Mój/nasz 2016 r.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Mój/nasz 2016 r.
Relacji chyba nie skleciłem żadnej w tym roku, więc opiszę swój/nasz rok 2016.
Choć do końca roku zostało raptem trzy dni to mam nadzieję na jeszcze jakieś wypady.
Z powyższego powodu jak i z braku czasu, raczej nie dam rady tego zrobić w jednej części.
STYCZEŃ
Zaraz po nowym roku jadę sam na Skrzyczne. Szczyt ten często odwiedzam głównie ze względu na fakt że jest po prostu blisko a zmęczyć się już trochę można.
Zimy jak widać nie było
Dwa tygodnie później jedziemy z kumplami na Babią Górę. Jak dobrze policzyłem to było chyba siódme podejście na Królową Beskidów. Siódemka okazała się szczęśliwa
Pamiętam, że było dosyć zimno i bardzo wiało. Paluchy u nóg nawet lekko odmroziłem.
Widziałem swoje pierwsze widmo Brockenu
Tydzień później lecę znów sam na Skrzyczne. Decyzja spontaniczna. Szybkie wejście, zejście i powrót do domu.
LUTY
W walentynki w domu połowa rodziny chora, więc biorę Michała i razem ze znajomymi idziemy na Wielką Rycerzową.
W ostatni weekend lutego jedziemy z kumplem w Gorce, ze wschodem na Lubaniu
Na drugi dzień idziemy w kierunku Gorca
MARZEC
W marcu tylko jedno wyjście. W lany poniedziałek idziemy na rodzinny wypad do schroniska pod Klimczokiem.
KWIECIEŃ
W pierwszy weekend kwietnia wyjeżdżamy do Kamesznicy. Najbliżej jest stąd na Baranią Górę. Tam jeszcze chłopaki nie byli. Pierwszy dzień to spacerek i wykorzystanie atrakcji przy kwaterach.
W niedzielę idziemy na Baranią
Pierwsze wyjście w Tatry zaliczamy z kumplem w połowie kwietnia. Sobota to Czerwone Wierchy i Giewont.
Na górze spokój i cisza.
Nocleg na Hali Kondratowej
Na drugi dzień zaliczamy tylko Kasprowy Wierch.
Wiosna za oknem, to i hormony buzują
W drodze powrotnej Babia z nietypowej strony
cdn.
Choć do końca roku zostało raptem trzy dni to mam nadzieję na jeszcze jakieś wypady.
Z powyższego powodu jak i z braku czasu, raczej nie dam rady tego zrobić w jednej części.
STYCZEŃ
Zaraz po nowym roku jadę sam na Skrzyczne. Szczyt ten często odwiedzam głównie ze względu na fakt że jest po prostu blisko a zmęczyć się już trochę można.
Zimy jak widać nie było
Dwa tygodnie później jedziemy z kumplami na Babią Górę. Jak dobrze policzyłem to było chyba siódme podejście na Królową Beskidów. Siódemka okazała się szczęśliwa
Pamiętam, że było dosyć zimno i bardzo wiało. Paluchy u nóg nawet lekko odmroziłem.
Widziałem swoje pierwsze widmo Brockenu
Tydzień później lecę znów sam na Skrzyczne. Decyzja spontaniczna. Szybkie wejście, zejście i powrót do domu.
LUTY
W walentynki w domu połowa rodziny chora, więc biorę Michała i razem ze znajomymi idziemy na Wielką Rycerzową.
W ostatni weekend lutego jedziemy z kumplem w Gorce, ze wschodem na Lubaniu
Na drugi dzień idziemy w kierunku Gorca
MARZEC
W marcu tylko jedno wyjście. W lany poniedziałek idziemy na rodzinny wypad do schroniska pod Klimczokiem.
KWIECIEŃ
W pierwszy weekend kwietnia wyjeżdżamy do Kamesznicy. Najbliżej jest stąd na Baranią Górę. Tam jeszcze chłopaki nie byli. Pierwszy dzień to spacerek i wykorzystanie atrakcji przy kwaterach.
W niedzielę idziemy na Baranią
Pierwsze wyjście w Tatry zaliczamy z kumplem w połowie kwietnia. Sobota to Czerwone Wierchy i Giewont.
Na górze spokój i cisza.
