Relacja: 24-25.03.2012 r. Spotkanie Klubowe w Roztoce. W pos
: 26 marca 2012, 18:20
Uwaga!!! Zanim ktoś zacznie zrzędzić, dlaczego akurat ja piszę relację, zaznaczam, że nie pchałam się na ochotnika!
Zatem wszelkie ewentualne zażalenia proszę kierować do Pani Moderator HalinkiŚ.
Ze względu na ilość uczestników i typowo zjazdowe atrakcje wieczoru, spotkanie z powodzeniem mogłoby awansować do rangi Zjazdu... A zapowiadało się tak skromnie i kameralnie
Z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że zaczęło się od mirkowego pomysłu kolejnego wyjazdowego "Rybnickiego Spotkania pod Zegarem" - tyle, że oczywiście od razu zaczęło być "pod górkę" (choć Roztoka to raczej "z górki" ).
Najpierw okazało się, że w Roztoce nie ma zegara, w związku z czym już na wstępie morale nam spadło. Potem, ze względów losowych, MirekSprawcaZamieszania - musiał wycofać się z organizacji.
Na szczęście zawsze czujna, zwarta i gotowa HalinkaŚ w odpowiednim momencie przechwyciła pałeczkę i ruszyyyyyłoooo....
Spotkanie z rybnickiego stało się więc nie tylko regionalne, ale ogólnopolskie, a lista obecności pęczniała z dnia na dzień, by wreszcie osiągnąć taki oto stan:
• HalinkaŚ
• Kamil (rat. med.)
• Zrzęda
• Paula
• Grochu
• Agnieszka
• Tomcio.
• Gaza
• Ninik + Marzena
• heathcliff
• ms998
• Vision
• gosia
• Pysiek
• Atria
• Ardaryk
• Daku, ania. + Antoś.
• GosiaB
• adamek
• nadi 184
• andzia
• Lidka
• Malgo2malgo
• ANG
• aniolekzbeskid
• Kasiek + Przemek
• Tknp
• Bikmen
• Sonia
• I84
• Kobi
• Atina
• Domi
• Zbychu + Teresa
• Panda + Adaś
• Katarynka
• tidżej + Monika
• Tatromaniak
• Limonka
• GórolJoCi
(jeśli coś/kogoś pokićkałam, proszę krzyczeć!)
Założeniem wyjazdu było lajtowe szukanie wiosny. Oczywiście szybko się okazało, że części GS-ów obce jest pojęcie lajtowego robienia czegokolwiek (:twisted:) , a i wiosna stwierdziła, że możemy się wypchać z szukaniem, bo ona w końcu sama wie najlepiej kiedy przyjść i łaskawie dać nam się znaleźć. No i to było na tyle, w kwestii naszych założeń
Jeśli ktoś nie ma czasu/ochoty/nerwów na brnięcie przez to, co dopiero mam zamiar napisać (a szczerze mówiąc, pisząc to, nie bardzo wiem jeszcze co takiego i w jakiej ilości napiszę dalej…), zapraszam do krótkiego „bryka” czy jak to się w wielkim świecie mówi, do „resume”:
„Przyjazd-wieczorne posiady schroniskowe-trudny poranek-wyjście w góry-szukanie wiosny- nieznalezienie tejże-powrót na wieczorne posiady schroniskowe -jeszcze trudniejszy poranek-ponowne wyjście w góry w ramach nieodpuszczania wiośnie-ponowne niestwierdzenie tejże-wyjazd”.
Koniec.
Dalej możecie nie czytać. No, chyba, że komuś się jakoś wyjątkowo nudzi
Piątek - zjeżdżania się GieeSów początek
O różnych porach, z różnych stron Polski, różnymi markami i kolorami samochodów, spora część GS-ów obrała cel na najbardziej klimatyczne tatrzańskie schronisko: Starą Roztokę.
