Tatrzańską granią od Walentkowego do Szpiglasa - 14.05.2011
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Tatrzańską granią od Walentkowego do Szpiglasa - 14.05.2011
Tatrzańską granią od Walentkowego do Szpiglasa – 14.05.2011
Kto: Łukasz, Pączek, Komar, ja
W piątek po pracy chłopaki zgarniają mnie z DG i jedziemy na Palenicę. Wieczorne dojście do remontowanego z zewnątrz schronu w Pięciu Stawach, piwkowanie i lulu
By Łukasz
Sobota uracza nas lampą, leniwe wyjście na trasę i podążamy starym szlakiem na Gładką Przełęcz. Pączek zostaje na przełęczy z naszymi plecakami, my kierujemy się w stronę Walentkowego Wierchu. Na miejscu zdjęcia, chwila relaksu i schodzimy tą samą drogą. Zabieramy swoje rzeczy i dawaj dalej wszyscy na Gładki Wierch, potem Kotelnicą w stronę Czarnej Ławki. Trasa ciekawa, praktycznie już bez śniegu, obfitująca w piękne widoki.
Przy Czarnej Ławce kominek za I obchodzimy po jego lewej stronie. Poniżej spotykamy też odpoczywającą dziewczynę. Od tego miejsca dzielimy się na dwie grupy, Łukasz z Pączkiem schodzą na dół, ja z Komarem idziemy przez Kostury w stronę Szpiglasowego Wierchu. Ścieżka tutaj też jest ewidentna, głównie po stronie słowackiej, w jednym miejscu zauważamy nawet kozice. Na Szpiglasie siedzi kilka osób, chwilkę znów dychamy, zakładamy nieprzemakalne spodnie i schodzimy na przełęcz. Tam po ominięciu początkowych łańcuchów i kilku turystów, robimy piękny dupozjazd Od wyrównania się terenu do schronu wracamy przez Niedźwiedia. Końcówka niestety mało przyjemna, wytopiony śnieg sprawia, że trzeba było szukać przejścia między kosówką. Już w schronisku piwko, uczestnictwo w wieczorze kawalerskim, trawers ściany schroniska, krótko mówiąc miłe klimaty. Wszyscy podejrzanie grzecznie poszli szybko spać
By Łukasz
Niedziela rozpoczyna się od piwa i deszczu Pakujemy się, nasze plany na kolejne ciekawe wyjście muszą poczekać. Pączek schodzi od razu doliną, a my postanawiamy się przejść jeszcze Świstówką do Morskiego Oka. Nad Mokiem cisza i spokój, małe posiedzenie i asfaltem idziemy do schronu w Roztoce, tam spotykamy się z Pączkiem. Już w ulewie docieramy do parkingu, gdzie stoi nasze auto.
By Łukasz
Wyjazd był udany, naszych humorów nie popsuła nawet fatalna pogoda, dzięki za miłe dreptanie!!!
Reszta zdjęć:
https://picasaweb.google.com/PartycjaS2 ... as14052011#
Kto: Łukasz, Pączek, Komar, ja
W piątek po pracy chłopaki zgarniają mnie z DG i jedziemy na Palenicę. Wieczorne dojście do remontowanego z zewnątrz schronu w Pięciu Stawach, piwkowanie i lulu
By Łukasz
Sobota uracza nas lampą, leniwe wyjście na trasę i podążamy starym szlakiem na Gładką Przełęcz. Pączek zostaje na przełęczy z naszymi plecakami, my kierujemy się w stronę Walentkowego Wierchu. Na miejscu zdjęcia, chwila relaksu i schodzimy tą samą drogą. Zabieramy swoje rzeczy i dawaj dalej wszyscy na Gładki Wierch, potem Kotelnicą w stronę Czarnej Ławki. Trasa ciekawa, praktycznie już bez śniegu, obfitująca w piękne widoki.
