Wyprawa wakacyjna
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Wyprawa wakacyjna
Witam!
Przede wszystkim chciałbym się przedstawić, bo jestem tu nowy. Trafiłem na to forum bo szukam informacji, które mogą mi pomóc w przygotowaniu wyprawy życia, jak to nazywam .
Także nazywam się Bartek Jachymski [myślę, że dane mogę podać tutaj, bo raczej przypadkowi, nieuprzejmi ludzie tu nie trafią ], jestem studentem i kocham góry, jak chyba każdy tutaj.
W zeszłym roku w wakacje byłem w Anglii, w tym roku nic z tego nie będzie,bo w lipcu nie ma się co tam pchać, więc muszę jakoś zorganizować sobie wakacje.
Do sedna:
Marzy mi się wyprawa "od morza do morze", czyli w przypadku gór od Bieszczad do Sudetów. Trochę po górach chodzę, ale nie jestem jakimś "wymiataczem", więc każda rada, każda jakakolwiek pomoc byłaby wskazana...Nigdy jeszcze nie organizowałem takiego przedsięwzięcia i trochę mnie to przeraża, bo jedyne góry, które prawdę mówiąc znam, to Beskidy, więc kiepsko .
Ale nie mam tez ambicji zdobywać największych szczytów, tylko mieć tą satysfakcję przejścia gór Polski w jedne wakacje, jednym cięgiem.
Może ktoś z Was zrealizował kiedyś taki plan?
Czekam na wszystkie rady - od przydatnych linków, przez wskazanie jakiś charakterystycznych szlaków, przez Wasze osobiste porady aż do jakiś opinii co do trwania takiej wyprawy - i jej kosztów, jak może to wyglądać...
Generalnie mam jeszcze trochę czasu, ale czas zacząć konkretnie o tym myśleć, więc dzielcie się swoimi przemyśleniami, proszę - to dla mnie wyprawa życia, więc każda sugestia jest na wagę złota .
Dziękuję i gorąco pozdrawiam!
Bartek / brutu
Przede wszystkim chciałbym się przedstawić, bo jestem tu nowy. Trafiłem na to forum bo szukam informacji, które mogą mi pomóc w przygotowaniu wyprawy życia, jak to nazywam .
Także nazywam się Bartek Jachymski [myślę, że dane mogę podać tutaj, bo raczej przypadkowi, nieuprzejmi ludzie tu nie trafią ], jestem studentem i kocham góry, jak chyba każdy tutaj.
W zeszłym roku w wakacje byłem w Anglii, w tym roku nic z tego nie będzie,bo w lipcu nie ma się co tam pchać, więc muszę jakoś zorganizować sobie wakacje.
Do sedna:
Marzy mi się wyprawa "od morza do morze", czyli w przypadku gór od Bieszczad do Sudetów. Trochę po górach chodzę, ale nie jestem jakimś "wymiataczem", więc każda rada, każda jakakolwiek pomoc byłaby wskazana...Nigdy jeszcze nie organizowałem takiego przedsięwzięcia i trochę mnie to przeraża, bo jedyne góry, które prawdę mówiąc znam, to Beskidy, więc kiepsko .
Ale nie mam tez ambicji zdobywać największych szczytów, tylko mieć tą satysfakcję przejścia gór Polski w jedne wakacje, jednym cięgiem.
Może ktoś z Was zrealizował kiedyś taki plan?
Czekam na wszystkie rady - od przydatnych linków, przez wskazanie jakiś charakterystycznych szlaków, przez Wasze osobiste porady aż do jakiś opinii co do trwania takiej wyprawy - i jej kosztów, jak może to wyglądać...
Generalnie mam jeszcze trochę czasu, ale czas zacząć konkretnie o tym myśleć, więc dzielcie się swoimi przemyśleniami, proszę - to dla mnie wyprawa życia, więc każda sugestia jest na wagę złota .
Dziękuję i gorąco pozdrawiam!
Bartek / brutu
to na początek przeczytaj wyprawę Admina http://www.gory-szlaki.pl/glo.htm. On jeszcze planuje zrobić wypad w góry od Wołosatego/Bieszczady do Bogatyni w Sudetach więc z nim się dogadasz.
