31.12.2012 r. - Tatry - Wielki Kopieniec

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

goska
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 909
Rejestracja: 13 listopada 2011, 21:51

31.12.2012 r. - Tatry - Wielki Kopieniec

Post autor: goska » 31 grudnia 2012, 18:34

W ostatni dzień roku znowu zdarzył mi się cud i mój małżonek stwierdził ,że gdzieś by sie ze mną w te góry wybrał. Oczywiście nisko i prawie po płaskim.Cóż siadłam przed mapą i wymyśliłam Wielki Kopieniec ,jeszcze tam nie byłam więc czemu nie. Na propozycje usłyszałam,,o jezu 1328m oszałaś babo" ale poszedł. Wybrałam opcję od Toporowej Cyrli, tam też koło przystanku zostawiliśmy autko. Ruszyliśmy powoli {wolniej niż zwykle chodzę} ale to w końcu ma być przyjemny spacer. Szlak przyjemny wiedzie lasem tylko trochę miejscami oblodzony ale raczki były... przynajmniej u mnie.Jakoś doszliśmy na szczyt chociaż nie obeszło się bez marudzenia ,mojego chłopa ,że już nigdy więcej zimą itp, ale najgorsze było przed nami.Zejść mieliśmy do Jaszczurówki i tak też zrobiliśmy ,niestety ten szlak był bardzo oblodzony i chociaż Piotr miał dość dobre wojskowe buty to jednak ślizgał sie bardziej niż ja w raczkach. Oczywiście wiecie czyja to wina ,że szlak oblodzony...no baby co trasy nie umie wybrać. Jednak szczęśliwie tylko z jedną glebą Piotrka doszliśmy do asfaltu i tu musieliśmy jeszcze pokonać 2 km asfaltem do autka. Po tych traumatycznych wydarzeniach zabrałam chłopa na obiad ,gdzie humor znacznie mu się poprawił. Poniżej fotki

https://plus.google.com/photos/11352024 ... 5582357137

Krótkie podsumowanie

To był mój pierwszy rok z GSami i poznanie Was to najważniejsze wydarzenie tego roku ,bo bez Was nie zrobiłabym tylu fantastycznych tras w górach. A dzięki temu byłam w górach 17 razy , w różnych pasmach i na różnych wysokościach we wszystkie pory roku. Najbardziej dumna jestem ze zdobycia Gerlacha .
Dziękuję wszystkim z którymi przyszło mi wędrować i mam nadzieję na więcej. :)
Największa rzecz swego strachu mur obalić...
Awatar użytkownika
Han-Ka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1313
Rejestracja: 05 lutego 2011, 21:02

Post autor: Han-Ka » 31 grudnia 2012, 18:48

Gosiu, odbyłam podobną (też małżeńską) wyprawę w sobotę, ale ja obrałam odwrotny kierunek od Jaszczurówki i chyba dobrze zrobiłam.
No i my obydwoje mieliśmy raczki i kijki, bez tego zimą nie ruszam się nawet w Beskidy, zawsze przecież można trafić na oblodzony odcinek szlaku.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 31 grudnia 2012, 19:52

goska pisze:zdarzył mi się cud i mój małżonek stwierdził ,że gdzieś by się ze mną w te góry wybrał. Oczywiście nisko i prawie po płaskim.
Gosia jak widać cuda się zdarzają, a małymi kroczkami można zdziałać cuda :D
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Zbychu

Post autor: Zbychu » 31 grudnia 2012, 20:00

Wielki Kopieniec ma swój niepowtarzalny klimat i urok :) Bardzo lubię tam wracać i na pewno odwiedzę go w zimowej szacie :) Świetny wybór na lekki spacer :>
Awatar użytkownika
zbig9
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1946
Rejestracja: 24 sierpnia 2009, 22:36

Re: 31.12.2012 r. - Tatry - Wielki Kopieniec

Post autor: zbig9 » 01 stycznia 2013, 14:55

goska pisze:
,,o jezu 1328m oszałaś babo"

nie obeszło się bez marudzenia ,mojego chłopa ,że już nigdy więcej zimą
Na szczęście chłopy pamiętliwe nie są. :)
Awatar użytkownika
Alina
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 392
Rejestracja: 19 czerwca 2011, 23:34

Post autor: Alina » 01 stycznia 2013, 16:03

a pogoda była przednia:) :D
Pielęgnuj swoje marzenia. Trzymaj się swoich ideałów.
Awatar użytkownika
pysiek
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 363
Rejestracja: 07 października 2010, 8:22

Post autor: pysiek » 01 stycznia 2013, 16:23

goska pisze:W ostatni dzień roku znowu zdarzył mi się cud i mój małżonek stwierdził ,że gdzieś by sie ze mną w te góry wybrał.
Cuda na "koniec świata" ;) Wszystko idzie w dobrym kierunku :)
goska pisze:Dziękuję wszystkim z którymi przyszło mi wędrować i mam nadzieję na więcej.
Przy okazji i ja Tobie dziękuje i "więcej" na pewno nadejdzie :)
"Odwaga to nic innego jak strach,którego sie nie okazuje.."
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 04 stycznia 2013, 22:21

Gosiu, życzę Ci mocno, żeby te wysiłki zaszczepienia pasji górskiej w rodzinie przyniosły oczekiwane rezultaty! :)
Vision

Post autor: Vision » 04 stycznia 2013, 22:27

Ja tam bardzo lubię tą górkę, 3 razy już tam byłem, tyle, że zawsze przez Nosal szedłem, taka moja zastępcza trasa za Gęsią Szyję, bo czasem trzeba sobie coś urozmaicić ;)
ODPOWIEDZ