Karkonosze 27.05.2020

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
olo23333
Turysta
Turysta
Posty: 391
Rejestracja: 05 listopada 2011, 11:58

Karkonosze 27.05.2020

Post autor: olo23333 » 11 czerwca 2020, 10:51

Cześć,
Po dotarciu do Karpacza zainstalowaliśmy się w fajnym miejscu - Apartamenty Karkonosz. Względnie cenowo, urządzone w dobrym stylu, schludnie i czysto.
Z balkonu widok na łąkę częściowo zarośniętą na którą podchodzą od lat sarny... tak też było tym razem.
Obrazek

Po zjedzeniu śniadania ruszamy na szlak w pierwszym etapie ku Kościółkowi Wang. Nie byłem w Karpaczu ponad rok i zaskoczyła mnie kolejna inwestycja koło Gołebia - nie wiem czy on coś dobudowuje (ciekawe zresztą czy już dostał zgodę w pełni na pierwszy budynek gdzie nie było dopuszczenia ostatnich pieter) czy to coś nowego?

Obrazek

Zawsze najbardziej w Karpaczu dawały mi w d..e podejścia skrótami czy to ulicą Linową czy też dalej do kultowego dla wielu Baru Frytka :)

Obrazek

Zaraz po 8 meldujemy się przy kasie i po odczekaniu swojego w kolejce (około 15 minut) idziemy niebieskim szlakiem na Polanę. Ludzi już w tym momencie dość sporo, ale nie ma się co dziwić jak po takiej przerwie można w końcu pochodzić :)
Droga do Polany idzie jak zawsze sprawnie, po dojściu na miejsce robimy krótki popas na murku - niestety nie wiem co to za głupie przepisy że wszystkie miejsca wypoczynku są poodgradzane a ludzie cisną się jeden koło drugiego w każdym innym miejscu gdzie idzie usiąść. Kuriozum to było na śnieżce ale o tym później.
Na Polanie pracownik KPN sprawdza bilety, jak ktoś nie ma może u niego kupić z płatnością gotówką i chyba nawet kartą.
Nasza dalsza droga idzie ku Pielgrzymom. Cały czas mamy ładną pogodę z przelatującymi nad głowami chmurami.

Obrazek

Obrazek

Na Pielgrzymach dość dużo ludzi. Nawet niektórzy robią sobie jakieś dziwne sesje foto... troszkę byłem zaskoczony :)

Obrazek

Obrazek

Dalsza droga to nabieranie wysokości do Słonecznika.

Obrazek

Obrazek

Na Słoneczniku widząc ilość osób idących dalej czerwonym nad stawami pomimo groźby sankcji zdecydowaliśmy się na to samo. Zamknięcie było jeszcze z uwagi na ogólny COVID i zamknięcie granic co było dziwne bo szlak praktycznie nie dochodzi do granicy.
Ostatecznie nic nam się nie stało a jak spotkaliśmy strażnika KPN powiedział że nie są od tego żeby pilnować takich zamknięć co innego jak ktoś wejdzie na szlak zamknięty np z uwagi na okres lęgowo godowy Głuszca...

Cóż mówić ten odcinek jest jednym z moich najbardziej ulubionych, dlatego też i w galerii więcej zdjęć i parę poniżej:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Znad stawów cały czas w kierunku Królowej. Robiliśmy liczne popasy aby znaleźć możliwość zrobienia zdjęcia bez nikogo w kadrze, do Domu Sląskiego się to udawało :)

Obrazek

Obrazek

Jak doszliśmy do śląskiego do okienka była kolejka oceniana na około 35 minut więc zostawiliśmy tylko plecaki i na lekko poszliśmy na Śnieżkę.
Szlak czerwony został mocno odrestaurowany nie ma już takich kamieni i wg mnie stracił na uroku. Ludzi jest bardzo dużo, praktycznie wszyscy idą komuś na plecach a punkty widokowe są pozamykane... po jaki .... tego już nie zrozumiem.
Obrazek

Obrazek

Na Śnieżce duże tłumy z przewagą jednak Czechów. Czuć w około zapach trawki :) a czeska poczta serwuje wszelakie napitki.
Posiedzieliśmy troszkę żeby złapać oddech po wejściu, nie chodziliśmy za bardzo po szczycie z uwagi na ilość ludzi.
Na górze w pewnej chwili zrobiła się mocna zadymka śnieżna ale zaraz się wypogodziło. Na zejściu jakoś luźniej było.

Obrazek

Obrazek

PO zejściu na Równie jednak trzeba było odstać w kolejce po coś do picia. Jednak czasy mega się zmieniły, mam nadzieję że szybko przejdą...
Z Domu schodzimy do Strzechy Akademickiej przez Biały Jar, robi się już dość późno i jak zapowiadały prognozy pogoda zaczyna się chrzanić...
Ale mimo lekkiej mżawki idzie się bardzo rześko.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Strzesze znowu zostajemy na popas, coś jemy na ciepło, delektujemy się napitkiem. Jednak to schronisko mimo swojej wielkości poprzez miłą i pomocną obsługę bije inne w okolicy o głowę.
Ze Strzechy już tylko Samotnia i powrót Bronkiem do karpacza.
Obrazek

Obrazek

Całą trasa to około 23 -24 km, zajęło nam to ponad 9 godzin z licznymi przerwami. Po zejściu do Karpacza poszliśmy od razu na kolację do Białego Jaru z tym że co tu dużo mówić chyba wszyscy chcą zarobić po zamknięciu związanym z pandemią i nawet ceny jedzenia w knajpach są kilkudziesięciu procentowo wyższe jak były - ale z tym tak samo jak z cenami noclegów w schroniskach trzeba się było liczyć mimo iż uważam to po części za złodziejstwo...

Kolejnego dnia mieliśmy w planie wyskok w Rudawy na Mała Ostrą i Skalnik oraz Sokoliki ale niestety jak się rozpadało wieczorem tak do południa kolejnego dnia lało więc zdecydowaliśmy o powrocie do domu.

Całość zdjęć tutaj - https://photos.app.goo.gl/F4H12SKtebpyv7bSA
ODPOWIEDZ