Pasterka z zapachem siana.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Pasterka z zapachem siana.
Pasterka niekoniecznie pachnąca sianem.
24 grudnia , jak co roku wybrałyśmy się na Pasterkę w góry. Tradycyjnie msza została odprawiana poniżej Turbacza na Polanie Brożek przy pomniku św. o. Maksymiliana Kolbego. Droga pod górę była wyjątkowo trudna ze względu na lodowisko w wąwozie, którym prowadzi szlak i głębokie ciemności, które nie pozwalały odróżnić brudnego lodu od błota. Na polanie zebrało się bardzo dużo ludzi, tak na oko ok. 300 osób. Cztery potężne watry oświetlały uczestników mszy. Co jakiś czas tłum przemieszczał się, uciekając od iskier buchających przy każdym podmuchu wiatru. Po Pasterce, Gorce rozbrzmiały kolędami, które śpiewały wracające do domu grupki. Najgorszy był powrót do domu, nie dało się wcale spokojnie zejść, ale nie lubię o tym pisać. Idąc pod górę, cieszyłyśmy się, że kulki ( odchody), które zostawiły konie ułatwiają na lodzie podejście, niestety po wejściu tłumu, zniknęły „ kulki” mieszając się z błotem i kawałkami lodu. Ci , którzy mają wyobraźnię wiedzą teraz czym groziło przewrócenie. Mąż Halinki, który podjechał po nas na Kowaniec autem, jak mnie zobaczył powiedział tylko : Nie widziałem żeby tak ktoś wytarzany wracał z „ kościoła” i wydawał taki zapach. Ale ogólnie wróciłyśmy zadowolone, choć ja bardzo potłuczona. Uczestnicy zjazdu barbórkowego powinni Polanę Brożek pamiętać ( te trzy drzewa).
Ps trochę wiadomości o jakości szlaku:
W odchodach znajdują się niestrawione składniki typowego pokarmu. Pod mikroskopem można bez trudu rozpoznać pojedyncze włókna roślinne. Woń jest stosunkowo łagodna.
Barwa końskich odchodów zależy głównie od tego, czym się zwierzęta żywią. Zielone i miękkie pochodzą od koni jedzących świeże, zielone pożywienie, natomiast żółto-jasnobrązowe wydalane są przez konie karmione słomą, sianem i owsem.
24 grudnia , jak co roku wybrałyśmy się na Pasterkę w góry. Tradycyjnie msza została odprawiana poniżej Turbacza na Polanie Brożek przy pomniku św. o. Maksymiliana Kolbego. Droga pod górę była wyjątkowo trudna ze względu na lodowisko w wąwozie, którym prowadzi szlak i głębokie ciemności, które nie pozwalały odróżnić brudnego lodu od błota. Na polanie zebrało się bardzo dużo ludzi, tak na oko ok. 300 osób. Cztery potężne watry oświetlały uczestników mszy. Co jakiś czas tłum przemieszczał się, uciekając od iskier buchających przy każdym podmuchu wiatru. Po Pasterce, Gorce rozbrzmiały kolędami, które śpiewały wracające do domu grupki. Najgorszy był powrót do domu, nie dało się wcale spokojnie zejść, ale nie lubię o tym pisać. Idąc pod górę, cieszyłyśmy się, że kulki ( odchody), które zostawiły konie ułatwiają na lodzie podejście, niestety po wejściu tłumu, zniknęły „ kulki” mieszając się z błotem i kawałkami lodu. Ci , którzy mają wyobraźnię wiedzą teraz czym groziło przewrócenie. Mąż Halinki, który podjechał po nas na Kowaniec autem, jak mnie zobaczył powiedział tylko : Nie widziałem żeby tak ktoś wytarzany wracał z „ kościoła” i wydawał taki zapach. Ale ogólnie wróciłyśmy zadowolone, choć ja bardzo potłuczona. Uczestnicy zjazdu barbórkowego powinni Polanę Brożek pamiętać ( te trzy drzewa).
Ps trochę wiadomości o jakości szlaku:
W odchodach znajdują się niestrawione składniki typowego pokarmu. Pod mikroskopem można bez trudu rozpoznać pojedyncze włókna roślinne. Woń jest stosunkowo łagodna.
Barwa końskich odchodów zależy głównie od tego, czym się zwierzęta żywią. Zielone i miękkie pochodzą od koni jedzących świeże, zielone pożywienie, natomiast żółto-jasnobrązowe wydalane są przez konie karmione słomą, sianem i owsem.
Michale
Tak , cztery potęźne watry i mnóstwo iskier spadajacych na kurtki ludziom, hihi
Ja jeszcze parę zdjęć,nie najlepszej jakości ale zawsze to pamiątka.