Nocleg na Hali Kondratowej
Na drugi dzień zaliczamy tylko Kasprowy Wierch.
Wiosna za oknem, to i hormony buzują
W drodze powrotnej Babia z nietypowej strony
cdn.
Re: Mój/nasz 2016 r.
Za dużo zdjęć i rozmiar postu musiałem skrócić
MAJ
W weekend majowy razem ze znajomymi jedziemy na naszą pierwszą rodzinną dłuższą wycieczkę rowerową. Z różnych względów wcześniej nie było to możliwe. Nasza baza wypadowa to Mikulov
Zobaczyliśmy taki klasyk czyli oprócz Mikolva, Valtice i Lednice.
Nawet o Austrię zahaczyliśmy
Kontrola celna
Valtice
W kolejnym dniu jedziemy do Lednic
W ostatni dzień idziemy na Święty Pagórek nad Mikulovem i samochodowo jeszcze raz do Valtic
cdn.
MAJ
W weekend majowy razem ze znajomymi jedziemy na naszą pierwszą rodzinną dłuższą wycieczkę rowerową. Z różnych względów wcześniej nie było to możliwe. Nasza baza wypadowa to Mikulov
Zobaczyliśmy taki klasyk czyli oprócz Mikolva, Valtice i Lednice.
Nawet o Austrię zahaczyliśmy
Kontrola celna
Valtice
W kolejnym dniu jedziemy do Lednic
W ostatni dzień idziemy na Święty Pagórek nad Mikulovem i samochodowo jeszcze raz do Valtic
cdn.
Re: Mój/nasz 2016 r.
W drugiej połowie maja z kumplem idziemy w Śląsko-Morawski. Nasz cel to Smrk i Lysa Hora.
Niewiele zabrakło a byłaby rozdeptana
Pod koniec maja po raz drugi jedziemy do Czech na rowery. Tym razem Wschodnie Morawy
Odwiedzamy m.in. Vsetin
Jedziemy też do Hranic
W ostatni dzień szwędamy się po okolicy
Niewiele zabrakło a byłaby rozdeptana
Pod koniec maja po raz drugi jedziemy do Czech na rowery. Tym razem Wschodnie Morawy
Odwiedzamy m.in. Vsetin
Jedziemy też do Hranic
W ostatni dzień szwędamy się po okolicy
Re: Mój/nasz 2016 r.
CZERWIEC
Po raz drugi wybieramy się z kumplami do Norwegii. Tym razem lecimy do Bergen. Główny cel to Trolltunga.
W 2017 r. też były plany żeby lecieć do Norwegii, jeszcze bardziej na północ do Alesund. Ale patrząc na to co porobiło się z biletami lotniczymi do tego kraju to chyba raczej nic z tego nie wyjdzie. Poprzednie nasze wyjazdy to były przeloty w dwie strony poniżej 100 zł. Teraz w czerwcu ciężko coś znaleźć w kwocie poniżej 300 zł. Norma to 400 zł. Tyle to nas wychodziły całe wyjazdy.
Na pierwszy ogień Trolltunga
Nasz pierwszy nocleg
No i cel wyjazdu
Odda
Drugi nocleg
Kolejny punkt programu to wodospad Latefossen
Ruszamy do Bergen
Nocleg na szczycie nad Bergen - Ulriken
Bergen nocą
Kolejna nasza miejscówka
W tym dniu robimy szlak wokół Bergen przez Floyen do miasta
W Bergen mnóstwo starych samochodów
Nocleg tym razem na Floyen. Również bardzo widokowy punkt
To by było na tyle w pierwszym półroczu
Po raz drugi wybieramy się z kumplami do Norwegii. Tym razem lecimy do Bergen. Główny cel to Trolltunga.
W 2017 r. też były plany żeby lecieć do Norwegii, jeszcze bardziej na północ do Alesund. Ale patrząc na to co porobiło się z biletami lotniczymi do tego kraju to chyba raczej nic z tego nie wyjdzie. Poprzednie nasze wyjazdy to były przeloty w dwie strony poniżej 100 zł. Teraz w czerwcu ciężko coś znaleźć w kwocie poniżej 300 zł. Norma to 400 zł. Tyle to nas wychodziły całe wyjazdy.
