28-29.08.2013 r. - Sudety - A Ślęża nie uciekła
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
28-29.08.2013 r. - Sudety - A Ślęża nie uciekła
W ramach corocznej wyprawy „do szwagra na geburstag” zahaczamy o Ślężę i okolice. Instalujemy się „pod Wieżycą” i … na szlak. Idziemy z moja koleżanką małżonką powolutku coby się nie zmęczyć „statecznym krokiem emeryta” i już po 20 minutach jesteśmy na Wieżycy, potem wśród przepięknych lasów drapiemy się pod górkę i … po drodze spotkanie z … „starożytną rzeźbą kultową” … trochę nas ten tytuł rozśmieszył zwłaszcza w kontekście współczesnego znaczenia słowa „kultowy”, ale nic, idziemy i po chwili już jesteśmy na szczycie (znaczy się szczytujemy). Kolejna rzeźba „kultowa”, kościół w remoncie – to podobno archeolodzy zostawili go w takim stanie, teraz ma tam być położona szklana podłoga, żeby było widać co pod nią. Obchodzimy kościółek, fotki z „kultowym” misiem, i do schroniska, a tam … w środku nawet ładnie, ale … czegoś brakuje, przed schroniskiem ktoś na małym ognisku piecze kiełbaski, Posilamy się, uzupełniamy wodę w organizmie i na dół, początkowo tą samą drogą, potem skręcamy czerwonym do Sobótki. Sobótka od początku się nam podoba, najpierw jakieś głazy wzdłuż drogi … okazuje się, że to portrety najlepszych polskich rowerzystów (o dziwo nie było Roberta). Schodzimy do centrum i … zaskoczenie pełne… i to na plus, śliczny ryneczek, dobre żarełko „pod Jeleniem”, jeszcze lepsza kawa opodal w cukierni, ławki na bazie „niedźwiadka”, pomnik tysiąclecia i makieta okolicy … tak trzymać. Wracamy spacerkiem pod wieżycę do schroniska na nocleg.
Rano po śniadanku wyjazd do Wojsławic. Cicho, pusto, ale … ładnie, dużo się zmieniło od ostatniej wizyty, przybyło trochę eksponatów rolniczych, założono sad z regionalnymi czereśniami. Pospacerowalim po ścieżkach, pooglądalim co się dało i w drogę… jeszcze Niemcza. I tu … rozczarowanie i to niemal kompletne. Dawno nie widziałem tak zaniedbanego miasta, ruina ruiną pogania, odpadające tynki, odrapane ściany, przeładowane kubły ni śmieci. Aż się odechciało robić zdjęcia. Jakaś figura Mieszkowego albo Bolkowego woja, smutna jakaś. Towarzystwo przyjaciół Niemczy w starej baszcie zamknięte na 4 spusty. No cóż można i tak.
https://picasaweb.google.com/1156756074 ... ezaSobotka
Rano po śniadanku wyjazd do Wojsławic. Cicho, pusto, ale … ładnie, dużo się zmieniło od ostatniej wizyty, przybyło trochę eksponatów rolniczych, założono sad z regionalnymi czereśniami. Pospacerowalim po ścieżkach, pooglądalim co się dało i w drogę… jeszcze Niemcza. I tu … rozczarowanie i to niemal kompletne. Dawno nie widziałem tak zaniedbanego miasta, ruina ruiną pogania, odpadające tynki, odrapane ściany, przeładowane kubły ni śmieci. Aż się odechciało robić zdjęcia. Jakaś figura Mieszkowego albo Bolkowego woja, smutna jakaś. Towarzystwo przyjaciół Niemczy w starej baszcie zamknięte na 4 spusty. No cóż można i tak.
https://picasaweb.google.com/1156756074 ... ezaSobotka
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
-
- Turysta
- Posty: 216
- Rejestracja: 16 listopada 2011, 10:11
Bo to aleja sław, które zakończyły już karierę, ale spokojnie, aleja powoli się rozrastapantadziu pisze:… okazuje się, że to portrety najlepszych polskich rowerzystów (o dziwo nie było Roberta).
Szozda mieszka w Prudniku, więc niedaleko ode mnie. Zapewne niedługo do alei sław trafi jeszcze jeden wybitny kolarz z Rudziczki. Wujek naszego forumowego kolegi Vojtka, który ostatnio coś się nie udziela