Przy Czarnej Ławce kominek za I obchodzimy po jego lewej stronie. Poniżej spotykamy też odpoczywającą dziewczynę. Od tego miejsca dzielimy się na dwie grupy, Łukasz z Pączkiem schodzą na dół, ja z Komarem idziemy przez Kostury w stronę Szpiglasowego Wierchu. Ścieżka tutaj też jest ewidentna, głównie po stronie słowackiej, w jednym miejscu zauważamy nawet kozice. Na Szpiglasie siedzi kilka osób, chwilkę znów dychamy, zakładamy nieprzemakalne spodnie i schodzimy na przełęcz. Tam po ominięciu początkowych łańcuchów i kilku turystów, robimy piękny dupozjazd Od wyrównania się terenu do schronu wracamy przez Niedźwiedia. Końcówka niestety mało przyjemna, wytopiony śnieg sprawia, że trzeba było szukać przejścia między kosówką. Już w schronisku piwko, uczestnictwo w wieczorze kawalerskim, trawers ściany schroniska, krótko mówiąc miłe klimaty. Wszyscy podejrzanie grzecznie poszli szybko spać
By Łukasz
Niedziela rozpoczyna się od piwa i deszczu Pakujemy się, nasze plany na kolejne ciekawe wyjście muszą poczekać. Pączek schodzi od razu doliną, a my postanawiamy się przejść jeszcze Świstówką do Morskiego Oka. Nad Mokiem cisza i spokój, małe posiedzenie i asfaltem idziemy do schronu w Roztoce, tam spotykamy się z Pączkiem. Już w ulewie docieramy do parkingu, gdzie stoi nasze auto.
By Łukasz
Wyjazd był udany, naszych humorów nie popsuła nawet fatalna pogoda, dzięki za miłe dreptanie!!!
Reszta zdjęć:
https://picasaweb.google.com/PartycjaS2 ... as14052011#
Ostatnio zmieniony 19 maja 2011, 13:43 przez Pati, łącznie zmieniany 2 razy.
No, ba http://img.webme.com/pic/s/strzelecwybo ... anie60.jpg
A co do śniegu, jak nie dosypie coś to powinien bardzo szybko zniknąć, jest go na prawdę mało.
Taaa, wiosna idzie :-)PiotrekP pisze:Pati wróciłaś do formy , fajne spacerowanie. Ciekaw jestem czy śnieg stopnieje w Tatrach do lata?
A co do śniegu, jak nie dosypie coś to powinien bardzo szybko zniknąć, jest go na prawdę mało.
I tak trzymaćJustyś pisze:bo juz plany konkretne mam
Ostatnio zmieniony 21 grudnia 2012, 13:23 przez Pati, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeden zjazd na jabłuszku przez Boczań źle wspominam
https://picasaweb.google.com/PartycjaS/ ... 2057843346
https://picasaweb.google.com/PartycjaS/ ... 2057843346
Ostatnio zmieniony 19 maja 2011, 15:45 przez Pati, łącznie zmieniany 1 raz.
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
chyba w tym terminie moi znajomi ze świdnicy byli, spali w 5tce.
Ps. Świdnickich gęb nie widziałaś
Ps. Świdnickich gęb nie widziałaś
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
tą przeł Szpiglasa czy cos takiego, chłopoki sprzętu nabrali że hohoh i chyba jak tam włazili to linką byli związaniPatrycja pisze:No, masz, do diaska, nie widziałam, a gdzież to się w takim razie mi ukryli i co urobili?
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Na pewno więc to była jakaś dirretajanek.n.p.m pisze:tą przeł Szpiglasa czy cos takiego, chłopoki sprzętu nabrali że hohoh i chyba jak tam włazili to linką byli związani
Dzięki i pewnie tam spokojnie trafisz Możesz pociągnąć jeszcze kawałek do Wrót,Pięknie, Gratulacje. Też myślałem o tym by to zrobić ale nie wyszło.
bo to praktycznie identyczna trudność