2009.09.25-10.04 Alpy Julijskie + Dachstein
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
2009.09.25-10.04 Alpy Julijskie + Dachstein
Słowenia (w poszukiwaniu promieni słońca)
Plan wyjazdu powstał w czerwcu tego roku. Po obejrzeniu kilku fotek Angelika stwierdziła "Ja tam jadę" i odwrotu już nie było.
Oli i Jackowi również pomysł wyjazdu wybitnie się spodobał. Tak więc wzięliśmy się do działania
Kwestia była tylko charakteru wyprawy trekking czy wspinaczka via ferratą. W końcu zdecydowaliśmy się na via ferratę.
Przygotowania sprzętowe (kaski , liny uprzęże, ląże) i wszelkie inne zakupy oraz zdobywanie informacji o górach praktycznie
zajęły cały wolny czas w miesiącu poprzedzającym wyjazd.
Człowiek jak widać czasami ma maka .
Kto to widział na tygodniowy wyjazd przygotowywać się przez kilka tygodni (wyjazdy kondycyjne, wyjazdy wspinaczkowe itp)
Korzystając z okazji chciałbym podziękować JCK za przesyłanie precyzyjnych i niezmiernie pozytywnych prognoz pogody. Zastanawiam się jak on to robił- chyba wyczarowywał nam te prognozy pogody. Należy mu się wielka graba i coś jeszcze do gardła.
Dzięki temu można było zaplanować precyzyjnie każdy kolejny dzionek.
Podziękowania również należą się Tomkowi nick (ZOMBI) z forum NPM za instruktaż, informacje topo i wszelkie porady dotyczące Alp Julijskich.
2009.09.25
Wyjeżdżamy w piątek o 20.00 wieczorem. Dojeżdżamy następnego dnia o 4.00 blisko Klagenfurt.
Wszyscy kierowcy wymiękają - po krótkiej drzemce ruszamy w dalszą drogę.
Na przełęczy Vrsic jesteśmy około południa, przebieramy się w uprzęże zakładamy kaski i ruszamy w kierunku polecanej Mojstrovki.
Przy samochodzie z powrotem jesteśmy około 18.00 po południu.
Szlak fajnie ubezpieczony pogodę mamy super zbytnio nie spiesząc się wspinamy się w górę.
Bardzo fajnie prezentuje się ściana Pristojnika z samego szczytu jak i z podnóża góry.
Około dwie godziny to czas dla fotoamatrów Sa głosy by zabronić na następny wyjazd zabierać aparaty fotograficzne
Hm ciekawe zobaczymy jak to będzie.
Myślę że Zjawa swoje fotki aż 6 szt z całego wyjazdu wrzuci jednym rzutem
Następnie przejeżdżamy się do schroniska Aljażew Dom - w planach mamy tu nocleg
Idąc droga z parkingu mijamy ludzi z Polski. Nie ujawniamy się - widać że są zmęczeni.
Rzucam do Zjawy zobacz tak jutro my będziemy wyglądać
Okazuje się że schronsko z racji weekendu jest pełne - brak wolnych miejsc.
Musimy z powrotem po ciemku wrcać doliną Vrata.
Zjeżdżamy na złamanie karku w dół chcąc dogonić mijanych wcześniej turystów z Polski
Udaje się, po krótkiej rozmowie wiemy już gdzie będziemy nocować.
Polacy jadą przed nami wskazując nam precyzyjnie camping w Dovje.
Wrzucam fotki z pierwszego dnia
Pozostałą część relacji wrzucę po weekendzie
Tutaj link na galerię
http://picasaweb.google.pl/b.mikucki/20 ... tyVuN79vgE#
Plan wyjazdu powstał w czerwcu tego roku. Po obejrzeniu kilku fotek Angelika stwierdziła "Ja tam jadę" i odwrotu już nie było.
Oli i Jackowi również pomysł wyjazdu wybitnie się spodobał. Tak więc wzięliśmy się do działania
Kwestia była tylko charakteru wyprawy trekking czy wspinaczka via ferratą. W końcu zdecydowaliśmy się na via ferratę.
