10.06.2012. Podróż pkp i na Rachowiec

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

10.06.2012. Podróż pkp i na Rachowiec

Post autor: heathcliff » 15 czerwca 2012, 1:50

Całkiem nie dawno gdzieś tam chodziłem, a raczej szwędałem się pozaszlakowo, a tu znowu dopadła mnie chęć - ta chęć nie wiem dlaczego tak mnie prześladuje ale to przyjemne uczucie - każdy z Was je zna, tak mocno ciągnie nas w te góry.
Najlepsze jest planowanie, mapa, palec, czasy przejść - jak to fajnie jest palcem przemierzać szlak, a to pójdę sobie tu, potem tam i może jeszcze tu. Stan wydolności płuc każe mi weryfikować takie plany i łzawo uszczuplam zapędy, no cóż tak to jest jak się nie ćwiczy aerobiku.
Celowo rezygnuję z samochodu mimo że wisi widmo niepewnej pogody ale ona mi nie przeszkadza bo wybieram pkp które miło mi się kojarzy z czasami szkolnych wędrówek w góry. Zresztą uwielbiam stukot pociągu, wklejanie nosa w szybę i smagający twarz pęd wiatru jadąc w siną dal... to takie moje zboczenie, hehe...
Oczekiwanie na stacji pkp zawsze wywoływało we mnie w czasach szkolnych podniecenie rozpoczynającej sie przygody, zdobywania nieznanego i wydaje mi sie że tak mi zostało z tą róznicą że rejon w który postanowiłem się wybrać - znam.
Rachowiec - kiedyś obiekt moich marzeń póżniej westchnień następnie planów i czasem przekleństw.

Obrazek

Na katowickiej stacji otrzymuję sentymentalnego bonusa jest nim zapowiedz pociagu przyspieszonego Rachowiec do Zwardonia... aż serducho mi mocniej zabiło... że nadal ten pociąg tak sie nazywa... że nadal jezdzi... tak, tak to na mnie działa.
Wspomnienia z owych czasów pozostają... zaliczam do nich wjazd w tunel za Bielskiem kiedy to całkowita ciemność ogarniała skład, a celebrowane to było szkolnymi wrzaskami, jednak największą atrakcją pozostawało przepinanie elektrowozu na lokomotywę ponieważ elektryfikacja tam nie dotarła do roku 86. Zimą w moich oczach od Żywca po Zwardoń zasługiwała na miano koleji Transsyberyjskiej.

Lokomotywa z Żywca ruszyła, sunąć po torach poczęła, zaczęła wydawać dzwięki wspinając się do dolin wielkich, wijąc się między gór ramionami trąbiła co przejazd spotykany... ale jazda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teren w jakim występuje szczyt Rachowiec sprawia że jest on łatwo dostępny, a cywilizacjia zmieniła wokół niego krajobraz . Pogodzony z tą myślą przemierzam kolejne metry od stacji przez placyk straży pożarnej w kierunku widocznego pietrzącego się grzbietu. Przypomina się wejście szkolne, a było ich kilka i te od strony Soli zapamietałem najbardziej jako mordercze, dlatego te przekleństwa o których wspomniałem. One też teraz każą mi pójść na łatwiznę i zaczynam ze Zwardonia.
Osiągam grzbiet nazwijmy go przed Rachowcem jest na nim drózka asfaltowa z powstajacymi domami obsługi podróznych i wspaniałe widoki na Worek Raczański oraz Beskid Ślaski i górną część żywickiego krajobrazu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ze Skalanki naciągają czarne chmury, a kontemplując widok na pasmo graniczne wcale mnie nie martwi widmo deszczu. Po tym ociąganiu prę w górę i jak tylko osiągam szczyt to Będoszka już w deszczu aż po Wielką Raczę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po chwili się wypogadza i tak dwa razy zawirowania pogody walą mnie w konia. Udało się jednak uczknąć widoki z Rachowca należące do tych jednych z lepszych. Troszkę sobie tam posiedziałem aż puściło się porządnie i w deszczu schodzę. Schodzę w tym błocie i strumieniu jaki się pojawił na szlaku , a po chwili okazuje się że znów się wypogadza. Już w słoneczku, zajadając pomidorka z serem, polana Podrachowiec raczy mnie kolejnymi widoczkmi.