Na pierwszy ogień Trolltunga
Nasz pierwszy nocleg
No i cel wyjazdu
Odda
Drugi nocleg
Kolejny punkt programu to wodospad Latefossen
Ruszamy do Bergen
Nocleg na szczycie nad Bergen - Ulriken
Bergen nocą
Kolejna nasza miejscówka
W tym dniu robimy szlak wokół Bergen przez Floyen do miasta
W Bergen mnóstwo starych samochodów
Nocleg tym razem na Floyen. Również bardzo widokowy punkt
To by było na tyle w pierwszym półroczu
Re: Mój/nasz 2016 r.
ależ ta Norwegia piękna!
Re: Mój/nasz 2016 r.
O kurde. czas podsumowań nadszedł
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Re: Mój/nasz 2016 r.
Dobrze, że całoroczne a nie życiowe
Re: Mój/nasz 2016 r.
Pierwsze półrocze wspaniałe. Najlepsze są te chwile wspólne - rodzinne. Czekamy na drugie półrocze.
Re: Mój/nasz 2016 r.
Zaraz lecimy na Małą Fatrę. Jutro obiecałem dzieciakom sanki więc może się uda w sobotę.
Re: Mój/nasz 2016 r.
Powoli wracam do życia po wczorajszych baletach.
Drugie półrocze też będę musiał podzielić, bo linki do zdjęć z googli zawierają mnóstwo znaków a i sam nie potrafię wrzucić po jednym zdjęciu.
LIPIEC
Na samym początku idziemy z familią na Wielką Rycerzową. Na górze pyszne racuchy z jagodami.
Później przyszedł czas na Gruzję. W ubiegłym roku się nie udało wejść na Kazbek z powodu fatalnej pogody. Zabrakło nam 200 m. Wtedy pogodę mieliśmy fajną po przyjeździe, później było coraz gorzej. Teraz zupełnie odwrotnie. Do meteostacji szliśmy w ciągłym deszczu i śniegu. Ale po trzech dniach w końcu się poprawiło i udało się wejść.
SIERPIEŃ
Na początek zabieramy znajomych i wspólnie z dziećmi idziemy na Górę Żar
Zdążyliśmy zejść przed wielką ulewą
Tydzień później w końcu idę na Orlą Perć. Po wielu latach w końcu się zdecydowałem. Jakoś zawsze przerażały mnie tłumy i ciągle to odwlekałem. Jedziemy z marszu praktycznie bez spania, zaraz po zakończonym meczu z Danią w ręczną na IO w Rio.
WRZESIEŃ
W pierwszy weekend odwiedzamy południowych sąsiadów i idziemy na Javorowy.
Pod koniec września razem z kumplem jedziemy w Pieniny. Początkowo miał być wschód na Wysokim Wierchu. Tam niestety zastały nas chmury i szybko polecieliśmy na Wysoką.
Zaraz wrzucę ostatnie trzy miesiące
Drugie półrocze też będę musiał podzielić, bo linki do zdjęć z googli zawierają mnóstwo znaków a i sam nie potrafię wrzucić po jednym zdjęciu.
LIPIEC
Na samym początku idziemy z familią na Wielką Rycerzową. Na górze pyszne racuchy z jagodami.
Później przyszedł czas na Gruzję. W ubiegłym roku się nie udało wejść na Kazbek z powodu fatalnej pogody. Zabrakło nam 200 m. Wtedy pogodę mieliśmy fajną po przyjeździe, później było coraz gorzej. Teraz zupełnie odwrotnie. Do meteostacji szliśmy w ciągłym deszczu i śniegu. Ale po trzech dniach w końcu się poprawiło i udało się wejść.
SIERPIEŃ
Na początek zabieramy znajomych i wspólnie z dziećmi idziemy na Górę Żar
Zdążyliśmy zejść przed wielką ulewą
Tydzień później w końcu idę na Orlą Perć. Po wielu latach w końcu się zdecydowałem. Jakoś zawsze przerażały mnie tłumy i ciągle to odwlekałem. Jedziemy z marszu praktycznie bez spania, zaraz po zakończonym meczu z Danią w ręczną na IO w Rio.
WRZESIEŃ
W pierwszy weekend odwiedzamy południowych sąsiadów i idziemy na Javorowy.
