Strona 1 z 3

26 luty 2011 Wołowiec - Jarząbczy Wierch

: 27 lutego 2011, 13:05
autor: adamek
Teraz moja pora napisać relację. Nie potrafię tak pięknie opowiadać jak to robią niektóry, ale postaram się jak najlepiej. :)

Startujemy o 5:15, jeszcze w ciemnościach, ale trzeba dotrzeć na wschód słońca na Grzesiu.
Tym razem w składzie Iwon, Tatromaniak, Tommas i Adamek.
Gwiazdy świecą przepięknie a zachodzący księżyc próbuje oświetlić ścieżkę.

Iwon nadaje duże tempo, reszta ledwo podąża za nią. Docieramy na szczyt – widoki SUPER – ani jednej chmurki (tylko Starorobociański skrył się w chmurach). Przepiękne widoki wschodzącego słoneczka oświetlającego powoli tatrzańskie szczyty, wynagradza nieprzespaną noc i niewielki mrozik.

Ruszamy dalej na przepięknie oświetlony Rakoń i Wołowiec. Jakże inna jest pogoda od tej sprzed 3 tygodni. Wtedy nic nie było widać.

O 9:20 docieramy na Wołowiec :hura: . I znów nas „wykończył” superbiegacz – decyzja - już nie będzie prowadził.
Fotki, herbatka i ruszamy dalej. Jeszcze daleka droga przed nami.

Przecieramy szlak (którym później poszli inni) poprzez raz skały innym razem głęboki śnieg i zasypaną kosówkę. Przy pięknie świecącym słońcu docieramy na Łopatę.

Daleko schodzącego z Jarząbczego Wierchu widzimy zbiga9. Spotykamy się na Niskiej Przełęczy. Omawiamy szlaki, które wytyczyliśmy sobie nawzajem i ruszamy – w przeciwnych kierunkach.

Jarząbczy Wierch – podejście ponad 300 metrów – ciężko i powoli pniemy się w górę. Tylko … Iwon niczym kozica pokonuje kolejne metry jakby było całkiem płasko i dziwi się reszcie, że nie mają siły dalej iść. Wreszcie w trójkę Tatromaniak, Tomas i Adamek docieramy na szczyt o 13:20 :hura: , doganiając będącą tam od kilku minut Iwon. Na szczycie niewielkie chmurki zasłaniają okoliczne szczyty – nadając im jeszcze więcej piękna. Plan przejścia na sąsiednią Jakubinę porzuciliśmy. Szlak był zupełnie nieprzetarty, bardzo zasypany. Od dawna nikt tamtędy nie szedł.

Jeszcze tylko przejście na Kończysty Wierch robiąc fotki okolicznym szczytom. Teraz wszystko widać – ostatnio jak byłem tutaj to widoczność ograniczona była do kilku metrów i okropnie wiało.

Słoneczko, które witaliśmy na Grzesiu powoli idzie spać, a my schodzimy do Doliny Chochołowskiej. Jeszcze tylko chwilka w schronisku na herbatkę i zmęczeni wleczemy się na dół, do Siwej Doliny. Wyprawę kończymy przed 19 - my tu jeszcze wrócimy.
:spoko:

więcej zdjęć:
adamek: https://picasaweb.google.com/adamkostur ... ie26022011#
Iwon: https://picasaweb.google.com/mateczka87 ... directlink#
Tommas: https://picasaweb.google.com/1032452328 ... itnb1sWaFQ#

: 27 lutego 2011, 13:08
autor: Ptoszek
Gratulacje udanej wyprawy, pogody i pięknych zdjęć

: 27 lutego 2011, 13:16
autor: PiotrekP
:brawo: dla całej ekipy. Iwonka ty już taternik bez dwóch zdań. Już nami po malych górkach to chadzać nie będziesz. :(

: 27 lutego 2011, 13:34
autor: tatromaniak
To było to :hura: Prawie 14 godzinna "wyrypa" we wspaniałych warunkach atmosferycznych z niezapomnianym wschodem słońca na inaugurację :jupi:

Przeżycia niesamowite, szczególnie te z odrobiną adrenaliny między Wołowcem a Łopatą.