Na miejscu jak zwykle: powitania, zakwaterowania, integracja… szczegółów Wam oszczędzę, bo kto był choć raz, ten sobie wyobrazi, a kto nie był, temu nawet najbardziej szczegółowy opis nie odda klimatu. Dość, że skończyliśmy późną nocą.
Sobota - na górskie spacery przyszła ochota
Rankiem - warto dodać, że zwrot "ranek" jest tutaj bardzo umowny i w tym konkretnym przypadku jego znaczenie rozciąga się gdzieś tak od około godz. 4.00 do 11.00...
Tak więc rankiem, poszczególne grupy gieesowców opanowują Tatry – bladym świtem odważni mkną na Rysy, ciut później ruszają wyprawy na Kozi Wierch i na Zawrat, w międzyczasie dociera do Roztoki kolejna grupa klubowego ludu, by po przegrupowaniu ruszyć dalej: nad Morskie Oko i do Doliny Pięciu Stawów.
Generalnie do dziś nie ogarniam do końca gdzie, kto, kiedy poszedł i czy doszedł, więc niech pochwalą się sami
Jako przedstawicielka lajtowego odłamu wędrowców, z grupą sobie podobnych spacerowiczów zmierzaliśmy do Piątki. Nie powiem jednak, żeby nam było bardzo lajtowo ;/ Śniegu z półtora metra, ścieżka niby przedeptana, ale ciepło, więc zapadaliśmy się po(...) w miękkiej, murującej breji. W dodatku wybraliśmy trochę karkołomny trawers "na skróty" środkiem zbocza Niżnej Kopy (zamiast zimowym szlakiem, który obchodzi ją górą). Stromo, głęboko i niefajnie. W dodatku naprzeciw nas, z okolic Buczynowych i Wołoszyna raz po raz spadały malownicze lawinki...
Dobra, już nie dramatyzuję, inni mieli gorzej
Spotkanie ekip, które krążyły w okolicach DPSP, nastąpiło w porze obiadowej, na progu schroniska, co oczywiście uwiecznione zostało na kliszy (tak wiem, że to się teraz nazywa matryca ) ogromnej ilości aparatów.
Tak prezentujemy się w obiektywie tidżeja:
(gdyby ktoś pytał o klubową flagę, to zostawiliśmy w ją Roztoce, żeby pilnowała schroniska )
Powrót z Piątki do Roztoki większość z nas - poważnych, dorosłych ludzi (sic!) przyspieszyła sobie efektownymi dupozjazdami:
Po powrocie, przygotowania do wieczorka integracyjnego: wielkie suszenie, kolejka do prysznica, a potem już tylko kolejka za kolejką...
Niee, wróć! Najpierw jeszcze był bardzo interesujący i ważny pokaz podstaw pierwszej pomocy przedmedycznej, w wykonaniu naszego gościa - Kamila, ratownika medycznego, którego spontanicznie wsparli dzielni strażacy: ms998 i Tomcio. Zupełnie nieoczekiwanie pojawiły się też dwa fantomy, które chłopakom udało się reanimować (:lol:) - zastanawiające, że fantomy były łudząco podobne do klubowiczek: Pauli i GosiB
Niezastąpiona Halinka, postarała się by i innych (pozamedycznych) atrakcji nam nie zabrakło. Klubowe przedszkole miało swój konkurs rysunkowy, w którym udział wzięli: klubowicz- Antoś i przyszły klubowicz Panda-Junior, czyli Adaś.
Dorośli, płci szkaradnej też coś tam malowali, ale do koszyczka ze święconką chyba tego nie włożą
Były nagrody, pamiątki, a potem toasty i głośne śpiewy przy akompaniamencie Halinkowej gitary, dzierżonej przez tidżeja
A zapowiadany konkurs na zdjęcie wiosenne? Cóż, jak już gdzieś tam wyżej napisałam (mistrzem budowania napięcia to raczej nie jestem ) - wiosny nie stwierdzono. No chyba, że policzymy jedną niewyspaną wiewiórkę (chociaż to nie wina wiewiórek, że nie zasypiają na zimę), lampę prosto w oczy, kilka wiosennych lawinek i metrowe, brejowate zaspy.
