Ze mną było tak samo, pierwszy raz zrezygnowałam z żalem i zła na siebie, że stchórzyłam.Malgo pisze:Po pokonaniu drabinki, gdzie zaczyna się trasa jednokierunkowa, zobaczeniu jak wygląda trasa z łańcuchami… niestety wycofałam się. Nigdy nie byłam w jaskini, a samej jakoś nic mnie tam nie pcha,
Rok później stałam pod drabinką wystraszona - "iść czy znowu zawrócić?"
Na szczęście nadeszła wycieczka emerytów i pomyślałam, że skoro Oni dają radę, to ja nie mogę być gorsza
Fajny wyjazd