Obrazek

Obrazek

Tego dnia już nie padało przynajmniej do mojego wyjazdu z Soli. Pozostały tęskne spojrzenia przejeżdżajać przez doliny na otaczające szczyty, a potem już tylko moje majaczenie, przywoływanie uczkniętych widoków z Rachowca w stukocie pedzącego pociągu.

Obrazek


ble ble ble koniec.

ble ble ble zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1108268786 ... 3599249826

ble ble ble czas pokaże co dalej....
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
GosiaB
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1411
Rejestracja: 01 sierpnia 2010, 20:11
Kontakt:

Post autor: GosiaB » 15 czerwca 2012, 7:28

heathcliff pisze:znowu dopadła mnie chęć - ta chęć nie wiem dlaczego tak mnie prześladuje ale to przyjemne uczucie - każdy z Was je zna, tak mocno ciągnie nas w te góry.
ojjjjjjjj i to bardzo dobrze :D

Marek fajna relacja :spoko:
Nie możesz zatrzymać
żadnego dnia,
ale możesz go nie stracić.

https://picasaweb.google.com/102928732526243008580
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 15 czerwca 2012, 7:45

Widzę, że wracasz do przeszłości :) . Bardzo fajna wycieczka, pogoda w kratkę.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Katarynka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 907
Rejestracja: 17 sierpnia 2010, 13:44

Post autor: Katarynka » 15 czerwca 2012, 10:03

:> odżyły moje wspomnienia z Beskidu Żywieckiego - Rachowiec po ostatkach na Skalance, ale było fajnie wtedy :lol: Marek :D zdjęcia obłędne :>
dworzec w Soli i pierwsza wyprawa z GSami :hura:
piękna wycieczka :brawo:
Awatar użytkownika
Malgo
Turysta
Turysta
Posty: 1676
Rejestracja: 27 września 2010, 18:04

Post autor: Malgo » 15 czerwca 2012, 10:45

Super relacja :brawo: Ja tego dnia siedziałam na Ochodzitej w Beskidzie Śląskim, wykurzyły mnie stamtąd pomruki burzy, pomruczało, popadało i zrobiło się słonecznie.
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Awatar użytkownika
Ptoszek
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1098
Rejestracja: 15 kwietnia 2010, 15:12

Post autor: Ptoszek » 15 czerwca 2012, 12:18

Super relacja, wycieczka, no i te zdjęcia... :brawo:
"Cisza, wszędzie cisza. Jeszcze chwilę temu rozmawialiśmy ze sobą, żartowali. A teraz słyszą już tylko głuchy dźwięk kamieniającego śniegu, pod którym leżą. I czekają na pomoc. "
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 15 czerwca 2012, 16:44

pociąg relacji Katowice - Żywiec - Zwardoń to zawsze gwarancja ścisku i dobrej zabawy, jeśli się odpowiednio usiądzie w przedziale bydlęcym :) no i to podniecenie, że człowiek zbliża się do gór :D
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2216
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 15 czerwca 2012, 20:34

heathcliff pisze:Zresztą uwielbiam stukot pociągu, wklejanie nosa w szybę i smagający twarz pęd wiatru jadąc w siną dal... to takie moje zboczenie, hehe...
Mam tak samo!! co pociag to pociag!!! :jupi:
Pudelek pisze:jeśli się odpowiednio usiądzie w przedziale bydlęcym :)
A jesli uda sie podrozowac wagonem bydlecym to juz rzeczywiscie szczescie nie zna granic!!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
trotyl
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 384
Rejestracja: 02 czerwca 2012, 20:26

