Tripple Attack - czyli (nie)samotne Tatry polsko-słowackie
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Też tak uważam. Zobaczmy choćby ile śmieci pozostawi 20 000 ludzi w drodze do Morskiego Oka podczas upalnego weekendu, a ilu wspinacze. Wspinacze nie pozostawią nic, bo szanują góry.janek.n.p.m pisze:tysiące turystów to większe zagrożenie dla przyrody niż wspinacze.
To racja, jednak przyroda nie "rozpoznaje" tego kto ma taki "papierek", a tego kto go nie ma.Pudelek pisze:tym bardziej, że spora część wspinaczy chodzi poza szlakami legalnie - jeśli są zrzeszeni w krajowych związkach taterniczych to mogą to robić, zachowując pewne zasady i na pewnych terenach
To racja, ale kiedy mam przejść z przewodnikiem ten sam szlak dając 220 EUR i przejść ten sam szlak nie dając 220 EUR to wybór dla mnie jest prosty, bo zrówno w jednym, jak i w drugim przypadku ten szlak zostałby pokonany. Inny fakt to ubezpieczenia, itp., ale rozpoatrujemy tu teraz samo pokonanie szlaku.Pudelek pisze:tak więc Mosor chodzący poza szlakiem łamie słowackie prawo, wspinacz niekoniecznie
Dziś ekologia = pieniądze Dobromile, mają w d... przyrodę, owszem podnoszą krzyk jak im ktoś próbuję wejść na podwórko (czyt. maszynkę do pieniędzy).
To racja, ale kiedy mam przejść z przewodnikiem ten sam szlak dając 220 EUR i przejść ten sam szlak nie dając 220 EUR to wybór dla mnie jest prosty, bo zrówno w jednym, jak i w drugim przypadku ten szlak zostałby pokonany. Inny fakt to ubezpieczenia, itp., ale rozpoatrujemy tu teraz samo pokonanie szlaku.
tworząc takie prawo Słowacy zakładają, że taternik wie, jak się zachować w chronionym terenie. Ty też wiesz, ale jakiś tam Kowalski albo pani Kidmanova niekoniecznie, więc przepisy mają ten teren chronić, dopuszczając poruszanie się po nim jedynie ludziom, którzy wiedzą, co tam robić wolno, a czego nie. Więc uważam, że jednak często jest różnica dla przyrody między człowiekiem z "papierkiem" i bez "papierka"Mosor reinkarnacja pisze:To racja, jednak przyroda nie "rozpoznaje" tego kto ma taki "papierek", a tego kto go nie ma.
tak jak pisałem powyżej - przejście szlaku przy pana X samemu na dziko a przejście szlaku przez pana Y z "papierkiem" czy przewodnikiem nie zawsze znaczy to samo dla przyrody. Oczywiście restrykcje w poruszaniu się w słowackim TPN-ie mają też wymiar finansowy, ale podchodząc w ten sposób każdy mógłby na wesoło łazić w miejscu, gdzie mu się podoba, bo "inny chodzą to jak ja pójdę to przyroda odczuje to tak samo"Mosor reinkarnacja pisze:To racja, ale kiedy mam przejść z przewodnikiem ten sam szlak dając 220 EUR i przejść ten sam szlak nie dając 220 EUR to wybór dla mnie jest prosty, bo zrówno w jednym, jak i w drugim przypadku ten szlak zostałby pokonany. Inny fakt to ubezpieczenia, itp., ale rozpoatrujemy tu teraz samo pokonanie szlaku.
uwielbiam takie generalizowanie - równie dobrze można by powiedzieć, że każdy Polak to złodziejDziś ekologia = pieniądze Dobromile, mają w d... przyrodę, owszem podnoszą krzyk jak im ktoś próbuję wejść na podwórko (czyt. maszynkę do pieniędzy).
od razu mi się przypomina hasło "a w Ameryce syjoniści biją Murzynów"...