Przygotowania sprzętowe (kaski , liny uprzęże, ląże) i wszelkie inne zakupy oraz zdobywanie informacji o górach praktycznie
zajęły cały wolny czas w miesiącu poprzedzającym wyjazd.
Człowiek jak widać czasami ma maka .
Kto to widział na tygodniowy wyjazd przygotowywać się przez kilka tygodni (wyjazdy kondycyjne, wyjazdy wspinaczkowe itp)
Korzystając z okazji chciałbym podziękować JCK za przesyłanie precyzyjnych i niezmiernie pozytywnych prognoz pogody. Zastanawiam się jak on to robił- chyba wyczarowywał nam te prognozy pogody. Należy mu się wielka graba i coś jeszcze do gardła.
Dzięki temu można było zaplanować precyzyjnie każdy kolejny dzionek.
Podziękowania również należą się Tomkowi nick (ZOMBI) z forum NPM za instruktaż, informacje topo i wszelkie porady dotyczące Alp Julijskich.
2009.09.25
Wyjeżdżamy w piątek o 20.00 wieczorem. Dojeżdżamy następnego dnia o 4.00 blisko Klagenfurt.
Wszyscy kierowcy wymiękają - po krótkiej drzemce ruszamy w dalszą drogę.
Na przełęczy Vrsic jesteśmy około południa, przebieramy się w uprzęże zakładamy kaski i ruszamy w kierunku polecanej Mojstrovki.
Przy samochodzie z powrotem jesteśmy około 18.00 po południu.
Szlak fajnie ubezpieczony pogodę mamy super zbytnio nie spiesząc się wspinamy się w górę.
Bardzo fajnie prezentuje się ściana Pristojnika z samego szczytu jak i z podnóża góry.
Około dwie godziny to czas dla fotoamatrów Sa głosy by zabronić na następny wyjazd zabierać aparaty fotograficzne
Hm ciekawe zobaczymy jak to będzie.
Myślę że Zjawa swoje fotki aż 6 szt z całego wyjazdu wrzuci jednym rzutem
Następnie przejeżdżamy się do schroniska Aljażew Dom - w planach mamy tu nocleg
Idąc droga z parkingu mijamy ludzi z Polski. Nie ujawniamy się - widać że są zmęczeni.
Rzucam do Zjawy zobacz tak jutro my będziemy wyglądać
Okazuje się że schronsko z racji weekendu jest pełne - brak wolnych miejsc.
Musimy z powrotem po ciemku wrcać doliną Vrata.
Zjeżdżamy na złamanie karku w dół chcąc dogonić mijanych wcześniej turystów z Polski
Udaje się, po krótkiej rozmowie wiemy już gdzie będziemy nocować.
Polacy jadą przed nami wskazując nam precyzyjnie camping w Dovje.
Wrzucam fotki z pierwszego dnia
Pozostałą część relacji wrzucę po weekendzie
Tutaj link na galerię
http://picasaweb.google.pl/b.mikucki/20 ... tyVuN79vgE#
Motto Legii Cudzoziemskiej "maszeruj albo giń"
Jako uczestnik wyprawy, czuję sie "zobowiązana" do dołączenia jeszcze kilku fotek z pierwszego dnia naszego pobytu w Słowenii
http://picasaweb.google.pl/limonka55555 ... eql9c7X4wE#
http://picasaweb.google.pl/limonka55555 ... eql9c7X4wE#
Triglav zdobyty .Bodzio po weekendzie dokończy relacjęRafalS pisze:Piękne zdjęcia,ale mieliście widoczki,miodzio,gratuluje.Odwiedziliście może Triglav?
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
http://www.firebirds.pl/
fakty na Majstrovkę nie zakładałem kasku i nie używałem lonży leciałem pierwszy tak że nie groziło Mi dostanie w łeb kamolem od pozostałych uczestników szlak w moim odczuciu b.łatwytemplar pisze:ktoś chyba zgubił kask
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
http://www.firebirds.pl/
Hoher był naszym celem warunki nie były za ciekawe trochę było śniegu oblodzone skały tem - 4st C,ale dalismy radę został zdobyty
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
http://www.firebirds.pl/
2009.09.27
Rano zbyt wcześnie niestety nie wstajemy. Pozbieranie wszystkich gratów trwa też niemiłosiernie długo. Jejkuś to chyba niemożliwe każdy ma ze 150 litrów bagażu Złota strzała pęka w szwach. Widok niczym w bajkach kreskowych.
