BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: pantadziu » 31 maja 2021, 14:26

Ruszam raniutko, teoretycznie autobus do Opola o 5,10 ... w praktyce okazuje się, że przyjechał o 5,25 (jakiś objazd pod Namysłowem). Wysiadam przy rondzie i ruszam spacerkiem ku dworcu PKP, tam ... cisza i spokój. Kasy jeszcze pozamykane, ale po 10 minutach otwierają. Zaopatruję się w dokument podróży do BB pociągiem (a jakże) IC. W BB jestem o czasie idem na przystanek czerownego autobusu
Obrazek
Cokolwiek by to znaczyło to autobus do Szyndzielni za 6 minut. Przyjeżdża, wsiadam i jadę za darmochę (w BB seniorzy 65+ jeżdżą za friko). Wysiadam, kieruję się do dolnej stacji. Bilecik, wsiadam w nieodłącznej maseczce.
Obrazek
Dojeżdżam do góry, ruszam w kierunku schroniska. Pogoda taka sobie, świeci słonko, ale jest chłodnawo. Pod schroniskiem otwiera się widok na Tatry. Ale ja tylko pieczątka i dalej w drogę. Tu ciekawostka. Facet przede mną kupował piwo. Za Żywca w butelce zapłacił 16 zeta - szok. Raźnym krokiem (bo prawie płasko) zdążam ku schronisku pod Klimczokiem. Tu zasłużone piwo, wprawdzie w plastiku, ale za to czeskie. I tylko dycha :)
Obrazek
Trochę siedzę, popijam, podjadam i tak po pół godzinie ruszam w kierunku Błatniej. Trawersem mijam szczyt Klimczoka i dalej przez Sołów w kierunku Błatniej.
Obrazek Obrazek
Na szczycie parę osób podziwia betonowe pozostałości zaczepno-obronne
Obrazek
a je schodzę do schroniska na piwko i zupkę pomierdołową. Rozsiadam się wygodnie niczym turecki basza, popijam, zajadam, czyli
regeneruję siły podziwiając takie coś co teraz nazywają "mural"
Obrazek
Po odpocznieniu ruszam w kierunku Brennej. Ciągle w dół, miejscami dość stromo, po drodze tablica pamięci żołnierzy NSZ Obrazek
Schodzę do Brennej i zaczynam szukać noclegu. Udaje się za drugim razem, w dodatku w pobliży szlaku na Równicę, gdzie mam zamiar ruszyć jutro.
CDN
Ostatnio zmieniony 31 maja 2021, 18:02 przez pantadziu, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Han-Ka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1313
Rejestracja: 05 lutego 2011, 21:02

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: Han-Ka » 31 maja 2021, 16:00

@panietadziu , u mnie foty się nie wyświetlają :( . Czy da się to poprawić :?:
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: pantadziu » 31 maja 2021, 16:12

Han-Ka pisze:
31 maja 2021, 16:00
@panietadziu , u mnie foty się nie wyświetlają :( . Czy da się to poprawić :?:
Dać się pewnie da, coś poprawiłem, zadziałało?
Awatar użytkownika
Mirek
Turysta
Turysta
Posty: 610
Rejestracja: 11 sierpnia 2015, 17:24

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: Mirek » 31 maja 2021, 16:43

pantadziu pisze:
31 maja 2021, 16:12
Han-Ka pisze:
31 maja 2021, 16:00
@panietadziu , u mnie foty się nie wyświetlają :( . Czy da się to poprawić :?:
Dać się pewnie da, coś poprawiłem, zadziałało?
Nie zadziałało. :no:
..To wódka? ? słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) ? Na litość boską, królowo ? zachrypiał ? czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.?
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Awatar użytkownika
Han-Ka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1313
Rejestracja: 05 lutego 2011, 21:02

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: Han-Ka » 31 maja 2021, 17:36

Widzę pierwsze zdjęcie, reszta nadal ukryta pod zakazem wjazdu.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: pantadziu » 31 maja 2021, 18:02

Han-Ka pisze:
31 maja 2021, 17:36
Widzę pierwsze zdjęcie, reszta nadal ukryta pod zakazem wjazdu.
Teraz już powinno być dobrze :)
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: heathcliff » 31 maja 2021, 18:40

Wszystko piękne się wyświetla :spoko:
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
Han-Ka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1313
Rejestracja: 05 lutego 2011, 21:02

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: Han-Ka » 31 maja 2021, 20:07

Potwierdzam, poprawione.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Awatar użytkownika
Darek
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1470
Rejestracja: 28 października 2011, 20:47

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: Darek » 01 czerwca 2021, 13:03

pantadziu pisze:
31 maja 2021, 14:26
Tu ciekawostka. Facet przede mną kupował piwo. Za Żywca w butelce zapłacił 16 zeta - szok.
Pewnie butelka była cenna, po Habsburgach może ? :D . Z kolei na Błatniej ostatnio miałem do wyboru: piwo w plastiku, lub w szklance z kaucją 10 zł. Samo piwo (małe) kosztowało wtedy 6 zł.
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: pantadziu » 01 czerwca 2021, 13:43

Darek pisze:
01 czerwca 2021, 13:03
pantadziu pisze:
31 maja 2021, 14:26
Tu ciekawostka. Facet przede mną kupował piwo. Za Żywca w butelce zapłacił 16 zeta - szok.
Pewnie butelka była cenna, po Habsburgach może ? :D . Z kolei na Błatniej ostatnio miałem do wyboru: piwo w plastiku, lub w szklance z kaucją 10 zł. Samo piwo (małe) kosztowało wtedy 6 zł.
To ja na Błatniej miałem lepiej, bo za piwo (duże) w szklanicy bez kaucji zapłaciłem dychę, ... ale tylko gotóweczka.
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 542
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: laynn » 01 czerwca 2021, 19:22

W Bacówce pod M. Rawką, piwo 9zł, a dla nocujących 7. W szklance :D
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 542
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: laynn » 01 czerwca 2021, 19:22

W Bacówce pod M. Rawką, piwo 9zł, a dla nocujących 7. W szklance :D
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: pantadziu » 01 czerwca 2021, 20:41

Dzień drugi :)
W nocy budzi mnie odgłos padających kropel ... leje, i to ostro. Obudziłem się około 3 a tu ... ściana wody. No to panietadziu tradycja rzecz święta (wracasz z powodu deszczu drugiego dnia). Nic, Kładę się, zasypiam, budzę się około 5 ... dalej leje, i to jak. Już zacząłem przeglądać rozkład jazdy w kierunku domu... ale, tak gdzieś o wpół do szóstej przestaje kapać, a nad Równicą widać jakieś jasne pasmo bez chmur. Więc decyzja jest jedna... ruszam.
Najpierw asfaltem do mostu, potem w prawo drogą utwardzoną i wreszcie to co tygrysy lubią najbardziej - pod górę i ot od razu dość ostro. Jest chłodno, więc polarek i kurteczka p.deszczowa. Szlak prowadzi cały czas lasem, ciągle pod górę. Po półtorej godzinie dochodzę do skrzyżowania z niebieskim szlakiem, czyli jestem pod Równicą.
Obrazek

Jeszcze pół godziny i dochodzę do zabudowań "Zbójnicka Chata" wokół teren rozkopany, kładą nową nawierzchnię, część asfalt, część kostka. Lawiruję między maszynami i dochodzę do Gościńca Równica. Jest 8.25 w sumie 2 godziny z malutkim haczykiem, nieźle. Ale ... wszystko pozamykane, cicho, głucho. Na szczęście w okienku jest kartka z nr telefonu. Dzwonię, pani odbiera i jak słyszy, że chce coś zjeść to mówi że już schodzi. Faktycznie jest. Zamawiam jajecznicę i herbatę (22 zeta), jem na zewnątrz. Nie pada, ale słoneczka też nie widać. Po jedzonku schodzę czerwonym częścią BSS (przypominam sobie sprzed 2 lat jak szedłem w odwrotnym kierunku) do Polany. W Ustroniu Polanie jest wyciąg na Czantorię - stoi, wchodzę - jest czynny tylko nie ma kogo wozić, no to teraz ma... mnie. Wyjeżdżam, idę na szczyt. Piwo po czeskiej stronie, bo po polskiej wszystko pozamykane, ludzików też brak. w czasie konsumpcji Radegasta zaczyna kropić, no to kondonik na plecak, kijki w łapę, bo zejście na Przełęcz Beskidek jest ostre jak diabli. I dobrze, że patyczki wziąłem, przydały się. Po 45 minutach osiągam Beskidzke Sedlo.
Obrazek
Teraz cały czas lekko pod górę aż do Schroniska na Soszowie. Po drodze spotykam tylko dwóójkę spacerowiczów (trudno nazwać ich turystami, jak idą bez plecaków) mówią, że wyszli na Soszów z Jawornika, idą na Beskidek i w dół do WIsły. Można i tak, ale w tę pogodę (cały czas pada, choć nie tak mocno, ale jednak).
Dochodzę do znajomego Schroniska na Soszowie. Pawła wprawdzie nie ma (wczoraj się zaszczepił i odchorowuje), ale kazałem sobie pomidorówkę i piweczko.
Obrazek
Po około godzinnym popasie ruszam dalej w kierunku Stożka. Najpierw szczyt Soszowa, potem Cieślar.
Obrazek
Wreszcie Mały stożek ... a widać już Wielki.
Obrazek
Teraz półgodzinne ostre podejście. Mniej więcej w połowie zaczyna pojawiać się słoneczko i będzie już mi towarzyszyć ...Krowa Milka stoi nadal przed schroniskiem, choć ktoś przetrącił jej nóżkę. Wchodzę, zamawiam piwko, nocleg ... i okazuje się ... że nie mam portfela. Szukam w pamięci - ostatni raz płaciłem gotówką na Czantorii. Próbuję dzwonić. Nici. No cóż jestem bez gotówki (kartę i dokumenty mam w innym miejscu). Płacę więc kartą. z rozpaczy jeszcze jeden browarek
Obrazek
i ... prysznic i kimonko.
CDN
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: pantadziu » 03 czerwca 2021, 10:17

