Wyprawa na Ślęże 2007

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6299
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 05 października 2007, 20:42

gaclan pisze:Ja znam inną historię. Podbno na miejscu Ślęży było wejście do piekieł i ktoregoś razu diabeł tak się wpienił, że rzucił tam ogromny głaz z ktorego powstała teraźniesza Ślęza.
Pewno za dużo ludzi mu się do tego piekła pchało, a nie chcieli stać karnie w kolejce to się biedaczek wpienił :twisted: :twisted: :twisted:
Gaclan

Post autor: Gaclan » 06 października 2007, 17:43

Jeśli chodzi o skarb, to owszem, podobno jest, ale ukryli go tam Niemcy.
Awatar użytkownika
janek.n.p.m
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2035
Rejestracja: 07 października 2007, 12:43

Post autor: janek.n.p.m » 08 października 2007, 20:10

fajna na góra jest

Obrazek
Anonymous

Post autor: Anonymous » 08 października 2007, 20:12

Fajna ale nie tą porą :D. Strasznie tam teraz ponuro :D. I ta wieża jest okropna na szczycie. Wierzę że w lecie jest tam dużo piękniej :D
Gaclan

Post autor: Gaclan » 08 października 2007, 21:01

janek pisze:fajna na góra jest
To prawda, Ślęża jest wypasiona.
Awatar użytkownika
janek.n.p.m
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2035
Rejestracja: 07 października 2007, 12:43

Post autor: janek.n.p.m » 08 października 2007, 22:01

Ślęża posiadała ponadto jeszcze inne osobliwości, przede wszystkim natury klimatycznej, które predestynowały ją jeszcze bardziej do odegrania wyjątkowej roli w wierzeniach religijnych osiadłych wokół niej ludów pogańskich. Na niej, jak to wskazują badania metrologiczne, koncentruje się największa ilość burz w całej Polsce. Pochodzi to stąd, że w lecie wskutek nadmiernego ogrzewania się mas powietrza na skalistych zboczach góry, powstają wokół góry prądy wstępujące, powodujące gromadzenia się burzliwych chmur. Stąd pochodzi rozpowszechnione jeszcze dziś w okolicach Ślęży powiedzenie, że góra ta ściąga chmury, prócz tego skalista partia wierzchołka zbudowano z garbo, powoduje w czasie burz częste uderzenia piorunów.
Tak, więc wzniosła, widoczna z dala góra Ślęża, pokryta często płaszczem mgły i chmur rozdzieranych w lecie blaskiem błyskawic, grzmiąca uderzeniami piorunów, harmonizowała doskonale z wyimaginowaną siedzibą rządzących światem bogów.
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6299
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 08 października 2007, 22:52

janek Profesjonalista :!:
Dzięki za tak ciekawy opis. :brawo:
Gaclan

Post autor: Gaclan » 09 października 2007, 6:23

To wynika jeszcze z jednej rzeczy. Tak naprawdę jest ona poważnym wzniesieniem na terenach prawie plaskich (chciałem powiedzieć, że odniej idąc na południe, zaczynają się wzniesienia) i nic dziwnego, że zatrzymują się na niej wszelkie fronty atmosferyczne idące z północy i dlatego na zboczach tej gory ma miejsce szereg ciekawych zjawisk meteorologicznych.
Oscar

