9.07.2008 Okolice Doliny Kościeliskiej
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
9.07.2008 Okolice Doliny Kościeliskiej
Tatry - Dzień II
Tego dnia postanowiliśmy zrobić taką lajtową trasę. W prognozie pogody mówiono, żeby najlepiej nie wychodzić z domu, bo ma cały dzień lać. Nocleg udało nam się znaleźć na Krzeptówkach, skąd rzut beretem do Doliny Małej Łąki i Doliny Kościeliskiej. Przeszliśmy więc Ścieżką pod Reglami na Gronik. Tam zdecydowaliśmy się podejść na Miętusi Przysłop. Znaliśmy już to miejsce, bo przechodziliśmy tam 5 lat temu podczas wyczieczki na Czerwone Wierchy. Na Miętusi Przysłop wychodziliśmy z rodziną, która miała w planach tego dnia właśnie Czerwone Wierchy razem z Giewontem. My natomiast zeszliśmy do Doliny Kościeliskiej Ścieżką nad Reglami. W końcowym odcinku omijamy polanę, na której wypasają się owce i rozwrzeszczanego bacę . Docieramy do Doliny Kościeliskiej. Kończy się to co dobre. Kolonie, dzikie tłumy i kto wie co jeszcze. Spada pierwszy deszcz. Chwila przerwy w "Ornaku" i udajemy się do Wąwozu Kraków. Mimo tego, że jest krótki to robi oszałamiające wrażenie. Docieramy do Smoczej Jamy i plułem sobie w twarz, że nie wziąłem do plecaka czołówki. Lecz na szczęście do wylotu jaskini dotarła para z czołówkami, która oświetlała nam drogę. W jaskini bardzo ślisko. Pokonujemy ten krótki podziemny odcinek i idziemy na Halę Pisaną, by przejść do rozpoczęcia szlaku na Halę Stoły. Stoją tam najpiękniejsze i najlepiej zachowane szałasy w Tatrach. Już prawie u celu dopada nas ogromna ulewa. Wchodzimy na halę i znajdujemy schronienie w jednym z trzech szałasów. Tam spotykamy dwie rodziny, które również czekały aż przestanie lać. Rozmawiały między sobą o górskich przygodach i planach. Deszcz za chwilę ustał i w szałasie zostaliśmy sami, podziwiając panoramę Czerwonych Wierchów i Giewontu. Kiedy "napaśliśmy oczy" widokami zeszliśmy do Doliny Kościeliskiej i udaliśmy się do Kir.
Fotki: http://picasaweb.google.pl/Piotrek.Pete ... Cieliskiej
Relację z III dnia postaram się zamieścić za tydzień, bo wyjeżdżam.
Tego dnia postanowiliśmy zrobić taką lajtową trasę. W prognozie pogody mówiono, żeby najlepiej nie wychodzić z domu, bo ma cały dzień lać. Nocleg udało nam się znaleźć na Krzeptówkach, skąd rzut beretem do Doliny Małej Łąki i Doliny Kościeliskiej. Przeszliśmy więc Ścieżką pod Reglami na Gronik. Tam zdecydowaliśmy się podejść na Miętusi Przysłop. Znaliśmy już to miejsce, bo przechodziliśmy tam 5 lat temu podczas wyczieczki na Czerwone Wierchy. Na Miętusi Przysłop wychodziliśmy z rodziną, która miała w planach tego dnia właśnie Czerwone Wierchy razem z Giewontem. My natomiast zeszliśmy do Doliny Kościeliskiej Ścieżką nad Reglami. W końcowym odcinku omijamy polanę, na której wypasają się owce i rozwrzeszczanego bacę . Docieramy do Doliny Kościeliskiej. Kończy się to co dobre. Kolonie, dzikie tłumy i kto wie co jeszcze. Spada pierwszy deszcz. Chwila przerwy w "Ornaku" i udajemy się do Wąwozu Kraków. Mimo tego, że jest krótki to robi oszałamiające wrażenie. Docieramy do Smoczej Jamy i plułem sobie w twarz, że nie wziąłem do plecaka czołówki. Lecz na szczęście do wylotu jaskini dotarła para z czołówkami, która oświetlała nam drogę. W jaskini bardzo ślisko. Pokonujemy ten krótki podziemny odcinek i idziemy na Halę Pisaną, by przejść do rozpoczęcia szlaku na Halę Stoły. Stoją tam najpiękniejsze i najlepiej zachowane szałasy w Tatrach. Już prawie u celu dopada nas ogromna ulewa. Wchodzimy na halę i znajdujemy schronienie w jednym z trzech szałasów. Tam spotykamy dwie rodziny, które również czekały aż przestanie lać. Rozmawiały między sobą o górskich przygodach i planach. Deszcz za chwilę ustał i w szałasie zostaliśmy sami, podziwiając panoramę Czerwonych Wierchów i Giewontu. Kiedy "napaśliśmy oczy" widokami zeszliśmy do Doliny Kościeliskiej i udaliśmy się do Kir.
Fotki: http://picasaweb.google.pl/Piotrek.Pete ... Cieliskiej
Relację z III dnia postaram się zamieścić za tydzień, bo wyjeżdżam.
Pete: widzę, że mimo pogody wyprawa udana. Widziałem na kamerkach, jakie były chmury, ale najważniejsze, że nie zasłaniały widoków. Ładnie prezentuje się Kominiarski Wierch w tych chmurach. Podoba mi się to, co jest na tych zdjęciach, tym bardziej, że jeszcze tam nie byłem.
Pewnie się czepiam, ale tylko od strony Zakopanego Giewont wygląda jak Giewont, lecz z każdej strony potężnie jak piszesz.Johny pisze:Bardzo podoba mi się zdjęcie Giewontu