Kwiatki z Kościeliskiej się nie liczą, bo oficjalne szukanie zaplanowane było w okolicach Roztoki
A reszta sobotniego wieczoru? Kurtyna..
Niedziela - powoli do domu czas się zbierać...
... nie tak od razu oczywiście. Zwłaszcza, że dla niektórych w ten niedzielny poranek zakończył się dopiero sobotni wieczór - zmiana warty nastąpiła około 5 nad ranem - resztki biesiadników udały się spać, by zwolnić miejsce zasiadającym do śniadania amatorom wczesnych wyjść w góry.
Oczywiście znowu nie ogarniam dokładnie kto, gdzie i o której - część do Morskiego Oka, część na Kozi Wierch, część na Rusinową Polanę. Pogoda wymarzona: słonecznie, ciepło i pięknie.
W Moku, jak to w Moku: tłumek, piwkowanie, lansowanie, spacery po zamarzniętym stawie… Leniwe popołudnie ożywiła akcja toprowskiego śmigła na szlaku nad Czarny Staw, którą papparzzi obserwowali z tarasu przed schronem.
Fakt - lekki stresik był, bo akurat w tym czasie nad Czarnym Stawem była nasza ekipa, w osobach Malgo2malgo, ANG i Tatromaniaka. Na szczęście nasi cali i zdrowi, byli tylko obserwatorami, a opis wypadku, zacytuję za stroną TOPR:
Dziękuję wszystkim za wspaniały (jak zawsze przecież!), weekend.
Dziękuję za spacery, posiady, rozmowy, za podróż.
A tym którzy z czytaniem dotarli aż do tego miejsca, dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość dla grafomanki
Fotorelacje:
Zrzęda:
sobota: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... eciuStawow#
niedziela: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... MorskieOko#
HalinkaŚ:
https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
gaza:
sobota: https://picasaweb.google.com/1046701672 ... directlink
niedziela: https://picasaweb.google.com/1046701672 ... directlink
Atria:
https://picasaweb.google.com/1132864414 ... 2425032012
aniolekzbeskid:
sobota: https://picasaweb.google.com/1129537785 ... 6089121714
niedziela: https://picasaweb.google.com/1129537785 ... 5640827650
ms998:
https://picasaweb.google.com/1009669728 ... 8n65L2isQE
Katarynka:
https://picasaweb.google.com/1031643500 ... 7090935794
ania.:
https://picasaweb.google.com/1146534616 ... 2325032012#
Kobi:
https://picasaweb.google.com/1009347255 ... 4v40ZPU-QE#
tatromaniak:
https://picasaweb.google.com/1159132040 ... GSWRoztoce#
goska:
https://picasaweb.google.com/1135202456 ... 6ma1sPNggE
tidżej:
https://picasaweb.google.com/1112055384 ... tryRoztoka#
i84:
https://picasaweb.google.com/1082872992 ... -L-24mV_QE
ninik:
https://picasaweb.google.com/doninik32/ ... 2425032012#
adamek:
https://picasaweb.google.com/1042360904 ... Marzec2012
Vision:
https://plus.google.com/photos/10911303 ... banner=pwa
Zbychu:
https://picasaweb.google.com/dzieciak74 ... SOwRoztoka#
GosiaB:
https://picasaweb.google.com/1029287325 ... wOyTn9PwTA#
Ardaryk:
https://picasaweb.google.com/1071663156 ... 2425032012
Zatem wszelkie ewentualne zażalenia proszę kierować do Pani Moderator HalinkiŚ.
Ze względu na ilość uczestników i typowo zjazdowe atrakcje wieczoru, spotkanie z powodzeniem mogłoby awansować do rangi Zjazdu... A zapowiadało się tak skromnie i kameralnie
Z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że zaczęło się od mirkowego pomysłu kolejnego wyjazdowego "Rybnickiego Spotkania pod Zegarem" - tyle, że oczywiście od razu zaczęło być "pod górkę" (choć Roztoka to raczej "z górki" ).
Najpierw okazało się, że w Roztoce nie ma zegara, w związku z czym już na wstępie morale nam spadło. Potem, ze względów losowych, MirekSprawcaZamieszania - musiał wycofać się z organizacji.
Na szczęście zawsze czujna, zwarta i gotowa HalinkaŚ w odpowiednim momencie przechwyciła pałeczkę i ruszyyyyyłoooo....
Spotkanie z rybnickiego stało się więc nie tylko regionalne, ale ogólnopolskie, a lista obecności pęczniała z dnia na dzień, by wreszcie osiągnąć taki oto stan:
• HalinkaŚ
• Kamil (rat. med.)
• Zrzęda
• Paula
• Grochu
• Agnieszka
• Tomcio.
• Gaza
• Ninik + Marzena
• heathcliff
• ms998
• Vision
• gosia
• Pysiek
• Atria
• Ardaryk
• Daku, ania. + Antoś.
• GosiaB
• adamek
• nadi 184
• andzia
• Lidka
• Malgo2malgo
• ANG
• aniolekzbeskid
• Kasiek + Przemek
• Tknp
• Bikmen
• Sonia
• I84
• Kobi
• Atina
• Domi
• Zbychu + Teresa
• Panda + Adaś
• Katarynka
• tidżej + Monika
• Tatromaniak
• Limonka
• GórolJoCi
(jeśli coś/kogoś pokićkałam, proszę krzyczeć!)
Założeniem wyjazdu było lajtowe szukanie wiosny. Oczywiście szybko się okazało, że części GS-ów obce jest pojęcie lajtowego robienia czegokolwiek (:twisted:) , a i wiosna stwierdziła, że możemy się wypchać z szukaniem, bo ona w końcu sama wie najlepiej kiedy przyjść i łaskawie dać nam się znaleźć. No i to było na tyle, w kwestii naszych założeń
Jeśli ktoś nie ma czasu/ochoty/nerwów na brnięcie przez to, co dopiero mam zamiar napisać (a szczerze mówiąc, pisząc to, nie bardzo wiem jeszcze co takiego i w jakiej ilości napiszę dalej…), zapraszam do krótkiego „bryka” czy jak to się w wielkim świecie mówi, do „resume”:
„Przyjazd-wieczorne posiady schroniskowe-trudny poranek-wyjście w góry-szukanie wiosny- nieznalezienie tejże-powrót na wieczorne posiady schroniskowe -jeszcze trudniejszy poranek-ponowne wyjście w góry w ramach nieodpuszczania wiośnie-ponowne niestwierdzenie tejże-wyjazd”.
Koniec.
Dalej możecie nie czytać. No, chyba, że komuś się jakoś wyjątkowo nudzi
Piątek - zjeżdżania się GieeSów początek
O różnych porach, z różnych stron Polski, różnymi markami i kolorami samochodów, spora część GS-ów obrała cel na najbardziej klimatyczne tatrzańskie schronisko: Starą Roztokę.
Na miejscu jak zwykle: powitania, zakwaterowania, integracja… szczegółów Wam oszczędzę, bo kto był choć raz, ten sobie wyobrazi, a kto nie był, temu nawet najbardziej szczegółowy opis nie odda klimatu. Dość, że skończyliśmy późną nocą.
Sobota - na górskie spacery przyszła ochota
Rankiem - warto dodać, że zwrot "ranek" jest tutaj bardzo umowny i w tym konkretnym przypadku jego znaczenie rozciąga się gdzieś tak od około godz. 4.00 do 11.00...
Tak więc rankiem, poszczególne grupy gieesowców opanowują Tatry – bladym świtem odważni mkną na Rysy, ciut później ruszają wyprawy na Kozi Wierch i na Zawrat, w międzyczasie dociera do Roztoki kolejna grupa klubowego ludu, by po przegrupowaniu ruszyć dalej: nad Morskie Oko i do Doliny Pięciu Stawów.
Generalnie do dziś nie ogarniam do końca gdzie, kto, kiedy poszedł i czy doszedł, więc niech pochwalą się sami
Jako przedstawicielka lajtowego odłamu wędrowców, z grupą sobie podobnych spacerowiczów zmierzaliśmy do Piątki. Nie powiem jednak, żeby nam było bardzo lajtowo ;/ Śniegu z półtora metra, ścieżka niby przedeptana, ale ciepło, więc zapadaliśmy się po(...) w miękkiej, murującej breji. W dodatku wybraliśmy trochę karkołomny trawers "na skróty" środkiem zbocza Niżnej Kopy (zamiast zimowym szlakiem, który obchodzi ją górą). Stromo, głęboko i niefajnie. W dodatku naprzeciw nas, z okolic Buczynowych i Wołoszyna raz po raz spadały malownicze lawinki...
Dobra, już nie dramatyzuję, inni mieli gorzej
Spotkanie ekip, które krążyły w okolicach DPSP, nastąpiło w porze obiadowej, na progu schroniska, co oczywiście uwiecznione zostało na kliszy (tak wiem, że to się teraz nazywa matryca ) ogromnej ilości aparatów.
Tak prezentujemy się w obiektywie tidżeja:
(gdyby ktoś pytał o klubową flagę, to zostawiliśmy w ją Roztoce, żeby pilnowała schroniska )
Powrót z Piątki do Roztoki większość z nas - poważnych, dorosłych ludzi (sic!) przyspieszyła sobie efektownymi dupozjazdami:
Po powrocie, przygotowania do wieczorka integracyjnego: wielkie suszenie, kolejka do prysznica, a potem już tylko kolejka za kolejką...
Niee, wróć! Najpierw jeszcze był bardzo interesujący i ważny pokaz podstaw pierwszej pomocy przedmedycznej, w wykonaniu naszego gościa - Kamila, ratownika medycznego, którego spontanicznie wsparli dzielni strażacy: ms998 i Tomcio. Zupełnie nieoczekiwanie pojawiły się też dwa fantomy, które chłopakom udało się reanimować (:lol:) - zastanawiające, że fantomy były łudząco podobne do klubowiczek: Pauli i GosiB
Niezastąpiona Halinka, postarała się by i innych (pozamedycznych) atrakcji nam nie zabrakło. Klubowe przedszkole miało swój konkurs rysunkowy, w którym udział wzięli: klubowicz- Antoś i przyszły klubowicz Panda-Junior, czyli Adaś.
Dorośli, płci szkaradnej też coś tam malowali, ale do koszyczka ze święconką chyba tego nie włożą
Były nagrody, pamiątki, a potem toasty i głośne śpiewy przy akompaniamencie Halinkowej gitary, dzierżonej przez tidżeja
A zapowiadany konkurs na zdjęcie wiosenne? Cóż, jak już gdzieś tam wyżej napisałam (mistrzem budowania napięcia to raczej nie jestem ) - wiosny nie stwierdzono. No chyba, że policzymy jedną niewyspaną wiewiórkę (chociaż to nie wina wiewiórek, że nie zasypiają na zimę), lampę prosto w oczy, kilka wiosennych lawinek i metrowe, brejowate zaspy.
Kwiatki z Kościeliskiej się nie liczą, bo oficjalne szukanie zaplanowane było w okolicach Roztoki
A reszta sobotniego wieczoru? Kurtyna..
Niedziela - powoli do domu czas się zbierać...
