:44

Jolu, jak tak sobie śledzę Wasze rodzinne poczynania, to już wiem jakie "atrakcje" mogą czekać na mnie i Kovika :D
pst... :jupi: chapeau bas!
ODPOWIEDZ