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
to ty stwierdziłeś, że ekolodzy to tylko kasa, ty rzuciłeś oskarżenie, więc chętnie posłucham o przypadkach udowodniających, że każdy ekolog myśli tylko o dorobieniu się (niektórzy znajomi, również z tego forum, m.in. niegdyś przypinający się do drzew, z pewnością z ciekawością posłuchają, jacy to z nich pazerne sukinsyny)
i to nie tylko z Tatr, bo wbrew temu co można odnieść po lekturze forum, przyroda w Polsce nie ogranicza się tylko do Tatr
i to nie tylko z Tatr, bo wbrew temu co można odnieść po lekturze forum, przyroda w Polsce nie ogranicza się tylko do Tatr
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Pudelek pisze:tworząc takie prawo Słowacy zakładają, że taternik wie, jak się zachować w chronionym terenie. Ty też wiesz, ale jakiś tam Kowalski albo pani Kidmanova niekoniecznie, więc przepisy mają ten teren chronić, dopuszczając poruszanie się po nim jedynie ludziom, którzy wiedzą, co tam robić wolno, a czego nie. Więc uważam, że jednak często jest różnica dla przyrody między człowiekiem z "papierkiem" i bez "papierka"
To jest wielka racja i słusznie, że istnieje prawo określające zasady poruszania się po tamtejszym terenie, bo gdyby go nie było, dawno wszystkie góry byłyby rozdeptane i zadeptane. Mimo wszystko nie podoba mi się to lobby przewodnickie, gdzie na wszystko, co ponad 2 500 m n.p.m. można wejść tylko z nimi.Pudelek pisze:tak jak pisałem powyżej - przejście szlaku przy pana X samemu na dziko a przejście szlaku przez pana Y z "papierkiem" czy przewodnikiem nie zawsze znaczy to samo dla przyrody. Oczywiście restrykcje w poruszaniu się w słowackim TPN-ie mają też wymiar finansowy, ale podchodząc w ten sposób każdy mógłby na wesoło łazić w miejscu, gdzie mu się podoba, bo "inny chodzą to jak ja pójdę to przyroda odczuje to tak samo"
Nie można żadnej grupie tego przypisać. W każdej grupie są "dobrzy" i "źli" ludzie. Nawet każdy miłośnik gór, który kocha i szanuje góry w pełni, niszczy je w jakiś sposób. Bo chociaż sam niewiele "zniszczy" to przejście 10 000 takich ludzi (nawet prawdziwych ludzi gór) jest odczuwalne dla przyrody. Mam na myśli wydeptane ścieżki, hałas, wypłoszona zwierzyna, itp.Dobromił pisze:Czyli jak to w końcu jest ? Wspinacz, ekolog czy "niedzielny turysta" niszczy przyrodę ?
niestety, każde lobby chroni swoje interesyMosor reinkarnacja pisze:Mimo wszystko nie podoba mi się to lobby przewodnickie, gdzie na wszystko, co ponad 2 500 m n.p.m. można wejść tylko z nimi.
na szczęście można ich olać i pojechać w miejsce gdzie i na wyższe szczyty można wchodzić spokojnie samemu
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
To trafiłem wyłącznie na grupy niestety o marnym pojęciu ekologicznym.chętnie posłucham o przypadkach udowodniających, że każdy ekolog myśli tylko o dorobieniu się
Potwierdzam że tak można albo...na szczęście można ich olać i pojechać w miejsce gdzie i na wyższe szczyty można wchodzić spokojnie samemu
W każdej społeczności czy grupie są materialiści i ideolodzy. Tak, że i ekolodzy są różni. Miałem już z nimi do czynienia, chodziło o maszty tefonii komórkowej . Anteny wisiały, ale były niepodłączone, a już przynosili papiery o promieniowaniu i utracie zdrowia.
Postęp, cywilizacja to wszystko powoduje konflikt interesu. Powiedz góralom, że ograniczysz wejście do parku, a co za tym idzie mniej turystów przyjedzie to się dopiero zacznie. Co jest z "zakopianką", dlaczego nie ma porozumienia? A co było z Rozpudą? Jest wiele pięknych miejsc w Polsce i trzeba to szanować, ale też trzeba mieć na uwadze rozwój i potrzeby innych. Złotego środka nie ma i trzeba rozmawiać i dochodzić do kompromisów.
Postęp, cywilizacja to wszystko powoduje konflikt interesu. Powiedz góralom, że ograniczysz wejście do parku, a co za tym idzie mniej turystów przyjedzie to się dopiero zacznie. Co jest z "zakopianką", dlaczego nie ma porozumienia? A co było z Rozpudą? Jest wiele pięknych miejsc w Polsce i trzeba to szanować, ale też trzeba mieć na uwadze rozwój i potrzeby innych. Złotego środka nie ma i trzeba rozmawiać i dochodzić do kompromisów.