Strona 1 z 1

Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 31 lipca 2020, 11:45
autor: laynn
Za szybą mijają kolejne kilometry, a za mną budzi się dzień, a przede mną przygoda. Tak najczęściej wyglądają moje wycieczki, jednak...nie tym razem ;) Zgadza się tylko kierunek, w którym jadę, jednak wschód już dawno minął...wpływ na to miało na pewno wczorajsze zejście, a raczej zbiegnięcie z Kudłaczy, ucieczka przed strzyżakami, które nas masowo atakowały i bolące mięśnie nóg, oraz kolega, z którym się wybraliśmy na wycieczkę. Nie chciałem go w środku nocy wyrywać ze snu ;)
Gdzie jedziemy?
Obrazek

Gdy rok temu odwiedziłem Góry Złote (albo jak niektórzy zwą ten fragment - Góry Bialskie)
nazywając relację odwiedzinami w Sudeckich Bieszczadach , to zwrócono uwagę, że z wyglądu faktycznie nie ma w tych pasmach podobieństw. Brak przecież "połonin". Że są inne bardziej pasujące do porównania, równie puste co rejon Gór Bialskich, czyli południowa część G. Złotych.
Więc gdy okazuję się, że poniedziałek żona musi być w pracy, wspominam w pracy koledze, że chyba pojadę w Sudety poszukać przestrzeni. Artur chwilę się zastanawia i w sumie od razu zaczynamy oglądać mapy, myśleć nad trasą, by chwilę po 6tej w poniedziałek wyruszyć w nieznane.
Podobnie jak w dzień wcześniej, gdy z żoną odwiedziłem pasmo Lubomira , z auta wychodzimy dość późno, bo prawie o 10tej.
Auto zostawiamy pod dworcem kolejowym, bardzo ładnym i ruszamy. Pamiątkowe, obowiązkowe zdjęcie ;) :
Obrazek
i ruszamy.
Jesteśmy w Górach Bystrzyckich. Rok temu je, dosłownie liznąłem z rodziną, gdy zwiedzaliśmy Góry Stołowe, spaliśmy w Zieleńcu i na koniec podjechaliśmy do torfowiska w Zieleńcu ( https://mniejszeiwiekszegory.blogspot.c ... udety.html ).
Na ten rok planowałem wycieczkę min dwu dniową, po północnej części tego pasma, jednak plany się w tym roku zmieniają, w między czasie na forum sudeckim znalazłem relację, która mnie zainspirowała, więc... Przechodzimy przez tory i przy zabudowaniach skręcamy żółtym szlakiem. Od początku szlak łagodnie się wspina, znów jest upalnie, do tego za nami, nad Śnieżnikiem gromadzą się chmury. Ale prognozy pokazywały, że burze już za nami, więc idziemy poznawać nowe widoki.
Szlak po chwili wprowadza nas do lasu, w którym...znowu się zaczyna! Znów nas atakują te dziady, strzyżaki. Nawet jakaś chemia, którą kolega ma, nie pomaga. Wrrrr.
Obrazek

Po chwili po zejściu gubimy szlak, no cóż wycinka, więc i dróg więcej niż na mapach, no i trzech pasków na drzewach nie ma. Kolejne podejście i na łące znowu szlak znika, ale idziemy ścieżką, na mapach turystycznych ta ścieżka, to właśnie szlak, w terenie jednak oznaczeń nie ma. Z lewej otwiera się piękna panorama na Rów Górnej Nysy, w którym to leży Międzylesie (niem. Mittelwalde), miasto, z którego rozpoczynaliśmy wycieczkę, oraz piętrzące się za obniżeniem pasmo Śnieżnika. Na polach bele siana leżą, jest pięknie. To tu spotykamy pierwszych, nie licznych turystów.
Obrazek
Tu w tej dolince, słyszymy dalekie grzmoty...nad nami błękit, ale zza drzew od wschodu kłębią się chmury.
Mijamy kapliczkę i drogą ruszamy dalej, by dosłownie po chwili zrobić przerwę. Czas się napić, oraz co ważniejsze, popodziwiać widoki. Oraz kłębiące się chmury nad szczytami. Błysków na szczęście nie widać, ale i tak nie chciałbym być dziś na Śnieżniku:
Obrazek
Panorama na Pasmo Śnieżnika. Widok z pól wsi Kamieńczyk.

