26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
Otworzyli nam góry
Czas najwyższy, bo już w domu usiedzieć się nie dało.
Na tą wieść reakcja mogła być tylko jedna: w najbliższy weekend trzeba wrócić na szlaki! Pod tym wezwaniem błyskawicznie zmontowała się silna – aczkolwiek kameralna z racji antykorona obostrzeń – grupka. Pandemiczny górski "post" wypadało zakończyć z przytupem, dlatego za cel obraliśmy Królową Beskidów
Niedzielnym rankiem, nie zważając na nieludzko wczesną porę, we dwa auta ruszyliśmy na Przełęcz Krowiarki. Była 9 rano, ale już na pierwszym parkingu był komplet i samochody trzeba było zostawić na tym niższym, który także z każdą chwilą zapełniał się coraz bardziej.
Co do planowanej trasy to bez wydziwiania obstawiliśmy wersję “klasyczną”: Krowiarki – Sokolica – Diablak – Przełęcz Brona – Markowe Szczawiny – Krowiarki.
Ludzi na szlaku umiarkowanie sporo (jak na pogodną niedzielę). W zasadzie to spodziewałem się dużo więcej – z racji pierwszego po otwarciu gór weekendu, ale ponoć w sobotę było tłumniej, to jakoś to się na dwa dni rozłożyło. Poza tym: część ludzi pewnie nie uwierzyła, że znowu tak po prostu można sobie pójść w góry – i zostali w domach
Śniegu niewiele zostało, ale na podejściu i zejściu przydały się raczki, bo szlak miejscami był mocno oblodzony. Natomiast na samej grani w większości jest już wytopiony. No i nawet nie wiało jakoś specjalnie mocno - jak to ma w zwyczaju na Babiej. Pogoda trafiła się optymalna: ani za zimno, ani za gorąco; słońce tylko sporadycznie przysłaniały jakieś zabłąkane obłoki. Pół godziny na szczycie poświęciliśmy na popas i fotosesje,
po czym spacerowym cały czas tempem zaczęliśmy schodzenie. Na zachodnim zboczu było śniegu trochę więcej, to i zabawa się zrobiła w stylu: zjazd na dupolotach bez dupolotów
Schronisko na Markowych zamknięte na głucho, choć niektórzy liczyli na “catering”
Niebieski szlak powrotny to wiadomo: monotonny….”daleko jeszcze?”
Na Krowiarki wróciliśmy po ok. 6 godzinach, wybitnie usatysfakcjonowani i pełni już planów na następne weekendy
I to by było na tyle - na ten pierwszy popandemiczny czas.
Reszta fotek:
https://photos.google.com/share/AF1QipO ... Q3N2NnZUdn
Czas najwyższy, bo już w domu usiedzieć się nie dało.
Na tą wieść reakcja mogła być tylko jedna: w najbliższy weekend trzeba wrócić na szlaki! Pod tym wezwaniem błyskawicznie zmontowała się silna – aczkolwiek kameralna z racji antykorona obostrzeń – grupka. Pandemiczny górski "post" wypadało zakończyć z przytupem, dlatego za cel obraliśmy Królową Beskidów
Niedzielnym rankiem, nie zważając na nieludzko wczesną porę, we dwa auta ruszyliśmy na Przełęcz Krowiarki. Była 9 rano, ale już na pierwszym parkingu był komplet i samochody trzeba było zostawić na tym niższym, który także z każdą chwilą zapełniał się coraz bardziej.
Co do planowanej trasy to bez wydziwiania obstawiliśmy wersję “klasyczną”: Krowiarki – Sokolica – Diablak – Przełęcz Brona – Markowe Szczawiny – Krowiarki.
Ludzi na szlaku umiarkowanie sporo (jak na pogodną niedzielę). W zasadzie to spodziewałem się dużo więcej – z racji pierwszego po otwarciu gór weekendu, ale ponoć w sobotę było tłumniej, to jakoś to się na dwa dni rozłożyło. Poza tym: część ludzi pewnie nie uwierzyła, że znowu tak po prostu można sobie pójść w góry – i zostali w domach
Śniegu niewiele zostało, ale na podejściu i zejściu przydały się raczki, bo szlak miejscami był mocno oblodzony. Natomiast na samej grani w większości jest już wytopiony. No i nawet nie wiało jakoś specjalnie mocno - jak to ma w zwyczaju na Babiej. Pogoda trafiła się optymalna: ani za zimno, ani za gorąco; słońce tylko sporadycznie przysłaniały jakieś zabłąkane obłoki. Pół godziny na szczycie poświęciliśmy na popas i fotosesje,
po czym spacerowym cały czas tempem zaczęliśmy schodzenie. Na zachodnim zboczu było śniegu trochę więcej, to i zabawa się zrobiła w stylu: zjazd na dupolotach bez dupolotów
Schronisko na Markowych zamknięte na głucho, choć niektórzy liczyli na “catering”
Niebieski szlak powrotny to wiadomo: monotonny….”daleko jeszcze?”
Na Krowiarki wróciliśmy po ok. 6 godzinach, wybitnie usatysfakcjonowani i pełni już planów na następne weekendy
I to by było na tyle - na ten pierwszy popandemiczny czas.
Reszta fotek:
https://photos.google.com/share/AF1QipO ... Q3N2NnZUdn
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Re: 26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
Ja powoli mam dość tej wolności, codziennie spacer...oczywiście żartuje. Też wyrwałem, kiedy tylko się dało w góry. Choć tu zdecydowanie więcej ludzi na szlakach
Re: 26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
Ile teraz śpiewają za parking na Krowiarkach? 15 pln?
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Re: 26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
Chyba 20. Ale nie jestem pewien, bo nie ja płaciłem.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Re: 26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
Nawet piwa na wynos nie serwowali na Markowych? Chyba jeszcze za mało ludzi, żeby opłacało im się...
Re: 26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
Nawet piwa. Zamknięte na głucho. Ale od jutra to się może zmienić.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Re: 26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
Grochu , Ty to masz branie , eh
Też mam w najbliższych planach Babią ...
Też mam w najbliższych planach Babią ...
"Skądkolwiek wieje wiatr,
zawsze ma zapach TATR"
Jan Sztaudynger
zawsze ma zapach TATR"
Jan Sztaudynger
Re: 26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
A ja Małe Pieniny i Gorce - w ramach "powtórek z rozrywki"
A potem jeszcze Beskid Wyspowy. Może i Niski, może i Bieszczady. Póki granice zamknięte to będę uzupełniał luki. W sensie: pójdę tam, gdzie jeszcze nie byłem.
A w międzyczasie Tatry - na ile czas, pogoda i baza noclegowa pozwolą.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Re: 26.04.2020 Babia Góra. Popandemoniczne rozprostowanie kości.
U mnie też sentymentalne szlaki i to w najbliższym zasięgu. Miałam nadzieję, że zobaczę Wasze pyszczki pod Babią na zjeżdzie ( stęskniłam się ), a tu masz
"Skądkolwiek wieje wiatr,
zawsze ma zapach TATR"
Jan Sztaudynger
zawsze ma zapach TATR"
Jan Sztaudynger