Post autor: Oscar » 09 października 2007, 23:58

Pierwsze ślady osadnictwa człowieka w rejonie Ślęży pochodzą z młodszej epoki kamiennej, czyli sprzed około 6000 lat. Ukształtowała się tu lokalna grupa ślężańska kultury łużyckiej, która wytworzyła ślężański ośrodek kulturowy. Obejmował on Ślężę, Radunię i Wieżycę. Zachowane na ich szczytach konstrukcje kamienne w postaci niskich kręgów ułożonych z kamieni i głazów, interpretowane są jako ogrodzenie miejsc świętych w obrębie których odbywały się praktyki religijne z udziałem większej liczby osób. Archeolodzy datują te urządzenia na XIII - V w. p.n.e. Oddawano tu cześć bóstwu słonecznemu oraz innym zjawiskom przyrody np. drzewom, źródłom. Monumentalne rzeźby kamienne (tzw. niedźwiedź, fragment postaci z rybą, figura tzw. Mnich, dolna część postaci ludzkiej tzw. grzyb, dzik) i wyryte na nich oraz na skałach zboczy Ślęży znaki ukośnego krzyża są symbolami kultu słońca, uprawianego przez słowiańskie i wczesnopolskie plemiona. Niektórzy uczeni podobnie interpretując znaczenie zabytków ślężańskich datują je na okres 400 lat p.n.e., łącząc je z wpływami celtyckimi. Celtowie przybyli na te ziemie w okresie wędrówek ludów.
We wczesnym średniowieczu (VI-VII w.n.e.) w rejonie Ślęży rozwija się osadnictwo. Najstarszą osadą są Chwałkowice, datowana ona jest na VI-VII w. Odkryto tam m.in. pracownię obróbki kamieni żarnowych, a na stoku Ślęży kilka pól szybów z których pozyskiwano surowiec do produkcji żaren. Z badań archeologicznych wynika, że produkowano tu ok. 50 żaren rocznie. Zarówno skala produkcji jak i popyt na ten produkt spowodowały, że żarna ślężańskie eksportowane były daleko poza granice Śląska. Podczas badań wykopaliskowych w północnych Niemczech (Haithabu w Szlezwiku) archeolodzy określili znalezione tam żarna jako wykonane w pracowniach ślężańskich. W Będkowicach (wsi poświadczonej w 1209 r. jako własność książęcą) zachował się wczesnośredniowieczny zespół osadniczy. Obejmuje on ruinę grodu (grodzisko, cmentarzyska kurhanowe, kultowy krąg kamienny, średniowieczny staw oraz osadę funkcjonującą do XIII w.). Zespół ten zajmuje powierzchnię około 50 ha i jest jedynym na Śląsku i w Europie Środkowej tak dobrze zachowany i eksponowany w krajobrazie naturalnym. Cały ten zespół stanowi dziś Rezerwat Archeologiczny ze skansenem osady.
W VII w. rozwija się osada Sobótka będąca służebnym miejscem dla ośrodka kultowego na Ślęży. Z czasem przekształca się ona w osadę targową z wymianą towarów w soboty. Przypuszczalnie jednym z podstawowych towarów jakimi tu handlowano były słynne ślężańskie żarna. Pierwsza wzmianka o osadzie targowej "forum sub monte" lub "forum in Sabath" to zapis pochodzący z bulli papieża Eugeniusza III z 19 października 1148 roku.
Do połowy XI w. Ślęża pełniła rolę pogańskiego ośrodka kultowego plemienia Ślężan, pomimo, że od czasów Mieszka I (przyjęcie chrześcijaństwa przez słowiańskie plemiona) rozwijało się chrześcijaństwo. Normalnym zjawiskiem na Śląsku było w X i na początku XI w. występowanie równolegle religii pogańskiej i chrześcijańskiej. Dopiero za czasów Kazimierza Odnowiciela (w poł. XI w.) nastąpiła próba likwidacji "stolicy pogaństwa" - ośrodka kultu na Ślęży. Mimo wszystkich podejmowanych w tym kierunku działań Ślęża nadal stanowiła świętość i nadal skupiała elementy dawnej wiary. Najwymowniejszym tego świadectwem są Słowa Thietmara z Merseburga, biskupa i kronikarza, mówi on o Ślęży; "... Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako że odprawiano na niej przeklęte pogańskie obrzędy..."
Reliktami obrzędów pogańskich w rejonie góry Ślęży jeszcze do połowy XIX w. były: palenie ognisk w noc świętojańską oraz targi małżeńskie uznawane za niemoralne i zakazane przez władze pruskie.
