Styria 15-19. 08. 2018 Żeby życie miało smaczek raz ferrata raz kajaczek tudzież inne sporty wodne :)
: 27 sierpnia 2018, 14:41
Duet idealnie dobrany czyli Blondynka plus łysiejący szatyn, Ponton Canyoning i ferraty
Pomysł tego wyjazdu zrodził się po ostatnim wyjeździe z chłopakami do Słowackiego Raju tam po raz pierwszy na przełomie Hornadu zobaczyłem Gumotexy w akcji, po powrocie zacząłem szukać możliwości spłynięcia Hornadem i w dosyć okrężny sposób przez słowackie strony organizujące spływy znalazłem coś jeszcze fajniejszego czyli Salzę
Salza miłość od pierwszego filmiku na Youtubie Jeden filmik na Youtubie jeden rzut oka na Google maps i decyzja zapadła! tym bardziej że w odległości 30 km od Palfau znajduje się miejscowość Eisenerz znana tutaj paru osobom, w okolicy której jest kilka fajnych ferrat.
Jest gdzie (cel wyznaczony) jest czym (samochód sprawny ) zrodziło się pytanie z kim to zrobić... wybór był oczywisty Ania D Nim skończyłem snuć wizję wspaniałego wyjazdu który nas czeka powiedziała tak, ot namawiał namawiał i namówił
Dzień pierwszy Camping Palfau i Rafting Salzą
Na kemping w Palfau docieramy późną nocą wiec dopiero o poranku możemy obejrzeć miejsce naszego pobytu w którym spędzimy cztery dni.
Delikatnie rzecz ujmując jest ok
Do południa ogarniamy się i robimy przygotówkę pod Rafting przed godziną 14 ruszamy na spotkanie z Salzą
i tu mała niespodzianka..Założenie było takie że nie płyniemy z grupą na wieloosobowym pontonie bo to poniżej naszej godności, ambicji, możliwości, i zapotrzebowania na adrenalinę no bo nie ma to jak przeżyć swój pierwszy raz i dać się porwać wirowi emocji i rzeki będąc tylko we dwoje żebyście wiedzieli co mam na myśli Filmik po którym się zakochałem w Salzie my mamy tylko kilka skromnych zdjęć robionych na spokojnych odcinkach lub na postojach
Niespodzianką okazało się to że .. zamiast przyzwoitego gumotexa dostaliśmy miniaturkę dużego pontonu czyli gumową kaczkę
Wybraliśmy tą niebieską tiaaaaa Ania na tym zdjęciu stoi i zastanawia się jak tym kur.a płynąć
Dostajemy krótki instruktaż oczywiście zrozumiałem każde słowo i niuans dotyczący sterowaniem gumową kaczką
i.... ruszamy na spotkanie bursztynowej piany
A nie nie tą powyżej spotkamy wieczorem
Po drodze oczywiście obowiązkowa przerwa na skoki z platformy ( i to był przedsmak tego co miało się wydarzyć za dwa dni ale o tym później )
Na Poniższym filmie mowa ciała mówi wszystko ... Chciałbym ale się boje ..nie no może innym razem .. jeszcze to trzeba na spokojnie przemyśleć
A kiedy wreszcie się zdecydowałem... omal się nie utopiłem
W krótkiej przerwie spływu kilka pamiątkowych zdjęć z widoczkami
Poniżej galeria ze zdjęciami i filmikami z Salzy, filmu
https://photos.app.goo.gl/kzXeMyfuFLhFXxcL6
Powiem tak ... .... chętnie powtórzę ale tym razem na czymś co przypomina gumotexa Kaczka brała wszystkie kamienie, skały, bałwany wodne na klatę aż nie wierzyłem że nie poszliśmy na dno i nie rozwaliliśmy jej w drobny mak !!! ale trochę brakowało jej szybkości na prostych pod koniec spływu mieliśmy dosyć byliśmy z Anią wyrąbani jak konie po Wielkiej Pardubickiej
Wieczorem Ania w nagrodę dostaje Bursztynową pianę
Jak widać na zamieszczonej fotce ten dzień odcisnął na niej swoje piętno .. dwie godziny po a ciągle nią rzucało na wszystkie strony jakby wciąż była na Salzie i walczyła z nurtem rzeki
CDN to był dopiero pierwszy dzień
Bonus
Pomysł tego wyjazdu zrodził się po ostatnim wyjeździe z chłopakami do Słowackiego Raju tam po raz pierwszy na przełomie Hornadu zobaczyłem Gumotexy w akcji, po powrocie zacząłem szukać możliwości spłynięcia Hornadem i w dosyć okrężny sposób przez słowackie strony organizujące spływy znalazłem coś jeszcze fajniejszego czyli Salzę
Salza miłość od pierwszego filmiku na Youtubie Jeden filmik na Youtubie jeden rzut oka na Google maps i decyzja zapadła! tym bardziej że w odległości 30 km od Palfau znajduje się miejscowość Eisenerz znana tutaj paru osobom, w okolicy której jest kilka fajnych ferrat.
