Alina pisze: ↑09 października 2019, 20:01
Z niecierpliwością czekam na drugą część.I liczę
na lokalny folklor o którym tak barwnie opowiadałes.
Właśnie zamieszczam drugą część relacji ale lokalnego folkloru
tam nie uświadczysz bo nie filmowałem z różnych przyczyn
Co do barwnych opowieści to może w miłej atmosferze jakoś mi wychodzi
ale skoro nalegasz
to może parę słów skrobnę.
Schodząc z Pikuja do wioski Szczerbowiec mieliśmy w planie
poszukać kwatery albo miejsca pod namiot i następnego dnia
na lekko ruszyć na Połoninę Równą.
Udaliśmy się oczywiście do magazinu (sklepu) zasięgnąć języka.
W magazinie za ladą siedział pan ze szklanką wódki w dłoni
i ledwie słyszalnym głosem oświadczył że nic nie wie.
Natomiast pijący piwo klient sklepu powiedział że możemy u niego
na podwórku rozbić namiot.Akurat do sklepu przyszła córka sąsiadki
więc Piotrek G. poszedł zobaczyć jak miejsce wygląda.
Ja zostałem z Witalijem który opowiedział mi że 9 miesięcy pracuje
w Czechach a 3 miesiące spędza z rodziną i jest właśnie w fazie odpoczynku.
Nagle wstający z ławy Witalij zawył z bólu gdyż gnębiły go
bóle korzonków nerwowych. Ja ponieważ niestety znam tę przypadłość
miałem w plecaku ketonal.mydocalm i jeszcze jakąś osłonę.
Dałem mu wszystko co miałem a miałem całkiem sporo i powiedziałem
że następnego dnia będzie "tancowaty" jak to zażyje.
Na to Witalij że nas zaprasza do domu i oddaje nam do dyspozycji
najlepszą izbę a miał ich dwie. Przyszedł Piotrek G. zamówił piwo,
leki Witalij miał zażyć jutro bo już i tak był po alkoholu.
Czekamy już tylko na żonę i teściową Witalija które niebawem nadchodzą
w wesołych nastrojach w towarzystwie sklepowej która luzuje pana za ladą.
Sklepowa wyciąga butelkę wódki i wszystkich częstuje. W międzyczasie przyszło
parę osób i robi się imprezka w sklepie ale na wesoło wszyscy dobrze się
znają a nas traktują bardzo przyjaźnie. Czas na nas idziemy do domu Witalija.
Żona częstuje nas znakomitym barszczem , Witalij i Piotrek G. jeszcze na dobranoc po lufie.
Rano Witalij wita nas kawą i obiecuje że weźmie leki i zapyta sąsiada
o ewentualny transport samochodowy do Sianek na następny dzień.
Wieczorem wracamy z Riwnej a tu już z daleka słyszymy że w naszej kwaterze
odbywa się huczna impreza. I rzeczywiście w domu Witalija kilka "sępów"
na darmowy alkohol i wszyscy pijani łącznie z żoną i teściową.
Oczywiście zapraszają do kompani częstują obiadem i to naprawdę serdecznie.
Witalij wywala "sępów" i idziemy spać bo sąsiad nie pojedzie jutro bo kiepska droga
i ewentualnie przy braku szczęścia mamy ponad 40 km z buta do Sianek.
Mimo że nie chcieli za gościnę zapłaciliśmy jak za polskie schronisko
była to nasza propozycja.
Niestety tak wyglądają opuszczone przez młodych zdrowych ludzi wioski ukraińskie.
Zostały dzieci i ich opiekunowie ,starcy,kalecy,pijacy. Dużo chałup na sprzedaż.
A to 2 część filmu : " Połonina Równa (Runa)"
https://www.youtube.com/watch?v=IYykGcGGH8w