Rok 2020 po bubowemu
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Rok 2020 po bubowemu
To nie był prosty rok, zwłaszcza dla miłośników wędrówek po poradzieckim wschodzie, jak i dla osób, dla których jedną z najważniejszych wartości jest wolność....
Wszystkie planowane na ten rok dłuższe wyjazdy zagraniczne wzięły w łeb i trzeba je było zastąpić jakimś krajowym bełtaniem się w kółko. Z wyjazdów "niedoszłych" jednak najbardziej mi żal corocznej wycieczki wzdłuż wschodnich granic. Bo ten wyjazd mógł spokojnie dojść do skutku, a zabrakło nie możliwości - a chęci.... Trochę szkoda, że prawie 10 letnia tradycja tak łatwo wylądowała w kuble... Na otarcie łez, namiastką naszej wschodniej wędrówki był letni, weekendowy wypad na "opolskie poligony" - za co ogromne, przeogromniaste dzięki organizatorowi
Na wyjazdach spędziliśmy około 108 dni, więc ilościowo podobnie jak w dwóch latach poprzednich (2019 - 115 dni, 2018 - 113 dni, 2017 - 120 dni, 2016 - 172 dni, 2015 - 124 dni, 2014 - 130 dni, 2013 - 120 dni), acz pod względem jakościowym, odległościowym, czy różnorodności - to raczej w owym porównaniu nie ma co zbierać...
- Weekendowo jak zwykle dominował Dolny Ślask i opolskie. Dwa razy wybraliśmy się w Bory Dolnośląskie.
- Kilka razy byliśmy w Sudetach, była okazja połazić po Pogorzu Kaczawskim i Strzegomskim, Wzgórzach Strzelińskich, Górach Bystrzyckich, Bialskich, Kruczych i Izerskich.
- Kilka dni powłóczyliśmy się po zaułkach Bytomia.
- Kilka dni dni spędziliśmy na wycieczkach rowerowych (udało się nauczyć kabaka jeździć na rowerze - więc może w przyszłym sezonie wyruszymy juz gdzieś w 3 rowery? Niestety z nauką pływania póki co bez sukcesów... więc pontonu póki co jeszcze nie kupujemy i objazdowe zwiedzanie szlaków wodnych pozostaje odłożone na dalszą przyszłość...
- Zeszłej jesieni odkryliśmy odrzańskie starorzecza i w tym roku kontynuowaliśmy ich szukanie - wokół Oławy, Brzegu, Jelcza czy Wrocławia. Tak spędzaliśmy więc wiekszość pozaletnich wycieczek jednodniowych. Blisko, dziko i w chaszczu po uszy. I koniecznie z ogniskiem na koniec!
Na dwóch dłuższych wyjazdach powłóczyliśmy sie po:
- lubuskim i zachodniopomorskim, śladem jezior, bunkrów i opuszczonych pałaców.
- po środkowej Polsce utopionej w deszczu i po wybrzeżu szukając miejsc niezjedzonych jeszcze przez komerche (a tylko lekko nadgryzionych )
Poniżej zestawienie tego - co udało się wytargać losowi i wydrzeć z gardła totalitarnej władzy. Na przekór idiotyzmom, zrywając się z łańcucha i nie zawsze do końca legalnie...
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2020.html
W tym roku na biwakach spędziliśmy około 40 nocy - czyli trochę mniej niż w latach poprzednich. (2019 - 56, 2018 - 56, 2017 - 44, 2016 - 64)
Spaliśmy głównie nad zbiornikami wodnymi - jeziorami, rzekami, żwirowniami, wyrobiskami. Na większości biwaków udało się rozpalić ognisko i wykąpać w pobliskim bajorze.
Wyjatkowo mało noclegów spędziliśmy w namiocie, ale to głównie dlatego, że nie odbyły się 2 dłuższe wyjazdy namiotowe ("Podlasie", Armenia)
Dokladniejsze zestawienie biwakowe ponizej w linku
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2020.html
Wszystkie planowane na ten rok dłuższe wyjazdy zagraniczne wzięły w łeb i trzeba je było zastąpić jakimś krajowym bełtaniem się w kółko. Z wyjazdów "niedoszłych" jednak najbardziej mi żal corocznej wycieczki wzdłuż wschodnich granic. Bo ten wyjazd mógł spokojnie dojść do skutku, a zabrakło nie możliwości - a chęci.... Trochę szkoda, że prawie 10 letnia tradycja tak łatwo wylądowała w kuble... Na otarcie łez, namiastką naszej wschodniej wędrówki był letni, weekendowy wypad na "opolskie poligony" - za co ogromne, przeogromniaste dzięki organizatorowi
Na wyjazdach spędziliśmy około 108 dni, więc ilościowo podobnie jak w dwóch latach poprzednich (2019 - 115 dni, 2018 - 113 dni, 2017 - 120 dni, 2016 - 172 dni, 2015 - 124 dni, 2014 - 130 dni, 2013 - 120 dni), acz pod względem jakościowym, odległościowym, czy różnorodności - to raczej w owym porównaniu nie ma co zbierać...
- Weekendowo jak zwykle dominował Dolny Ślask i opolskie. Dwa razy wybraliśmy się w Bory Dolnośląskie.
- Kilka razy byliśmy w Sudetach, była okazja połazić po Pogorzu Kaczawskim i Strzegomskim, Wzgórzach Strzelińskich, Górach Bystrzyckich, Bialskich, Kruczych i Izerskich.
- Kilka dni powłóczyliśmy się po zaułkach Bytomia.
- Kilka dni dni spędziliśmy na wycieczkach rowerowych (udało się nauczyć kabaka jeździć na rowerze - więc może w przyszłym sezonie wyruszymy juz gdzieś w 3 rowery? Niestety z nauką pływania póki co bez sukcesów... więc pontonu póki co jeszcze nie kupujemy i objazdowe zwiedzanie szlaków wodnych pozostaje odłożone na dalszą przyszłość...
- Zeszłej jesieni odkryliśmy odrzańskie starorzecza i w tym roku kontynuowaliśmy ich szukanie - wokół Oławy, Brzegu, Jelcza czy Wrocławia. Tak spędzaliśmy więc wiekszość pozaletnich wycieczek jednodniowych. Blisko, dziko i w chaszczu po uszy. I koniecznie z ogniskiem na koniec!
Na dwóch dłuższych wyjazdach powłóczyliśmy sie po:
- lubuskim i zachodniopomorskim, śladem jezior, bunkrów i opuszczonych pałaców.
- po środkowej Polsce utopionej w deszczu i po wybrzeżu szukając miejsc niezjedzonych jeszcze przez komerche (a tylko lekko nadgryzionych )
Poniżej zestawienie tego - co udało się wytargać losowi i wydrzeć z gardła totalitarnej władzy. Na przekór idiotyzmom, zrywając się z łańcucha i nie zawsze do końca legalnie...
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2020.html
W tym roku na biwakach spędziliśmy około 40 nocy - czyli trochę mniej niż w latach poprzednich. (2019 - 56, 2018 - 56, 2017 - 44, 2016 - 64)
Spaliśmy głównie nad zbiornikami wodnymi - jeziorami, rzekami, żwirowniami, wyrobiskami. Na większości biwaków udało się rozpalić ognisko i wykąpać w pobliskim bajorze.
Wyjatkowo mało noclegów spędziliśmy w namiocie, ale to głównie dlatego, że nie odbyły się 2 dłuższe wyjazdy namiotowe ("Podlasie", Armenia)
Dokladniejsze zestawienie biwakowe ponizej w linku
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -2020.html
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Re: Rok 2020 po bubowemu
@buba, liczba dni jak zwykle robi wrażenie - w tej kwestii wynik poza moimi możliwościami. Zazdroszczę biwaków i ognisk, chociaż me gnaty na słowo namiot powiadałyby "nie". Jeszcze 6 lat temu na agro praktycznie co weekend był grill lub ognisko, czasem wieczorem przy płonących pochodniach (zapachowe, odstraszały komary). Brak nam duszy towarzystwa - miała 92 lata...
Enjoy your life - never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Re: Rok 2020 po bubowemu
Rozumiem ze to ta osoba byla inicjatorem wszystkich ognisk?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Re: Rok 2020 po bubowemu
Ona tworzyła klimat opowieściami z lat międzywojennych i tragicznych historii z II w.ś., zaś ja stanowiłem zaplecze gospodarcze (zaopatrzenie, rozpalanie, pieczenie). Nie było planowania, wystarczyła ładna pogoda.
Enjoy your life - never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Re: Rok 2020 po bubowemu
To tak jak moja babcia! Jak ona zaczela opowiadac to wszyscy sluchali z otwartymi gębami! Tez jej od poltora roku nie ma z nami A w tym roku konczylaby 100 lat! Nieduzo zabraklo!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Re: Rok 2020 po bubowemu
Jak zwykle powaliłaś wszystkich na łopatki, nawet w tak trudnym roku zobaczyć tyle fajnych miejsc to sztuka. Gratulacje i trzymajcie tak dalej, jesteście niezniszczalni to mi bardzo imponuje. U mnie znowu dziadek opowiadał i pierwsze wycieczki były z nim. W owych czasach to trochę inaczej wyglądało, plecak i namiot (waga 4 kg dwójka), materace dmuchane. To już się nie wróci, sprzęt inny (lekki) i noclegi w schroniskach, a właściwie to hotele górskie, ale co tam, ważne, że dalej lubimy chodzić po górach i dolinach i cieszyć się z każdej górki i każdego fajnego miejsca zobaczonego. Życzę Wam dalszego penetrowania miejsc, których w przewodnikach nie znajdziemy. Każda Wasza relacja to nowa przygoda i chętnie czytamy, bo przynajmniej my nigdy byśmy tam nie trafili.
Re: Rok 2020 po bubowemu
masz na mysli te zamkniete? a jak sie jeszcze troche tak pobawią to schronisk i hoteli juz nie bedzie...i noclegi w schroniskach, a właściwie to hotele górskie,
Nie wiem czy to sie powinno dziekowac czy nie- dziekowac, zeby sie sprawdzilo i nie zapeszac?Życzę Wam dalszego penetrowania miejsc, których w przewodnikach nie znajdziemy
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..