09.12.2012 r. - Beskid Żywiecki - Manewry
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
09.12.2012 r. - Beskid Żywiecki - Manewry
Manewry planowaliśmy dawno. Wyszły Beskidy, bo przecież zima przyszła i "trzeba dać odpocząć tatrą i zwierzętą".
Ruszamy ze Śląska osłabieni brakiem schorowanej Mysi. Zgarniamy Wiziona i szczękając zębami z zimna pędzimy na południe. Szczękamy, bo w aucie spierdzieliło się ogrzewanie i działa tylko tyle, żeby zęby nie przymarzły do języka. Ani stopnia więcej.
W Żywcu nogą macha Dobromił. To umówiony znak. Sześć lat minęło od naszego ostatniego spotkania, a ta jego gęba wciąż jak u osiemnastolatka. Służy mu nadmorski klimat Żywca, oj, służy....
O 6.59 dojeżdżamy do Kolonii, o 7:01 ruszamy na szlak. Po minięciu 43 drzew z lewej strony oraz 65 z prawej szlak skręca na stok. Zaraz, zaraz, to nie ta relacja, choć czekoladę jedliśmy....
Z zimna narzucamy niezłe tempo, bo słońce wychodzi w momencie, gdy już jesteśmy w kopule szczytowej Raczy.
Biegniemy na szczyt pstrykając, co się da. Mimo zimna. W międzyczasie następuje doniosła chwila.
Oto, na Wielkiej Raczy, zostaje zaprezentowana Oficjalna Flaga Klubu założonego dwa tygodnie temu na Lipowskiej. Niejaki Dobromił aktywnie uczestniczy w tej prezentacji, wydając okrzyk bojowy: "Na kolana!"
Potem, jako Gospodarz rejonu, zaprasza nas do schroniska, gdzie gości nas miejscowym trunkiem z pianką.
W schronisku fajny klimat, płonie kominek, niestety w sraczu stwierdzamy brak wody (i niestety, nie mamy dowodów foto)
Około dziesiątej ruszamy stare kości w kierunku Rycerzowej, którą mieliśmy zdobyć, ale niestety, pogoda była zbyt fotogeniczna, więc zbyt wiele czasu traciliśmy na pstrykanie na lewo i na prawo. Jak również w przód i w tył.
Potem następuje nudny odcinek. Las, las, nudne drzewa, las, śnieg, las, drzewa. Pada propozycja wystosowania oficjalnego stanowiska Klubu w sprawie wycięcia drzew co sto metrów tak, aby coś było widać.
O dalszych postępach poinformujemy niebawem.
Tymczasem doczołgujemy się do Jaworzyny, gdzie w końcu coś widać.
Dobromiła aż przymroziło do gruntu z wrażenia.
Tak też docieramy do Przegibka. Tu w schronisku Dobromił zostaje oficjalnie przyjęty do Klubu. Zostaje też zaatakowany przez miejscowego lwa. Zdjęcia pamiątkowe zaprezentuje Towarzysz Wizion.
Dzień powoli dobiega końca. Pozostaje tylko krótki wypad na Bendoszkę celem uzupełnienia dokumentacji foto i zaliczenia krzyża.
Podczas zejścia nowy Członek Klubu przeprowadza kurs schodzenia po stromym i zalodzonym stoku za pomocą pięt.
I tyle. Zejście do auta jest szybkie. W aucie zimno. Trudno. Dwie godziny z hakiem i już można oglądać zdjęcia na kompie grzejąc się przy ciepłym grzejniku.
Relacja zawierała lokowanie produktu (cokolwiek to znaczy...)
Ruszamy ze Śląska osłabieni brakiem schorowanej Mysi. Zgarniamy Wiziona i szczękając zębami z zimna pędzimy na południe. Szczękamy, bo w aucie spierdzieliło się ogrzewanie i działa tylko tyle, żeby zęby nie przymarzły do języka. Ani stopnia więcej.
W Żywcu nogą macha Dobromił. To umówiony znak. Sześć lat minęło od naszego ostatniego spotkania, a ta jego gęba wciąż jak u osiemnastolatka. Służy mu nadmorski klimat Żywca, oj, służy....
O 6.59 dojeżdżamy do Kolonii, o 7:01 ruszamy na szlak. Po minięciu 43 drzew z lewej strony oraz 65 z prawej szlak skręca na stok. Zaraz, zaraz, to nie ta relacja, choć czekoladę jedliśmy....
Z zimna narzucamy niezłe tempo, bo słońce wychodzi w momencie, gdy już jesteśmy w kopule szczytowej Raczy.
Biegniemy na szczyt pstrykając, co się da. Mimo zimna. W międzyczasie następuje doniosła chwila.
Oto, na Wielkiej Raczy, zostaje zaprezentowana Oficjalna Flaga Klubu założonego dwa tygodnie temu na Lipowskiej. Niejaki Dobromił aktywnie uczestniczy w tej prezentacji, wydając okrzyk bojowy: "Na kolana!"
