Jedziemy dalej mijając ciekawe formacje skalne ...
... i zabytkowe auta
Nasz główny cel widać już z daleka – wielkie formacje skalne na pustynnej prerii.
Jest to Monument Valley, słynna Dolina Monumentów leżąca na granicy Arizony i Utah.
Jest to równina, którym erozja stworzyła formy skalne w postaci iglic, stoliw, płaskowyżów, gór stołowych oraz stromych izolowanych form. Czerwonawego koloru skały mają wysokość do 300 m.
Wjeżdżamy na teren rezerwatu Indian Navajo. Tu nie obowiązuje karta Annual Pass, musimy zapłacić za wjazd 20 $. Rezerwujemy miejsce na campingu z widokiem na skały.
Jeszcze jest trochę światła, choć słońce już zachodzi, ruszamy na objazd wyznaczonym szlakiem pomiędzy skałami. Droga jest ziemna, po przejeździe auta wzbijają się chmury czerwonego pyłu. Zalecane jest tam wjazd autami z wyższym zawieszeniem, ale jeździe też tam mnóstwo zwykłych osobówek. Da się nimi też spokojnie przejechać. Jeżeli jednak popada deszcz to nawet z napędem 4x4 jest trudno – z pylastej drogi robi się wypełnione czerwonym szlamem koryto.
W ciemnościach wróciliśmy na camping,
Mimo zimna do późna focimy Monumenty w świetle księżyca w pełni.
Rankiem, przy namiotach obserwujemy wschód słońca ...
... i ponownie ruszamy na trasę pomiędzy skałami. Jest naprawdę zimno – termometr w aucie pokazuje 19°F czyli -7°C. W Stanach obowiązuje skala Fahrenheita, dlatego temperatury rzędu kilkudziesięciu stopni nie oznaczają wcale upału jak w piecu, wręcz przeciwnie
, np. 60°F to raptem 15°C.
Dookoła Doliny Monumentów znajduje się kilkanaście oficjalnych punktów widokowych.
Objeżdżamy całą trasę podziwiając twory skalne w świetle wschodzącego słońca.
Droga prowadzi pomiędzy formacjami skalnymi różnej wielkości i kształtów. Wszystkie noszą nazwy nawiązujące do ich kształtów: Rain God, Mitten, Merrick, Three Sisters, Elephant, Camel, Thunderbrid itp. Długość drogi wynosi 27 km, a czas przejazdu ok.2 godziny - oczywiście zależy to od czasu poświęconego na focenie.
Na koniec odwiedzamy punkt widokowy John Ford’s Point. To znane miejsce uwiecznione w wielu znanych westernach. Pierwszy był western "Dyliżans" i to z tego miejsca Jon Ford obserwował dolinę, którą jechał tytułowy dyliżans.
Też chcemy jak kowboje podziwiać to miejsce. Wsiadamy na konia
- najpierw Limonka ...
później Joanka ...
... a kiedy miał wsiąść adamek koń przestraszył się i uciekł
(ciekawe dlaczego
)
Monumenty stanowiły scenerię wielu znanych filmów, podobno ponad stu. M.in. Dyliżans, Jak zdobywano Dziki Zachód, Rio Grande, 2001: Odyseja kosmiczna, Powrót do przeszłości III, Forrest Gump. O Forreście będzie jeszcze za chwilę.
Wjeżdżamy do Utah i ruszamy na północ.
Trochę dalej zatrzymujemy się w znanym, przynajmniej miłośnikom filmów, miejscu. To tu po 3 latach, 2 miesiącach, 14 dniach i 16 godzinach Forrest Gump zmęczył się i zakończył swój bieg przez Amerykę
kadr z filmu (https://www.movieworldmap.com/filming-l ... =1&slide=0)
Miejsce widoczne jest już z daleka – przy drodze kłębił się tłumek ludzi, focących scenerię tak jak w filmie.
Też, jak Forrest, pobiegaliśmy sobie
Jadąc przez Utah mijamy kolejne ciekawe skały ...
... i odwiedzamy w miasteczku Bluff miejscowy skansen Bluff Fort.
Mieści się tam kilkanaście chat osadników z końca XIX wieku.
Można oglądnąć tam jak żyli wtedy mieszkańcy Dzikiego Zachodu.
W skansenie organizowane są inscenizacje ówczesnych czasów i my mogliśmy trochę przenieść się 150 lat wstecz
- przebraliśmy się w stroje z epoki. Jak nam wyszło popatrzcie
Fajna zabawa
ale pora ruszać dalej w kierunku miejscowości Moab. Dojeżdżając mijamy coraz więcej ciekawych skał i łuków skalnych, z których słynie ta okolica.
Wieczorem dojechaliśmy na jeden z miejscowych campingów nad rzeką Kolorado.