01-02.12.2012 r. - Tatry Zachodnie - Amator w Tatrach

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
lawena
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 77
Rejestracja: 02 listopada 2012, 21:56
Kontakt:

01-02.12.2012 r. - Tatry Zachodnie - Amator w Tatrach

Post autor: lawena » 03 grudnia 2012, 13:15

Wstęp
Swoją przygodę z górami zaczęłam w tym roku. W Tatry udało mi się pojechać raz na Przełęcz pod Chłopkiem. Myślałam, że mój sezon na te góry zakończył się wraz z pierwszymi przymrozkami, bo przecież taki amator tatrzański jak ja to najpierw powinien pochodzić przynajmniej rok po górach latem, a potem pchać się z rakami i czekanem w cięższe warunki (tak przynajmniej wbijali mi do głowy moi najbliżsi znajomi). Jednak przy zakupie butów stwierdziłam, że kupię sobie raczki, bo może w przyszłym roku będzie wyjazd zimowy, niekoniecznie w Tatry, może w Alpy (porąbało tą blondynkę :); przecież ona nie ma doświadczenia, a fantazjuje już o Alpach), także lepiej, żebym była przygotowana. Kilka dni później na facebookowym fanpage http://www.fototatry.pl- Michała Bilko pojawiło się ogłoszenie o wyjeździe dwudniowym w Tatry z dopiskiem, że mogą zabrać ze sobą osobę niedoświadczoną, bo przy okazji wyjazdu będzie nauka chodzenia w rakach i posługiwania się czekanem. Zaświeciła mi się lampka w głowie… kurde pojechałabym, ale co ja wiem o Tatrach. Nic… Raki mam… Zgłosić się, czy się nie zgłosić, co to w ogóle za koleś, co on wie o górach. Obejrzałam stronę Michała, zdjęcia, filmiki na yt i stwierdziłam, że się zgłoszę. No, bo co jak co, większego amatora ode mnie to nie ma, także się nadaję idealnie :). Dostałam praktycznie zaraz odpowiedź, że mogę jechać, ale czekan, raki obowiązkowo mam mieć, no i będzie nocne wyjście w góry na świt jak mi odpowiada taka wędrówka. Super, nie zna Tatr, nie miała raków na nogach i jeszcze po nocy ma chodzić po górach. Odpisałam, że chętnie pojadę.

Wyjazd
Plan do zrealizowania. Tatry Zachodnie, 2 dni, ok 40km do przejścia.

Siwo Polana - Dolina Starorobociańska - Siwa Przełęcz - Starorobociański Wierch - Kończysty Wierch - Trzydniowiański Wierch - Polana Chochołowska - Grześ - Rakoń - Wołowiec - Rakoń - Grześ - Polana Chochołowska - Siwo Polana

Dzień 1.
Wystartowaliśmy o 6. Warunki pogodowe jak dla mnie były dobre, nie wiało, było dość ciepło. Michał marudził na ograniczające widoczność mgły.

ObrazekObrazek

Po chyba 4h dotarliśmy do Siwej Przełęczy. Szybki posiłek i kierunek Starrobociański Wierch. Pogoda się pogorszyła. Doszedł wiatr… Szło się też gorzej, więcej śniegu, na podejściach ślisko. Zakładamy raki. Tylko, że ja nie wiem jak :D Podpatrzyłam u pozostałych i tadam

Obrazek

Na sam szczyt szło się kiepsko. Miejscami było mało śniegu, skały utrudniały poruszanie się w rakach, no i wiało… (kurde gdzie ja się pcham)

Obrazek

Dotarliśmy na Starorobociański Wierch.

Obrazek

Chwila przerwy na upajanie się widokami, które podsyłała tylko wyobraźnia ;). Ruszamy dalej. Pogoda bez zmian.