Efektem tego na szlak wyruszamy o 13.00
Plecaki grubo ponad 20 kG Każdy ma spore ilości wody. Chcemy się zabezpieczyć na wypadek jej braku. Pierwsze 400 metrów podejścia to Perć Akademików. Później robi się jeszcze bardziej stromo pojawia się via ferrata można poczuć ekspozycję. Dodatkową atrakcją są ciężkie plecaki. Na 18.30 przybywamy pod Stanicev Dom.
Schronisko zamknięte śpimy w zimska soba
2009.09.28
Rano pobudka na wschód. Później wyruszamy na Triglav.
Pogoda zaje.... Szczyt zdobyty z uśmiechem.
Wracamy bez problemów do Stanicev Dom
2009.09.29
Idziemy przez Prag w dół doliny Vrata. Zejście jest strasznie długie.
Szlak poprowadzony jest tysiącem zygzaków na stromym piarżysku. Warto raz tamtędy przejść. Dochodząc w dół dolina Vrata widzimy ścianę tomsikowej. Staramy sie dojrzeć i zgadnąć naszą drogę sprzed dwóch dni. Ściana naprawdę robi duże wrażenie.
2009.09.30
Zapowiada się lajtowy dzionek. W planach poznanie doliny Krma. Widac typowy alpejski charakter doliny ukształtowanej przez lodowiec
2009.10.01
Po tym jak spipcyła sie pogoda rano wyruszamy do Jaskini Postojnej. Pare informacji dotyczących tego zespłu jaskiniowego
Razem z innymi jaskiniami takimi jak Rna jama (Czarna Jaskinia), Pivka jama (Jaskinia Pivka) i Planinska jama (Jaskinia Planina), składają się one na system jaskiń Postojna liczy 20 kilometrów rzeźbionych galerii, izb i sal.Postojna pozostawia niesamowite, niezapomniane wrażenie. Przed jaskiniami znajduje się zespół parkingów dla kilku tysięcy samochodów - komercja pełną gębą.
Zresztą cóż się dziwić mają w niej ponad dwustuletnie doświadczenie. Szacuje się że jaskinię zwiedziło około 30 mln turystów.
Na jeden raz do jaskiń schodzi około 1000 osób. Pierwszym zaskoczeniem jest czekająca na dole kolejka, której trasa prowadziła przez wiele kolejnych sal jaskini. Trasa kolejki to około 2 kilometry. Odnosiło się wrażenie, że przenieśliśmy się w inny świat
Na lewo i prawo mieniły się podświetlone stalagmity stalaktyty i stalagnaty oraz inne różnego rodzaju formy szaty naciekowej
Standardowy pobyt trwa około 1,5 godziny. Ze względu jednak że tak przypadkowo do jaskini weszliśmy z pierwszą grupą a wyszliśmy przedostatnią siedzieliśmy tam ponad 2,5 godziny. Jedną z atrakcji jaskini w Postojnie jest występowanie bezokiej salamandry (Proteus anguinus) zwanej przez Słoweńców ludzką rybką - to ślepe stworzonko o różowej (pod wpływem światła elektrycznego) skórze przypominającej ludzką, żyje tylko w podziemnych wodach dynarskiego Krasu. Salamandrę możemy zobaczyć w specjalnym podziemnym baseniku. Mimo zakazu fotografowania bez lampy błyskowej udaje się zrobić kilka fotek.
Po zwiedzaniu jaskini kierujemy się w kierunku Adriatyku. Chcemy jedną noc przenocować nad morzem.
Udaje się odszukać nad samym morzem nocleg na polu namiotowy.
2009.10.02
Około południa wyjeżdżamy i kierujemy się do Dachsteinu. Żal opuszczać letni klimat (słońce , woda 24 stopnie) ale co zrobić Dachstein kusi
Około 17.00 po południu dojeżdżamy do Ramsau. Pogoda jest beznadziejna pada silny mroźny deszcz
Jest temperatura 2-4 stopnie a ja w krótkich spodenkach zapipcam za noclegami, wszyscy spotkani trochę się dziwią patrząc na mnie.
