Bieszczady - Tarnica - 06.07.2008
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Bieszczady - Tarnica - 06.07.2008
Kolega który nigdy dotąd nie chodził po górach chciał się w nie wybrać i zaproponował mi wyjazd w Bieszczady, a ze mnie jak mam czas wolny nie trzeba po 2 razy pytać to się zgodziłem. Wyjechaliśmy autobusem z Krosna do Ustrzyk Górnych po 6 godzinie rano. W Ustrzykach byliśmy około 9.30 i od razu po sprawdzeniu autobusów powrotnych zaczęliśmy szukać transportu do Wołosatego. Okazało się że za chwilę pojedzie bus do Wołosatego więc kupiliśmy bilety, tyle że kierowca czekał jeszcze na grupę ludzi którym to na parkingu urządzili sobie przebieralnie wcześniej jednak wykupując bilety. Jadąc do Wołosatego okazało się że w końcu wyremontowali drogę która przez tyle lat była zniszczona. W Wołosatym byliśmy o 10. Poszliśmy do baru coś zjeść przebrać się i przepakować, kupić jakieś picie na drogę i o 10.40 ruszyliśmy w góry. Okazało się że szlak który odkąd pamiętam prowadził na Tarnicę był zamknięty a zaczynał się w innym miejscu 600 metrów dalej. Poszliśmy więc do kasy biletowej i musieliśmy kupić bilet wstępu 1 za 5zł ( zdzierstwo to już w Tatrach jest taniej). Ruszyliśmy szlakiem którym szedłem po raz pierwszy mijając po drodze studnie z woda i żurawiem. Okazało się że nowy szlak łączy się po pewnym czasie ze starym. W związku że kolega był w górach nowicjuszem puściłem go przodem aby ustalał tempo marszu. Szliśmy tak do góry mijając po drodze liczne grupy turystów i podziwiając widoki. Na Tarnicy byliśmy po 12. Zrobiliśmy trochę zdjęć i siedząc na szczycie zaczęliśmy się zastanawiać co robić dalej. Ja chciałem iść jeszcze na Halicz albo na Krzemień ale po wstępnych obliczeniach doszliśmy do wniosku że nie zdążymy wtedy na wcześniejszy autobus do domu, a każdemu z nas na tym zależało bo zarówno ja jak i Piotrek miał na następny dzień na rano do pracy. Postanowiliśmy posiedzieć na szczycie jeszcze z pół godziny po czym schodzić na Ustrzyki Górne szlakiem przez Szeroki Wierch. Będąc na szczycie przypomniała mi się wyprawa na ten szczyt sprzed około 4 miesięcy kiedy to uczestniczyłem w Drodze Krzyżowej na Tarnicę, zdobywając wtedy ten szczyt w ekstremalnie trudnych warunkach ( silnego wiatru i zamieci śnieżnej) kiedy to nie było nic widać. Po pól godzinnym posiedzeniu na szczycie zaczęliśmy schodzić ze szczytu i po dotarciu na przełęcz ruszyliśmy prosto w kierunku Szerokiego Wierchu. Po około pół godzinie dotarliśmy na szczyt. Zrobiliśmy kilka zdjęć i zaczęliśmy schodzić z niego stromym kamienistym zboczem. Po około 15 minutach doszliśmy do przełęczy skąd już niedaleko zaczynał się las. Po wejściu w las schodziliśmy w dół cały czas już lasem. Po godzinnej wędrówce wyszliśmy z lasu i zaczęliśmy pomału zbliżać się do końca szlaku. Ale przed opuszczeniem go zobaczyliśmy zejście nad niewielki potok i poszliśmy tam zrobić parę zdjęć, po czym ruszyliśmy ku końcowi szlaku. W Ustrzykach Górnych byliśmy o 15.30. Poszliśmy do baru coś zjeść i napić się piwa. W barze był włączony telewizor a w nim pokazywali wyścig formuły F1 i od razu dowiedzieliśmy się że Kubica nie dojechał do mety. O 16.45 mieliśmy autobus powrotny.Wracaliśmy dokładnie tym samym autobusem który nas przywiózł relacji Wrocław – Ustrzyki Górne. Ale podczas jazdy powrotnej rozczarowaliśmy się okropnie. W pierwszą stronę kierowca jechał bezbłędnie tak w powrotną gubił się co chwile, mimo iż miał nawigację GPS. I w ten sposób podróż trwała o półtorej godziny dłużej ( rok temu na wakacjach zrobiłem dłuższą trasę W takim samym czasie wracając ta samą linią, tyle że byłem sam). Wkurzyliśmy się nieziemsko bo mogliśmy jechać późniejszym autobusem i zdobyć jeszcze jeden szczyt i w sumie na to samo by wyszło. W domu byłem przed 22. Mimo iż wyprawę zaliczam do udanych to pozostał pewien niedosyt, bo mogliśmy w tym czasie zdobyć jeden szczyt więcej.
Poniżej zdjęcia.
Poniżej zdjęcia.
- Norbert124
- Członek Klubu
- Posty: 469
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008, 21:58
Fajna relacja i foty tez planuję w te lato skoczyć w Bieszczady .
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
http://www.firebirds.pl/
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Brian OConnor a coś ty miał w tym plecaku że taki wielki jak na jedno dniową wycieczkę ?
Ps. łyse górki podobają mi się
Ps. łyse górki podobają mi się
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Świetna relacja, a jakie foty
Oj Norbert wróciły owszem wspomnienia moje również , ale sprzed 22 lat, oj leci ten czas............Brjana jeszcze nie było pewnie nawet w planach.Norbert124 pisze:Wróciły wspomnienia z zeszłego roku. 10 dni w Bieszczadach
Ostatnio zmieniony 08 lipca 2008, 22:25 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.