Jest gdzie (cel wyznaczony) jest czym (samochód sprawny ) zrodziło się pytanie z kim to zrobić... wybór był oczywisty Ania D Nim skończyłem snuć wizję wspaniałego wyjazdu który nas czeka powiedziała tak, ot namawiał namawiał i namówił
Dzień pierwszy Camping Palfau i Rafting Salzą
Na kemping w Palfau docieramy późną nocą wiec dopiero o poranku możemy obejrzeć miejsce naszego pobytu w którym spędzimy cztery dni.
Delikatnie rzecz ujmując jest ok
Do południa ogarniamy się i robimy przygotówkę pod Rafting przed godziną 14 ruszamy na spotkanie z Salzą
i tu mała niespodzianka..Założenie było takie że nie płyniemy z grupą na wieloosobowym pontonie bo to poniżej naszej godności, ambicji, możliwości, i zapotrzebowania na adrenalinę no bo nie ma to jak przeżyć swój pierwszy raz i dać się porwać wirowi emocji i rzeki będąc tylko we dwoje żebyście wiedzieli co mam na myśli Filmik po którym się zakochałem w Salzie my mamy tylko kilka skromnych zdjęć robionych na spokojnych odcinkach lub na postojach
Niespodzianką okazało się to że .. zamiast przyzwoitego gumotexa dostaliśmy miniaturkę dużego pontonu czyli gumową kaczkę
Wybraliśmy tą niebieską tiaaaaa Ania na tym zdjęciu stoi i zastanawia się jak tym kur.a płynąć
Dostajemy krótki instruktaż oczywiście zrozumiałem każde słowo i niuans dotyczący sterowaniem gumową kaczką
i.... ruszamy na spotkanie bursztynowej piany
A nie nie tą powyżej spotkamy wieczorem
Po drodze oczywiście obowiązkowa przerwa na skoki z platformy ( i to był przedsmak tego co miało się wydarzyć za dwa dni ale o tym później )
Na Poniższym filmie mowa ciała mówi wszystko ... Chciałbym ale się boje ..nie no może innym razem .. jeszcze to trzeba na spokojnie przemyśleć
A kiedy wreszcie się zdecydowałem... omal się nie utopiłem
W krótkiej przerwie spływu kilka pamiątkowych zdjęć z widoczkami
Poniżej galeria ze zdjęciami i filmikami z Salzy, filmu
https://photos.app.goo.gl/kzXeMyfuFLhFXxcL6
Powiem tak ... .... chętnie powtórzę ale tym razem na czymś co przypomina gumotexa Kaczka brała wszystkie kamienie, skały, bałwany wodne na klatę aż nie wierzyłem że nie poszliśmy na dno i nie rozwaliliśmy jej w drobny mak !!! ale trochę brakowało jej szybkości na prostych pod koniec spływu mieliśmy dosyć byliśmy z Anią wyrąbani jak konie po Wielkiej Pardubickiej
Wieczorem Ania w nagrodę dostaje Bursztynową pianę
Jak widać na zamieszczonej fotce ten dzień odcisnął na niej swoje piętno .. dwie godziny po a ciągle nią rzucało na wszystkie strony jakby wciąż była na Salzie i walczyła z nurtem rzeki
CDN to był dopiero pierwszy dzień
Bonus