Wschód na Babiej Górze, 23.10.2022

[zbig9]

Jeszcze nie umarłem. Nie całkiem. Jeszcze trzymam się życia, jak karp w wannie wysuwający z wody pysk i łapczywie chwytający tlen. Jeszcze walczę ze śmiercią smarując kanapkę, krojąc kiełbasę i pakując plecak. Zaciągam się głębiej ciepłym i wilgotnym powietrzem wychodząc z domu i wsiadając do samochodu. Przede mną ponad trzy godziny jazdy, po drodze jak zwykle nawigacja wyprowadzi mnie na manowce. Jakaś zamknięta droga i szukanie objazdu. Przed czwartą ruszę na szlak. Wilgoć i mgła. Mimo to widzę od czasu do czasu światło latarek czołowych. Na szczycie będę długo przed świtem. Ludzi jak zwykle sporo. Jestem najstarszy. Ale ciągle żywy.

https://photos.app.goo.gl/qdrVf3nynqY9TWDGA



Relację napisałem dla wspomnienia https://photos.app.goo.gl/FWerznsQGUVFz3L36

Zamieniłem z nim 2 może 3 zdania na zjeździe w lutym 2013 roku, wydaje mi się, że zasługuje na jakieś wspomnienie, choćby takie jak moje.

[Tidżej]

wydaje mi się, że zasługuje na jakieś wspomnienie, choćby takie jak moje.

Choć jeździł z nami mało, dzieliliśmy wspólną pasję. Smutno, gdy ginie człowiek, jeszcze bardziej, gdy ginie ktoś kogo się znało. Uważajcie na siebie, gdziekolwiek jesteście i będziecie, łapczywie chwytając widoki...

[olo23333]

Nie znałem Waszego przyjaciela, jednakże mój jak zginął w wypadku samochodowym miałem traumę przez długi okres. Bardzo fajnie że o nim pamiętacie - szacunek!

[Darek]

Zamieniłem z nim 2 może 3 zdania na zjeździe w lutym 2013 roku, wydaje mi się, że zasługuje na jakieś wspomnienie, choćby takie jak moje.

Nie mieliśmy okazji nigdy się spotkać osobiście, ale czytywałem Jego relacje na sąsiednim forum. Poczytajcie też.

[PiotrekP]

Ja też słabo kojarzę człowieka, był jednym z nas i trudno się z pogodzić pogodzić, że już nie ma Go wśród nas.