09-12.08.2019 Mała Fatra krivańska.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
09-12.08.2019 Mała Fatra krivańska.
Po kilku latach przerwy czas nadszedł na odwiedziny dobrze znanych ścieżek. Zwłaszcza, że to bardzo malowniczy zakątek świata – i całkiem niedaleko.
Jako, że sezon biwakowy w pełni - bazą wypadową został camping w Vysnych Kamencach nieopodal Terchovej, gdzie ekipa zalogowała się w piątkowy wieczór. Aklimatyzacja w campingowej knajpce przebiegła pomyślnie, więc w sobotni poranek ochoczo ruszyliśmy w górskie odmęty.
Celem był zachodni kawałek pasma od Pd. Grunia po Vlk. Krivań. Podejście z Doliny Vratna jest męczące samo w sobie z racji sporego przewyższenia, a dodatkowo dokuczał spory upał i wysoka wilgotność – toteż nastąpiła ogólna zgoda w kwestii małego popasu w Chacie pod Gruniem.
Stamtąd drugie tyle mniej więcej do głównego grzbietu. Tam zgasła nadzieja na ożywczy wietrzyk: nawet na grzbiecie powietrze stało w miejscu, tylko skwar i duchota coraz większa – wyraźnie kisiło się na burzę. Na szczęście podejście mieliśmy za sobą, więc można było już bez zadyszki lajtowym spacerkiem przemierzać grzbiet. Widoczność taka sobie, z racji dużej ilości pary wodnej, co zresztą widać w fotorelacji, ale bywało gorzej
Dopiero na Chlebie otulił nas rześki zefirek, ale tam chyba zawsze wieje (przynajmniej: zawsze, jak tam byłem). Tam też nastąpiła fotosesja z flagami klubowymi, bo wiedziałem już, że na najwyższy szczyt (Vlk. Krivań) nie wejdziemy. Cały czas siedziała na nim chmura, to tym razem się go odpuściło.
Po fotosesji zeszliśmy więc tylko na Snilovske sedlo, skąd już zieloną zejściówką wzdłuż lanovki do Vratnej – i na camping.
Burza przyszła wieczorem. Ale jaka!
Niedzielny poranek: pięknie, słonecznie i wszystko wyczyszczone deszczem. To i widoczność znakomita. Szlakiem przez Horne Diery wyszliśmy na sedlo Medzirozsutce, by potem odwiedzić te dwa charakterystyczne wierzchołki: Maly i Velky Rozsutec.
Oba mocno skałkowe, więc uciechy było jak zwykle sporo
Na tym większym ponowna akcja reklamowa flag klubowych i zejście przez sedlo Medziholie do Stefanovej. Tam obiad i niespieszny powrót na camping, by tam jeszcze jeden wieczór wykorzystać: do domu nikomu się nie spieszyło, więc zostaliśmy do poniedziałku.
No i tak sobie było. Niebawem trza będzie wrócić też we wschodni kawałek, bo i tam dawno mnie nie widzieli
Zdjęcia:
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... NfWFpKNV9n
https://photos.google.com/share/AF1QipP ... ZvdDA2V0pB
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... MwclNBX0hR
Jako, że sezon biwakowy w pełni - bazą wypadową został camping w Vysnych Kamencach nieopodal Terchovej, gdzie ekipa zalogowała się w piątkowy wieczór. Aklimatyzacja w campingowej knajpce przebiegła pomyślnie, więc w sobotni poranek ochoczo ruszyliśmy w górskie odmęty.
Celem był zachodni kawałek pasma od Pd. Grunia po Vlk. Krivań. Podejście z Doliny Vratna jest męczące samo w sobie z racji sporego przewyższenia, a dodatkowo dokuczał spory upał i wysoka wilgotność – toteż nastąpiła ogólna zgoda w kwestii małego popasu w Chacie pod Gruniem.
Stamtąd drugie tyle mniej więcej do głównego grzbietu. Tam zgasła nadzieja na ożywczy wietrzyk: nawet na grzbiecie powietrze stało w miejscu, tylko skwar i duchota coraz większa – wyraźnie kisiło się na burzę. Na szczęście podejście mieliśmy za sobą, więc można było już bez zadyszki lajtowym spacerkiem przemierzać grzbiet. Widoczność taka sobie, z racji dużej ilości pary wodnej, co zresztą widać w fotorelacji, ale bywało gorzej
Dopiero na Chlebie otulił nas rześki zefirek, ale tam chyba zawsze wieje (przynajmniej: zawsze, jak tam byłem). Tam też nastąpiła fotosesja z flagami klubowymi, bo wiedziałem już, że na najwyższy szczyt (Vlk. Krivań) nie wejdziemy. Cały czas siedziała na nim chmura, to tym razem się go odpuściło.
Po fotosesji zeszliśmy więc tylko na Snilovske sedlo, skąd już zieloną zejściówką wzdłuż lanovki do Vratnej – i na camping.
Burza przyszła wieczorem. Ale jaka!
Niedzielny poranek: pięknie, słonecznie i wszystko wyczyszczone deszczem. To i widoczność znakomita. Szlakiem przez Horne Diery wyszliśmy na sedlo Medzirozsutce, by potem odwiedzić te dwa charakterystyczne wierzchołki: Maly i Velky Rozsutec.
Oba mocno skałkowe, więc uciechy było jak zwykle sporo
Na tym większym ponowna akcja reklamowa flag klubowych i zejście przez sedlo Medziholie do Stefanovej. Tam obiad i niespieszny powrót na camping, by tam jeszcze jeden wieczór wykorzystać: do domu nikomu się nie spieszyło, więc zostaliśmy do poniedziałku.
No i tak sobie było. Niebawem trza będzie wrócić też we wschodni kawałek, bo i tam dawno mnie nie widzieli
Zdjęcia:
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... NfWFpKNV9n
https://photos.google.com/share/AF1QipP ... ZvdDA2V0pB
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... MwclNBX0hR
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Re: 09-12.08.2019 Mała Fatra krivańska.
Pięknie tam byłem tam z 11 lat temu . Niesamowite miejsca.
nie ma góry nie do zdobycia ale są osoby do których nie idzie dotrzeć.
Fotografia , góry , akwarystyka .
szukam towarzyszy do wspólnych wycieczek co było by raźniej.
Beskid Śląski , Żywiecki , Tatry .
(Bielsko-Biała, 36 zim)
Fotografia , góry , akwarystyka .
szukam towarzyszy do wspólnych wycieczek co było by raźniej.
Beskid Śląski , Żywiecki , Tatry .
(Bielsko-Biała, 36 zim)
Re: 09-12.08.2019 Mała Fatra krivańska.
Podchodziliście na Południowy Groń? Nieźle!
Ja pod Krivaniem byłem 2x i niestety na niego nie wlazłem...
Ja pod Krivaniem byłem 2x i niestety na niego nie wlazłem...