2009.10.03
Poranek budzi nas przepiękną aurą. Prognozy Jck sprawdzają się perfekcyjnie udajemy się na lodowiec.
Przed południem docieramy na miejsce po czym kierujemy się pod ścianę.Cały szlak jest oblodzony i pokryty śniegiem.
Wolno ale dość pewnie wchodzimy na szczyt Hohnera około 13.00. Chciało by się zostać dłużej widoki na zachód i północ mamy rewelacyjne.
Z południowej strony góra okryta jest gęsta chmurką. Trudno idealnie jest w niebie
Schodzimy pogoda sie poprawia na widok w kierunku południowym jak na dłoni widać kilka większych szczytów (Hochalmspitze, Ankogel , Grosglockner i wiele innych).
2009.10.04
Wstajmy raniutko śniadanko pakowanko i w drogę. Przed powrotem zwiedzamy wodospad Wilde Wasser.
W nocy z niedzieli na sobotę jesteśmy szczęśliwie w domu.
Poniedziałek z bólem wstajemy do pracy jak ten czas szybko sie skończył.
Julijki są przepiekne.
Z pewnością tam wrócimy może już w przyszłym roku.
Kusi Jalovec, Pristojnik i wiele innych ciekawych górek.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć
http://picasaweb.google.pl/b.mikucki/20 ... 6q23ocLsGQ#
http://picasaweb.google.pl/b.mikucki/20 ... wKCmjYP-Vw#
Trochę praktycznych informacji
Cena w schroniskach 17-22 Euro (na Alpenwerein 50% zniżki)
Pole namiotowe 6-9 Euro
Woda mineralna 0,6-0,7 / 1,5 litra
Wędliny 8-20 Euro /kG
Piwo w schroniskach 2,5-3,7 / 0,5L
Winietka 7 dniowa 15 Euro (wlicza się dzień zakupu) obowiązkowa tylko na szybkich drogach i autostradach
Rano zbyt wcześnie niestety nie wstajemy. Pozbieranie wszystkich gratów trwa też niemiłosiernie długo. Jejkuś to chyba niemożliwe każdy ma ze 150 litrów bagażu Złota strzała pęka w szwach. Widok niczym w bajkach kreskowych.
Efektem tego na szlak wyruszamy o 13.00
Plecaki grubo ponad 20 kG Każdy ma spore ilości wody. Chcemy się zabezpieczyć na wypadek jej braku. Pierwsze 400 metrów podejścia to Perć Akademików. Później robi się jeszcze bardziej stromo pojawia się via ferrata można poczuć ekspozycję. Dodatkową atrakcją są ciężkie plecaki. Na 18.30 przybywamy pod Stanicev Dom.
Schronisko zamknięte śpimy w zimska soba
2009.09.28
Rano pobudka na wschód. Później wyruszamy na Triglav.
Pogoda zaje.... Szczyt zdobyty z uśmiechem.
Wracamy bez problemów do Stanicev Dom
2009.09.29
Idziemy przez Prag w dół doliny Vrata. Zejście jest strasznie długie.
Szlak poprowadzony jest tysiącem zygzaków na stromym piarżysku. Warto raz tamtędy przejść. Dochodząc w dół dolina Vrata widzimy ścianę tomsikowej. Staramy sie dojrzeć i zgadnąć naszą drogę sprzed dwóch dni. Ściana naprawdę robi duże wrażenie.
2009.09.30
Zapowiada się lajtowy dzionek. W planach poznanie doliny Krma. Widac typowy alpejski charakter doliny ukształtowanej przez lodowiec
2009.10.01
Po tym jak spipcyła sie pogoda rano wyruszamy do Jaskini Postojnej. Pare informacji dotyczących tego zespłu jaskiniowego
Razem z innymi jaskiniami takimi jak Rna jama (Czarna Jaskinia), Pivka jama (Jaskinia Pivka) i Planinska jama (Jaskinia Planina), składają się one na system jaskiń Postojna liczy 20 kilometrów rzeźbionych galerii, izb i sal.Postojna pozostawia niesamowite, niezapomniane wrażenie. Przed jaskiniami znajduje się zespół parkingów dla kilku tysięcy samochodów - komercja pełną gębą.
