08.09.2013 r. - Góry Kamienne - Stożek Wielki, Bukowiec
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
08.09.2013 r. - Góry Kamienne - Stożek Wielki, Bukowiec
Wypad tak naprawdę został zrealizowany z 3 powodów. Po pierwsze że był to ostatni słoneczny dzień zapowiadany na ten okres września , po drugie że miałem wolny dzień, a po trzecie i najważniejszy to był powód że czytając wiadomość PiotrkaP o tym że górę chce przyjąć kopalnia ,zdecydowałem się nie zwlekać z decyzją i chciałem tam wejść przed prawdopodobnym zamknięciem tego szlaku. Chciałem zdobyć Bukowiec wędrując na zjeździe ,ale na 90% wiem że mnie nie będzie z przyczyn zawodowych w tym terminie, ale istnieje cień szansy że może się uda znaleźć czas. wyjazd w góry stosunkowo późno gdyż dopiero parę minut po 7 wyjechałem z Lubina, ale nie miałem też tak daleko jakieś 110 km w jedną stronę. Zaparkowałem w schronisku Andrzejówka. Na pierwszy cel obrałem miejscowość Sokołowsko w której miałem przyjemność już być. Szlak zielony ze schroniska do Sokołowska należy do przyjemnie spacerowych. Następnie żółtym szedłem w kierunku Małego Stożka lekko pod górę oglądając przepiękne widoki. Po drodze znajduje się wiata gdzie często odbywają się nocne imprezy przy ognisku, widoki z wiaty bardzo ładne. Dowiedziałem się że nawet na tej wiacie było wesele. Potem zaczęło się intensywne podejście choć krótkie na Stożek Wielki. Na szczycie znajduję się wieża widokowa, ale ona ma ciekawą budowę inną jakie widziałem w Sudetach.Zejście w kierunku Unisławia Śląskiego to mnie całkowicie zaskoczyło na początku było nieźle ostro w dół aż tu nagle przejście, przez dwie drabinki,pierwszy raz spotkałem się z takim przypadkiem w Sudetach ,ale z uśmiechem na ustach przeszedłem te drabinki,wspominając drabinkę na Koziej przełęczy w Tatrach. Potem zalesionym szlakiem do miejscowości Unisław Śląski gdzie następnie zielonym szlakiem,gdzie po drodze jest sklep spożywczy ,udaliśmy się znowu do Sokołowska . I na koniec wisienka na torcie, podejście na Bukowiec. Powiem tak , na początku szlaku trzeba uważać na krowy i byczki które mogą przejść przez szlak, ja miałem taką przyjemność ,lecz należy im ustąpić miejsca, ja byłem ubrany na czerwono a te byczki nie patrzyły na mnie łaskawie ,więc musiałem ustąpić jak przejdzie cało stado przeganiane przez gospodarza na traktorze. Na samym początku należy pójść lekko w lewo a potem widać daleko czerwony szlak, i tu od cmentarza zaczyna się podejście cały czas pod górę aż na sam szczyt Bukowca ,to było wymagające podejście lecz dające satysfakcję na szczycie.Potem było już tylko zejście do schroniska Andrzejówka ,lecz przed samym końcem było lekkie podejście.
Zdjęcia z wyprawy: https://picasaweb.google.com/1044360919 ... niowyWypad
Zdjęcia z wyprawy: https://picasaweb.google.com/1044360919 ... niowyWypad
Bardzo ładna trasa, malownicza i dość urozmaicona (drabinki... ). Teren niepoznany przez mnie - czekam na zlot.
Wiata rzeczywiście duża, w sam raz na imprezę.
Wiata rzeczywiście duża, w sam raz na imprezę.
no, najważniejsze to mieć dobry powód.robson pisze:Wypad tak naprawdę został zrealizowany z 3 powodów.
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Ładnie :>
tez zwróciłam na nią uwagę na fotkachrobson pisze:Po drodze znajduje się wiata gdzie często odbywają się nocne imprezy przy ognisku, widoki z wiaty bardzo ładne.
już się cieszę na zjazdrobson pisze:w dół aż tu nagle przejście, przez dwie drabinki,pierwszy raz spotkałem się z takim przypadkiem w Sudetach ,ale z uśmiechem na ustach przeszedłem te drabinki,wspominając drabinkę na Koziej przełęczy w Tatrach.
no to szacun kolego ,ja miałem mniejszą przyjemność przecierać szlak zimą w górach stołowych zielonym szlakiem od Błędnych skał do Pasterki, oj dostałem tam w kośćwłodarz pisze:Miałem przyjemność robić to podejście zimą, po nieprzetartym szlaku.
od której strony wchodziłeś? czy od Sokołowska lub Unisławia Śląskiego?włodarz pisze:A Stożek zimą dał mi solidnie w kość.
Ale nie jest to jedyny przypadek. Najbardziej znany fragment z drabinkami jest na Głównym Szlaku Sudeckim na Wzgórzach Lewińskich, gdzie trzeba drabinkami przejść kilka płotów.robson pisze:(...) było nieźle ostro w dół aż tu nagle przejście, przez dwie drabinki,pierwszy raz spotkałem się z takim przypadkiem w Sudetach
Od Sokołowska. Nie miałem rakiet a śniegu było sporo. Dodatkowo pod kilkunastocentymetrową warstwą świeżego puchu była skorupa, a pod nią jeszcze z pół metra śniegu. Szło się strasznie niewygodnie, bo czasem skorupa wytrzymywała i można było zrobić parę kroków, a czasem nie i wtedy zapadałem się po uda. To był bardzo nieregularny marsz, momentami dreptanie w miejscu. Umordowałem się i wku...łem tak, że przed samym szczytem chciałem zawrócić. Dotarłem jednak. Fajnie się za to schodziło. Można było w tym śniegu robić "siedmiomilowe kroki".robson pisze:włodarz powiedział/-a:
A Stożek zimą dał mi solidnie w kość.
od której strony wchodziłeś? czy od Sokołowska lub Unisławia Śląskiego?
czyli do wiaty chyba w miarę normalnie szedłeś jak na te warunki oczywiście ,potem to już musiało być bardzo trudno,nawet latem to podejście końcowe na Stożek Wielki jest niczego sobie , chociaż podejście na Bukowiec od strony Sokołowska jest trudniejsze moim zdaniem,ale zimą podchodzić na Stożek i w takich warunkach to z pewnością musiało zabrać dużo siłwłodarz pisze:Od Sokołowska
Początek od Sokołowska był nawet wydeptany. Bliżej wiaty nie, ale śnieg nie był taki głęboki, bo na otwartym terenie trochę go przewiało. Za wiatą zaczęło się robić ciężko. Najgorsze było to, że skorupa raz wytrzymywała mój ciężar a raz nie. Taka nieregularna szarpanina była dobijająca. Ale cóż - cierp ciało jak chciało.robson pisze:czyli do wiaty chyba w miarę normalnie szedłeś jak na te warunki oczywiście