31.12.2012 r. - Tatry - Wielki Kopieniec
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
31.12.2012 r. - Tatry - Wielki Kopieniec
W ostatni dzień roku znowu zdarzył mi się cud i mój małżonek stwierdził ,że gdzieś by sie ze mną w te góry wybrał. Oczywiście nisko i prawie po płaskim.Cóż siadłam przed mapą i wymyśliłam Wielki Kopieniec ,jeszcze tam nie byłam więc czemu nie. Na propozycje usłyszałam,,o jezu 1328m oszałaś babo" ale poszedł. Wybrałam opcję od Toporowej Cyrli, tam też koło przystanku zostawiliśmy autko. Ruszyliśmy powoli {wolniej niż zwykle chodzę} ale to w końcu ma być przyjemny spacer. Szlak przyjemny wiedzie lasem tylko trochę miejscami oblodzony ale raczki były... przynajmniej u mnie.Jakoś doszliśmy na szczyt chociaż nie obeszło się bez marudzenia ,mojego chłopa ,że już nigdy więcej zimą itp, ale najgorsze było przed nami.Zejść mieliśmy do Jaszczurówki i tak też zrobiliśmy ,niestety ten szlak był bardzo oblodzony i chociaż Piotr miał dość dobre wojskowe buty to jednak ślizgał sie bardziej niż ja w raczkach. Oczywiście wiecie czyja to wina ,że szlak oblodzony...no baby co trasy nie umie wybrać. Jednak szczęśliwie tylko z jedną glebą Piotrka doszliśmy do asfaltu i tu musieliśmy jeszcze pokonać 2 km asfaltem do autka. Po tych traumatycznych wydarzeniach zabrałam chłopa na obiad ,gdzie humor znacznie mu się poprawił. Poniżej fotki
https://plus.google.com/photos/11352024 ... 5582357137
Krótkie podsumowanie
To był mój pierwszy rok z GSami i poznanie Was to najważniejsze wydarzenie tego roku ,bo bez Was nie zrobiłabym tylu fantastycznych tras w górach. A dzięki temu byłam w górach 17 razy , w różnych pasmach i na różnych wysokościach we wszystkie pory roku. Najbardziej dumna jestem ze zdobycia Gerlacha .
Dziękuję wszystkim z którymi przyszło mi wędrować i mam nadzieję na więcej.
https://plus.google.com/photos/11352024 ... 5582357137
Krótkie podsumowanie
To był mój pierwszy rok z GSami i poznanie Was to najważniejsze wydarzenie tego roku ,bo bez Was nie zrobiłabym tylu fantastycznych tras w górach. A dzięki temu byłam w górach 17 razy , w różnych pasmach i na różnych wysokościach we wszystkie pory roku. Najbardziej dumna jestem ze zdobycia Gerlacha .
Dziękuję wszystkim z którymi przyszło mi wędrować i mam nadzieję na więcej.
Największa rzecz swego strachu mur obalić...
Gosiu, odbyłam podobną (też małżeńską) wyprawę w sobotę, ale ja obrałam odwrotny kierunek od Jaszczurówki i chyba dobrze zrobiłam.
No i my obydwoje mieliśmy raczki i kijki, bez tego zimą nie ruszam się nawet w Beskidy, zawsze przecież można trafić na oblodzony odcinek szlaku.
No i my obydwoje mieliśmy raczki i kijki, bez tego zimą nie ruszam się nawet w Beskidy, zawsze przecież można trafić na oblodzony odcinek szlaku.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Re: 31.12.2012 r. - Tatry - Wielki Kopieniec
Na szczęście chłopy pamiętliwe nie są.goska pisze:
,,o jezu 1328m oszałaś babo"
nie obeszło się bez marudzenia ,mojego chłopa ,że już nigdy więcej zimą
Cuda na "koniec świata" Wszystko idzie w dobrym kierunkugoska pisze:W ostatni dzień roku znowu zdarzył mi się cud i mój małżonek stwierdził ,że gdzieś by sie ze mną w te góry wybrał.
Przy okazji i ja Tobie dziękuje i "więcej" na pewno nadejdziegoska pisze:Dziękuję wszystkim z którymi przyszło mi wędrować i mam nadzieję na więcej.
"Odwaga to nic innego jak strach,którego sie nie okazuje.."