... nie tak od razu oczywiście. Zwłaszcza, że dla niektórych w ten niedzielny poranek zakończył się dopiero sobotni wieczór - zmiana warty nastąpiła około 5 nad ranem - resztki biesiadników udały się spać, by zwolnić miejsce zasiadającym do śniadania amatorom wczesnych wyjść w góry.
Oczywiście znowu nie ogarniam dokładnie kto, gdzie i o której - część do Morskiego Oka, część na Kozi Wierch, część na Rusinową Polanę. Pogoda wymarzona: słonecznie, ciepło i pięknie.
W Moku, jak to w Moku: tłumek, piwkowanie, lansowanie, spacery po zamarzniętym stawie… Leniwe popołudnie ożywiła akcja toprowskiego śmigła na szlaku nad Czarny Staw, którą papparzzi obserwowali z tarasu przed schronem.
Fakt - lekki stresik był, bo akurat w tym czasie nad Czarnym Stawem była nasza ekipa, w osobach Malgo2malgo, ANG i Tatromaniaka. Na szczęście nasi cali i zdrowi, byli tylko obserwatorami, a opis wypadku, zacytuję za stroną TOPR:
Taaa, no i po weekendzie Na finał miały być termy w Szaflarach, ale towarzystwo się rozpierzchło i ostatecznie nie wiem, czy ktokolwiek pojechał się popluskać.TOPR pisze:Tuż przed 12-tą powiadomiono TOPR, że z progu Czarnego Stawu zsunęła się po stromych , twardych śniegach w kierunku M. Oka turystka. Na miejsce wypadku ratownicy polecieli śmigłowcem. Po desancie udzielono rannej I pomocy. Poszkodowana skarżyła się na bóle kręgosłupa i uraz ręki. Po zaopatrzeniu włożoną ją na deskę ortopedyczną windą wciągnięto na pokład śmigłowca i przetransportowano do szpitala.
Dziękuję wszystkim za wspaniały (jak zawsze przecież!), weekend.
Dziękuję za spacery, posiady, rozmowy, za podróż.
A tym którzy z czytaniem dotarli aż do tego miejsca, dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość dla grafomanki
Fotorelacje:
Zrzęda:
sobota: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... eciuStawow#
niedziela: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... MorskieOko#
HalinkaŚ:
https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
gaza:
sobota: https://picasaweb.google.com/1046701672 ... directlink
niedziela: https://picasaweb.google.com/1046701672 ... directlink
Atria:
https://picasaweb.google.com/1132864414 ... 2425032012
aniolekzbeskid:
sobota: https://picasaweb.google.com/1129537785 ... 6089121714
niedziela: https://picasaweb.google.com/1129537785 ... 5640827650
ms998:
https://picasaweb.google.com/1009669728 ... 8n65L2isQE
Katarynka:
https://picasaweb.google.com/1031643500 ... 7090935794
ania.:
https://picasaweb.google.com/1146534616 ... 2325032012#
Kobi:
https://picasaweb.google.com/1009347255 ... 4v40ZPU-QE#
tatromaniak:
https://picasaweb.google.com/1159132040 ... GSWRoztoce#
goska:
https://picasaweb.google.com/1135202456 ... 6ma1sPNggE
tidżej:
https://picasaweb.google.com/1112055384 ... tryRoztoka#
i84:
https://picasaweb.google.com/1082872992 ... -L-24mV_QE
ninik:
https://picasaweb.google.com/doninik32/ ... 2425032012#
adamek:
https://picasaweb.google.com/1042360904 ... Marzec2012
Vision:
https://plus.google.com/photos/10911303 ... banner=pwa
Zbychu:
https://picasaweb.google.com/dzieciak74 ... SOwRoztoka#
GosiaB:
https://picasaweb.google.com/1029287325 ... wOyTn9PwTA#
Ardaryk:
https://picasaweb.google.com/1071663156 ... 2425032012