Lodospady w Białej Wodzie + przestroga - marzec 2011
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Lodospady w Białej Wodzie + przestroga - marzec 2011
Opiszę tu wyjazdy do Doliny Białej Wody. Zrobię to w jednym temacie bo mi się tego rozdzielać nie chce. Na te lodospady jeździliśmy wielokrotnie ale opiszę 2 z wyjazdów do tylko z 2 mamy zdjęcia, z niektórych nie ma bo aparat został w schronie
A więc pierwszy:
Pojechaliśmy do białej wody dzień po wspinaczce na Staszlu. Postanowiliśmy wtedy zrobić Lodospad Mrozekov o trudnościach WI 4. W południe dotarliśmy na Łysą Polanę zostawiliśmy auto na parkingu i podreptaliśmy pod lodospad. Zero ludzi więc zakładamy żelazo i wio. Lód był wtedy super. Lodospad zrobiliśmy na 3 wyciągi bo chcieliśmy uniknąć prze sztywnień liny. Po ukończeniu wspinania chwila przerwy po czym 1 zjazd i jesteśmy na dole. Spakowawszy klamoty wracamy na Łysa Polane i z powrotem na halę.
Fotki:
https://picasaweb.google.com/BogdanKrzy ... I403032011#
Drugi z ważniejszych wyjazdów mógł skoczyć się tragicznie ale po kolei:
W tatrach wiał halny tego dnia więc nici ze wspinania w górach. Tego dnia później jak sie okazało poleciała lawina z Koszystej. Pojechaliśmy około południa na łysą polane tym razem we 3. Zostawiliśmy auto na parkingu i podreptaliśmy z zamiarem zrobienia jakiegoś lodospadu. Mimo iz wolny w miare był tylko jeden tzw Tisovky o trudnościach WI 5. Więc podchodzimy pod lodospad zakładamy klamoty i wio. Ja chciałem prowadzić cały więc wbiłem się w pierwszy wyciąg po założeniu ściągam kumpli. Po czym wbijam się w 2 wyciąg, tutaj bardziej mikst niż lód ze względu na odwilż. Po ściągnięciu kumpli wbijam się w 3 wyciąg czyli w pierwszą pionową sekcję, tu mimo iż lód jest dobry to niestety leje się jak cholera, jak bym stał pod prysznicem ale jakoś cały mokry wyłażę na górę i ściągam ekipę. Na stanowisku niestety musimy zrobić większą przerwę bo jakiś zespół jest przed nami. gdy kończą drogę i zjeżdżają to w końcu my podchodzimy pod ostatni wyciąg. Zakładamy stan i ja zaczynam prowadzenie. Ostatni wyciąg wiedzie przez 3 pionowe progi. Pierwszy próg to był solidny twardy lód, zrobiłem go bez większych problemów. Dopiero na 2 zaczęło się. Strasznie kruchy lód w dodatku straszny prysznic był. Śruby w czymś takim nie za bardzo chciały się wkręcać więc postanowiłem przeżywcować ren odcinek i założyć coś na górze. To był największy błąd bo na wyjściu z 2 progu mając dosłownie 2 ruchy by wyjść pękł mi kruchy lód pod dziabami i walnąłem w dół uderzając wpierw o lodową półkę potem odbiło mnie na skały po lewej stronie i odbijając się od nich doleciałem do stanowiska, czyli krótko mówiąc ile wylazłem tyle pierd***** Nie pozakładamem śrub na 2 progu a że było tyle samo metrów co pierwszy wiec oto rezultat. Ku zdziwieniu kumpli którzy mówili że jak to widzieli to byli pewni że już po mnie nie stało mi sie nic poza porządnie obitym kolanem. Po pozbieraniu się kolega idzie pozbierać zabawki i zjazdami wracamy na dół. I tak już wcześniej robiliśmy ten lód więc nie szkoda. Pakujemy klamoty i wracamy na łysa polanę i potem na halę gdzie dowiadujemu się o lawinie z Koszystej.
Tak więc ku przestrodze: gdy jest odwilż to albo sobie darować lodospady albo mimo wszystko kręcić śruby bo może akurat wytrzymają, ja myślałem że nie i chciałem żywcować ale jak bym wkręcił jakoś to może akurat by utrzymała albo przynajmniej miał bym czas na reakcję.
