Strona 1 z 2

30.X.- 01.XI.2010 r. Tatry Słowacja.

: 03 listopada 2010, 20:48
autor: Limonka
Uczestnicy wyjazdu: Igi, Zjawa, Limonka.

Postanowiliśmy spędzić weekend w Tatrach w sposób zupełnie rekreacyjny. Wszelkie górskie i wspinaczkowe „brzęczydełka i motadełka ”* zostały w domu. Wyposażeni jedynie w czekany i raki wyruszamy o 3.00 w drogę. Jak się wkrótce okazało, czekan znalazł nowe zastosowanie przy wymianie koła. Widok dość komiczny, z wątkiem kryminalnym, dwóch rozpalonych do czerwoności gości, na poboczu, w mroku, w nieco odludnym miejscu - tłucze coś niemiłosiernie w bagażniku, jak nie czekanem, to znów brechą i kamieniem. Co chwilę padają złowieszcze słowa: „ mocniej, przywal mocniej”, „rusza się?” , „chyba jednak się nie rusza”, „wal mocniej, jak nie puści, to trzeba to wyrwać”. A wszystko przez małą niepozorną śrubkę ;)))

Pierwszego dnia przespacerowaliśmy się trasą: Stary Smokowiec, Hrebeniok, Schr. Zamkowskiego, Schr. Téryego (2015 m) , tam minęliśmy się z kobi83 i Andrzejem83, a szkoda ….
W niedzielę zielonym szlakiem z Tatrzańskiej Polanki, dnem Doliny Wielickiej, przez Śląski Dom dotarliśmy do przeł. Polski Grzebień (2200 m). Tam Igi i Zjawa pojęli próbę wejścia na Wielicki Szczyt (2320 m) (droga ta stanowi początkowy odcinek tzw. Drogi Martina, prowadzącej na Gerlach ), na 94 m przed wierzchołkiem, postanowili zawrócić, panujące wówczas warunki wymagały zastosowania szpeju, który jednak został w domu. Ale o tym pewnie opowiedzą Igi i Zjawa.

Opis tego wyjazdu miał nie pojawić się w relacjach, jednak pewne wydarzenie, którego doświadczyłam w czasie wejścia na Polski Grzebień zadecydowało o tym wpisie.

Chciałam jeszcze raz z tego miejsca podziękować człowiekowi, który znalazł się w odpowiednim czasie i miejscu, który zachował zimną krew i wyciągnął swą pomocną dłoń w momencie, kiedy moje buty straciły przyczepność i zaczęłam zsuwać się w dół ……., dzięki niemu nie pisały o mnie media.

Wielkie podziękowania dla Zygmunta Ptak, oby więcej takich ludzi spotykać na szlaku i w życiu…..


* szpej :)
Tutaj zdjęcia z wyjazdu: http://picasaweb.google.pl/limonka55555 ... feat=email#

: 03 listopada 2010, 21:06
autor: PiotrekP
Limonka Fotki zajefajne :brawo: . Napisz coś więcej na temat tego uślizgu. Tak tajemniczo to zabrzmiała.

: 03 listopada 2010, 21:32
autor: Mariusz
Ola dobrze że to się tak skończyło, dobrze że znalazł się ktoś w pobliżu i odpowiednio szybko zareagował.

: 03 listopada 2010, 21:50
autor: Gosia
Limonka - foty jak zwykle powalające :brawo:

: 03 listopada 2010, 21:56
autor: Tauzen
Bardzo ładne zdjęcia. Masz oko do kadrów.

: 03 listopada 2010, 22:55
autor: HalinkaŚ
Limonka pisze:wyciągnął swą pomocną dłoń w momencie, kiedy moje buty straciły przyczepność
Dobrze, że teraz możesz o tym tak spokojnie napisać, na pewno nie było to przyjemne uczucie, bardzo się cieszę, że nic się nie stało. A zdjęcia jak zwykle ogląda się z prawdziwą przyjemnością

: 03 listopada 2010, 23:48
autor: Tomek.P
Zdjęcia po prostu miodzio... :> Zresztą jak zawsze :)
Z ciekawości: Limonka jakiego używasz aparatu (jeśli nie jest to tajemnicą ;) ) ?

: 04 listopada 2010, 7:24
autor: Limonka
Cieszę się, że podobaja się Wam zdjęcia :).

Tomek.P pisze:Limonka jakiego używasz aparatu (jeśli nie jest to tajemnicą )
żadna tajemnica ;) Nikon D80

HalinkaŚ pisze:bardzo się cieszę, że nic się nie stało
Mariusz pisze:Ola dobrze że to się tak skończyło, dobrze że znalazł się ktoś w pobliżu i odpowiednio szybko zareagował.
też się bardzo cieszę, bo mogło być naprawdę nieciekawie.

: 04 listopada 2010, 21:30
autor: Anonymous
Brawo za zdjęcia jak zwykle przepiękne. I gratulacje wycieczki i szczęścia :) .

: 04 listopada 2010, 21:51
autor: janek.n.p.m
miodzio pogoda
zdjęcia super
i cała reszta też :)

: 05 listopada 2010, 12:32
autor: Dżola Ry
Limonka pisze:moje buty straciły przyczepność i zaczęłam zsuwać się w dół ……., dzięki niemu nie pisały o mnie media.
Ale mnie wystraszyłaś, Limonka! Nie rób tego więcej, proszę Cię!

: 05 listopada 2010, 13:07
autor: Dzwonek
Limonka pisze:pewne wydarzenie, którego doświadczyłam w czasie wejścia na Polski Grzebień
właśnie obawy co do tego miejsca w przypadku oblodzenia szlaku spowodowały, że kilka dni wcześniej poszliśmy na Bystrą Ławkę zamiast na Małą Wysoką...
Limonka pisze:Wielkie podziękowania dla Zygmunta Ptak, oby więcej takich ludzi spotykać na szlaku i w życiu…..
:brawo:

: 05 listopada 2010, 17:03
autor: Anonymous
piękne zdjęcia i interesująca relacja,
dobrze, że to "wydarzenie" się tak skończyło

Tatry Slowacja

: 05 listopada 2010, 19:32
autor: Iwon
Co tu dużo pisać . Twoje zdjęcia Olu zawsze ogląda się z przyjemnością.
Cieszę się , że "najadłaś się TYLKO strachu" i nie skończyło się to poważniej lub tragiczniej .

: 05 listopada 2010, 21:13
autor: zbig9
Gratulację!!!