14-15.02.2010r. - Zadni Granat, Pośredni Granat, Kościelec
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
14-15.02.2010r. - Zadni Granat, Pośredni Granat, Kościelec
Sobota - Wczesny dojazd, a w górach i tak zupa mleczna. Po zapadniach i torowaniu, robimy
odwrót do schronu. Humory jednak i tak dopisują: poruszamy się po grani piwa, spotkamy
znajomych - pozdrowienia dla Izy i Briana. A później dochodzi towarzystwo
Artura, który pykał fajkę....
Niedziela - Śniegu w nocy dowaliło, ale i tak decydujemy się na wyjście. Od Koziej Dolinki
zero śladów na Zadni Granat. Wybieramy dojście na grań prawą stroną.
Tylko na chwilę pojawiają się widoki, podczas przejścia z Zadniego na Pośredni Granat. Z braku
czasu wracamy się tą samą drogą i rezygnujemy z przejścia na Skrajny.
Poniedziałek - Z nieba znowu leci biały puch, mrozik. Weryfikacja planów i idziemy na Kościelec.
W górę pniemy się dłużej, czasem po zasypanych płytach, pod śniegiem też miejscami sam lód. Ze szczytu
schodzimy po kilku minutach - zero widoków, tylko dupsko można sobie odmrozić.
A na górze dalej wiało, dobrze, że myśmy cało zeszli...
Na koniec telemarki, wywrotki i odkopywanie auta Dzięki Mario i Raf za wyjazd.
Reszta zdjęć:
http://picasaweb.google.pl/PartycjaS2/T ... 1415022010#
odwrót do schronu. Humory jednak i tak dopisują: poruszamy się po grani piwa, spotkamy
znajomych - pozdrowienia dla Izy i Briana. A później dochodzi towarzystwo
Artura, który pykał fajkę....
Niedziela - Śniegu w nocy dowaliło, ale i tak decydujemy się na wyjście. Od Koziej Dolinki
zero śladów na Zadni Granat. Wybieramy dojście na grań prawą stroną.
Tylko na chwilę pojawiają się widoki, podczas przejścia z Zadniego na Pośredni Granat. Z braku
czasu wracamy się tą samą drogą i rezygnujemy z przejścia na Skrajny.
Poniedziałek - Z nieba znowu leci biały puch, mrozik. Weryfikacja planów i idziemy na Kościelec.
W górę pniemy się dłużej, czasem po zasypanych płytach, pod śniegiem też miejscami sam lód. Ze szczytu
schodzimy po kilku minutach - zero widoków, tylko dupsko można sobie odmrozić.
A na górze dalej wiało, dobrze, że myśmy cało zeszli...
Na koniec telemarki, wywrotki i odkopywanie auta Dzięki Mario i Raf za wyjazd.
Reszta zdjęć:
http://picasaweb.google.pl/PartycjaS2/T ... 1415022010#
Też się dziwię, że chociaż tam weszliśmy, mało kto wychodził wyżej w tych dniach, głównie kursy. Śniegu trochę napadało, a z soboty na niedzielę to zasypało nawet najbardziej wydeptaną drogę koło Murowańca. Raczej pomimo mrozu mało związany, choć warunki i tak jakoś się przeżyło, miejscami nogi ujeżdżały, a czasem dobrze trzymały.
Może Wam chociaż pogoda dopisze i trochę się to ustabilizuje, bo na razie to wygląda to nieciekawie i jak tak dalej będzie sypać to znów ogłoszą trójkę. Brian widział małą lawinkę, która zeszła ze źrebu Staniszewskiego.
Może Wam chociaż pogoda dopisze i trochę się to ustabilizuje, bo na razie to wygląda to nieciekawie i jak tak dalej będzie sypać to znów ogłoszą trójkę. Brian widział małą lawinkę, która zeszła ze źrebu Staniszewskiego.
Tak, to mój nowy image po ubiegłymtom-pi4 pisze:Gustowne okularki na pierwszej fotce
To było na zasadzie - przydał się wczoraj, aaa to dawaj lepiej brać i tachać niż potem płakać ;-) No i chcieliśmy urobić coś więcej, tyle, że pogoda była do d... i za bardzo się nie dało. Ale faktycznie po tych płytach cośmy się wrąbali to się przydał.Cowboy pisze:Ciekawe po co Wam tyle szpeju
Fajnie było wypić wspólne piwko.Patrycja pisze:Humory jednak i tak dopisują: poruszamy się po grani piwa, spotkamy
znajomych - pozdrowienia dla Izy i Briana. A później dochodzi towarzystwo
Artura, który pykał fajkę....
Wszyscy się naklneli.Patrycja pisze:Po zapadniach i torowaniu, robimy
odwrót do schronu.
Nowy image Patrycji Bezcenny.
Pati była tak zdeterminowana,że nikt za nią nadążyć pd górkę nie mógł.Patrycja pisze:Śniegu w nocy dowaliło, ale i tak decydujemy się na wyjście. Od Koziej Dolinki
zero śladów na Zadni Granat.
Ale było ciekawie:).I wreszcie wlazłem pełną zimą na kościelec.To było malutkie marzenie.Patrycja pisze:Z nieba znowu leci biały puch, mrozik. Weryfikacja planów i idziemy na Kościelec.
W górę pniemy się dłużej, czasem po zasypanych płytach, pod śniegiem też miejscami sam lód. Ze szczytu
schodzimy po kilku minutach - zero widoków, tylko dupsko można sobie odmrozić.
Było na co popatrzeć,w Kuźnicach nocą to niebezpiecznie jest.Patrycja pisze:Na koniec telemarki, wywrotki i odkopywanie auta
To ja dziękuje za fajną wycieczkę i zdjęcia.Patrycja pisze:Dzięki Mario i Raf za wyjazd.
Potwierdzam, raczej słabo związany,a pod jego warstwą często lód.tom-pi4 pisze:A jak generalnie warunki? Dużo śniegu? Chociaż trochę związany?
No tak przydał się było cieplej w głowę.Cowboy pisze:a ktoś zastanawiał się czy brać kask przed wyprawą
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
A to jest jakaś fama, przecież wiadomo, że ja zawsze się wlekę za wszystkimiRafalS pisze:Pati była tak zdeterminowana,że nikt za nią nadążyć pd górkę nie mógł.
Nawet nie wiesz ile pułapek zastawiono na nas na chodniku :-P Powodzenia Wam w wyjeździe za tydzień i drugiej ekipie za dwa I według powiedzenia, uważajcie, bo drogi dojściowe są najniebezpieczniejszeCowboy pisze:RafalS powiedział/-a:
Było na co popatrzeć,w Kuźnicach nocą to niebezpiecznie jest.
co takiego niebezpiecznego jest ???