Hohe Wand i Raxa na Weekend 22-23 09, 2018 Czyli o dwojgu takich którzy mają więcej szczęścia niż rozumu :) Part One
: 26 września 2018, 18:15
Hohe Wand i Raxa na Weekend 22-23 09, 2018 Czyli o dwojgu takich którzy mają więcej szczęścia niż rozumu Czyli ..Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije ( Buba sorry za ten plagiacik )
Dwa tygodnie bez ferrat dłużyło nam się niemiłosiernie tzn mi i Ani ..tydzień przed planowanym wyjazdem z niepokojem zaczęliśmy śledzić wszystkie możliwe portale pogodowe ..każde słoneczko w prognozie wyolbrzymiając do rozmiaru wielodniowych upałów a każdą zapowiedź deszczu lekceważąc i traktując jako pomyłkę niedouczonych meteorologów Tuż przed wyjazdem okazało się że .... połowa meteorologów jest cacy a połowa beeee
W sobotę miało być ok od 13 a w niedzielę cały dzień W myśl powiedzenia, do odważnych świat należy w piątek o godzinie 19 wyruszyliśmy z Anią do Austrii nasz misterny plan na weekend oparty był na dokładnym godzinowym rozpisaniu pogody przez meteorologów jedna obsuwa i.. nie braliśmy pod uwagę żadnego i ! Pogoda ma być i basta
Nasza pewność siebie poraz pierwsz została wystawiona na próbę kiedy byliśmy w okolicach Wiednia
na szczęście okazało się że tam gdzie jechaliśmy nie padało
Ale kiedy dotarliśmy na nasz kemping pogoda pokazała nam swoje zupełnie inne oblicze, dopadł nas kolejny żywioł czyli huraganowy wiatr który wiał od pierwszej w nocy do szóstej nad ranem (poniżej mała próbka tego co się działo w nocy
Na naszym kempingu byli jeszcze Słowacy których namiot został zmieciony z powierzchni ziemi ..nasz namiot ocalał tylko dlatego że przezornie osłoniliśmy go od wiatru naszym samochodem a i jego konstrukcja ( 3Seconds ) stworzona jest do składania się i rozkładania bywały chwile że stelaż namiotu dociskało nam do głów
O poranku.... Zostaliśmy sami (Słowacy pozbierali resztki namiotu i wrócili do domu)
Między 5 rano a 7 lekko padało ale wiatr dosyć szybko osuszył skałę i... ruszyliśmy na
Gdzieś w połowie tejże
Drabinki i mostek o którym mówi Ania oraz Buciki
Buty La sportiva TX 3 odkrycie tego wyjazdu po poprzednich wyjazdach i walce na ścianie z prawami grawitacji i tarcia postanowiliśmy sobie dać szanse na bezpieczniejsze i przyjemniejsze chodzenie po ferratach doposażając się w markowe sprawdzone buty podejściowe, wybór padł na La sportivy i okazało się że jest to strzał w przysłowiową 10 ! Buty mają podeszwę Vibram z gumy mega grip która zapewnia genialne trzymanie na skale i nie tylko ! buty mega wygodne trzymające idealnie nogę! według mnie bezpieczniejszy od niejednego taniego modelu buta z wysoką cholewką.
Drabinka
Po przerwie lecimy dalej
nagroda czekała na górze
Ale to nie był koniec dnia wieczorem zrobiliśmy jeszcze krótką treningową ferratę Blutspur czyli Ślad krwi
o skali trudności E
Łatwo nie było
Ale dała radę
Reszta to już była łatwizna
Dzień pierwszy na Hohe Wandzie mamy za sobą jutro Raxa c.d.n
Dwa tygodnie bez ferrat dłużyło nam się niemiłosiernie tzn mi i Ani ..tydzień przed planowanym wyjazdem z niepokojem zaczęliśmy śledzić wszystkie możliwe portale pogodowe ..każde słoneczko w prognozie wyolbrzymiając do rozmiaru wielodniowych upałów a każdą zapowiedź deszczu lekceważąc i traktując jako pomyłkę niedouczonych meteorologów Tuż przed wyjazdem okazało się że .... połowa meteorologów jest cacy a połowa beeee
W sobotę miało być ok od 13 a w niedzielę cały dzień W myśl powiedzenia, do odważnych świat należy w piątek o godzinie 19 wyruszyliśmy z Anią do Austrii nasz misterny plan na weekend oparty był na dokładnym godzinowym rozpisaniu pogody przez meteorologów jedna obsuwa i.. nie braliśmy pod uwagę żadnego i ! Pogoda ma być i basta
Nasza pewność siebie poraz pierwsz została wystawiona na próbę kiedy byliśmy w okolicach Wiednia
na szczęście okazało się że tam gdzie jechaliśmy nie padało
Ale kiedy dotarliśmy na nasz kemping pogoda pokazała nam swoje zupełnie inne oblicze, dopadł nas kolejny żywioł czyli huraganowy wiatr który wiał od pierwszej w nocy do szóstej nad ranem (poniżej mała próbka tego co się działo w nocy
Na naszym kempingu byli jeszcze Słowacy których namiot został zmieciony z powierzchni ziemi ..nasz namiot ocalał tylko dlatego że przezornie osłoniliśmy go od wiatru naszym samochodem a i jego konstrukcja ( 3Seconds ) stworzona jest do składania się i rozkładania bywały chwile że stelaż namiotu dociskało nam do głów
O poranku.... Zostaliśmy sami (Słowacy pozbierali resztki namiotu i wrócili do domu)
Między 5 rano a 7 lekko padało ale wiatr dosyć szybko osuszył skałę i... ruszyliśmy na
Gdzieś w połowie tejże
Drabinki i mostek o którym mówi Ania oraz Buciki
Buty La sportiva TX 3 odkrycie tego wyjazdu po poprzednich wyjazdach i walce na ścianie z prawami grawitacji i tarcia postanowiliśmy sobie dać szanse na bezpieczniejsze i przyjemniejsze chodzenie po ferratach doposażając się w markowe sprawdzone buty podejściowe, wybór padł na La sportivy i okazało się że jest to strzał w przysłowiową 10 ! Buty mają podeszwę Vibram z gumy mega grip która zapewnia genialne trzymanie na skale i nie tylko ! buty mega wygodne trzymające idealnie nogę! według mnie bezpieczniejszy od niejednego taniego modelu buta z wysoką cholewką.
Drabinka
Po przerwie lecimy dalej
nagroda czekała na górze
Ale to nie był koniec dnia wieczorem zrobiliśmy jeszcze krótką treningową ferratę Blutspur czyli Ślad krwi
o skali trudności E
Łatwo nie było
Ale dała radę
Reszta to już była łatwizna
Dzień pierwszy na Hohe Wandzie mamy za sobą jutro Raxa c.d.n