I parę słów żeby pocieszyć naszą koleżankę Mirkę.W powrotnej drodze wyłożyło ją w błoto tylko dwa razy,szła drogą powtarzając słowa,,,oj ja się brzydzę tych butów i tego błota,,,, a w końcówce drogi już na asfalcie zaliczyła upadek po raz trzeci ,nie tracąc przy tym humoru.Nie każdy by potrafił z siebie się śmiać.Te dwa pierwsze zdjęcia nie są moje.
I parę słów żeby pocieszyć naszą koleżankę Mirkę.W powrotnej drodze wyłożyło ją w błoto tylko dwa razy,szła drogą powtarzając słowa,,,oj ja się brzydzę tych butów i tego błota,,,, a w końcówce drogi już na asfalcie zaliczyła upadek po raz trzeci ,nie tracąc przy tym humoru.Nie każdy by potrafił z siebie się śmiać.Te dwa pierwsze zdjęcia nie są moje.
- Załączniki
-
- PASTERKA 092.jpg (65.53 KiB) Przejrzano 1156 razy
-
- DSC06128.JPG
- (62.77 KiB) Pobrany 613 razy
-
- PASTERKA 036.jpg (65.19 KiB) Przejrzano 1156 razy
-
- PASTERKA 091.jpg (61.46 KiB) Przejrzano 1156 razy
-
- PASTERKA 040.jpg
- (68.6 KiB) Pobrany 613 razy
-
- PASTERKA 030.jpg (64.53 KiB) Przejrzano 1156 razy
-
- PASTERKA 032.jpg (59.71 KiB) Przejrzano 1156 razy
-
- PASTERKA 033 (Custom).jpg
- (26.93 KiB) Pobrany 613 razy
-
- PASTERKA 020 (Custom).jpg (16.97 KiB) Przejrzano 1156 razy
-
- j01_1906s.jpg (5.61 KiB) Przejrzano 1148 razy
-
- j01_1903s.jpg (4.88 KiB) Przejrzano 1148 razy
Ostatnio zmieniony 26 grudnia 2009, 21:43 przez HalinkaŚ, łącznie zmieniany 1 raz.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Waterki dla Michała
a tak wyglądały waterki z bliska
- Załączniki
-
- PASTERKA 038 (Custom).jpg (17.12 KiB) Przejrzano 1155 razy
-
- PASTERKA 037 (Custom).jpg (19.29 KiB) Przejrzano 1155 razy
Trzy drzewa
Wiesz Michał, zadałeś mi klina. Nigdy nie zastanawiałam się po co te trzy drzewa odwrócone korzeniami ku górze. Zawsze kojarzylam je jakby symbolizowały krzyże, ale tak na prawde teraz dopiero się zastanawiam. Dlatego mam prosbę, kto wie niech wyjasni. Stoją one przy kamiennym polowym ołtarzu, mają rozpostarte konary, jakby ludzie wznosili ręce ku niebu.
Fajna pasterka, super klimat. Jeśli chodzi o ten symbol z drzewami to mi może symbolizować umęczenie i doprowadzenie do śmierci stojąc, bo wieloktotnie ludzie w obozach tak umierali.
Na terenie obozu Gross Rosen też stoi drzewo uschnięte i też ma podobną wymowę. Jednak drzewa umierają powoli tak jak więźniowie byli zamęczani i głodzeni.
tu masz też racje dlatego stoją odwrotnie.Mirka pisze:Stoją one przy kamiennym polowym ołtarzu, mają rozpostarte konary, jakby ludzie wznosili ręce ku niebu.
Na terenie obozu Gross Rosen też stoi drzewo uschnięte i też ma podobną wymowę. Jednak drzewa umierają powoli tak jak więźniowie byli zamęczani i głodzeni.
PiotrekP
Masz rację.Miejsce to jest poświęcone Ojcu Kolbe,który zginął w Oświęcimiu.Symbole tego miejsca to druty kolczaste,wysuszone drzewa wznoszą się do nieba jakby w błagalnej modlitwie i obozowe zdjęcie Ojca Maksymiliana Kolbego.
Masz rację.Miejsce to jest poświęcone Ojcu Kolbe,który zginął w Oświęcimiu.Symbole tego miejsca to druty kolczaste,wysuszone drzewa wznoszą się do nieba jakby w błagalnej modlitwie i obozowe zdjęcie Ojca Maksymiliana Kolbego.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Re: Dziekuje
jaki wstyd Pani Mirko? człowiek całe życie się uczyMirka pisze:Dziekuje Piotrku i Halinko za wyjasnienie, wstyd, ale nie skojarzylam...