15 I 2012 1 : 0 dla zimy czyli prawie Krawców Wierch

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Anonymous

15 I 2012 1 : 0 dla zimy czyli prawie Krawców Wierch

Post autor: Anonymous » 16 stycznia 2012, 12:13

kolejna relacja ostrzegawcza...

U nas u stóp Beskidów śnieg padał w zeszłym tygodniu, ale bez większych efektów - trawa wciąż widoczna, tylko miejscami jest bardziej biało, zatem spragnieni prawdziwej zimy zaglądamy w mapę, gdzie by się tu wybrać, bo ileż można leżeć w łóżku ;) Wiem że ekipy GS będą na Rycerzowej i Pilsku, ale chcemy iść gdzieś, gdzie dawno nie byliśmy.
Pada na Krawców Wierch, byłam tam parę lat temu, też porą zimową.
Wyjeżdżamy o 06.00 na bieluśkie drogi i parę minut po 07.00 jesteśmy w Ujsołach. Zakopujemy autko w śnieżnym parkingu i idziemy do Złatnej. Zima bardzo ładna, z każdym krokiem coraz więcej śniegu. Na niebieskim szlaku z początku kilka zabudowań, gospodarz odśnieża wyjście z domu:
-"dzień dobry"
-"dzień dobry, kiepską pogodę macie"
-"zima..."
Jakoś jego słowa nie robią na nas większego wrażenia, a powinny...
Idziemy drogą zasypaną śniegiem, widać, że była odśnieżana, szlak odbija w lewo, tutaj droga już słabiej odśnieżona a gdy odbijamy w prawo w leśną ścieżkę, zaczyna się torowanie.
W pewnym momencie staje przed nami półtorametrowa zaspa-najpierw Grzesiek w nią wpada, później ja w innym miejscu, dobrze że drzewa były obok, to nam pomogły się wygrzebać.
Idziemy dalej. Na mapie i w pamięci widzę odbicie szlaku w prawo. Jest szlak na drzewie, jako taka ścieżka odbijająca w prawo zaś droga pnie się prosto do góry - widać jako taki ślad sprzed paru dni i sprzed większych opadów, więc idziemy prosto, ale tu długo, długo żadnego szlaku na drzewie nie ma. Więc rozdzielamy się-ja wracam do ostatnio widzianego znaczka i skręcam w odbicie a Grzesiek dalej pnie się do góry.
Przeszłam kawałek, ale też ani śladów, ani znaków na drzewach, zatem podążam za Grześkiem. Doganiam go, dość sprawnie, gdyż po przetorowanym śniegu znacznie lepiej się idzie. Znów oglądamy mapę, idziemy razem jeszcze kawałek, ale nadal żadnego znaczka na drzewie nie widać.
Więc znów zapada decyzja o powrocie do ostatniego znaku i dokładnym przebadaniu każdego drzewa organoleptycznie...
Wpatrujemy się jak sroki w kość w każde drzewo i nic, idziemy odbiciem w prawo, ale i tam niby ścieżka nagle kończy się za kolejnym drzewem w śnieżnej bieli. Ech... nie chcemy dać za wygraną, znów pniemy się do góry po swoich śladach, dalej znów przecieramy szlak torując w śniegu po jaja (Grzesiek) i po pas (ja) :) na zmianę - normalnie pływaliśmy w śniegu...
Alleluja!!! jest szlak po kilkunastu metrach od miejsca gdzie wcześniej zawróciliśmy...wwrrryyy.....
Zatem idziemy dalej... tzn. staramy się iść, jeśli to można nazwać chodem... druga osoba po śladach ma o niebo lepiej. Wciąż wypatrujemy skrętu w prawo, wydaje nam się, że już osiągnęliśmy odpowiednią wysokość, ale wciąż nic, przed nami jako taki ślad wciąż pnie się do góry. Godzina jeszcze nie jest późna, ale widząc że skrętu nie ma, do bacówki jeszcze sporo drogi, tam trzeba by odpocząć, zjeść coś, i wtedy pewnie dopiero ok. 15.00 zaczęlibyśmy schodzić, niby po swoich śladach, ale czy one jeszcze będą, skoro wciąż obficie sypie śnieg? Nie, nie... ja tak nie chcę, mając w pamięci pewną wyprawę z lutego 2009... biorąc to wszystko pod uwagę, decydujemy, że wracamy. Zjadamy po kanapce, pijemy gorącą herbatę i odwrót z tej śnieżnej otchłani...
W drodze powrotnej jest sporo łatwiej, spotykamy tez grupę trzyosobową, pytają czy daleko jeszcze do bacówki i są niemile zaskoczeni, że my stamtąd nie wracamy, tylko że zawróciliśmy i że to po naszych śladach idą. Ciekawe czy później sami torowali, czy zawrócili jak my.
Tym razem zima wygrała, ale nie czujemy się pokonani :) Wiemy że podjęliśmy najlepszą z możliwych decyzji.
Zdjęcie z miejsca, w którym zawróciliśmy:
Obrazek
więcej w albumie:
https://picasaweb.google.com/1100034501 ... rch15I2012
Mirek

