Kolejka błyskawicznie wywozi nas na górę i po chwili już można delektować się widokami
Przy kolejce jeszcze widoki fajne,ale coraz więcej chmur

Z górnej stacji kolejki do początku ferraty jest ok.15 minut,albo nawet mniej
Topo:
źródło-Bergsteigen.com
Droga nie jest trudna,ferratkę idzie się bardzo fajnie,kluczowym momentem są chyba dwie pionowe drabiny
Reszta ferraty łatwa i spokojna
Ostanie 100 metrów pokonujemy po piarżysku na szczyt,już niemal na równo z chmurami
Na górze robimy 10 min. przerwy na batona,parę fotek i schodzimy w dół.
Zejście z góry na parking zajmuje nam niecałe 1,40 h.Na parkingu w restauracji pijemy kawę i patrzymy jak się wypogadza,a miało padać

Ferratę Piz da Lech de Boe uważam za bardzo fajna,szczególnie można polecić w niepewną pogodę albo dzień restowy.Korzystając z wyciągów można ją zrobić 3-4 godziny.Zejście też bezproblemowe,jeden próg ubezpieczony klamrami coś jak na Perci Akademików
Na kampingu jesteśmy w miarę wcześnie i po obiadku idziemy jeszcze na obchód wioski

Na następny dzień pogoda ma być stabilna,więc w końcu planujemy cel główny jeśli chodzi o ferraty- Gianni Costantini,ale o tym w IV części-Moiazza

Reszta zdjęć:https://goo.gl/photos/iQrs32Fzz1GJYAHq8