Obrazek

Po drugiej stronie drogi, są wiaty, jest boisko. Ruszamy dalej. Widoki są wyborne!
Obrazek

Teraz musimy podejść kawałek asfaltem. Wpierw schodzimy do drogi, by po chwili podejść na przejście graniczne. W słońcu, wyciska ono z nas sporo potu i sił, więc poza podziwianiem, nawadniamy się, zjadamy po bułce, nawiązujemy kontakt, ze światem. I jeszcze podziwiamy, bo jest co podziwiać!
Obrazek

No ale czas ruszać. Czekam na Artura na szlaku, on czeka na mnie przy drodze...i tak mija z kilkanaście minut. Dopiero po chwili wołam go i okazuję się, że oboje na siebie czekamy :D .
Przechodzimy przez mały lasek i...znowu widoki. My znów robimy zdjęcia, znowu podziwiamy. Tu mamy pierwszy dylemat. Szlak żółty odbija na łąki, zielony idzie lasem. Postanawiamy iść jak pierwotnie zaplanowaliśmy. Szlakiem zielonym. Po wejściu w las...znowu atakują strzyżaki. Więc marsz przyśpiesza, dopiero ruiny barokowej kaplicy nas na chwilę zatrzymują.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kaplica ta, z XVIII w, to nieliczne pozostałości po wsi, Czerwony Strumień (niem. Rothflössel ), która została zburzona po II WŚ. A wieś ta była całkiem spora, bo 1885 roku liczyła 139 mieszkańców, posiadała gospodę, tkalnie lnu i bawełny, a nawet w XIX w browar.
Obrazek
Krzyż z przed kaplicy, został przeniesiony pod kościół w Kamieńczyku.

Ruszamy dalej. Przeglądając zdjęcia, przeczytałem również tablicę informacyjną przy rozejściu się szlaków i dziś żałuję, że nie poszliśmy dalej szlakiem zielonym, że nie poszukaliśmy pozostałości po wsi...ale szlak jest zarośnięty, dziki. Obawa przed kleszczami jednak zwyciężyła. Z drugiej strony...dzięki temu, aby dojść do szlaku żółtego idziemy przez morza traw, które niesamowicie kołyszą się na wietrze...jest przepięknie! Jest tak jak uwielbiam w górach!
Obrazek
Okwiecone łąki...

Obrazek
...oraz łany traw do przejścia, a za nami szczyty Orlickich Gór, już w Czechach.

Doszliśmy do szutrowej drogi, którą wiedzie szlak. Akurat przy słupie, który wydaje mi się, że to zegar słoneczny (?) może był? Jak ktoś wie, proszę o objaśnienie 😊.
Tu odpalam mojego bzyka, kręcimy kilka filmików (film Artur gdy zmontuję z naszych wspólnych ujęć, to wrzucę na blogu link do niego).

Obrazek
Widoki z bzyka ;) czyżby to tu były ruiny Esbaude, czyli ośrodka rehabilitacyjnego SS.

Teraz wchodzimy w las, idąc drogą szutrową. Artur wpadł w szał i swoim sprzętem kręci prawie wszystko :D :
Obrazek

Oczywiście, to bardzo dobrze, bo na blogu nowa forma pamiątki.
Tymczasem dochodzimy do skrzyżowania dróg szutrowych, przy którym znajduje się wiata. Oczywiście informację o covidzie wiszą, ale co lepsze, obok stoi słup z informacją, żeby pozostawić to miejsce w stanie lepszym niż się zastało, z zachętą do skorzystanie z niej. Super! Są w niej ławki, stoły, przy deszczu od biedy się można by schronić. Brak wody jedynie w pobliżu...
Więc zachęceni, korzystamy z paleniska i zjadamy kiełbaski jakie Artur zabrał na wycieczkę. No taki kompan to jest to!
Obrazek

Obrazek
Wam się nie przedstawiam, znacie mnie :P

Obrazek
Artur.

Pojedli, popili, to mogą iść dalej. Zaraz, no właśnie. Upał jaki panuje, powoduje, że woda zaczyna nam znikać w bardzo szybkim tempie. Marzy nam się sklep. Ruszamy więc ku kolejnej wsi, na naszej trasie.
Którą obserwujemy z góry:
Obrazek

Obrazek

Sklepu na pewno nie uświadczymy, ale na tą górę, którą widać na powyższym zdjęciu widać, wejdziemy. Tylko, trzeba tam dojść, bzyk doleciał na skróty... Przy drodze ścięte drzewa leżą zamaskowane siatką taktyczną...która okazuję, że jest nasączona chemią. Całkiem przyjemnie się maszeruje, tylko zaczynamy powoli racjonować wodę. Jeszcze też zwracamy uwagę nie tylko na dalsze widoki, ale również to co się dzieje obok nas:
Obrazek

