O dwóch wyspach
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
O dwóch wyspach
I wyspa – Luboń Wielki
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy w Rabce – Zarytem, by dojść na Luboń Wielki. Dojeżdżając do Rabki oczywiście mijaliśmy Babią Górę, majaczącą w tle innych gór.
Na Luboń zdecydowaliśmy się wejść niebieskim, który na pewno nie jest tak atrakcyjny jak żółta Perć Borkowskiego, wiodąca przez rezerwat skalny Luboń Wielki, którą schodziliśmy.
O samym Luboniu chyba nie muszę zbytnio opowiadać, bo wielu z Was było i wiecie, jaki to magiczny szczyt, posiadający przecudowne schronisko, z którego roztacza się panorama na inne wyspy – m.in. Szczebel, Lubogoszcz, Śnieżnicę i Ćwilin.
Perć Borkowskiego wiedzie przez wspaniałe skałki, troszeczkę trzeba się powspinać. Czyżby powtórka z Gór Stołowych ? Albo Świętokrzyskich ? Bo jest tam też a la gołoborze.
Na szlaku w dalszym fragmencie również ruderka, którą uwieczniłem. A zdziwiło mnie, że mało turystów było na Luboniu, ale później kilku szło do góry .
II wyspa – Mogielica
Na Mogielicę wchodziliśmy od strony Jurkowa. Szlak również ładny. Po drodze 2 widokowe polanki z widokiem na Gorce, dopiero co zdobyty Luboń. Na jednej z polanek, na sporej wysokości stoi ruderka. Myślałem, że nikt tam nie mieszka, ale była tam doprowadzona elektryczność i w drodze powrotnej mijaliśmy jej mieszkańców – babcię z dziadkiem wracających chyba z kościoła. Mają co drałować do domu !
W drodze na szczyt Mogielicy spotykamy parę schodzącą – nie wyglądali na takich, którzy chodzą po górach, ponieważ np. mieli sandały .
Po stromym ostatnim podejściu osiągamy szczyt Mogielicy, spotykamy tam kolejną parę. Byłem bardzo zaskoczony bo spodziewałem się na szczycie ciemnego, metalowego krzyża, a tu stoją połączone ze sobą drewniane. Myślałem, że ze szczytu rozciągają się wspanaiłe widoki. Nie ma żadnej tabliczki z napisem „Mogielica”. Nie ma również tablic ze szlakami, ale na pocieszenie były tam ślady ognisk.
Para będąca na szczycie również była tym zdziwiona. Po chwili zeszli z powrotem do Jurkowa. Mnie to coś z tym szczytem nie podpadało i postanowiłem, że zejdę kawałek. No i proszę są tablice. Patrzę, a tu napis „Do krzyża papieskiego”. Poszliśmy tam – to była minuta ze szczytu. Tak jak podejrzewałem – to tam stał metalowy czarny krzyż. Roztacza się tam przepiękny widok na Gorce.
W drodze powrotnej pomyliliśmy zeszliśmy jeszcze omyłkowo ze szlaku i wyszliśmy w Półrzeczkach , ale na szczęście było stamtąd bardzo blisko do Jurkowa.
Przy szlaku niebieskim na Luboń Wlk.
Na Luboniu
Widok na Szczebel
Perć Borkowskiego - szlak powrotny do Rabki
Ruderka
Przy szlaku na Mogielicę
Na I szczycie
Na II szczycie
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy w Rabce – Zarytem, by dojść na Luboń Wielki. Dojeżdżając do Rabki oczywiście mijaliśmy Babią Górę, majaczącą w tle innych gór.
Na Luboń zdecydowaliśmy się wejść niebieskim, który na pewno nie jest tak atrakcyjny jak żółta Perć Borkowskiego, wiodąca przez rezerwat skalny Luboń Wielki, którą schodziliśmy.
O samym Luboniu chyba nie muszę zbytnio opowiadać, bo wielu z Was było i wiecie, jaki to magiczny szczyt, posiadający przecudowne schronisko, z którego roztacza się panorama na inne wyspy – m.in. Szczebel, Lubogoszcz, Śnieżnicę i Ćwilin.
Perć Borkowskiego wiedzie przez wspaniałe skałki, troszeczkę trzeba się powspinać. Czyżby powtórka z Gór Stołowych ? Albo Świętokrzyskich ? Bo jest tam też a la gołoborze.
Na szlaku w dalszym fragmencie również ruderka, którą uwieczniłem. A zdziwiło mnie, że mało turystów było na Luboniu, ale później kilku szło do góry .
II wyspa – Mogielica
Na Mogielicę wchodziliśmy od strony Jurkowa. Szlak również ładny. Po drodze 2 widokowe polanki z widokiem na Gorce, dopiero co zdobyty Luboń. Na jednej z polanek, na sporej wysokości stoi ruderka. Myślałem, że nikt tam nie mieszka, ale była tam doprowadzona elektryczność i w drodze powrotnej mijaliśmy jej mieszkańców – babcię z dziadkiem wracających chyba z kościoła. Mają co drałować do domu !
W drodze na szczyt Mogielicy spotykamy parę schodzącą – nie wyglądali na takich, którzy chodzą po górach, ponieważ np. mieli sandały .
Po stromym ostatnim podejściu osiągamy szczyt Mogielicy, spotykamy tam kolejną parę. Byłem bardzo zaskoczony bo spodziewałem się na szczycie ciemnego, metalowego krzyża, a tu stoją połączone ze sobą drewniane. Myślałem, że ze szczytu rozciągają się wspanaiłe widoki. Nie ma żadnej tabliczki z napisem „Mogielica”. Nie ma również tablic ze szlakami, ale na pocieszenie były tam ślady ognisk.
Para będąca na szczycie również była tym zdziwiona. Po chwili zeszli z powrotem do Jurkowa. Mnie to coś z tym szczytem nie podpadało i postanowiłem, że zejdę kawałek. No i proszę są tablice. Patrzę, a tu napis „Do krzyża papieskiego”. Poszliśmy tam – to była minuta ze szczytu. Tak jak podejrzewałem – to tam stał metalowy czarny krzyż. Roztacza się tam przepiękny widok na Gorce.
W drodze powrotnej pomyliliśmy zeszliśmy jeszcze omyłkowo ze szlaku i wyszliśmy w Półrzeczkach , ale na szczęście było stamtąd bardzo blisko do Jurkowa.
Przy szlaku niebieskim na Luboń Wlk.
Na Luboniu
Widok na Szczebel
Perć Borkowskiego - szlak powrotny do Rabki
Ruderka
Przy szlaku na Mogielicę
Na I szczycie
Na II szczycie