Wielkorządca Bolesława Krzywoustego, Piotr Włostowic (czasem Włast, Włost) w 1128 r. sprowadził z Francji zakon Augustianów i podarował im Ślężę oraz okoliczne wioski. Augustianie osiedlili się na szczycie góry ale ze względu na mokry klimat przenieśli się do wsi Górka (na zachód od Sobótki). Z okresu osiedlania się Augustianów pochodzą prawdopodobnie fragmenty murów na szczycie Ślęży pozostałych po kaplicy wybudowanej w VIII w.
Według przyjętej hipotezy komes Piotr umieścił kanoników na Ślęży gdzie wznosił się należący do niego zamek-gród. Augustianie stali się właścicielami góry i okolicznych wsi na przeciąg ok. siedmiu wieków, aż do kasaty zakonu na początku wieku XIX. W latach 1121-1138 Piotr Włostowic założył na szczycie Ślęży klasztor pod wezwaniem Panny Marii, który w połowie XII wieku przeniesiony został do Wrocławia (obecny kościół Najświętszej Marii Panny na Piasku przy ul. Najświętszej Marii Panny 1).
Sam Piotr Włostowic był postacią niezwykle barwną, bohaterem burzliwych i tragicznych dziejów. Książę Władysław II Wygnaniec w roku 1145 kazał Piotra oślepić, a jako oszczercę skazał go dodatkowo na obcięcie języka, odebrano mu wszelkie dobra, a władzę na ślężańskim zamku-grodzie przejęli kasztelanowie księcia. Miejsce to ze względów strategicznych utrzymywano w stałej gotowości bojowej, wzmocniono i rozbudowano. Odegrał on ważną rolę w 1294 r. broniąc Wacławowi Czeskiemu dojścia do Wrocławia. Ostatecznie w wieku XIV Bolko II Świdnicki zbudował na miejscu dawnego grodu nieduży, kamienny zameczek. Przeżywał on dziwne koleje losu, w trakcie czeskich wojen religijnych we władanie objęły go wojska husyckie, oblężenie i zaciekła obrona nadwerężyły tę budowlę. Później w jego ruinach ukrywali się raubritterzy. Stąd wyruszali na swe grabieżcze wyprawy. Przewodził im Hans During. Rozbójnicy ci stali się postrachem kupców na drogach między Wrocławiem a Świdnicą, do czasu aż mieszczanie obu tych miast zdobyli zameczek i obrócili w ruinę by nie dawała schronienia zbójcom. Dużo później bo w roku 1702 w miejscu tym opat wrocławskiego klasztoru augustianów Jan Sievert zakończył budowę kościółka do którego wiodły monumentalne schody. Budowa trwała do roku 1834, kiedy to strawił ją pożar wywołany piorunem. Odbudowano go po blisko dwudziestu latach i w tej formie niewiele zmienionej od tamtych czasów pozostaje on do dzisiaj. Ślęża inspirowała od zawsze twórców legend, naukowców, malarzy. Ci ostatni biorą często tę piękna górę za model swych płócien, powstaje wiele pięknych pejzaży, na których w głębi ponad lasem widnieje szczyt z charakterystyczną sylwetka kościółka, a poniżej u jej stóp miasteczko Sobótka.
Należąca do klasztoru osada z targiem przykościelnym rozwijała się mimo burzliwych dziejów świętej góry. Przedlokacyjna osada o silnie wydłużonym kształcie rynku, zbliżonym do elipsy pozostawała wsią. W XIII w. nasila się konflikt między zakonem, a książętami wrocławskimi. Dotyczył on praw własności do Sobótki i co za tym idzie braku jasno określonych kompetencji umożliwiających nadawanie przywilejów, które ułatwiły innym miastom szybkie wzbogacenie się. W pierwszej połowie XIV w. właścicielami Sobótki są książęta ziębiccy. Jeden z nich Mikołaj sprzedał Sobótkę Bolkowi II Świdnickiemu. W 1392 roku na mocy układu dziedzicznego Sobótka wraz z całym księstwem świdnicko-jaworskim przechodzi pod panowanie Karola IV Luksemburskiego, władcy Czech. On to w roku 1399 nadał prawa miejskie Sobótce. Mieszczanie mają swobodę handlu i rzemiosła, prawo budowy murów miejskich oraz prawo wydawania wilkierzy - przepisów regulujących wewnętrzne życie miasta.
W wieku XV, który dla większości miast śląskich był katastrofalny w Sobótce obserwuje się powstawanie pierwszych cechów, wzniesienie wagi miejskiej i kramu solnego.
Okres rozwoju miasta przerwany został przez konflikt zakonu z Henrykiem IX Głogowskim, który zbrojnie najechał na miasto.
Miasto nie ustrzegło się także klęsk powszechnych w tej epoce. Nie posiadając systemu fortyfikacji stało się łupem dla Husytów, którzy spalili je w 1428 r.
Spory o posiadanie góry Ślęży i jej okolicy zostały ostatecznie rozstrzygnięte w 1494 r. i od tego okresu do sekularyzacji zakonu w 1810 r. Sobótka pozostaje własnością zakonu Augustianów (przeniesionego w drugiej połowie XII w. na wrocławską Wyspę Piaskową), który wykupił Sobótkę i Ślężę od króla Władysława Jagiellończyka.
W roku 1526 ziemie te przechodzą pod panowanie cesarstwa habsburskiego. Następuje, trwający blisko 100 lat rozkwit miasta. O bogactwie miasta mogą świadczyć pozostałości w postaci wystroju kamieniarskiego kamieniczek z tamtego okresu. Kamieniczki te są bardzo zróżnicowane zarówno pod względem usytuowania jak i ciekawych zapleczy z reliktami oficyn gospodarczych i murów zamykających posesje. Od strony zachodniej miasto otoczone było miejskimi murami granicznymi, które wprawdzie nie fortyfikowały go ale w połączeniu z bramami wjazdowymi dawały mieszczanom poczucie pewnej, względnej izolacji. Jak to poczucie było złudne mieli się przekonać niebawem. Wybuch wojny trzydziestoletniej w I połowie XVII w. był początkiem ogromnych zniszczeń miasta. Pozbawiona obwarowań i obrony Sobótka wydana została na pastwę wojsk przemierzających w owym czasie Śląsk. Ludność miasta została zdziesiątkowana, a miasto zniszczone. W wyniku działań wojennych i swawoli żołnierskiej spłonęły oba kościoły, ratusz i wiele domów mieszkalnych.
Do tragicznych momentów w życiu miasta należy też ogromny pożar w 1730 r., który w ciągu dwóch godzin - jak głosi tablica inskrypcyjna w kościele św. Jakuba - obrócił całe miasto w perzynę. Odbudowa po tym pożarze zmieniła dotychczasowy zespół urbanistyczny. Miasto płonie jeszcze dwukrotnie w roku 1741 i 1786.
Wojny śląskie w XVIII w. nie ominęły Sobótki dopełniając miary zniszczeń. W wyniku pokoju hubertsburskiego w 1763 r. Sobótka wraz z całym Śląskiem przechodzi pod panowanie króla pruskiego Fryderyka II.
W roku 1808 wprowadzono nowożytny system samorządowy w mieście. W dwa lata po powołaniu do życia rady miejskiej i rozpoczęciu przez nią urzędowania w oparciu o porządkowe przepisy pruskie przeprowadzono sekularyzację posiadłości klasztornych. Tym samym po wielowiekowym związku z zakonem Augustianów Sobótka stała się miastem niezależnym.
W tym czasie wojska napoleońskie idące na wschód nie ominęły miasta. Po upadku twierdzy Świdnickiej miasto jako należące do okręgu świdnickiego musiało zapłacić połowę kontrybucji nałożonej na Świdnicę niezależnie od obowiązku utrzymywania wojsk króla wirtenbarskiego, sprzymierzeńca Napoleona. Odwetem mieszkańców było sformowanie w 1813 r. korpusu ochotników, który pod wodzą A. Lützowa i T. Körnera wziął udział w bitwie narodów pod Lipskiem.
W miarę spokojny byt miasta w I połowie XIX w. upamiętnił się pożarem w 1838 r. oraz "rewolucją" w okresie Wiosny Ludów w 1884 r. W tym roku biedota miejska i okoliczna zebrana przed budynkiem nadleśnictwa zażądała prawa swobodnego zbierania chrustu w lasach oraz zwrotu kar pieniężnych nałożonych na zbieraczy schwytanych w lesie. Sprawę zakończyło sprowadzenie 150 żołnierzy z garnizonu świdnickiego i aresztowanie "wierzycieli".
Druga połowa XIX w. zastała Sobótkę cichą, utrzymującą ducha dawnych czasów. Nie miały tu miejsca kapitalistyczne przemiany, widoczne tak w państwie pruskim, jak i w całej Europie. Pewien przełom spowodowało zbudowanie w 1885 r. linii kolejowej Wrocław - Świdnica. Zaktywizowało to bardziej przedsiębiorczych Sobótczan, a przede wszystkim zapoczątkowało turystyczną eksploatacje Masywu Ślęży. O aktywności życia mieszkańców świadczy również fakt uruchomienia w 1884 r. własnej, lokalnej gazety miasta "Auzeiger für Zobten und Umgegend", której redakcja i drukarnia mieściła się w Sobótce.
Gaclan

Post autor: Gaclan » 10 października 2007, 8:18

Witam mojego pobratymca Oscara, jedziemy razem na Smreka w tę sobotę. Dobrze że jesteś!!
ODPOWIEDZ