Wyprawa w znakomicie zgranej ekipie, która na długo pozostanie w mojej pamięci :hura: :hura: :hura:

: 27 lutego 2011, 13:34
autor: HalinkaŚ
Twoja pierwsza relacja adamek :spoko: :brawo:
Gratuluję ekipie pięknego dnia w Tatrach i zdobytych zimowych szczytów :brawo: :>

: 27 lutego 2011, 14:45
autor: Iwon
PiotrekP pisze:Już nami po malych górkach to chadzać nie będziesz. :(
Piotruś , będę , będę ... ale jak są warunki pogodowe na Tatry , to póki co chciałabym jeszcze coś w nich "urobić" .
Dziękuję całej ekipie - chłopaki super się z Wami pokonywało traskę :)
Szczególnie było bosko na tych ściankach z ekspozycją :D
Jankowi i Adamowi bardzo dziękuję za transport :)
Adamku , brawka za debiut piśmienniczy ;)
Wrzucam trochę fotek :)
https://picasaweb.google.com/mateczka87 ... directlink

: 27 lutego 2011, 15:05
autor: zagatka
wow, ale pogoda :-) piękne zdjęcia, brawo :brawo:

: 27 lutego 2011, 15:24
autor: Elizz
adamek pisze:Nie potrafię tak pięknie opowiadać jak to robią niektóry, ale postaram się jak najlepiej. :)
udało Ci się, ładna relacja, przepiękne zdjęcia, ech...
brawa dla całej ekipy, a zwłaszcza niepokonanej IWON :)

: 27 lutego 2011, 15:35
autor: tatromaniak
Szybkobiegacze z poprzednich wypraw do Grzesia byli podgotowani, do Wołowca ugotowani a na Jarząbczy Wierch już ledwo człapali za niedoścignioną Iwon.

Wydaje mi się, że tylko Ardaryk po solidnym obozie treningowym ma tylko szanse jej kroku dotrzymać w tych zimowych tatrzańskich warunkach. :zly:

: 27 lutego 2011, 15:36
autor: Elizz
tatromaniak13 pisze:Przeżycia niesamowite, szczególnie te z odrobiną adrenaliny między Wołowcem a Łopatą.
Janek, a może coś więcej powiesz?? :)

: 27 lutego 2011, 16:01
autor: Iwon
tatromaniak13 pisze:Szybkobiegacze z poprzednich wypraw do Grzesia byli podgotowani, do Wołowca ugotowani a na Jarząbczy Wierch już ledwo człapali za niedoścignioną Iwon.
Oj tam, oj tam Janku , ja tylko świętowałam swoją ..... 18-tą wiosnę :zoboc: :P :twisted:

: 27 lutego 2011, 16:14
autor: Elizz
Iwon pisze:Oj tam, oj tam Janku , ja tylko świętowałam swoją ..... 18-tą wiosnę :zoboc: :P :twisted:
a dopiero co mówiłaś o 26,5 ;)

nie mów "oj tam, oj tam", bo po ostatnim dowcipie Sonii o Jasiu i Małgosi, i "oj tam oj tam" mam brzydkie skojarzenia ;)

: 27 lutego 2011, 16:21
autor: Katarynka
Wow, pięknie :hura: , Adamek, super relacja, czyta się z przyjemnością :D Zresztą nie może być inaczej, taka ekipa w takim miejscu :D Zdjęcia piękne :>

: 27 lutego 2011, 16:36
autor: tatromaniak
Elizz pisze:
tatromaniak13 pisze:Przeżycia niesamowite, szczególnie te z odrobiną adrenaliny między Wołowcem a Łopatą.
Janek, a może coś więcej powiesz?? :)
Chodzi o to że sami musieliśmy sobie wyznaczać w okolicach Łopaty szlak w bezpośrednim sąsiedztwie groźnych nawisów śnieżnych oraz pokonywanie trawersem od słowackiej strony stromych zboczy, gdzie noga nie miała prawa zadrżeć / dno doliny było dość daleko /.

: 27 lutego 2011, 16:40
autor: heathcliff
adamek no, no. no ale sobie walneliście wyprawę i brawo za relację :brawo:
adamek pisze:Tylko … Iwon niczym kozica pokonuje kolejne metry jakby było całkiem płasko i dziwi się reszcie, że nie mają siły dalej iść.

Czyli mamy nowego szybkobiegacza, a w przypadku Iwon to juz TurboDymoWomen :D


Świetne widoczki a przejście na Łopate robi wrażenie no i ta piąta fota exstra :spoko:
14 godzin w Zachodnich przy takiej pogodzie... och jak ja bym tak chciał :cry:
Pozdrawiam całą Ekipę tego wypadu :hej: