pazdziernik 2010- Pogorze Kaczawskie- Zlot Forum Sudeckiego

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

pazdziernik 2010- Pogorze Kaczawskie- Zlot Forum Sudeckiego

Post autor: buba » 09 sierpnia 2011, 14:36

Na miejsce zlotu – czyli do PTSMu w maciejowcu na pogorzu kaczawskim docieramy z toperzem i mrowka dosyć pozno- kolo 20. Mimo ze to dopiero piątek zebrala się już spora grupka ludzi. Jak się okazuje nie będziemy w ten weekend sami – dzielimy schronisko ze spora grupa ukrainskich piłkarzy. Kto by pomyslal- czlowiek na zachod jedzie a wschodnie klimaty i tak go dopadna ;)

Mimo niskich temperatur impreza się toczy przed schroniskiem- przy ognisku. Aby uniknac wychlodzenia organizmu dorzucamy często paliwa- zarowno do ognia jak i do wlasnych zoladkow :) czas milo plynie na opowiesciach, wspomnieniach, planach, smazeniu kielbasek i opowiadaniu kawalow.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aby pomoc przeznaczeniu ide się troche pokrecic po schronisku i kuchni ;) sportsmeny ze wschodu jak przystalo na tamtejszych ludzi są bardzo towarzyscy i goscinni i zaraz zapraszaja nas do wspolnego stolu. Na stolach napoje i zakaski, przepyszne ciasto agnieszki , wodki wszelakie (niektore w naczyniach bardziej przypominajacych wielkoscia karnister niż butelke), sało, kielbasa, ogoreczki i „kompot”. Jako ze rano trzeba wczesnie wstac na wycieczke decyduje się unikac wodki i popijac tylko „kompot”. Jak się potem okazuje wodka ma 40% a „kompot” 60% !! ale był pyszny!!!!! :)

nasi nowi znajomi – anatolij i siergiej są trenerami grupy z krzemienca. Przyjechali do jeleniej gory na jakieś miedzynarodowe zawody a jutro jada na wycieczke zwiedzac prage. Dalsze rozmowy dotycza euro 2012, atrakcji zachodniej ukrainy a integracja idzie tak daleko ze wogole cale forum dostaje zaproszenie do krzemienca ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Impreza konczy się kolo 3 – zasypiamy kolo 4 ponieważ towarzysza nam jeszcze rozne „atrakcje wewnatrzpokojowe” ;)

rano pobudka kolo 7 jako ze niektorzy forumowicze cierpia na bezsennosc i rozmownosc poranna ;)

dziś ruszamy na zaplanowana przez michala wycieczke

trasa prowadzi przez malownicze dolnoslaskie wioski

Obrazek

Obrazek

których mieszkancy ciekawie się nam przygladaja

Obrazek

pola

Obrazek

gore stanek (kapitanski mostek) z której widoki przywoluja na mysl pieniny i przelom dunajca- tylko tu zamiast rozwrzeszczanych stad wycieczek szkolnych i biletowych kas – tu gra nam tylko wiatr osypujac na skaly niezmiernie kolorowe liscie...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

dalej podazamy przelomem rzeki kamienica

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

zwiedzamy elektrownie we wrzeszczynie- michal opowiada jakieś ciekawe rzeczy o pracujacych wewnatrz maszynach- ja jednak muszę się oddalic bo nie moge wytrzymac wibracji wywolywanych przez ta maszynerie... a taka jestem ciekawa co opowiadal :(

Obrazek

potem wzdluz bobru wedrujemy do siedlecina,



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


gdzie zwiedzamy wieze rycerska

Obrazek

a następnie rozsiadamy się w milej knajpce. Obok stoi traktor który przywiozl kuchnie polowa- ma być tu dziś wieczorem jakas impreza. Dzielny waldi zalatwia dla calej grupy gratisowa grochowke!!!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

najedzeni zmierzamy na klimatyczny trawiasty peron w siedlecinie


Obrazek

Obrazek

i dalej szynobusem (już mniej klimatycznym- ale grunt ze jezdzi, nie można być wybrednym) suniemy na pieknie polozona stacyjke-pilchowice zapora

Obrazek

Obrazek

jak przystalo na nazwe- niedaleko stacyjki polozona jest zapora. Ponoc najwyzsza w polsce i spiętrza najwięcej wody.
A pod nia dom... ci co w nim mieszkaja muszą mieć mocne nerwy.. ;) i nie lubiec komunikatow o powodziach ;)

Obrazek

Obrazek

dalej dzikim wawozem wracamy do maciejowca. Bardzo nas zaintrygowala szczelina skalna za wodospadem.. trzeba będzie w jakiś letni dzien ja obeznac :)

Obrazek

wieczorem impreza toczy się już w srodku schroniska - przybyly kolejne mile pyski :)) ponoc przez caly zlot przewinelo się 27 osob!
i te najgorsze dylematy- czy gadac z tym czy z owym, czy spiewac, czy pulpe gotowac..
Pulpa jak pulpa- kazda jest inna i niepowtarzalna- ta tez była ;) wyszla trochu ostra.... ale mialo to i dobre strony- jednym garnkiem najadlo się ponad 20 osob!!

Dziś wieczor jest bardziej rozspiewany- ochoczo wyjemy do gitary!!!

Obrazek

Obrazek

gdy ukraincy wracaja z pragi przychodza nas prosic aby ktos od nas zawiozl ich do sklepu po flaszke.. nie pomagaja tlumaczenia ze nie pojedziemy bo tak samo jak oni już nie mozemy ;) troche staja się namolni... przypominam sobie ze mam w plecaku flaszke „na czarna godzine” więc postanawiam ja podarowac naszym „niedopitym” znajomym- może wreszcie przestana nas meczyc zebysmy gdzies po nocy jezdzili autami! Skutek jest nie do konca taki jak przewidywalam... anatolij prawie pada na kolana – ze to my jestesmy jego prawdziwymi przyjaciolmi i nie ze swoimi a z nami musi wypic ta flaszke ;) nie ma odwrotu.... ;)

impreza konczy się dla mnie kolo wpol do 3.. mimo ze gitara jeszcze gra a rozmowy w przedpokoju
z ania, frankiem i dertym są arcyciekawe- sen jednak zwycieza... ponoc ostatni najwytrwalsi pozbierali się spac po 3..

rano dosyć wczesnie duza część ekipy rozpelza sie na rozne strony swiata... więc zdjecie grupowe zrobilsmy w mocno przerzedzonych szeregach


Obrazek

dziś z mrowka i toperzem postanawiamy się jeszcze powloczyc troche po pogorzu kaczawskim

odwiedzamy ruiny placyku w barcinku

Obrazek

w miejscowosci mojesz nie mozemy znalezc drogi w lewo aby skrocic droge do płóczek dolnych. Ładujemy się w jakas polna droge której nie ma na mapie- miejscowy tak doradzil, kierunek niby się zgadza... no i pylistosc wlasciwa!!! :) miejscami pylistosc zanika ale jest rownie klimatycznie!!

Obrazek

Po drodze gdy zatrzymujemy się na kibelek – stajemy się swiadkami spotkania wkur*** rolnika, motocyklisty i quadowca- rolnik goni ich za rozjezdzanie mu obsianych pol.. .Rolnik jest na tyle zly na caly swiat ze oberwalo się nawet toperzowi- ze pije wode z butelki a potem na pewno ja wyrzuci na obsiane pole ;)

kolejnym celem są jaskinie kolo lwowka slaskiego: oaza, krotka, czerwona i lisia. Jaskinie są nieduze, trzeba je zwiedzac metoda kucajaco- pelzajaca ale i tak mi się podobaja :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

następnie z płóczek gornych ruszamy w strone palacu niedaleko szczytu Kołodziej. Po drodze malownicze ruiny

Obrazek

oraz gospodarskie obrazki pt:” wskaz element niepasujacy do pozostalych”

Obrazek

palac do którego zmierzamy jest jedny w swoim rodzaju- wszystkie inne tego typu obiekty na dolnym slasku spotykalismy w dolinach, we wsi, albo na jej obrzezu. Ten jeden jest polozony na gorce, jakieś 3 km od wsi..
Widac ze jest w remoncie, ma nowy dach, okna, walaja się po okolicy rozne przyrzady swiadczace o zachodzacym remoncie. Bardzo się chwali ze zaczeli od zabezpieczenia dachu a nie od trzymetrowego plotu i tabliczek :”teren prywatny”.

Obrazek

W przypalacowych zagrodach trzymane jest kilka zwierzat... no właśnie.. nie mam pojecia jakich... wielkosci krowy, z morda zubra i rogami bawołu... zzera nas ciekawosc co to za mutanty! Zatem przygladamy się z rowna ciekawoscia- my im i one nam.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sprzed palacu cudne widoki na glowne szczyty gor kaczawskich

Obrazek

Krecimy się troche po okolicy ale oprócz „bizonow” nie spotykamy zywej duszy.. jakby ktos był w palacu to by albo wyszedl z nami pogadac albo nas popedzic ze mu lazimy w obejsciu...
Więc nasze ciche marzenia o pozwiedzaniu palacu, wysluchaniu jego historii, podszkoleniu się z zoologii zakonczonej zaproszeniem na obiad z kotletami z bizona- pełzną na niczym...

wracamy do płóczek.. po drodze znaczenia szlaku takie jak lubie – razem były chyba ze 4 i już „totalnie wkomponowane w przyrode”

Obrazek

jeszcze tylko odwiedzamy lwowek slaski celem znalezienia knajpy. Miasteczko bardzo urocze

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek

spotykamy instytucje i zakłady pogrupowane "tematycznie"

http://picasaweb.google.com/pulchny.war ... 1794367874

oraz płaskorzezby do których odczuwam empatie jeśli chodzi „o inteligentny wyraz twarzy” ;)

Obrazek

a dalej już tylko ciemne drogi wiodace w strone domu... i zal ze czas tak szybko leci i kolejny udany weekend przeszedl już do historii


komplet zdjec --- dla wytrwalych ;)

http://picasaweb.google.com/pulchny.war ... Sudeckiego#
Mirek

Post autor: Mirek » 09 sierpnia 2011, 18:33

No i niezła imprezka.Nie żebym się czepiał,ale czasem duże litery przydało by się w relacji użyć. :zoboc:
Awatar użytkownika
malgosiadg
Turysta
Turysta
Posty: 929
Rejestracja: 03 kwietnia 2009, 11:47

Post autor: malgosiadg » 09 sierpnia 2011, 18:57

Śliczne obrazki, jeden w jeden, ale najbardziej chyba ta droga z kolorowym dywanem klonowych liści - marzenie :)
„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.”
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 09 sierpnia 2011, 19:14

mirek pisze:Nie żebym się czepiał,ale czasem duże litery przydało by się w relacji użyć. :zoboc:
W przyszlosci sie postaram :twisted:
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
ODPOWIEDZ