Post autor: trotyl » 15 czerwca 2012, 21:56

Dwa lata temu przeszedłem tą trasę z córką.Relację opisałem na beskidzckim forum...zapraszam do lektury :D
A na ziemi pokój ludziom dobrej woli
Anonymous

Post autor: Anonymous » 15 czerwca 2012, 23:21

Oczekiwanie na stacji pkp zawsze wywoływało we mnie w czasach szkolnych podniecenie rozpoczynającej sie przygody, zdobywania nieznanego
też mam taki sentyment do pociągów...przygody...
zdjęcia, szczególnie pociągu ekstra :brawo:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 czerwca 2012, 3:37

hehe Ruda Śląska PKP :D jak zobaczyłem to foto to myślałem czy to u mnie jest na stacji na 100% czy nie :D ale jednak tak :D

btw fajna wyprawa, chyba też sie tam wybiore w najblizszym czasie bo mnie kusi juz od dawna :)
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 16 czerwca 2012, 17:13

Katarynka pisze: Rachowiec po ostatkach na Skalance, ale było fajnie wtedy :lol: Marek :D zdjęcia obłędne :>
Ojej Kasiu, ja też tak sobie pomyślałam. Bardzo miło wspominam tą wycieczkę. Marku, jak zwykle relacja jest świetna i chce sie dalej czytać, a tu koniec jest ble, ble, ble :D
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 17 czerwca 2012, 12:21

Ehh ja mam wielki sentyment do tego miejsca :) dwa lata temu spędziłam tydzień na Rachowcu w tym żółtym pensjonacie "U Wilczka" (polecam! - piękne miejsce, super klimat i niskie ceny :) ). Nie wiem czy kiedykolwiek na urlopie wypoczęłam tak, jak wtedy :)
Piękne zdjęcia! :)
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 17 czerwca 2012, 15:24

PiotrekP pisze:Widzę, że wracasz do przeszłości . Bardzo fajna wycieczka
zawsze jak tylko pada słowo Zwardoń wywołuje to u mnie ożywienie powodowane wspomnieniami.

Malgo2malgo pisze: tego dnia siedziałam na Ochodzitej w Beskidzie Śląskim, wykurzyły mnie stamtąd pomruki burzy, pomruczało, popadało i zrobiło się słonecznie.
mnie one wcale nie wkurzały tylko martwiłem sie obecnością wyciągu, poławiacza możliwych piorunów i szpecącego ten zacny szczyt.

Pudelek pisze:jeśli się odpowiednio usiądzie w przedziale bydlęcym no i to podniecenie, że człowiek zbliża się do gór
mi bardziej w pamięci zapadły składy przedziałowe bo to one w większości ciachały traske do Zwardonia. Od czasu jak pojawiły sie żółtki tak ta moja ;) kolej Transyberyjska (szczególnie okres zimowy) troszkę straciła na klimacie do tego żółtek inaczej stuka po torach
buba pisze:Mam tak samo!! co pociag to pociag!!!
laynn pisze:też mam taki sentyment do pociągów...przygody...
zdjęcia, szczególnie pociągu ekstra
czyli nie tylko ja jestem dużym dzieciakiem ufff...

trotyl pisze:Relację opisałem na beskidzckim forum...zapraszam do lektury
a zajrzałem i przypomniałem sobie, nawet masz tam moje posty

HalinkaŚ pisze: Marku, jak zwykle relacja jest świetna i chce sie dalej czytać, a tu koniec jest ble, ble, ble
nie mogę przynudzać w nieskączoność ;)

aleksandra pisze:dwa lata temu spędziłam tydzień na Rachowcu
tak akurat w okolicy tego domu są też piękne krajobrazy

GosiaB, Ptoszek dzięki :)





 
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
ODPOWIEDZ