Brutu - witam serdecznie. Ja znam gościa z innego forum, który przeszedł cały GSB. Oto jego wyprawa:
http://www.napieraj.pl/xoops/modules/ne ... 72&forum=1[/url]
http://www.napieraj.pl/xoops/modules/ne ... 72&forum=1[/url]
Witam ponownie , zaraz zajrze do dzialu "przedstaw sie" i cos o sobie skrobne
Co do wyprawy-zorientowalem sie troche wiecej jak to wyglada i raczej podziele wyprawe na 2 etapy - pierwszy to Glowny Szlak Sudecki, bo jest troche krotszy i prawde mowiac w Sudetach chyba nie bylem [moze jakie dziecko], pozniej wroce na Slask,kilka dni odpoczynku i smigam GSzB-em.
Poczytalem wyprawe Admina, swietnie opisana, mam juz jakies pojecie jak moze to wygladac i czego sie spodziewac.
Na razie mam kilka pytan natury technicznej, bo na takim dlugim wyjezdzie jeszcze nie bylem.
Rzecz pierwsza-plecak. Poczytam zaraz,moze znajde cos w dzialce Sprzet, poczytalem [i polecam - strone ngt.pl, niezalezna grupa testingowa], tylko maja tam troche stare dane,moze wyszlo cos nowego co warto wiedziec. Obecnie posiadam stary plecak "beskidy", jeszcze od mojego ojca, wersja zielona-ale jest troche za maly jak na tak dlugi okres. No i konstrukcja juz swoje lata ma, wiec musze zainwestowac w cos nowego. I tutaj pytanie - jaka pojemnosc? 100l chyba mi niepotrzebne, generalnie im mniejszy tym mniej zbednych gratow nosimy, ale jaka wielkosc jest optymalna? Blizej 65, czy blizej 85 litrow? Raczej dluzszej wyprawy w zyciu niz 20-25 dni z plecakiem miec nie bede [choc "nigdy nie mow nigdy"] takze pewnie GSzB bedzie dla niego najwiekszym wyzwaniem. Musi miec dobry system troczenia-podepne pod niego namiot i karimate, takze jakos sensownie musialoby to byc rozwiazane, zeby mnie nie bujalo na boki i wygodnie sie nioslo. Swietnie by bylo,gdyby mial cos takiego, gdzie moge wlozyc lustrzanke, zeby zawsze byla pod reka i zebym nie musial zawsze dokopywac sie do niej - a jak miejsce na aparat, to dobrze by bylo gdyby to miejsce bylo jakos osloniete przed urazami mechanicznyi . Wiem,na pewno ciezko to pogodzic,ale moze ktos z Was taki model zna. No i kwestia ceny-okolo 500zl to max, co moge dac, wiecej raczej nie ma potrzeby,ale plecak chcialbym zeby sluzyl przynajmniej tyle ile Beskidy .
Rzecz druga-spiwor. Aktualnie mam jakis badziew z tesco, ale na krotkie wypady, żagle itp wystarczyl, teraz juz raczej nie. No i jest ogromny, a potrzebowalbym czegos mniejszego. Do uzytku w lecie, zima nie bede spal w namiocie na pewno. A wlasnie.
Rzecz trzecia - namiot. Dla 2 osob, ale z sporym zapasem miejsca, nie wiem czy nie warto od razu wziac 3-ki. Co o tym myslicie? Wazne, by nie byl przemakalny i by byl w miare wiatroodporny, no i wazyl nie za wiele. Jak znacie jakies modele warte uwagi to chetnie poczytam cos o nich .
No i takie rzeczy, jak kuchenka itp, to juz sobie dobiore bo takie istotne nie jest, ale ile Waszym zdaniem powinien taki plecak wazyc, zeby sie nie zajechac przy chodzeniu?
A jak wyglada sprawa z kondycja? Czy szlaki te sa na tyle wymagajace, ze trzeba miec zalezna kondycje, czy czlowiek srednio wysportowany i srednio kondycyjnie da rade? Wydaje mi sie, ze powinno byc ok, tylko kwestia tempa jest, ale moge sie ylic - pomozcie
Przepraszam za bardzo "lamerskie" pytania, ale chce byc dobbrze przygotowany do tej wyprawy,i do nastepnych tez
Co do wyprawy-zorientowalem sie troche wiecej jak to wyglada i raczej podziele wyprawe na 2 etapy - pierwszy to Glowny Szlak Sudecki, bo jest troche krotszy i prawde mowiac w Sudetach chyba nie bylem [moze jakie dziecko], pozniej wroce na Slask,kilka dni odpoczynku i smigam GSzB-em.
Poczytalem wyprawe Admina, swietnie opisana, mam juz jakies pojecie jak moze to wygladac i czego sie spodziewac.
