Ekipa: Raf, Komar, Ania i ja
Sobota
Dojazd autem do Starego Smokowca, po drodze zaczynam mieć dość zakrętów




Dojście do schronu, po krótkim odpoczynku ruszamy ścieżką w stronę Barani Rogów. Podejście na Baranią Przełęcz całkowicie zasypane śniegiem, wchodzimy więc lewą stroną. Od przełęczy również prosto ścieżką na sam wierzchołek. Widoki ciekawe, Grań Wideł przyciąga ;-) Zdjęcia i długie lenistwo.







W zejściu nabieramy wodę z jakiegoś lodowego strumyka, w Terince ceny zabijają, nie wydają wrzątku, lepiej być więc przygotowanym. Murowaniec w porównaniu z tym miejscem wydaje się rajem.
Kofola 0,5L (ulubiony przysmak Ani) – 2Euro
Słowacki Kelt 0,5L – 2Euro
Mała miska zupy z chlebem – 3Euro
2-e parówki z chlebem – 3Euro
Na pocieszenie – Baranie Rogi – bezcenne


Po zejściu do schronu dopada nas chatar pytaniem o nocleg. Rafał jak się potem dowiadujemy, wysłuchał jego wyzwiska, że znowu problem z Polakami, poleciały nawet z jego ust "Ku..y"!
W końcu postanawiamy zanocować na podłodze, bez łazienki, za 11Euro ze zniżką i śniadaniem. Jak na miejsce, które nie jest "hotelem", narzucenie posiłku w cenie jest kpiną. Pora noclegowa też przeciąga się z 22 na około 30 minut. Górski klimat jakoś ginie…
Niedziela
Pobudka zapowiedziana na 6.30 wychodzi gospodarzom jakoś opóźniona. Świt już był dawno, ale musimy czekać na śniadanie. W toalecie jakaś kobieta wyrywa mi z rąk wiaderko z własnoręcznie napełnioną wodą! Nie no, tego jeszcze nie było! Zostawiamy rzeczy, następnie robimy wpis do książki wyjść.



Schodzimy pod Żółtą Ścianę, szpejenie i startujemy na Wschodnią Grań wycenianą na III. Droga łatwa, aczkolwiek słabo asekurowalna, czego się nie złapać to często o mało nie zostaje w ręce, o pastwiskach nie wspomnę. Ryczenie komend też było słabo słychać z powodu pobliskiego wodospadu. W końcu na szczycie kilka zdjęć, czasu już mało, zachmurzenie, schodzimy upierdliwie sypkim terenem.




W schronisku proszę o jakiegoś schreibena, żeby wypisać nas z książki wyjść - dostaję długopis z ironicznym pytaniem, czy chcę sobie napisać jakiś numer telefonu. Zero szacunku, może jak człowiek robiłby jakieś VIII to wtedy by się z nim liczyli...


Porządek w gratach (niezapomniana Komarowa dziura w skarpetce
Wracam do domu z myślą, że gdyby nie te Tatry, więcej by się tam nie pojechało.
Dzięki za wspaniałe towarzystwo!
Pozostałe zdjęcia:
http://picasaweb.google.pl/Partycjas3/T ... 1011072010