ObrazekObrazek


Dotarliśmy na Kończysty Wierch

Obrazek

Nie ma co stać za długo, bo długa droga przed nami, a pogoda nadal bez zmian. Jednak w pewnym momencie się przejaśniło. W końcu jakaś nagroda dla nas na koniec dnia. Było widać przynajmniej coś więcej niż na 20 metrów do przodu :D

ObrazekObrazek


Dzień 2.
Start o 4.30 ze schroniska. Plan świt na Grzesiu. Boshe, to mi kazał wstawać tak rano… Jeszcze zmęczenie po wczorajszych 20 km mi nie przeszło, a tu drugie tyle czeka… Dobrze, że moja mama nie wie gdzie się szlajam i z kim. W sumie to sama nie wiem z kim łażę po górach o tej godzinie w dodatku…

Pogoda zapowiadała się fajna, dziś tylko padał lekki śnieg.

Obrazek

Na Grzesia dotarliśmy dość szybko, za szybko. Do świtu jeszcze godzina.

Obrazek

Śniadanie i ruszamy dalej na Rakoń. Zimno się zaczęło robić, a przy takim zachmurzeniu nie ma co liczyć na wschód słońca.

Rakoń i znów pogoda do kitu.

Obrazek

Zero widoczności. Michał wymiękł, zaczął marudzić, że na Wołowiec nie idzie, bo po co. Mi się już też nie chciało. Kawał drogi i znów nic nie zobaczę. Ale chyba duch gór usłyszał nasze marudzenie i wystawił nam marchewkę

Obrazek

Idziemy na Wołowiec. Jupi. Jest szansa, że dotknę nieba
Obrazek

Szczyt, no i niestety...widoczność znowu do kitu. W dodatku trochę wiało.

Obrazek

Schodzimy..., a tu na chwilę widok, o którym zawsze marzyłam

Obrazek

Później już było lepiej.


W drodze powrotnej przejaśniło się zupełnie. Więcej zdjęć w mojej galerii (jak obrobię pozostałe )

https://picasaweb.google.com/1089095756 ... directlink

Dodatkowo filmik z wyprawy u Michała na profilu youtube.
http://www.youtube.com/watch?v=e_Q9aaWs3uI

Dziękuje ekipie za zrealizowanie jednego z moich marzeń i zabranie amatora na zimowy wypad w Tatry. Było super

:)
Ostatnio zmieniony 03 grudnia 2012, 18:08 przez lawena, łącznie zmieniany 3 razy.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 grudnia 2012, 14:01

lawena każdy od czegoś zaczynał:) teraz już nie jesteś całkiem amator:)
Awatar użytkownika
zbig9
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1946
Rejestracja: 24 sierpnia 2009, 22:36

Post autor: zbig9 » 03 grudnia 2012, 14:41

Początki całkiem niezłe i kierunek słuszny. Zimowe świty najciekawsze. Ale nie od razu trafia się w pogodę. Zapraszam na 16.12.2012
bton1

Post autor: bton1 » 03 grudnia 2012, 15:09

lawena gratuluję! Trochę mnie podkusiłaś i chyba sam się skuszę..
Awatar użytkownika
gaza
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1641
Rejestracja: 21 marca 2010, 19:27

Post autor: gaza » 03 grudnia 2012, 17:44

lawena pisze:pojawiło się ogłoszenie o wyjeździe dwudniowym w Tatry z dopiskiem, że mogą zabrać ze sobą osobę niedoświadczoną, bo przy okazji wyjazdu będzie nauka chodzenia w rakach i posługiwania się czekanem
Widać Michał zrobił kurs instruktora :) ale chyba jednak nauki nie było :(
Relacja,humorystycznie napisana-fajna,lubię takie :spoko:
lawena pisze:Super, nie zna Tatr, nie miała raków na nogach i jeszcze po nocy ma chodzić po górach. Odpisałam, że chętnie pojadę.
Za to 2 zdania mogą ci mocno krytykować,a do tego wyprawa w zimowych warunkach z Michałem,który nie miał tu dużo zwolenników,ale Ty się nie daj :zoboc:

P.S.Jak dla mnie to jednak zbyt mało śniegu na raki,a z drugiej strony zbyt dużo by chodzić bez.
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Awatar użytkownika
lawena
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 77
Rejestracja: 02 listopada 2012, 21:56
Kontakt:

Post autor: lawena » 03 grudnia 2012, 17:50

gaza 
No czekan zostawiłam w aucie, żeby to mniej nosić, bo i tak by się nie przydał na taką ilość śniegu.

Oczywiście całą trasę można byłoby pokonać bez raków. Ale tak było wygodniej i szybciej. Ja się pewniej też czułam i się nie ślizgałam. Bo np na Wołowiec bez raków się weszło bez problemów, ale zejście już tak fajnie nie wyglądało.


Nie obchodzą mnie wasze zatargi z Michałem jeśli mam być szczera. Zjechania też się nie boję, tak jak tu mi ktoś sugerował :). I nawet jakby był kolejny wyjazd, a Michał by mnie na niego zabrał to chętnie pojadę.
Ostatnio zmieniony 03 grudnia 2012, 17:59 przez lawena, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
gaza
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1641
Rejestracja: 21 marca 2010, 19:27

Post autor: gaza » 03 grudnia 2012, 17:58

lawena pisze:Nie obchodzą mnie wasze zatargi z Michałem
lawena to nie moje zatargi,miał tu kilku wielbicieli :D
lawena pisze:Zjechania też się nie boję, tak jak tu mi ktoś sugerował
to dobrze :spoko:
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Awatar użytkownika
Robert J
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2285
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 20:35

Post autor: Robert J » 03 grudnia 2012, 17:58

lawena pisze:Start o 4.30 ze schroniska. Plan świt na Grzesiu. Boshe, to mi kazał wstawać tak rano…
A kto Ci kazał tydzień temu wstawać o 4 ? :kukacz:

Zimowy debiut zaliczony :spoko:
Awatar użytkownika
lawena
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 77
Rejestracja: 02 listopada 2012, 21:56
Kontakt:

Post autor: lawena » 03 grudnia 2012, 18:01

Robert J 

Tak, ale tydzień temu nie zrobiłam tylu km :P Ledwo doszłam do schroniska to i wstawać się rano nie chciało :)
Awatar użytkownika
Robert J
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2285
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 20:35

Post autor: Robert J » 03 grudnia 2012, 18:05

lawena pisze:Tak, ale tydzień temu nie zrobiłam tylu km :P Ledwo doszłam do schroniska to i wstawać się rano nie chciało :)
To fakt, różnica około 6km w ciągu 2 dni, ale warunki i teren znacznie bardziej wymagające :)
Vision

Post autor: Vision » 03 grudnia 2012, 19:52

Ładnie tam mieliście, moje klimaty. Co do relacji, to fajnie Ci wyszła, pomimo tego braku talentu do pisania. Najważniejsze, że widać i czuć wielką radość z tej wycieczki. Oby tak dalej :spoko:
lawena pisze:Zjechania też się nie boję, tak jak tu mi ktoś sugerował :)
Jeśli o mnie chodzi to źle mnie zrozumiałaś, jedyne co Ci zasugerowałem to to, żebyś napisała relację :)

Pozdrawiam.
dorokusai

Post autor: dorokusai » 03 grudnia 2012, 20:46

Fajna wyprawa lawena ja też byłem w tym roku na Wołowcu chociaż nie było jeszcze tyle śniegu , tylko strasznie wiało. Jak na zimowy debiut całkiem nieźle :brawo: , oby tak dalej :zoboc: .
Zbychu

Post autor: Zbychu » 03 grudnia 2012, 21:59

Lawena przede wszystkim gratulacje popełnienia pierwszej relacji :brawo: :spoko: :) Liczę, że będzie już z górki :)
lawena pisze:Dobrze, że moja mama nie wie gdzie się szlajam i z kim
Wszystkie córki tak robią? :lol: ;) Pytam, bo mam dwie :lol:
Awatar użytkownika
lawena
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 77
Rejestracja: 02 listopada 2012, 21:56
Kontakt:

Post autor: lawena » 03 grudnia 2012, 22:02

Zbychu 
Oj to lepiej nie wiedzieć, będziesz zdrowszy :) Ja mojej oszczędzam stresów, mówiąc jej po fakcie dopiero gdzie byłam :)
goska
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 909
Rejestracja: 13 listopada 2011, 21:51

Post autor: goska » 03 grudnia 2012, 22:10

No piękny start w Tatrach ,sama bym nie odmówiła :brawo: fotki cudne
Największa rzecz swego strachu mur obalić...
ODPOWIEDZ