Na razie mam kilka pytan natury technicznej, bo na takim dlugim wyjezdzie jeszcze nie bylem.
Rzecz pierwsza-plecak. Poczytam zaraz,moze znajde cos w dzialce Sprzet, poczytalem [i polecam - strone ngt.pl, niezalezna grupa testingowa], tylko maja tam troche stare dane,moze wyszlo cos nowego co warto wiedziec. Obecnie posiadam stary plecak "beskidy", jeszcze od mojego ojca, wersja zielona-ale jest troche za maly jak na tak dlugi okres. No i konstrukcja juz swoje lata ma, wiec musze zainwestowac w cos nowego. I tutaj pytanie - jaka pojemnosc? 100l chyba mi niepotrzebne, generalnie im mniejszy tym mniej zbednych gratow nosimy, ale jaka wielkosc jest optymalna? Blizej 65, czy blizej 85 litrow? Raczej dluzszej wyprawy w zyciu niz 20-25 dni z plecakiem miec nie bede [choc "nigdy nie mow nigdy"] takze pewnie GSzB bedzie dla niego najwiekszym wyzwaniem. Musi miec dobry system troczenia-podepne pod niego namiot i karimate, takze jakos sensownie musialoby to byc rozwiazane, zeby mnie nie bujalo na boki i wygodnie sie nioslo. Swietnie by bylo,gdyby mial cos takiego, gdzie moge wlozyc lustrzanke, zeby zawsze byla pod reka i zebym nie musial zawsze dokopywac sie do niej - a jak miejsce na aparat, to dobrze by bylo gdyby to miejsce bylo jakos osloniete przed urazami mechanicznyi . Wiem,na pewno ciezko to pogodzic,ale moze ktos z Was taki model zna. No i kwestia ceny-okolo 500zl to max, co moge dac, wiecej raczej nie ma potrzeby,ale plecak chcialbym zeby sluzyl przynajmniej tyle ile Beskidy .
Rzecz druga-spiwor. Aktualnie mam jakis badziew z tesco, ale na krotkie wypady, żagle itp wystarczyl, teraz juz raczej nie. No i jest ogromny, a potrzebowalbym czegos mniejszego. Do uzytku w lecie, zima nie bede spal w namiocie na pewno. A wlasnie.
Rzecz trzecia - namiot. Dla 2 osob, ale z sporym zapasem miejsca, nie wiem czy nie warto od razu wziac 3-ki. Co o tym myslicie? Wazne, by nie byl przemakalny i by byl w miare wiatroodporny, no i wazyl nie za wiele. Jak znacie jakies modele warte uwagi to chetnie poczytam cos o nich .
No i takie rzeczy, jak kuchenka itp, to juz sobie dobiore bo takie istotne nie jest, ale ile Waszym zdaniem powinien taki plecak wazyc, zeby sie nie zajechac przy chodzeniu?
A jak wyglada sprawa z kondycja? Czy szlaki te sa na tyle wymagajace, ze trzeba miec zalezna kondycje, czy czlowiek srednio wysportowany i srednio kondycyjnie da rade? Wydaje mi sie, ze powinno byc ok, tylko kwestia tempa jest, ale moge sie ylic - pomozcie
Przepraszam za bardzo "lamerskie" pytania, ale chce byc dobbrze przygotowany do tej wyprawy,i do nastepnych tez
Mi się podoba że jeszcze są tacy młodzi jak Ty co chcą przejść GSzB. To musi być mocne doświadczenie. Ja dodam żebyś podzielił tą wyprawę na jakieś odcinki bo sam zobaczysz jaki będzie problem z ciuchami po 20 dniach wędrówki. Np. jeśli masz kogoś znajomego na szlaku to byś mógł się odciążyć od "zużytego" bagażu. A i co do jedzenia to nie radzę brać go ze sobą ale schodź ze szlaku co parę dni do miasteczek górskich i będziesz miał zćsze świeże. Na takie szlaki radzę Ci zabrać dużo wysokoenergetycznych posiłków bo w szczególności na Babiej i okolicach stracisz dużo sił.
Ja co prawda nie robię takich maratonów ale powiem że jeśli będziesz się decydował na kupno plecaka to kup taki który ma zapięcia z boku. Wtedy idzie się bardzo stabilnie po ścieżkach i na pewno nie będzie Cię rzucać na boki. Co do kondychy to nie wiem jak to jest iść tyle dni ale na pewno łatwo nie będzie.