Post autor: Mirek » 16 stycznia 2012, 12:18

Cóż i tak się zdarza.Powiem tak.Gdybyście wybrali się z nami na Rycerzową nic złego by nikogo nie spotkało.W kupie siła. :P
Mike

Post autor: Mike » 16 stycznia 2012, 12:21

xaga pisze:Wiemy że podjęliśmy najlepszą z możliwych decyzji.
:brawo:
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję do rychłego zobaczenia.
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Post autor: sprocket73 » 16 stycznia 2012, 12:23

idealne warunki na... rakiety :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 stycznia 2012, 12:25

mirku - czasem podjęta decyzja nie jest tą najlepszą, ale każda decyzja czemuś służy... to taka przestroga na przyszłość :)
Mike - dzięki, też mamy taka nadzieję :)
sprocket73 - pewnie tak... :)
vertigo

Post autor: vertigo » 16 stycznia 2012, 12:26

sprocket73 pisze:idealne warunki na... rakiety :)
O tak !! Rakietowałem w ten weekend po Beskidzie Małym i było rewelacyjnie !! Śniegu tony, ale w rakietach to się śmiga jak na ślizgaczu ;)
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Post autor: adamek » 16 stycznia 2012, 13:36

piękna wycieczka :brawo: , wszystkich nas ciągnie ciągle w góry
ale warunki wczoraj wszędzie były ciężkie :zoboc:
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5029
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 16 stycznia 2012, 14:23

xaga pisze:Wiemy że podjęliśmy najlepszą z możliwych decyzji.
Dokładnie tak - i za to :7:
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 stycznia 2012, 14:26

Dawno Was nie widziałem :) wobec tego zimowe pozdrowienia dla Ciebie i Grzegorza - czyli dla prawie jeszcze ;) Młodej Pary
Awatar użytkownika
Tidżej
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2722
Rejestracja: 15 listopada 2011, 8:35

Post autor: Tidżej » 16 stycznia 2012, 14:58

xaga pisze:ale nie czujemy się pokonani
:spoko: - zwyciężył Wasz rozsądek :)
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 stycznia 2012, 15:41

Mądry wycof ujmy nie przynosi!

Pozdrowienia 8)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 stycznia 2012, 15:54

dzięki, tak to prawda - lepiej się wycofać, jak jeszcze jest czas...
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 16 stycznia 2012, 18:33

xaga pisze:Wiemy że podjęliśmy najlepszą z możliwych decyzji.
Dobrze, jeśli potrafi się wyczuć ten najlepszy moment! Brawo dla Was :brawo:
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 16 stycznia 2012, 19:08

xaga pisze:Tym razem zima wygrała, ale nie czujemy się pokonani :) Wiemy że podjęliśmy najlepszą z możliwych decyzji.
Brawa dla Was za rozważną decyzję. Zdjęcia są piękne, a śniegu jest taka ilość, że tworzy niesamowite obrazy. Agnieszko, góry jeszcze postoją, na pewno tam wrócicie nie jeden raz. :>
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Dzwonek

Post autor: Dzwonek » 17 stycznia 2012, 7:24

xaga pisze:nie chcę, mając w pamięci pewną wyprawę
xaga pisze:decydujemy, że wracamy
nie zawsze "ambicje" pozwalają na podjęcie takiej decyzji... :brawo:
(gdyby nie remont, to pewnie brnęlibyśmy z Wami lub błądzili na Pilsku :P )
sprocket73 pisze:idealne warunki na... rakiety
vertigo pisze:w rakietach to się śmiga jak na ślizgaczu
:oki: trzeba to wypróbować :spoko:
ODPOWIEDZ