Potem, jako Gospodarz rejonu, zaprasza nas do schroniska, gdzie gości nas miejscowym trunkiem z pianką.
W schronisku fajny klimat, płonie kominek, niestety w sraczu stwierdzamy brak wody (i niestety, nie mamy dowodów foto)
Około dziesiątej ruszamy stare kości w kierunku Rycerzowej, którą mieliśmy zdobyć, ale niestety, pogoda była zbyt fotogeniczna, więc zbyt wiele czasu traciliśmy na pstrykanie na lewo i na prawo. Jak również w przód i w tył.
Potem następuje nudny odcinek. Las, las, nudne drzewa, las, śnieg, las, drzewa. Pada propozycja wystosowania oficjalnego stanowiska Klubu w sprawie wycięcia drzew co sto metrów tak, aby coś było widać.
O dalszych postępach poinformujemy niebawem.
Tymczasem doczołgujemy się do Jaworzyny, gdzie w końcu coś widać.
Dobromiła aż przymroziło do gruntu z wrażenia.
Tak też docieramy do Przegibka. Tu w schronisku Dobromił zostaje oficjalnie przyjęty do Klubu. Zostaje też zaatakowany przez miejscowego lwa. Zdjęcia pamiątkowe zaprezentuje Towarzysz Wizion.
Dzień powoli dobiega końca. Pozostaje tylko krótki wypad na Bendoszkę celem uzupełnienia dokumentacji foto i zaliczenia krzyża.
Podczas zejścia nowy Członek Klubu przeprowadza kurs schodzenia po stromym i zalodzonym stoku za pomocą pięt.
I tyle. Zejście do auta jest szybkie. W aucie zimno. Trudno. Dwie godziny z hakiem i już można oglądać zdjęcia na kompie grzejąc się przy ciepłym grzejniku.
Relacja zawierała lokowanie produktu (cokolwiek to znaczy...)
Dober dan.
Fakt jest faktem - ta wyprawa była skierowana w przepaście Beskidów co by dać odpocząć zwierzętą i tatrą. Liczę , że obrońcy przyrody wyślą nam nagrody.
Było biało, niebiesko, raz za czas zielono ( tylko jaki odcień zieleni ? ), nie za bardzo wietrznie. Znaczy się ciężka walka o każdy metr podejścia i zejścia. Co do zejścia spod bendoszkowego krzyża - to nie był kurs. To była nauka przed ewentualnym zapisaniem się na kurs. Ten kurs.
P.s. Z tego co kojarzę to tego dnia zaliczyliśmy 72 zakręty w prawo, 81 w lewo i 25 na wprost.
Fakt jest faktem - ta wyprawa była skierowana w przepaście Beskidów co by dać odpocząć zwierzętą i tatrą. Liczę , że obrońcy przyrody wyślą nam nagrody.
Było biało, niebiesko, raz za czas zielono ( tylko jaki odcień zieleni ? ), nie za bardzo wietrznie. Znaczy się ciężka walka o każdy metr podejścia i zejścia. Co do zejścia spod bendoszkowego krzyża - to nie był kurs. To była nauka przed ewentualnym zapisaniem się na kurs. Ten kurs.
P.s. Z tego co kojarzę to tego dnia zaliczyliśmy 72 zakręty w prawo, 81 w lewo i 25 na wprost.
Zaciekawiły mnie te zakręty "na wprost". Chyba muszę się zapisać na kurs, żeby to przetrenować.Dobromił pisze:72 zakręty w prawo, 81 w lewo i 25 na wprost
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1055
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Marna ta nagroda.
Czas na me zdjęcia.
Czas na me zdjęcia.
- Załączniki
-
- DSCI7052.JPG
- (89.4 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI7043.JPG
- (76.63 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI7033.JPG
- (64.97 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI7032.JPG
- (87.52 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI7020.JPG
- (71.93 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6984.JPG
- (82.95 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6978.JPG
- (87.24 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6972.JPG
- (63.59 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6971.JPG
- (58.29 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6961.JPG
- (99.12 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6957.JPG
- (62.89 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6941.JPG
- (83 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6938.JPG
- (53.3 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6934.JPG
- (73.22 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6916.JPG
- (88.99 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6894.JPG
- (74.02 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6888.JPG
- (65.21 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6871.JPG
- (86.93 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6870.JPG (54.52 KiB) Przejrzano 1451 razy
-
- DSCI6844.JPG
- (82.03 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6815.JPG
- (82.35 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6804.JPG
- (85.84 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6794.JPG
- (78.76 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6790.JPG
- (101.92 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6763.JPG
- (94.56 KiB) Pobrany 702 razy
-
- DSCI6754.JPG (49.25 KiB) Przejrzano 1451 razy
Żeby nie było, że nie przeczytałam - przeczytałam, ale nie wiem co napisać. Chciałoby się powędrować z takim klubem chimalajowym - i się człowiek czegoś nauczy, i przeżyje ekstremum. Widzę, że atakujecie w stylu alpajskim?
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915