Zresztą cóż się dziwić mają w niej ponad dwustuletnie doświadczenie. Szacuje się że jaskinię zwiedziło około 30 mln turystów.
Na jeden raz do jaskiń schodzi około 1000 osób. Pierwszym zaskoczeniem jest czekająca na dole kolejka, której trasa prowadziła przez wiele kolejnych sal jaskini. Trasa kolejki to około 2 kilometry. Odnosiło się wrażenie, że przenieśliśmy się w inny świat
Na lewo i prawo mieniły się podświetlone stalagmity stalaktyty i stalagnaty oraz inne różnego rodzaju formy szaty naciekowej
Standardowy pobyt trwa około 1,5 godziny. Ze względu jednak że tak przypadkowo do jaskini weszliśmy z pierwszą grupą a wyszliśmy przedostatnią siedzieliśmy tam ponad 2,5 godziny. Jedną z atrakcji jaskini w Postojnie jest występowanie bezokiej salamandry (Proteus anguinus) zwanej przez Słoweńców ludzką rybką - to ślepe stworzonko o różowej (pod wpływem światła elektrycznego) skórze przypominającej ludzką, żyje tylko w podziemnych wodach dynarskiego Krasu. Salamandrę możemy zobaczyć w specjalnym podziemnym baseniku. Mimo zakazu fotografowania bez lampy błyskowej udaje się zrobić kilka fotek.
Po zwiedzaniu jaskini kierujemy się w kierunku Adriatyku. Chcemy jedną noc przenocować nad morzem.
Udaje się odszukać nad samym morzem nocleg na polu namiotowy.
2009.10.02
Około południa wyjeżdżamy i kierujemy się do Dachsteinu. Żal opuszczać letni klimat (słońce , woda 24 stopnie) ale co zrobić Dachstein kusi
Około 17.00 po południu dojeżdżamy do Ramsau. Pogoda jest beznadziejna pada silny mroźny deszcz
Jest temperatura 2-4 stopnie a ja w krótkich spodenkach zapipcam za noclegami, wszyscy spotkani trochę się dziwią patrząc na mnie.
2009.10.03
Poranek budzi nas przepiękną aurą. Prognozy Jck sprawdzają się perfekcyjnie udajemy się na lodowiec.
Przed południem docieramy na miejsce po czym kierujemy się pod ścianę.Cały szlak jest oblodzony i pokryty śniegiem.
Wolno ale dość pewnie wchodzimy na szczyt Hohnera około 13.00. Chciało by się zostać dłużej widoki na zachód i północ mamy rewelacyjne.
Z południowej strony góra okryta jest gęsta chmurką. Trudno idealnie jest w niebie
Schodzimy pogoda sie poprawia na widok w kierunku południowym jak na dłoni widać kilka większych szczytów (Hochalmspitze, Ankogel , Grosglockner i wiele innych).
2009.10.04
Wstajmy raniutko śniadanko pakowanko i w drogę. Przed powrotem zwiedzamy wodospad Wilde Wasser.
W nocy z niedzieli na sobotę jesteśmy szczęśliwie w domu.
Poniedziałek z bólem wstajemy do pracy jak ten czas szybko sie skończył.
Julijki są przepiekne.
Z pewnością tam wrócimy może już w przyszłym roku.
Kusi Jalovec, Pristojnik i wiele innych ciekawych górek.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć
http://picasaweb.google.pl/b.mikucki/20 ... 6q23ocLsGQ#
http://picasaweb.google.pl/b.mikucki/20 ... wKCmjYP-Vw#
Trochę praktycznych informacji
Cena w schroniskach 17-22 Euro (na Alpenwerein 50% zniżki)
Pole namiotowe 6-9 Euro
Woda mineralna 0,6-0,7 / 1,5 litra
Wędliny 8-20 Euro /kG
Piwo w schroniskach 2,5-3,7 / 0,5L
Winietka 7 dniowa 15 Euro (wlicza się dzień zakupu) obowiązkowa tylko na szybkich drogach i autostradach
Motto Legii Cudzoziemskiej "maszeruj albo giń"