Tradycyjnie wstaję około 6, przed siódmą już jestem w trasie. Ruszam czerwonym w kierunku Kubalonki i dalej na Przysłop pod Baranią Górą. Dziś malutko bo tylko około 5h marszu, ale po drodze Kubalonka i Stecówka.
Obrazek
Obrazek
Słoneczko już dość wysoko, Z Kiczorów taki widoczek ...
Obrazek
Dochodzę do polany Mraźnica i skrzyżowania szlaków. Małe co nieco. I dalej na szlak. Teraz pod górę przez Beskid (824) na Kubalonkę. Pod szczytem zaczynają się kałuże i to takie nawet, nawet. Trzeba obchodzić i to nie skrajem a lasem. Ale ... wszystko się kiedyś kończy. Kałuże też. Zaczyna być słychać ruch samochodowy, widać już asfalt i po chwili jeeest. Przełęcz Kubalonka. Tu posiedzę, wypiję, podjem. ... Niestety wszystkie knajpy i restauracyjki pozamykane (otwierają o 11, a jeszcze nie ma 10).
Obrazek
Na szczęście jest otwarty punkt z pamiątkami, pani ma oscypki na ciepło z żurawiną. Każę sobie do tego herbatkę i lody. Konsumuję, kontempluję. Koło 10.30 zaczynają się zjeżdżać obsługujący pozostałe punkty gastronomiczne. Ale ja najedzony ruszam w kierunku Stecówki. Najpierw znowu asfalting (bo to droga do Zameczku Prezydenta. Potem skręt w prawo i trochę w górę około skałek na Szarculi i już widać zabudowania Stecówki. Schodzę w kierunku schroniska (jak byłem ostatnim razem trwał remont i nie mogłem zanocować). Teraz jest jeszcze gorzej, to znaczy - budynek rozbudowany, jakieś ludziki się kręcą, pytam co i jak - no może za jakie dwa lata otworzą. Siadam na ławeczce i dumam. Podumałem i ruszyłem dalej w kierunku Baraniej. Znowu asfalting, potem szlak skręca w lewo, a asfalt w prawo (ponoć do Zaolzia (tak twierdziła napotkana pani z pieskiem). Schodzę dalej, słychać już szum Czarnej Wisełki, wreszcie mostek ... teraz lekko pod górę, ale ... znowu asfalting. Podchodzę trochę, siadam na Wisłą popijam wodę z królowej polskich rzek, jakieś kfiatki się napatoczyły.
Obrazek
Droga cały czas lekko pod górę. Słoneczko świeci coraz, coraz, ale nie jest za ciepło. Wreszcie asfalt się kończy, teraz ostrzej pod górę i ... już widać ten betonowy blok z czasów Gierka. (Stare drewniane schronisko zostało rozebrane, przewiezione do centrum Wisły, poskładane i teraz jest tam miejscowa placówka PTTK). Wchodzę i tradycyjnie: piwo, pieczątka i nocleg... a potem się zobaczy. Piwo mają czeskie (ciemne) i jasne zwane IPA BARANIA o smaku miodowo-sosnowo-jodłowym warzone w regionalnym browarze w Żywcu (podobno największy browar regionalny w Polsce).
Obrazek
Nawet niezłe, ten smak też swoje robi. Melduję się (wczoraj dzwoniłem) czekam na szefową. Szefowa przyjeżdża, wita się serdecznie ze mną (graliśmy tu 2 lata temu - w każdym razie przed świrusem) załatwiam sprawę gotówki. Skasowali kartą 2 stówy więcej i spoko.
Ludziów trochę jest, ale to przeważnie młodzież, słychać, że po maturze, wybrali się na piwo i wracają. A ja, cóż ja mogę. Gadam jeszcze w sprawie przyszłego występu WB na Przysłopie, prysznic i kimonko.
CDN (już ostatni)
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: BŚ i Ż (tego ostatniego malutko)

Post autor: pantadziu » 05 czerwca 2021, 13:44

Wstaję jak zwykle koło 6 i już przed siódmą wyruszam w kierunku Przełęczy Koniakowskiej i Zwardonia szlakiem niebieskim. Początkowo w dół potem lekko pod górę. Mijam rozdroże szlaków na Stecówke i Kamesznicę.
Obrazek
Idę dalej niebieskim, otwierają się widoczki...
Obrazek Obrazek
Mijam drogowskaz do źródeł Olzy, trawersem obok Gańczorki dużej i małej. Wreszcie podchodzę pod Tyniok. Tu już zaczynają się domki na wynajem i jak to zwykle bywa ... asfalt, tak ze 2 km w dół, a potem w górę do krzyżówki i jeszcze trochę do restauracji Ochodzita. Zamknięta na przysłowiowe, ale o 9 ma być otwarta. Otwarli... tradycyjna jajecznica i herbata (tylko 18 zeta hm). Odpoczywam, gadam z obsługą, wreszcie ruszam w dół... znowu asfalting i to aż pod samo podejście pod Sołowy Wierch. Na Sołowy wdrapałem się nie wiadomo kiedy. Teraz zejście do Zwardonia. Widać już dwupasmówkę. Przechodzę mostkiem nad nia, i kieruję się w stronę dworca PKP. O 13 z groszami mam pociąg do Katowic. Zdążyłem jeszcze zjeść obiad. Pociągiem dojeżdżam do Katowic, potem IC do Opola i autobusem do Ładzy.
Podsumowanie.
Całość około 70km w sumie 4 dni, choć i poniedziałek i czwartek tak po połówce (ale się tłumaczę) co jak na pierwszy popandemiczny wyjazd nie jest chyba najgorszym wynikiem. Ostatni raz brałem ze sobą lustrzankę na mój samotny wypad (w sumie wyciągałem ją 3 razy) a fotki robiłem szajsungiem.
Następny wyjazd planuję w czerwcu - Izery i Karkonosze (z uwzględnieniem czeskich)
ODPOWIEDZ