Pod koniec września razem z kumplem jedziemy w Pieniny. Początkowo miał być wschód na Wysokim Wierchu. Tam niestety zastały nas chmury i szybko polecieliśmy na Wysoką.
Zaraz wrzucę ostatnie trzy miesiące
Re: Mój/nasz 2016 r.
PAŹDZIERNIK
W tym miesiącu tylko jeden wyjazd w Beskid Wyspowy. Odwiedzamy Mogielicę, Ćwilin i Śnieźnicę. Za każdym razem była to trasa dół-góra-dół. Z tego wyjazdu ciężko wybrać mi parę zdjęć. Warunki mieliśmy niesamowite.
LISTOPAD
Na początek listopada wyjazd z kumplem na Pilsko, Rysiankę i Romankę.
W weekend około "niepodległościowy" jedziemy z dziećmi w Gorce do Studzionek. W pierwszy dzień odwiedzamy okolice Doliny Potoku Jaszcze.
Odwiedzamy miejsce katastrofy bombowca Liberator
Na Magurkach wchodzimy na wieżę widokową, ale niestety widoków nie było
Cel na drugi dzień to Turbacz. Na górze zastały nas dosyć ciężkie warunki.
No i GRUDZIEŃ
Dopiero w ostatnich dniach udało się gdzieś "wleźć". W ostatni czwartek roku jedziemy z kumplami na Małą Fatrę. Wchodzimy z Vratnej na Wielki Krywań, dalej przez Chleb na Południowy Groń. Zero widoczności. Żeby coś z tej wycieczki było to na szybko odwiedzamy Horne Diery.
Na koniec dnia w końcu można oczy nacieszyć
Dzień później, tj. 30.12 zabieram kumpla z pracy i wraz z jego synem idziemy na Wielką Rycerzową. Pogoda i warunki wymarzone. Na dole w Soblówce było minus 14 stopni C.
I to by było na tyle w 2016 r. Kusiło mnie jeszcze wyskoczyć w sobotę na wschód na Skrzyczne, ale bałem się że padnę w Sylwestra.
Zobaczymy co 2017 przyniesie
W tym miesiącu tylko jeden wyjazd w Beskid Wyspowy. Odwiedzamy Mogielicę, Ćwilin i Śnieźnicę. Za każdym razem była to trasa dół-góra-dół. Z tego wyjazdu ciężko wybrać mi parę zdjęć. Warunki mieliśmy niesamowite.
LISTOPAD
Na początek listopada wyjazd z kumplem na Pilsko, Rysiankę i Romankę.
W weekend około "niepodległościowy" jedziemy z dziećmi w Gorce do Studzionek. W pierwszy dzień odwiedzamy okolice Doliny Potoku Jaszcze.
Odwiedzamy miejsce katastrofy bombowca Liberator
Na Magurkach wchodzimy na wieżę widokową, ale niestety widoków nie było
Cel na drugi dzień to Turbacz. Na górze zastały nas dosyć ciężkie warunki.
No i GRUDZIEŃ
Dopiero w ostatnich dniach udało się gdzieś "wleźć". W ostatni czwartek roku jedziemy z kumplami na Małą Fatrę. Wchodzimy z Vratnej na Wielki Krywań, dalej przez Chleb na Południowy Groń. Zero widoczności. Żeby coś z tej wycieczki było to na szybko odwiedzamy Horne Diery.
Na koniec dnia w końcu można oczy nacieszyć
Dzień później, tj. 30.12 zabieram kumpla z pracy i wraz z jego synem idziemy na Wielką Rycerzową. Pogoda i warunki wymarzone. Na dole w Soblówce było minus 14 stopni C.
I to by było na tyle w 2016 r. Kusiło mnie jeszcze wyskoczyć w sobotę na wschód na Skrzyczne, ale bałem się że padnę w Sylwestra.
Zobaczymy co 2017 przyniesie
Ostatnio zmieniony 01 stycznia 2017, 21:32 przez Tauzen, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Mój/nasz 2016 r.
Zdjęcia z grudnia są niewidoczne
Re: Mój/nasz 2016 r.
A teraz? U mnie wszystko jest ok. Sprawdzałem też na komórce i też wszystko widzę.
Re: Mój/nasz 2016 r.
ni ma!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..