Fotki:
https://picasaweb.google.com/BogdanKrzy ... I513032011#
A więc pierwszy:
Pojechaliśmy do białej wody dzień po wspinaczce na Staszlu. Postanowiliśmy wtedy zrobić Lodospad Mrozekov o trudnościach WI 4. W południe dotarliśmy na Łysą Polanę zostawiliśmy auto na parkingu i podreptaliśmy pod lodospad. Zero ludzi więc zakładamy żelazo i wio. Lód był wtedy super. Lodospad zrobiliśmy na 3 wyciągi bo chcieliśmy uniknąć prze sztywnień liny. Po ukończeniu wspinania chwila przerwy po czym 1 zjazd i jesteśmy na dole. Spakowawszy klamoty wracamy na Łysa Polane i z powrotem na halę.
Fotki:
https://picasaweb.google.com/BogdanKrzy ... I403032011#
Drugi z ważniejszych wyjazdów mógł skoczyć się tragicznie ale po kolei:
W tatrach wiał halny tego dnia więc nici ze wspinania w górach. Tego dnia później jak sie okazało poleciała lawina z Koszystej. Pojechaliśmy około południa na łysą polane tym razem we 3. Zostawiliśmy auto na parkingu i podreptaliśmy z zamiarem zrobienia jakiegoś lodospadu. Mimo iz wolny w miare był tylko jeden tzw Tisovky o trudnościach WI 5. Więc podchodzimy pod lodospad zakładamy klamoty i wio. Ja chciałem prowadzić cały więc wbiłem się w pierwszy wyciąg po założeniu ściągam kumpli. Po czym wbijam się w 2 wyciąg, tutaj bardziej mikst niż lód ze względu na odwilż. Po ściągnięciu kumpli wbijam się w 3 wyciąg czyli w pierwszą pionową sekcję, tu mimo iż lód jest dobry to niestety leje się jak cholera, jak bym stał pod prysznicem ale jakoś cały mokry wyłażę na górę i ściągam ekipę. Na stanowisku niestety musimy zrobić większą przerwę bo jakiś zespół jest przed nami. gdy kończą drogę i zjeżdżają to w końcu my podchodzimy pod ostatni wyciąg. Zakładamy stan i ja zaczynam prowadzenie. Ostatni wyciąg wiedzie przez 3 pionowe progi. Pierwszy próg to był solidny twardy lód, zrobiłem go bez większych problemów. Dopiero na 2 zaczęło się. Strasznie kruchy lód w dodatku straszny prysznic był. Śruby w czymś takim nie za bardzo chciały się wkręcać więc postanowiłem przeżywcować ren odcinek i założyć coś na górze. To był największy błąd bo na wyjściu z 2 progu mając dosłownie 2 ruchy by wyjść pękł mi kruchy lód pod dziabami i walnąłem w dół uderzając wpierw o lodową półkę potem odbiło mnie na skały po lewej stronie i odbijając się od nich doleciałem do stanowiska, czyli krótko mówiąc ile wylazłem tyle pierd***** Nie pozakładamem śrub na 2 progu a że było tyle samo metrów co pierwszy wiec oto rezultat. Ku zdziwieniu kumpli którzy mówili że jak to widzieli to byli pewni że już po mnie nie stało mi sie nic poza porządnie obitym kolanem. Po pozbieraniu się kolega idzie pozbierać zabawki i zjazdami wracamy na dół. I tak już wcześniej robiliśmy ten lód więc nie szkoda. Pakujemy klamoty i wracamy na łysa polanę i potem na halę gdzie dowiadujemu się o lawinie z Koszystej.
Tak więc ku przestrodze: gdy jest odwilż to albo sobie darować lodospady albo mimo wszystko kręcić śruby bo może akurat wytrzymają, ja myślałem że nie i chciałem żywcować ale jak bym wkręcił jakoś to może akurat by utrzymała albo przynajmniej miał bym czas na reakcję.
Fotki:
https://picasaweb.google.com/BogdanKrzy ... I513032011#
Przeczytałam relację, przejrzałam zdjęcia, ale że nie znam się na wspinaczce, to nie wiem co napisać - jednak wyrazy uznania Wam się należą. Szczęśliwie nic się nie stało podczas nieoczekiwanego lotu.
za ciekawą relację i ta retardacja co się wydarzy
za ciekawą relację i ta retardacja co się wydarzy
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Ogromnego, walnąłem około 20m więc....RafalS pisze:Miałeś dużego farta
Fakt, koledzy mówili że myśleli ze ja trup jestem gdy nagle się dźwignąłemPatrycja pisze:Teraz to ważne, że wszystko skończyło się dobrze
oj takPatrycja pisze:i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
DziękiPatrycja pisze:Życzę zawsze udanych lodospadów