Dochodzimy do drogi, to autostrada sudecka, biegnąca z Międzylesia do Lesicy, do której musimy zejść. W planach było obejrzenie kościoła, jednak stwierdzamy, że odkładamy go na inny raz. Mijamy gospodarstwo, obok którego ktoś kosił trawy (wcześniej na zdjęciu), obok którego stoi stary krzyż z napisem po niemiecku i chwilę później odbijamy w stronę góry o ciekawej wysokości, Dębowiec (666 m npm). Mijamy stare, zapadające się gospodarstwo i wzdłuż elektrycznego pastucha powoli wędrujemy coraz wyżej.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

To tu stwierdzam, że ten kawałek tego pasma, który przeszliśmy, to taka mieszanka skojarzeń z biesami i Niskim Beskidem. Jest poniedziałek, więc nie dziwi nas pustka na szlaku, ale mnie osobiście bardzo cieszy. Im wyżej podchodzimy, tym jest...ładniej! Piękniej! Zobaczcie sami:
Obrazek

Obrazek

Gdy w końcu dochodzimy do drogi, gdzie szlak skręca na zachód w kierunku szczytu Czerniec, który już jest zalesiony i gdzie mieliśmy iść, my jednak odbijamy w drugą stronę i powoli rozpoczynamy powrót. Idąc garbem, znowu podziwiamy panoramę, jak i okwiecone łąki, a droga tworzy ciekawy temat do zdjęć.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijamy kamienny słupek z datą 1770 i zbliżamy się ku lasu. Przy którym stoi szopa, w której na piętrze jest słoma. Oglądam się i podziwiam widok zalesionych, wyższych szczytów gór Bystrzyckich, za drzewami widać było wieżę widokową nad lasem, więc zgaduję, że to może być najwyższy szczyt pasma, Jagodna:
Obrazek

Teraz pozostało nam dojść do autostrady sudeckiej, tu z gładkim asfaltem i powolny powrót. Zaczyna się marsz z bólem. Bolą stopy, pić się chce, a wody ledwo co. Mija nas kilka aut, para turystów, aż w końcu Artur przystaje i każe mi zamilknąć (czemu tak późno 😅 ), obok słychać szum...wody. Od razu schodzę do potoku, do pustej butelki nabieram wody i piję...jakże przyjemnie napić się chłodnej wody.
Artur, widząc, że nie padam rażony, dołącza do mnie.
Pokrzepieni ruszamy dalej w dół. Obok w lesie mijamy tor zjazdowy dla rowerów, wijący się między drzewami. Mijamy auto, na które ładowane jest ścięte drzewo i w końcu jest! Widać zabudowania dworca PKP:
Obrazek

Po chwili w końcu jesteśmy pod autem, ja z wielką radością zmieniam buty na sandały i ruszamy do domu.
Choć, znowu nie tak szybko. Wpierw zatrzymuję się pod kościołem, zbudowanym w 1899roku jako kościół ewangelicki. Robię zdjęcie i jedziemy do centrum miasta.
Tam szukamy sklepu, żeby coś kupić do picia, coś zimnego do zjedzenia i przechodzimy się chwilę po rynku. Podchodzimy pod zamek, zaglądamy do kościoła który stoi tuż obok zamku. I po chwili ruszamy w drogę.
Obrazek
Kościół św. Jana Pawła II w Międzylesiu.
Kościół w latach 1945-2005 służyła jako...magazyn (między innymi).


Obrazek
Kolumna Maryjna na placu Wolności. Z roku 1698 roku.

Obrazek
Zamek z 1370 roku. Oczywiście to budowa z późniejszych lat.

Obrazek

Wnętrze kościoła p.w. Bożego Ciała - obecna postać kościoła to wynik z roku 1676 roku, a pierwszy kościół stanął w roku 1350, zburzony1595 i kilka lat później odbudowany.

Kolejny przystanek i mały spacer robimy w polskim Toledo. Tak wiem, nie przypomina to miast hiszpańskich, bardziej włoskie, ale nigdy nie będąc we wspomnianych miastach, skojarzyłem widok z piosenką Na Bani... Podziwiamy Bystrzycę Kłodzką!
Obrazek

Obrazek

Piękne miasto, założone w XIII dla osadników niemieckich w miejscu osady czeskiej z XI w (bądź w pobliżu), moim zdaniem o niesamowitym potencjale...jest niesamowicie zaniedbane. Brak wskazówek kierujących nad most, z którego pięknie się prezentują dachy kamienic. Na rynku czuć klimat czasów jeszcze z poprzedniej epoki.
Wiem jedno, zamierzam do niego wrócić!
Tu link do zdjęć z tych dwóch miast.
Po powrocie do auta, zmierzamy już prosto do domu, zjadając jeszcze obiad w knajpce przy tamie zbiornika Otmuchowskiego.
Podsumowując. Trasa niedługa , bo ok 18-19km, z niewielkimi przewyższeniami ( ok 530metrów), z najwyższym punktem o wysokości 725m npm, dała nam niesamowitą fajdę. Góry Bystrzyckie w tej części są niesamowicie widokowe, mają wiele pięknych i ciekawych miejsc. Ja wiem, że muszę tu wrócić!

I tak dobiegł koniec. Dziękuje :)

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 03 sierpnia 2020, 21:27
autor: buba
Ale ja lubie te okolice! To chyba jedno z bardziej ulubionych moich zakatkow w Sudetach, jeden z bardziej udanych zlotow sudeckich w 2014 tam byl... Czerwony Strumien, Lesica, Kamienczyk... Ruiny sprzed lat i łąki jak poloniny! Latem tam chyba jeszcze piekniej (my bylismy wtedy w marcu)

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 03 sierpnia 2020, 22:24
autor: laynn
A nie kojarzę, tego zlotu (oczywiście z Twoich relacji, bo na zlocie nie byłem).
Pamiętałem, że Ty te rejony lubisz, gdzieś kiedyś o tym pisałaś. O ile w Izery pojechałem po Twojej relacji i mi się mega spodobało, to tu też, mimo wzoru z innej relacji ;)

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 04 sierpnia 2020, 9:13
autor: PiotrekP
Fajnie, że wybrałeś tak piękne rejony Sudetów. Milo jest zobaczyć powtórnie miejsca, w których wielokrotnie bywaliśmy. Organizowaliśmy tam dwa duże spotkania. W trakcie pierwszego pogoda nie dopisała, ale i tak było co oglądać. Musimy się powtórnie wybrać i zobaczyć nową wieżę na Velka Destna. Na Jagodnej już byliśmy nowa wieża robi wrażenie. Pozdrawiamy i zachęcamy do dalszych wędrówek po Sudetach.

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 04 sierpnia 2020, 9:58
autor: laynn
Dzięki za miłe słowa :)
Rozumiem, że spotkania w ramach Sudeckich? Czy jako zjazd forumowy?
Jakiś czas temu, kilka lat, czytając relację Włodarza, stwierdziłem, że mało znam Sudety, które myliłem z Karkonoszami. Z sudeckich gór kojarzyłem jeszcze Stołowe...(niby studiowałem geografię...) i gdy zobaczyłem zdjęcia z G. Izerskich u Włodarza, to wiedziałem, że muszę je odwiedzić. Powoli zaczynałem czytać kolejne relacje, szukać informacji, potem zacząłem się dokształcać z pasm sudeckich i po pierwszej wycieczce w Izery, https://mniejszeiwiekszegory.blogspot.c ... mieni.html stwierdziłem, że chcę poznać, odwiedzić wszystkie pasma. Póki co byłem w Opawskich https://mniejszeiwiekszegory.blogspot.c ... o-raz.html, dawno temu, bo w 2006 w Karkonoszach, Izerach, rok temu na weekend pod koniec urlopu pojechaliśmy rodzinnie z córką do Zieleńca, skąd zwiedziliśmy Błędne Skały, Szczeliniec, byliśmy w Torfowisku pod Zieleńcem, na Serlichu kolejką (wciąganie córkę w góry - https://mniejszeiwiekszegory.blogspot.c ... udety.html ), na początku lata byłem w Złotych (oraz tej części zwanej Bialskimi - https://mniejszeiwiekszegory.blogspot.c ... czady.html ). Coraz bardziej podobają mi się Sudety, choć i Beskidy nie idą w odstawkę. W Beskid Żywiecki, Śląski czy Mały i Średni mam blisko, nawet ok godziny jazdy. W Sudety to już ok 2,5-3 godziny...ale i tak co roku coś będzie dochodzić nowego.
A w te rejony muszę wrócić. Może uda się coś w stylu tej mej wędrówki w Izerach? Oby! :)

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 04 sierpnia 2020, 10:47
autor: buba
laynn pisze:
03 sierpnia 2020, 22:24
A nie kojarzę, tego zlotu (oczywiście z Twoich relacji, bo na zlocie nie byłem).
Pamiętałem, że Ty te rejony lubisz, gdzieś kiedyś o tym pisałaś. O ile w Izery pojechałem po Twojej relacji i mi się mega spodobało, to tu też, mimo wzoru z innej relacji ;)
To byl ten zlot:
https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -zlot.html

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 04 sierpnia 2020, 10:49
autor: buba
laynn pisze:
03 sierpnia 2020, 22:24
A nie kojarzę, tego zlotu (oczywiście z Twoich relacji, bo na zlocie nie byłem).
Pamiętałem, że Ty te rejony lubisz, gdzieś kiedyś o tym pisałaś. O ile w Izery pojechałem po Twojej relacji i mi się mega spodobało, to tu też, mimo wzoru z innej relacji ;)
Z Izerow mam bardzo mieszane odczucia. Bo pewien wrzesniowy tygodniowy wyjazd sladem oglaglych wiat wspominam bardzo milo, ale kilka zimowych wyjazdow i spotkan z narciarzami - wybitnie zle... Moze wiec najlepiej trzeba jesienia i w srodku tygodnia?

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 04 sierpnia 2020, 11:25
autor: laynn
Nie czytałem tej relacji. To schronisko dalej funkcjonuje? Bo nie potrafię go zlokalizować.
Co do Lesicy i drogi...to zmartwię Cię. Od Międzylesia autostrada Sudecka jest ze świeżym asfaltem...
Tu zjazd/zejście od strony właśnie Międzylesia:
Obrazek

tu już przy dworcu pkp:
Obrazek

a to ciekawe, czy ta sama wiatka ;)
Obrazek

Ps. chciałem Arturowi podesłać link z Twoją relacją. Blokada (na messengerze), napisałem wyjaśnienie, że nie ma tam nic zdrożnego :D

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 04 sierpnia 2020, 18:24
autor: buba
To schronisko dalej funkcjonuje? Bo nie potrafię go zlokalizować
Ono jest nad Miedzygorzem (dokladnie pod takim namiarem 50.236918, 16.770973). Ktos tam w tym roku zima chyba spal ze znajomych, wiec chyba funkcjonuje. Acz ono nie jest zawsze otwarte tylko jakby pod wynajem, tak jak i kaczawskie chatki. Ze otwieraja jak jest grupa. Pewnie dla jednej osoby tez mozna wynajac ale wychodzi drogo.
Co do Lesicy i drogi...to zmartwię Cię. Od Międzylesia autostrada Sudecka jest ze świeżym asfaltem...
Tu zjazd/zejście od strony właśnie Międzylesia:
:( :( :(
a to ciekawe, czy ta sama wiatka ;)
To chyba gdzies blisko Lesicy bylo, przy zoltym szlaku
Ps. chciałem Arturowi podesłać link z Twoją relacją. Blokada (na messengerze), napisałem wyjaśnienie, że nie ma tam nic zdrożnego :D
No niestety sie nie da na messengerze.. Fejsbuk zbanowal moja stronke bo ponoc łamie jego regulaminy...

Ale jak kolega wpisze "jabolowaballada Stodoła i Dzika Orlica" w wyszukiwarke to pierwszy link mu wyskoczy

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 04 sierpnia 2020, 22:25
autor: Marshal23
Rewelka

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 04 sierpnia 2020, 22:45
autor: laynn
To chyba gdzies blisko Lesicy bylo, przy zoltym szlaku
Ta moja, kilkaset metrów od szczytu Dębowiec.
Rewelka
:)

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 10 sierpnia 2020, 11:01
autor: laynn
No i w końcu obiecany filmik, składany i kręcony przez Artura (moje tylko ujęcia z drona).

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 10 sierpnia 2020, 18:02
autor: Barbórka
Ależ to fajne i malownicze tereny!super fota w lusterku 😉

Re: Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;) - 27.07.2020. Góry Bystrzyckie.

: 11 sierpnia 2020, 8:13
autor: laynn
Prawda? No cóż, to będzie już chyba u mnie tak, (czasem łamane) że w niższych górach są lepsze widoki. Na wyższe góry. Przynajmniej ja zdecydowanie wolę oglądać te wyższe z niższych (mała uwaga, to dotyczy gór Pl).
super fota w lusterku
Dziękuje :)